Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24
Jak zbadać pracę ludzkiego mózgu?
Jak zbadać pracę ludzkiego mózgu? TVN24 Biznes i Świat
wideo 2/4
Jak zbadać pracę ludzkiego mózgu? TVN24 Biznes i Świat

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Czy Darth Vader powiedział: "Luke, jestem twoim ojcem"? Nie. Czy Hans Kloss oświadczył: "Nie ze mną te numery, Brunner"? Też nie. Myszka Miki tak naprawdę ma ogon, a w logo batonu KitKat nigdy nie było myślnika. Wielu z nas jest błędnie przekonanych, że bohaterowie filmów, popularne postaci pop kultury czy znane marki wyglądają tak a nie inaczej.

A one wyglądają inaczej bądź mówiły co innego. Zaś niektóre sytuacje, które wspominamy i chętnie opowiadamy znajomym, nigdy się nie wydarzyły.

Spokojnie: nie ma powodów do zmartwienia. Nie jest to bowiem skutek słabej pamięci pojedynczych osób, tylko zjawisko znane jako efekt Mandeli. Dotyczy całych społeczności - zarówno Polaków uwielbiających Hansa Klossa, jak i Amerykanów wychowanych na "Gwiezdnych wojnach".

Fałszywe wspomnienia - wynik zniekształceń pamięci. A może światy równoległe?

O efekcie Mandeli mówimy w przypadku masowego, ale fałszywego wspomnienia. To sytuacja, gdy jakaś grupa osób jest przekonana, że coś się wydarzyło, mimo że w rzeczywistości tak nie było. Nazwa efektu pochodzi z 2010 roku i wywodzi się od nazwiska polityka, aktywisty walczącego z apartheidem i pierwszego ciemnoskórego prezydenta Republiki Południowej Afryki - Nelsona Mandeli. Efekt ten miała opisać w sieci w 2010 roku Fiona Broome, która przedstawiała siebie jako konsultantkę ds. zjawisk paranormalnych. Otóż zauważyła, że - podobnie jak wiele osób - ma ona przeświadczenie, iż Mandela zmarł w więzieniu w latach 80. dwudziestego wieku, co nie było zgodne z prawdą, bo w 2010 roku polityk jeszcze żył. W latach 90. wyszedł z więzienia, potem został prezydentem, a zmarł w 2013 roku. Mimo tego wiele osób w internecie deklarowało, że pamiętają np. sceny z pogrzebu Mandeli w latach 80. emitowane w telewizji.

Takie zbiorowe fałszywe wspomnienia mogą dotyczyć nie tylko osób, ale też różnych aspektów życia publicznego, produktów kultury (jak np. cytatów z filmów, wyglądu bohaterów filmów), gospodarki (nazw czy logotypów marek) itp.

Neil Dagnall i Ken Drinkwater, wykładowcy psychologii w Manchester Metropolitan University, wyjaśniali w tekście dla portalu The Conversation w 2019 roku, skąd się bierze efekt Mandeli. Wielu psychologów twierdzi, że zbiorowe fałszywe wspomnienia mogą być wynikiem zniekształceń pamięci oraz "efektu dezinformacji". To sytuacja, w której informacje, których uczymy się po jakimś zdarzeniu, wpływają na sposób, w jaki je zapamiętujemy. Na przykład fałszywe wspomnienie śmierci Mandeli, które ludzie "mieli" już w 2010 roku, mogło wynikać z błędnego wówczas łączenia nazwiska Mandeli z wcześniejszą śmiercią innego znanego południowoafrykańskiego aktywisty - Steve'a Biko.

Naukowcy piszą: "Pomimo tego, że psychologowie wyjaśniają, dlaczego zdarzają się takie błędne wspomnienia, niektórzy twierdzą, iż różnice te wynikają z przemieszczania się między równoległymi rzeczywistościami - co powoduje, że pamiętamy rzeczy niepoprawnie. Opiera się to na teorii, że w każdym wszechświecie istnieją alternatywne wersje wydarzeń i obiektów". Autorzy wspominają też o innych popularnych pomysłach na wyjaśnienie efektu Mandeli - chodzi o "podróżujących w czasie", czary, eksperymenty nuklearne czy czarną magię. "Lecz choć te teorie są atrakcyjne dla wielu, nie są naukowo sprawdzalne" - podkreślają.

