Obietnice minus. "Prace nad ustawą były imponujące". Ale emerytur dla artystów nie ma

Źródło:
Konkret24
Wicepremier Piotr Gliński: Przygotowaliśmy ustawę o statusie artysty zawodowego, która proponuje rozwiązanie dotyczące emerytur artystów
Wicepremier Piotr Gliński: Przygotowaliśmy ustawę o statusie artysty zawodowego, która proponuje rozwiązanie dotyczące emerytur artystówFacebook.com/pisorgpl
wideo 2/6
Wicepremier Piotr Gliński: Przygotowaliśmy ustawę o statusie artysty zawodowego, która proponuje rozwiązanie dotyczące emerytur artystówFacebook.com/pisorgpl

W kampanii przed wyborami parlamentarnymi 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość obiecywało, że po wygraniu wyborów będzie walczyć o poprawę bytu artystów. Do programu wyborczego wpisało istniejący już wówczas projekt ustawy zapewniającej twórcom godne emerytury. Jednak ustawy wciąż nie uchwalono - nadal jest tylko projekt, który stał się znowu obietnicą przedwyborczą.

25 marca 2023 roku wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński spotyka się z mieszkańcami Łodzi w ramach trasy "Przyszłość to Polska". To prekampanijna ofensywa Prawa i Sprawiedliwości – najważniejsi politycy partii jeżdżą po kraju i mobilizują wyborców. Gliński mówi o roli kultury w życiu narodu i wspólnot lokalnych. Wspomina o wzroście nakładów na kulturę za rządów Zjednoczonej Prawicy. Pod koniec spotkania pada z sali pytanie o obiecane emerytury dla artystów. Zadający je mężczyzna wspomina, że przepracował w tym zawodzie prawie całe życie. Nie ze swojej winy nie ma jednak wszystkich dokumentów, które by to poświadczały. "Jestem, przepraszam, w czarnej… Tyle dopowiem, za rok mam emeryturę" – podsumował.

Odpowiadając, prof. Piotr Gliński przyznaje, że wielu polskich artystów jest w podobnej sytuacji, a ich emerytury są na ogół niewielkie. Przypomina o przygotowanej już ustawie o statusie artysty zawodowego, która proponuje rozwiązania dotyczące emerytur. "Ustawa jest gotowa" – mówi i otwarcie dodaje: "Może nie wprowadzajmy tego wątku w tej chwili, gdy kampania już się zaczyna, bo ona też może wywoływać tylko i wyłącznie, może nie tylko i wyłącznie, olbrzymie awantury. Ponieważ jest wielu przedstawicieli różnych grup czy środowisk społecznych, którzy są krytyczni wobec tego, co pan mówi".

Po czym wicepremier wyraża nadzieję na wyborcze zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy. "I wtedy wprowadzimy, mam nadzieję, mając mocny mandat społeczny, tę ustawę, która jest gotowa" – stwierdza. Składa więc tę samą obietnicę wyborczą, co przed czterema laty. Bo gotowym projektem ustawy PiS chwalił się już w programie wyborczym z 2019 roku, zapowiadając poprawę sytuacji bytowej twórców.

Dlaczego doszło do tego wyborczego recyclingu? Wyjaśniamy.

"Nie może być tak, że ktoś przez całe życie ma istotny wkład w kulturę i na koniec życia zostaje mu nędza"

Środowisko twórców liczy ok. 65 tys. osób, a niemal 30 proc. z nich osiąga przychody niższe niż płaca minimalna – to szacunki z badania przeprowadzonego w ramach Ogólnopolskiej Konferencji Kultury, która obradowała w latach 2017–2019. Część twórców nie jest w ogóle ubezpieczona, bo na ogół nie stać ich na opłacanie składek ZUS. Artyści zarabiają nieregularnie, często na podstawie umów zlecenie lub o dzieło. Niewielu ma działalność gospodarczą i odprowadza składki.

