W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest zdjęcie ulotki z logo Platformy Obywatelskiej. To "deklaracja" do wypełnienia dla "wiernego wyborcy" partii. Ma on zaznaczyć, ilu przyjmie migrantów pod swój dach. Przedstawiciel PO dementuje, że partia jest autorką tych ulotek.
W sieci znowu zawrzało - tym razem za sprawą rozsyłanego zdjęcia z ulotką rzekomo wrzucaną do skrzynek pocztowych w Małopolsce. Jest na niej czerwone serce, jakoby logotyp Platformy Obywatelskiej i "deklaracja" do wypełnienia (pisownia oryginalna): "Ja (miejsce na imię i nazwisko) wierny wyborca Platformy Obywatelskiej, zamieszkały (miejsce do uzupełnienia) deklaruję, że przyjmę do własnego domu, nakarmię, ubiorę i dam kieszonkowe w wysokości ustalonej przez Unię - na dziś 8 000,00 PLN". Poniżej odbiorca ulotki ma zaznaczyć, ilu migrantom może zapewnić wsparcie. Ma trzy opcje do wyboru: "1-2 migrantom"; "3-10 migrantom"; "całej rodzinie migrantów". Jest też miejsce na datę i podpis.
16 maja, czyli dwa dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, o ulotach informował portal Radia Kraków. Redakcja ustaliła, że pojawiły się w Niepołomicach i Myślenicach. Zdjęcia ulotek publikowali wtedy również internauci w mediach społecznościowych, z komentarzami: "Zobaczcie, co wrzucają do skrzynek". Najwcześniejsze wpisy znaleźliśmy z 14 maja 2025 roku, czyli na niemal tydzień przed wyborami.
Tego właśnie dnia Kazimierz Koralewski, wiceprzewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańsk, opublikował w serwisie X zdjęcie ulotki, informując, że też ją dostał. "Jednak nie jestem wyborcą PO i nie zadeklaruję tego" - skomentował. Odpisał mu internauta, który ma też być mieszkańcem Gdańska: "U mnie w skrzynkach sąsiedzi dostali".
Co wiadomo o owych ulotkach wrzucanych do skrzynek mieszkańców w Małopolsce i Gdańsku?
Platforma dementuje: "to nie my"
Warto zauważyć, że treść deklaracji jest figurą retoryczną stosowaną przez przeciwników przyjmowania imigrantów i przeciwników paktu migracyjnego. Nie raz bowiem politycy prawej strony zadawali publicznie pytania politykom Platformy Obywatelskiej, czy - skoro Polska ma przyjmować imigrantów - mogą zadeklarować, ilu konkretnie przyjmą pod swój dach. Tak więc pytanie z ulotki nawiązuje do tej narracji.
W pokazywanej teraz w sieci ulotce jest konkretna kwota rzekomej pomocy - 8 tys. zł., jaką mają dostać imigranci po przybyciu do Polski. To z kolei nawiązuje do jednego z popularnych dezinformacyjnych przekazów, jakoby obcokrajowcy przyjmowani w Polsce mieli dostawać od naszego państwa 5, 8, czy 10 tys. zł. W Konkret24 wyjaśnialiśmy tę manipulację.
CZYTAJ W KONKRET24: 10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja
Akcja wydaje się więc przemyślana narracyjnie: ma utwierdzać obywateli w przekonaniu, że PO jest za przyjmowaniem migrantów i niejako sugerować, ile to będzie nas kosztowało. Drugim celem jest rzecz jasna wzmaganie niechęci do dotychczasowej polityki migracyjnej i samych migrantów.
Nie wiadomo, kto jest autorem owej "deklaracji". Nam również nie udało się tego ustalić. Domniemana autorka, czyli Platforma Obywatelska, stanowczo się odcina od tej akcji. "To nie my" - twierdzi Krzysztof Marcinkiewicz, krakowski radny i dyrektor biura małopolskiej PO, który w serwisie X opublikował zdjęcie ulotki. Tak to skomentował: "W Krakowie i Małopolsce masowo pojawiają się takie kłamliwe ulotki! PiS i Nawrocki robią wszystko, by wprowadzić Polaków w błąd i ostatecznie oszukać Małopolan przed drugą turą".
W rozmowie z Konkret24 wyjaśnia, że o ulotkach było głośno jeszcze przed wyborami, ale jednak nie aż tak jak obecnie. - Teraz nie ma dnia, żebyśmy nie odebrali telefonów od naszych sympatyków z informacjami, gdzie te ulotki się pojawiły. Po wyborach to już jest na masową skalę. Mamy informacje z poszczególnych dzielnic Krakowa, że ulotki walają się gdzieś po ulicach, są za wycieraczkami samochodów. Otrzymujemy też sygnały z Wielkopolski i Mazowsza - opowiada radny Marcinkiewicz.
Zapowiada, że PO podejmie możliwe kroki prawne w tej sprawie. Ponadto informuje, że o wszystkim został powiadomiony już sztab Rafała Trzaskowskiego. Jego rzeczniczka Wioletta Paprocka-Ślusarska nie odebrała jednak od nas telefonu i nie odpisała na przesłaną wiadomość.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com