Wypełnianie luk poznawczych własnymi stereotypami kulturowymi

Wróćmy więc do nauki. Oprócz "efektu dezinformacji", Dagnall i Drinkwater wskazują inne skutki zawodności pamięci i procesów społecznych, które wywołują konfabulację. To sytuacja, w której człowiek wymyśla wspomnienia, by np. wypełnić jakieś istniejące luki. Badacze piszą m.in. o błędach napędzanych schematem. Takie schematy to zorganizowane "pakiety", uogólnione struktury wiedzy na temat świata. Mają nam ułatwić rozumienie i interpretację różnych zdarzeń - ale mogą też przyczynić się do tworzenia fałszywych wspomnień. Dzieje się tak wówczas, gdy nasz umysł chce automatycznie dopasować jakieś wydarzenie do schematu, który znamy. Na przykład brytyjski psycholog Frederic Bartlett opisał w książce "Remembering", jak podczas prowadzonego badania przeczytał uczestnikom baśń ludową kanadyjskich rdzennych ludów. Następnie odkrył, że słuchacze pomijali niezrozumiałe dla nich i nieznane wcześniej szczegóły i przekształcali informacje tak, by były dla nich nieskomplikowane i jednoznaczne. Tak to badanie opisała Brittanica: "Bartlett doszedł do wniosku, że uczestnicy zniekształcali przedstawioną historię na rzecz własnych stereotypów kulturowych, a trudne do interpretacji szczegóły zostały pominięte, ponieważ nie pasowały do własnych schematów uczestników". Wypełnianie luk ma nadać rzeczywistości i wspomnieniom większy sens.

Dagnall i Drinkwater wspominają też o innym narzędziu do badania fałszywych wspomnień - paradygmacie Deese'a-Roedigera i McDermotta. Otóż uczestnikowi badania przedstawia się listę słów powiązanych ze sobą znaczeniowo, np. łóżko, poduszka, kołdra, odpoczynek. Po jakimś czasie badany poddawany jest testowi pamięci i proszony o przywołanie tych słów. Wielu "przypomina" sobie wówczas słowa, których na liście nie było, ale pasują do znaczeniowo, np. sen. Są przekonani, że słowo to zostało wcześniej wymienione. Ludzki mózg szuka bowiem skojarzeń i działa na zasadzie uogólniania. Ten paradygmat jest szczególnie istotny np. podczas zeznawania w sądzie: świadek może mówić o rzeczach całkowicie logicznych i pasujących do zdarzenia, lecz które w rzeczywistości się nie zdarzyły.

Popularne przykłady efektu Mandeli

Przykładów efektu Mandeli jest naprawdę wiele. W USA najczęściej dotyczy on marek i wytworów kultury, np. filmów czy piosenek. Tak np. nazwa popularnego batonika czekoladowego to KitKat, lecz wielu konsumentów jest błędnie przekonanych, że poprawna pisownia ma łącznik. Część osób zarzeka się, że widzieli logo z napisem "Kit-Kat", a część twierdzi, że pisownia została zmieniona potem. Tymczasem oryginalny i jedyny poprawny zapis to: "KitKat". Często podawanym przykładem efektu Mandeli jest ludzik z Monopoly, czyli Mr. Monopoly. Wielu graczy (i nie tylko oni) jest błędnie przekonanych, że starszy pan w cylindrze nosił także monokl. Być może mózg kojarzy, że do wąsatego bogacza w eleganckim fraku taki monokl po prostu pasuje. W rzeczywistości oryginalna postać Mr. Monopoly go nie ma. Efekt Mandeli jest częsty w przypadku logotypów - na przykład samochodów.