15 września 2019 roku, miesiąc przed wyborami parlamentarnymi, Prawo i Sprawiedliwość opublikowało program wyborczy "Polski model państwa dobrobytu". Przekonywało w nim, że rozwój twórczości artystycznej zależy w pierwszej kolejności od poprawy skromnych warunków bytowych większości artystów. Chwalono się wypracowanym w ramach Ogólnopolskiej Konferencji Kultury projektem ustawy o statusie artysty zawodowego.

W ramach Ogólnopolskiej Konferencji Kultury przygotowany został projekt Ustawy o statusie artysty zawodowego, który pozwala precyzyjnie wyodrębnić tę grupę zawodową i zapewnić jej elementarne bezpieczeństwo socjalne poprzez finansowany ze środków pozabudżetowych (głównie z opłaty reprograficznej) fundusz wsparcia składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dla najniżej zarabiających, pozostających obecnie poza systemem ubezpieczeń i ochrony zdrowia.

Do programu nie wpisano jednak planowanej daty uchwalenia ustawy ani początku prac legislacyjnych. Ponieważ jednak informacja o planowanej ustawie znalazła się w dokumencie programowym partii, trudno nie uznać jej za poważną wyborczą obietnicę. Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, pytana 11 września 2019 roku w Polskim Radiu 24 o realizację zapowiedzi premiera Glińskiego, mówiła: "Nie może być tak, że ktoś przez całe życie ma istotny wkład w kulturę i na koniec życia zostaje mu nędza. To jest rzecz niedopuszczalna, którą trzeba naprawić i wynagrodzić".

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

Krótka historia projektu ustawy o emeryturach

Sprawę emerytur dla artystów rząd Zjednoczonej Prawicy podjął co najmniej w marcu 2016 roku. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odpowiedziało wówczas na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) Adama Bodnara, który wzywał do debaty w tej sprawie. Stanowisko resortu było zachowawcze, otwierało jednak furtkę do dalszych rozmów.

Projekt ustawy o zawodzie artysty (wcześniej ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego) powstał we współpracy z artystami w ramach wspomnianej Ogólnopolskiej Konferencji Kultury. Prace koordynował dr Artur Szklener, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. Z ramienia resortu kultury zajmowała się nim wiceminister Wanda Zwinogrodzka. Projektowane zmiany zakładają m.in. uregulowanie warunków pracy artystycznej i zapewnienie najsłabiej zarabiającym twórcom minimum bezpieczeństwa socjalnego w postaci dopłat do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. W tym celu rozszerzona miałaby zostać opłata reprograficzna o urządzenia typu: smartfony, tablety, komputery, laptopy czy telewizory smart.

Opłata reprograficzna jest zapisana w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 roku. Artykuł 20 mówi, że producenci i importerzy: magnetofonów, magnetowidów i innych podobnych urządzeń, kserokopiarek, skanerów i innych podobnych urządzeń reprograficznych, "czystych nośników służących do utrwalania, w zakresie własnego użytku, utworów lub przedmiotów praw pokrewnych" są zobowiązani do uiszczania na rzecz twórców opłat nieprzekraczających trzech procent kwoty należnej z tytułu sprzedaży tych urządzeń i nośników.

W maju 2018 roku Gliński informował już RPO o trwających pracach w ramach Ogólnopolskiej Konferencji Kultury. "Podzielam opinie płynące ze środowiska twórców i artystów, iż obecny system jest mało efektywny i niezbędne są zmiany zmierzające do większej dostępności świadczeń" – pisał. O pracach w ramach konferencji w lipcu 2018 roku opowiadała wiceminister Zwinogorodzka w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". "Bardzo chciałabym, aby status artysty uchwalony został jeszcze w tej kadencji" – powiedziała.

