Ilu sędziów zaczynało orzekanie jeszcze w PRL-u? Sprawdzamy słowa prezydenta


Prezydent Andrzej Duda zarzucił "wielu sędziom" związki z poprzednim ustrojem oraz orzekanie w stanie wojennym. Co dziesiąty sędzia sądów powszechnych i co najmniej 36 sędziów Sądu Najwyższego zaczynało swoją karierę w PRL-u. Trzech ze 101 obecnych sędziów SN orzekało w sprawach karnych w stanie wojennym, ale w sądach powszechnych i wojskowych. W obecnym składzie SN nie ma nikogo, kto byłby w tym sądzie w poprzednim ustroju.

W środę 20 listopada prezydent Andrzej Duda spotkał się w Brojcach z mieszkańcami powiatu gryfickiego. Mówił między innymi o reformie wymiaru sprawiedliwości i wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa.

TSUE wydał we wtorek wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne Izby Pracy SN. Orzekł, że polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność Izby Dyscyplinarnej SN by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Polecił również SN sprawdzić, czy KRS wybrana po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach jest niezależna.

Prezydent o wyroku TSUE i polskim wymiarze sprawiedliwości
Prezydent o wyroku TSUE i polskim wymiarze sprawiedliwościtvn24

Prezydent na spotkaniu z mieszkańcami podkreślał, że w wielu wymiarach przez ostatnie lata - podczas jego kadencji i pierwszej kadencji rządu PiS - udało się Polskę zmienić, ale wiele jeszcze pozostało do zrobienia. To między innymi zmiany w sądach.

- Tak. Trzeba naprawić wymiar sprawiedliwości w Polsce. Tak, żeby ludzie nie mówili, że sądy w Polsce są niesprawiedliwe i nieuczciwe, a tak niestety mówią cały czas - stwierdził Andrzej Duda. "To się musi zmienić" - dodał.

"Czas najwyższy, żeby tacy ludzie z naszego wymiaru sprawiedliwości odeszli raz na zawsze"

Jego zdaniem przeprowadzana przez PiS reforma wymiaru sprawiedliwości nie podoba się wielu osobom, które tracą przywileje i wpływy.

- Zwłaszcza tym, którzy pośród środowiska sędziowskiego byli panami życia i śmierci innych, którzy decydowali o możliwości robienia karier. Jest cały czas wśród tych ludzi jeszcze wielu sędziów, którzy swoje pierwsze legitymacje sędziowskie otrzymali jeszcze od komunistycznej władzy. Tamto im się podobało, teraz im się nie podoba - mówił prezydent Duda.

Zaznaczył, że w sądownictwie - również w Sądzie Najwyższym - są osoby, które nie tylko były członkami partii komunistycznej przed 1989 rokiem, ale "są też tacy, którzy splamili się tym, że byli funkcjonariuszami partyjnymi w stanie wojennym - jako sędziowie". - Dzisiaj udają uczciwych, rzetelnych i bezstronnych sędziów - ocenił.

- Powtórzę jeszcze raz i nie zawaham się tego powiedzieć: czas najwyższy, żeby tacy ludzie z naszego wymiaru sprawiedliwości odeszli raz na zawsze i nie straszyli już swoją obecnością ani obywateli Polski, ani naszych sąsiadów" - oświadczył na spotkaniu prezydent.

"Trzeba indywidualnie wykazać, kto wtedy zachował się w sposób niegodny"

Prezydent Duda krytycznie o sędziach wypowiedział się także dzień wcześniej przy okazji komentarza do wyroku TSUE.

- Dzisiaj w Polsce są - zwłaszcza w SN - sędziowie z poprzedniej epoki, którzy uważają, że lepiej być sędzią nominowanym przez władze komunistyczne, niż być nominowanym przez władze wolnej Polski - powiedział w Sejmie na konferencji prasowej.

Odniósł się do tego we wtorkowej "Kropce nad i" Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego.

- Jest jeszcze trochę sędziów takich, którzy przed 1990 rokiem zostali sędziami. Tak samo, jak mamy sporo profesorów, którzy przed tym rokiem zostali profesorami, prokuratorów, czy innych, bo tak z demograficznej struktury kraju wynika, że mamy jakąś część społeczeństwa, która się urodziła wtedy i dojrzała i zdobyła swoje tytuły wtedy - powiedział.