Popularne przykłady efektu Mandeliwww.goodhousekkeping.com, Buzz Feed, Snopes

Portal Buzz Feed przygotował zestawienie aż 69 przykładów zjawiska. Wymienia m.in. błędne przekonanie, że amerykański polityk, jeden z Ojców Założycieli: Alexander Hamilton był prezydentem USA. W rzeczywistości nigdy tej funkcji nie pełnił – był natomiast pierwszym sekretarzem skarbu w gabinecie prezydenta Washingtona. Albo weźmy znany także polskim widzom amerykański serial animowany o dwóch rodzinach jaskiniowców. Błędnie pamiętamy, że to Flinstonowie - naprawdę ich nazwisko brzmi Flintston, czyli są tam dwie literki "t". Buzz Feed wspomina także o słynnej Myszce Miki. Wielu fanów bajki jest przekonanych, że nie ma ogona, bo "jedną z powszechnych teorii jest to, że nie wyobrażamy sobie ogona, ponieważ Mickey często nosi ubrania, które go ukrywają". Jednak ogon Myszki Miki faktycznie wystaje z tyłu. Kolejną animowaną postacią, której wygląd wywołał efekt Mandeli, jest Kudłaty Rogers z bajki "Scooby Doo". Wbrew powszechnemu twierdzeniu, nie ma on widocznego jabłka Adama, czyli uwydatnionej chrząstki krtani – a w taki błędny sposób często jest też przedstawiany w różnych przeróbkach.

A jak fraza "lustereczko powiedź przecie" wypowiedziana przez złą królową w "Królewnie Śnieżce" brzmiała w oryginale? Wiele osób odpowie: "Mirror, mirror on the wall". Jednak to nieprawda, bo w filmie powtórzonego słowa "lustro" nie ma. Zła królowa powiedziała: "Magic mirror on the wall", czyli "magiczne lustro na ścianie".

Efekt Mandeli występuje też w przypadku hitu "Gwiezdne wojny". W części "Gwiezdne wojny: Imperium kontratakuje" według wielu fanów Darth Vader wypowiada kultowe zdanie: "Luke, jestem twoim ojcem". Ale czy aby na pewno? Choć wielu właśnie tak "zapamiętało" tę kwestię, w oryginale brzmiała inaczej: "No, I am your father", czyli "Nie, to ja jestem twoim ojcem".

W amerykańskiej sieci można znaleźć też różne inne zestawienia przykładów efektu Mandeli na tamtejszym rynku. A strona firmy e-conolight przedstawia ranking najczęściej wyszukiwanych przez internet w USA przykładów tego zjawiska. Tam dominują artykuły i lokale spożywcze, np. sieciówka fast food Chick-fil-a, którą internauci błędnie zapisują jako Chic-fil-a albo płatki śniadaniowe Froot Loops fałszywie pamiętane jako Fruit Loops.

Efekt Mandeli: powszechnie "pamiętany" błędny zapis nazw marek e-conolight.com

Czego Linda nie powiedział, a Brunner nie usłyszał

Również na polskim podwórku znajdziemy przykłady opisywanego tu zjawiska. Jak np. wspomniany na początku tekstu rzekomy cytat z serialu z lat 60. dwudziestego wieku "Stawka większa niż życie". Wiele cytatów z tego serialu rzeczywiście weszło do języka potocznego. Fani "wspominają" więc, jak to agent J-23, czyli Hans Kloss powiedział do SS-Sturmbannführera Hermanna Brunnera: "Nie ze mną te numery, Brunner". Nie raz przy okazji informacji o aktorze Emilu Karewiczu, który zagrał niemieckiego oficera, przypominano potem właśnie ten cytat. Jednak błędnie, bo w tamtej scenie Klossa powiedział: "Takie sztuczki nie ze mną, Brunner".

Albo inny znany polski film: "Psy" Władysława Pasikowskiego z 1992 roku. Również ten film stał się źródłem cytatów, które weszły do języka potocznego. Jeden z nich ma brzmieć: "Co ty wiesz o zabijaniu". Tyle że takie słowa nigdy w "Psach" nie padły. Prawdziwa kwestia Bogusława Lindy brzmiała: "I nic nie mów mi, kurwa, nic o zabijaniu, bo coś o tym wiem". Przekręcona wersja to prawdopodobnie pomyłka będąca efektem filmu "Kiler", gdzie wymieszano oryginalne kwestie z filmu Pasikowskiego.