W grudniu 2018 roku w piśmie do RPO minister Gliński informował, że przygotowany już wstępny projekt zakłada, że osoby zawodowo prowadzące działalność twórczą i artystyczną, a nie posiadające tytułu do ubezpieczenia społecznego, opłacałyby składki takie, jak przy płacy minimalnej. "Projekt zakłada ponadto, że artystom, których przeciętny miesięczny przychód byłby niższy niż przeciętne wynagrodzenie, przysługiwałyby dopłaty do składek na ubezpieczenie społeczne w wysokości dostosowanej do przychodu uzyskanego w poprzednim roku" – pisał minister.

Jednak ustawa nie została uchwalona przed końcem pierwszej kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy. Wpisanie jej do programu wyborczego z 2019 roku dawało nadzieje na pozytywny finisz.

"Prace nad tą ustawą były imponujące"

- Przyznam, że w tej sprawie ciężko mi jest jednoznacznie gadać na PiS - mówi pisarz Zygmunt Miłoszewski, sekretarz Stowarzyszenia Unia Literacka. On również brał udział w pracach Ogólnopolskiego Kongresu Kultury. - Kiedy doszli do władzy, byliśmy przekonani, że jeżeli coś dostaniemy od tej władzy, to co najwyżej gułag dla niepokornych, w końcu większość środowiska artystycznego była od początku ostentacyjnie opozycyjna - wspomina Miłoszewski. - Tymczasem był to pierwszy rząd po 89 roku, z którym w ogóle mieliśmy o czym rozmawiać - dodaje. Wypracowany wspólnie projekt nazywa nowoczesnym, progresywnym i solidarnościowym.

- Prace nad tą ustawą były imponujące – mówi Dominik Skoczek, dyrektor Stowarzyszenia Filmowców Polskich - Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych (SFP-ZPAV). Zauważa, że w pewnym momencie było ponad sto organizacji, które pracowały wokół projektu, a od jego poparcia nikt się nie wyłamał. Był to moment, w którym środowisko poczuło się podmiotowo – wspomina Skoczek.

Zygmunt Miłoszewski tłumaczy, że artyści nie chcieli wyciągać ręki po pieniądze podatnika i stąd decyzja o finansowaniu dopłat do składek z opłaty reprograficznej. - Bo chcieliśmy być tacy odpowiedzialni – mówi. Dominik Skoczek tłumaczy: - Dla nas to była co najmniej tak samo ważna wartość jak system ubezpieczeń jako taki. Polska nie wdrożyła bowiem w pełni dyrektywy z 2001 roku o prawie autorskim i społeczeństwie informacyjnym.

Dyrektywa ta zakłada, że twórcy otrzymują rekompensatę za używanie ich dzieł w ramach dozwolonego użytku prywatnego. Dominik Skoczek wyjaśnia, że poszerzenie listy nośników objętych opłatą reprograficzną wpisano do przepisów przejściowych projektu. - Projekt wprowadzał regułę, że 50 procent ze zwiększonej opłaty idzie na fundusz wsparcia artystów, a 50 procent będzie rozliczane na starych zasadach, wypłacane przez organizacje zbiorowego zarządzania bezpośrednio twórcom, producentom i wydawcom.

19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historii
19.05.2023 | "Kampania bez kitu". Jak PiS chciał kręcić wielką, hollywoodzką produkcję filmową o polskiej historiiW "Kampanii bez kitu" Radomira Wita Krzysztof Jabłonowski mówi, jak PiS obiecywał nakręcić wielką produkcję filmową. TVN24

Artyści "pożarci przez lobby"

Pandemia COVID-19 była koszmarem dla środowiska artystycznego. Dla tysięcy artystów zarabiających na umowach o dzieło zamknięte teatry czy odwołane koncerty oznaczały kłopoty finansowe. Środowisko było jednak zmobilizowane. Darmowe, ogólnodostępne festiwale odbywały się w sieci. To podobało się publiczności. Środowisko, któremu przyklejano łatkę bogaczy i próżniaków, miało dobrą prasę.