Rzecznik SN o sędziach SN orzekających w PRL
Rzecznik SN o sędziach SN orzekających w PRL

- Czy może przez sam fakt, że ktoś w 85, 87 roku został sędzią rodzinnym czy sędzią cywilistą i orzeka od tego czasu w sprawach rodzinnych, rozwodowych czy innych, można z tego czynić zarzut? Moim zdaniem nie można - stwierdził. - Można tylko ewentualnie czynić zarzut tym, którzy orzekali w sprawach politycznych i zachowali się w sposób niegodny, ale to trzeba indywidualnie wykazać - dodał.

1015 sędziów z sądów powszechnych zaczynało w PRL

Według danych przekazanych Konkret24 przez Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości, na ponad dziesięć tysięcy sędziów orzekających obecnie w sądach powszechnych, 1015 (a więc około 10 procent) rozpoczęło orzekanie przed 4 czerwca 1989 roku (a więc przed datą wyborów czerwcowych) jako sędziowie lub asesorzy.

Biuro dodaje, że "prócz tego, sędziowie powołani na sędziego lub mianowani na asesora przed 4 czerwca 1989 roku orzekają w sądach administracyjnych (wojewódzkich i Naczelnym Sądzie Administracyjnym), Sądzie Najwyższym oraz w sądach wojskowych."

Zdaniem resortu sprawiedliwości, "procent osób rozpoczynających orzekanie przed 4 czerwca 1989 roku jest (tam - red.) wyższy niż w sądach powszechnych, choćby ze względu na dużo wyższą średnią wieku sędziów".

Co najmniej 36 sędziów obecnego SN zaczynało w PRL

Jak podał Konkret24 Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego, co najmniej 36 sędziów obecnie orzekających w SN zaczynało swoją karierę w sądach powszechnych i administracyjnych przed 1989 rokiem. Czworo z nich było wówczas asesorami (w tym obecny rzecznik SN Michał Laskowski). Jeden z sędziów - Przemysław Kalinowski - był w latach 1973-1992 na delegacji w Instytucie Badania Prawa Sądowego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Michałowski zaznacza, że większość z tej grupy karierę w sądach rozpoczynała w latach 80-tych, ale już po stanie wojennym.

Dodaje również, że SN nie dysponuje danymi dotyczącymi Izby Dyscyplinarnej oraz sędziów powołanych na podstawie ustawy o SN z 8 grudnia 2017 roku (od kiedy procedurę prowadzi KRS).

O te dane zwróciliśmy się do KRS, ale nie dostaliśmy odpowiedzi.

Po co w Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna?
Po co w Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna? tvn24

Sędziowie z legitymacjami PZPR

W resorcie sprawiedliwości i w Sądzie Najwyższym spytaliśmy też o przynależność sędziów do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Obie instytucje odpowiedziały, że nie mają takich danych.

"Do 1990 roku w ankiecie personalnej należało wskazać przynależność do partii, ale by ustalić takie dane dotyczące sędziów, trzeba by przeglądać we wszystkich sądach ich akta osobowe. Ponadto jeśli ktoś należał do PZPR, lecz sędzią został po 1989 roku, to nie musiał o tym pisać w ankiecie" - odpisało nam Biuro Komunikacji i Promocji MS.

"Sąd Najwyższy nie dysponuje informacjami o przynależności partyjnej sędziów SN zanim zostali powołani na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego" - podał Konkret24 Michałowski.

Nikogo z SN z poprzedniego ustroju

Według przekazanych nam przez Michałowskiego informacji, na 101 orzekających obecnie sędziów w Sądzie Najwyższym, żaden nie czynił tego w SN przed 1989 rokiem. Ostatnim takim sędzią był Jerzy Steckiewicz, który orzekał w Izbie Wojskowej. W czasie zmiany ustroju przeszedł pozytywnie weryfikację. W zeszłym roku przeszedł w stan spoczynku.

Z obecnego składu SN, 10 sędziów zostało powołanych do SN w latach dziewięćdziesiątych, 22 - w pierwszej dekadzie XXI wieku, a 69 - w obecnej dekadzie. Najstarszy wiekiem jest sędzia Izby Cywilnej Jacek Gudowski oraz sędzia Beata Gudowska z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Mają po 70 lat.