Jak fake newsy mogą sprzyjać fałszywym wspomnieniom

Wielu ludzi uparcie twierdzi, że ich wspomnienia są poprawne. O ile jednak przekręcenie cytatu czy pisowni raczej nie powoduje poważnych konsekwencji, to jednak - co badacze coraz częściej podkreślają - fałszywa pamięć sprzyja szerzeniu fake newsów i dezinformacji. Neil Dagnall i Ken Drinkwater w The Conversation ostrzegają:

Efekt Mandeli istnieje, ponieważ internet jest potężnym narzędziem do rozpowszechniania dezinformacji, a ludzie angażują się w różne treści z powodu zainteresowania i zaciekawienia, a nie z troski o ich dokładność i autentyczność, co można zaobserwować na przykładzie wzrostu popularności fałszywych wiadomości i dezinformacji.

Jako przykład psychologowie przywołują śmierć księżnej Diany. "Symulacje wypadku samochodowego księżnej Diany z 1997 roku są regularnie mylone z prawdziwymi materiałami filmowymi" - piszą.

O tym, jak efekt Mandeli wzmacnia fake newsy, pisał kognitywista Julian Matthews w portalu Nieman Lab. "Do zakłócenia komunikacji potrzebna jest tylko niewielka ilość fake newsów, a w skrajnych przypadkach może to mieć wpływ na procesy demokratyczne, w tym wybory" - przestrzegał. Wyjaśniał, jak "błędna atrybucja" wpływa na powstawanie fałszywych wspomnień. "Błędna atrybucja" - czyli sytuacja, w której możemy przywołać jakieś wspomnienie czy informację, ale nie jej źródło. Matthews zauważa, że to metoda skuteczna w reklamach. "Widzimy produkt i czujemy przyjemne poczucie znajomości, ponieważ zetknęliśmy się z nim wcześniej. Jednak nie pamiętamy, że źródłem wspomnienia była reklama" - wyjaśnia.

Jak z tym zjawiskiem mogą się łączyć fake newsy? I tu doszliśmy do czasów współczesnych, do aktualnego życia politycznego. Julian Matthew przywołuje badanie z 2018 roku. Przeanalizowano wówczas nagłówki z fake newsami, które publikowane były podczas wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku. "Naukowcy odkryli, że nawet pojedyncza prezentacja nagłówka - chodziło o: "Donald Trump wysłał własny samolot, aby przetransportować 200 żołnierzy, którzy utknęli w mieście", stworzony w oparciu o twierdzenia, które okazały się fałszywe - wystarczyła, aby zwiększyć wiarę w jego treść. Efekt ten utrzymywał się przez co najmniej tydzień i nadal występował, gdy nagłówkom towarzyszyło ostrzeżenie o sprawdzeniu faktów lub nawet gdy uczestnicy podejrzewali, że mogą one być fałszywe" - pisze Matthew. Związek między tym mechanizmem a efektem Mandeli wyjaśnia tak: "Powtarzająca się ekspozycja (na fake newsy - red.) może zwiększać wrażenie, że dezinformacja jest prawdziwa. Powtórzenia tworzą poczucie grupowego konsensusu, co może prowadzić do zbiorowego fałszywego zapamiętywania – zjawiska znanego jako efekt Mandeli".

"W dzisiejszej erze cyfrowej efekt Mandeli znalazł podatny grunt do rozprzestrzeniania się i ewolucji" - uważa bloger Tiago Vasconcelos, autor "Walkiman Newsletter" na LinkedIn. "Internet służy jako ogromne repozytorium informacji, w którym anegdoty, plotki i dezinformacje rozprzestrzeniają się jak pożar. Platformy mediów społecznościowych wzmacniają te narracje, umożliwiając im dotarcie do milionów użytkowników w ciągu kilku sekund. W tym środowisku granice między faktami a fikcją mogą się łatwo zacierać, prowadząc do utrwalania fałszywych wspomnień na skalę globalną" – przestrzega.

Powtarzanie dezinformacji a efekt Mandeli

To, że powtarzanie fake newsów jest metodą manipulacji, wiemy od dawna. Jak również to, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy może z czasem stać się "prawdą". Lecz kolejnym etapem utrwalania tego kłamstwa jest tworzenie grupowego wspomnienia, które z rzeczywistością nie ma wiele wspólnego - czyli efekt Mandeli.