W kwietniu 2020 roku wicepremier Gliński poinformował, że resort kultury szykuje się do aktualizacji załącznika do rozporządzenia dotyczącego opłaty reprograficznej. W czerwcu mówił w mediach o projekcie ustawy. Artyści dostali sygnał, że coś zaczyna się dziać. - Wiosną 2020 roku ścierały się jeszcze różne koncepcje – wyjaśnia Dominik Skoczek. - Był pomysł, żeby zmienić szybko samo rozporządzenie. Później, oczyszczając przedpole, można byłoby pracować nad samą ustawą – mówi. Skoczek wspomina, że w resorcie kultury koncepcje często się zmieniały. Według jednej z nich to organizacje zbiorowego zarządzania miały pobierać opłaty, według innej - urzędy skarbowe. - Ta ostatnia koncepcja spowodowała konieczność podjęcia szeregu dodatkowych konsultacji z Ministerstwem Finansów. Ale ministerstwo samo się nie paliło do tego pomysłu. Obudziło to kolejnych krytyków ustawy, którzy mówili, że to parapodatek – relacjonuje Skoczek.

Skala krytyki ustawy przerosła wyobraźnię artystów. - Nastąpił zintensyfikowany opór podmiotów, które musiałyby ponieść opłatę za czyste nośniki – wspomina Dominik Skoczek.

- Nie przewidzieliśmy, że jak zacznie się o tym mówić, to zostaniemy pożarci przez lobby sprzedawców sprzętu elektronicznego – mówi Zygmunt Miłoszewski. - Myśleliśmy, że dla nich niewielki podatek, który płacą właściwie w cały zachodnim świecie i mają to wkalkulowane w koszty, nic nie zmienia. Tymczasem w świat poszła informacja, że artyści chcą wprowadzić nowy podatek, że polskie dzieci nie będą dostawać komórek, żeby dzwonić do babci, bo Miłoszewski musi sobie pałac zbudować – wspomina pisarz. Dominik Skoczek dodaje: - Na pewno nie pomogła też kampania prezydencka, w której prezydent Duda powiedział, że nie podpisze nigdy ustawy wprowadzającej podatki od smartfonów.

"Można powiedzieć, że skuteczny lobbing koncernów elektronicznych zahibernował polską opłatę reprograficzną, zatrzymując czas w tym wąskim obszarze prawnych regulacji" – komentowała w lutym 2021 roku w "Rzeczpospolitej" adwokatka Marta Kaczan-Parchimowicz zajmująca się ochroną praw twórców. Przekonywała, że wbrew twierdzeniom przeciwników opłat reprograficznych nie są one podatkiem, a ich docelowym beneficjentem są twórcy.

W maju 2021 roku projekt skierowano do uzgodnień. Ruszyły konsultacje publiczne. W lipcu artyści zwrócili się o poparcie ustawy do polityków wszystkich opcji. Branża technologiczna oponowała. Jeszcze w styczniu 2022 roku wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin zapewniał, że ustawa zostanie uchwalona przed końcem roku. Projekt utknął jednak na poziomie Komitetu Rady Ministrów do Spraw Cyfryzacji.

05.05.2023 | 6 lat od obietnicy odbudowy zamków kazimierzowskich
05.05.2023 | 6 lat od obietnicy odbudowy zamków kazimierzowskich6 lat temu prezes PiS obiecywał, że zamki Kazimierza Wielkiego zostaną odbudowane. Do tej pory jednak odbudowano ich zero. Co poszło nie tak?Maciej Mazur | Fakty TVN

"Zwalczało to środowisko premiera Morawieckiego"