Weźmy przykład z polskiej polityki: narracja o "piłowaniu katolików". Wzięła się z rzekomego cytatu Sławomira Nitrasa z PO, który w 2021 roku podczas jednego z paneli dyskusyjnych Campusu Polska Przyszłości miał się zwrócić do katolików ze słowami: "Musimy was opiłować". Tak to wielu "zapamiętało": jako podszytą przemocą groźbę agresji wobec katolików. Jednak Nitras tak nie powiedział. W Konkret24 opisywaliśmy, że polityk PO, odpowiadając na pytanie o możliwość realnego rozdziału Kościoła katolickiego od państwa, mówił, że katolicy w Polsce staną się mniejszością. I wtedy padło zdanie: "To znaczy: musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni". Czyli chodziło o odebranie przywilejów Kościołowi katolickiemu, a nie atakowanie katolików.

Ponieważ jednak opozycja nagłaśnia frazę "piłowanie katolików" w innym sensie, wśród internautów utrwaliła się jako groźba agresji pod ich adresem. Podobnie jak u wszystkich tych, którzy - nie znając całego kontekstu - wypełnili swoją lukę poznawczą stereotypem kulturowym, w jakim postrzegają PO.

W sieci znajdziemy mnóstwo wpisów o "piłowaniu katolików"x.com

Pamięć zbiorowa bywa wytwarzana przez polityków w celu dezinformacji

"Określenie 'efekt Mandeli', ze wszystkimi swoimi konotacjami, nie należy z pewnością do słownika języka nauki i samo w sobie prowadzi ku koncepcjom zdecydowanie nienaukowym" - zauważa jednak dr hab. Karina Stasiuk-Krajewska, profesor Uniwersytetu SWPS i koordynatorka Central European Digital Media Observatory (CEDMO) w Polsce. "Jednak na pewno możemy stwierdzić, że pamięć ludzka nie odzwierciedla dokładnie rzeczywistości. Może na przykład pojawić się zjawisko określane mianem pamięci zbiorowej, a więc wspólnej pamięci określonej grupy (np. etnicznej czy narodowej) o danym wydarzeniu" - dodaje.

Ekspertka tłumaczy, jaki związek ma pamięć zbiorowa z dezinformacją: "Taka pamięć zbiorowa niekoniecznie odnosi się do faktów, prawdy o rzeczywistości - często jest też wytwarzana lub podtrzymywana przez media czy polityków. I tutaj dochodzimy do możliwej relacji z dezinformacją. Jednak musimy być precyzyjni. Bowiem dezinformacja oznacza celowe wprowadzanie w błąd co do faktów, któremu towarzyszy zła intencja. Jeśli więc zachodzi takie manipulowanie przeszłością (celowe i z intencją wyrządzenia szkody, na przykład wywołania konfliktu lub polaryzacji), z pewnością możemy mówić o dezinformacji".

Jako przykład podaje teorie spiskowe, np. tę, że ludzie nie wylądowali na Księżycu. "Narracja ta wytwarza fałszywą pamięć zbiorową, w ramach której odrzuca się właśnie ów fakt lądowania na ludzi na Księżycu" - wyjaśnia ekspertka. "Pamiętajmy jednak, że nie ma w tym nic metafizycznego - jest to po prostu celowe budowanie i podtrzymywanie pewnej narracji, która następnie rozprzestrzenia się w mediach (głównie społecznościowych) i kształtuje wizję przeszłości i teraźniejszości tych, którzy w nią wierzą" - dodaje prof. Karina Stasiuk-Krajewska.

Zapytana, jak potęgowanie efektu Mandeli przez fake newsy czy dezinformacje może wpłynąć na społeczeństwo, odpowiada: "Przeszłość świetnie nadaje się do nadinterpretacji, budowania na niej narracji, tworzenia opowieści, które często podsycają konflikty i mogą służyć propagandzie, dezinformacji czy po prostu bieżącym celom politycznym. Przykładem jest oczywiście agresywnie antyukraińska opowieść o historii stosunków Polsko-Ukraińskich (złożonej - jak każda historia) czy nadinterpretacja słynnej wypowiedzi o 'piłowaniu katolików'".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24