Zygmunt Miłoszewski wraca do oceny konsekwencji PR-owej akcji koncernów elektronicznych. Twierdzi, że środowisko artystów nie było na to przygotowane. - Wizerunkowo brzmiało to strasznie, komunikacja została kompletnie położona i nagle się okazało, że to jest ustawa, której nikt nie popiera, z jej autorami włącznie – wspomina. Prace wokół projektu wyhamowały, a politycy pochowali się po kątach. - Wiemy, że jak PiS coś chce, to jest w stanie przeprowadzić ustawę w tydzień. No niestety nie jest to ten przypadek – mówi Miłoszewski. - Pozycja Piotra Glińskiego nigdy nie była mocna, możliwe, że byli źli na niego, że podrzucił jakieś kukułcze jajo, bo wiadomo, jak politycznie brzmi wprowadzanie nowych podatków – zastanawia się pisarz. Miłoszewski mówi również o "światopoglądowej schizofrenii". - Z jednej strony jako konserwatyści rozumieli, że to jest super ważne dla tkanki kulturowej narodu, a z drugiej, że wspierają ludzi, którzy nie darzą ich wielką miłością i ciężko będzie to sprzedać własnemu elektoratowi - stwierdza.

- Skoro było to wpisane do programu, no to jest to niespełniona obietnica – ocenia Dominik Skoczek. - Ja bym nie miał zarzutów do PiS jako całości, choć oczywiście za nieprzyjęcie ustawy odpowiada cały rząd. Środowisko wokół ministra Glińskiego to zdecydowanie popierało. Zwalczało to środowisko premiera Morawieckiego – mówi Skoczek.

- Mam żal, że to umarło – mówi dalej Zygmunt Miłoszewski. Projekt ustawy nazywa światełkiem w tunelu dla artystów, którzy poświęcili życie tworzeniu tkanki polskiej kultury. - Rząd, który jest w stanie przepchnąć wszystko w kilka dni, jakkolwiek byłoby to kontrowersyjne, ugiął się przed gniewem panów sprzedających telefony komórkowe – mówi. Żałuje, że w kluczowym momencie nie zdecydowano o odstawieniu finansowania z opłaty reprograficznej i przeforsowaniu ustawy przy normalnym finansowaniu z budżetu.

- Różne pisma, które środowisko wysyłało w międzyczasie do premiera Morawieckiego czy do premiera Glińskiego, nie doczekały się odpowiedzi – mówi Dominik Skoczek. - W sprawie projektu ustawy wiemy tylko nieoficjalnie, że temat jest kontrowersyjny i sztabowcy PiS uznali, że może zaszkodzić wyborom. Ale nikt nam wprost nie powiedział, jakie są losy ustawy - kończy temat dyrektor SFP-ZPAV.

Poparcie dla ustawy deklaruje również Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Według stowarzyszenia ustawodawca wybrał jednak rozwiązania, które nie są optymalne. "W szczególności postulujemy objęcie opłatą reprograficzną także smartfony" - precyzuje rzeczniczka prasowa ZAiKS-u Anna Klimczak. "Nie wiemy, dlaczego prace nad ustawą zostały zatrzymane, to pytanie prosimy kierować do MKiDN" - ucina nasze pytania.

Na pytanie Konkret24 o losy ustawy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odpowiedziało 5 czerwca, że prace nad ustawą "są kontynuowane", a o ich harmonogramie na obecnym etapie prac legislacyjnych decyduje Komitet Stały Rady Ministrów. "Prace są prowadzone normalnym trybem, natomiast proponowane w projekcie ustawy rozwiązania mają na tyle systemowy i szczegółowy charakter, że wymagają uzgodnień międzyresortowych i wyjaśnienia wszelkich wątpliwości na tym etapie" - napisał rzecznik resortu.

04.08.2023 | "Kampania bez kitu". Krzysztof Jabłonowski o tym, jak obiecano artystom godne emerytury
04.08.2023 | "Kampania bez kitu". Wciąż nie ma ustawy zapewniającej artystom godne emeryturyTVN24

Jak powstał cykl "Obietnice minus"

Zespół Konkret 24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej Tvn24.pl.

Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24