Struktura wieku sędziów SNKonkret 24

Najmłodszymi są trzej sędziowie, którzy mają po 42 lata: Paweł Grzegorczyk z Izby Cywilnej oraz Leszek Bosek i Adam Redzik - obaj z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Sędzią Sądu Najwyższego można zostać po osiągnięciu 40 roku życia.

Najliczniejszą grupą sędziów SN są ci w wieku 50-55 lat oraz powyżej 65. roku życia (po 19,8 proc.). Średni wiek orzekających w SN sędziów to 55 lat i 6 miesięcy.

Część sędziów odpowiada na krytykę

Publiczne stawianie zarzutów o komunistyczną przeszłość sędziom SN przez polityków PiS czy przez niektóre media nie zdarza się po raz pierwszy.

W wygłoszonym w grudniu 2017 roku expose Mateusz Morawiecki pytał posłów: "Czy was nie kłuje w oczy to, że jeszcze dzisiaj w Sądzie Najwyższym jest kilku sędziów, którzy byli sędziami stanu wojennego? Nie kłuje was w oczy, że oni wydawali wyroki na działaczy Solidarności, trzy-, czteroletnie za plik ulotek?"

Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"
Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"tvn24

W podobnym tonie wypowiadał się jeszcze kilkukrotnie przy różnych okazjach.

Na początku 2018 roku, w odpowiedzi na stawiane zarzuty, wiceprezes SN Stanisław Zabłocki zwrócił się do wszystkich sędziów wówczas pracujących w Izbie Karnej, aby złożyli stosowne oświadczenia, jeśli orzekali w stanie wojennym. Zostały one wówczas opublikowane na stronach SN w zakładce "Wydarzenia".

Weryfikacja sędziów po 1989 roku

20 grudnia 1989 roku tzw. Sejm kontraktowy uchwalił, a prezydent Wojciech Jaruzelski podpisał ustawę nowelizującą m.in. prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawę o Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym, Trybunale Konstytucyjnym. Na jej mocy utworzono Krajową Radę Sądownictwa i wygaszono kadencję sędziów SN. 81 procent z nich nie zostało dopuszczonych do orzekania.

- Zostały skrócone kadencje poprzednim sędziom Sądu Najwyższego, którzy byli faktycznie powoływani przez Komitet Centralny PZPR, a formalnie przez przewodniczącego Rady Państwa, na pięcioletnie kadencje. Co prawda ci sędziowie otrzymywali do końca kadencji uposażenie, ale natychmiast musieli opuścić sądy. Wtedy Krajowa Rada Sądownictwa, zgodnie z ustaleniami w moim podstoliku podczas obrad Okrągłego Stołu, powołała sędziów Sądu Najwyższego – przypominał w lipcu 2017 roku w wywiadze dla „Dziennika Gazety Prawnej” prof. Adam Strzembosz.

Trzech sędziów z obecnego składu SN orzekało w stanie wojennym w sprawach karnychFakty TVN

Od czasów transformacji w Sądzie Najwyższym było dziesięcioro sędziów, którzy orzekali w sprawach karnych w stanie wojennym: Dorota Rysińska, Jacek Sobczak, Lech Paprzycki, Jerzy Steckiewicz, Jan Rychlicki, Marian Buliński, Janusz Godyń oraz Józef Iwulski, Waldemar Płóciennik oraz Andrzej Siuchniński. Trzej ostatni (ze 101 ogólnej liczy sędziów SN) cały czas orzekają.

Sędzia Płóciennik: dwa skazania, dwa uniewinnienia

W opublikowanym pod koniec stycznia 2018 roku w swoim oświadczeniu sędzia Waldemar Płóciennik, przewodniczący II Wydziału w Izbie Karnej SN, potwierdził, że orzekał w stanie wojennym w trzech sprawach karnych i sądził cztery osoby - dwie skazał, dwie uniewinnił. W serwisie IPN jest informacja tylko o wyroku zakończonym uniewinnieniem.

"Kiedy ten sędzia przychodził do Sądu Najwyższego, pytaliśmy o niego środowisko. Miał opinię uczciwego człowieka – tak o sędzim mówił w styczniu 2018 roku w "Gazecie Wyborczej" prof. Adam Strzembosz, pierwszy po upadku PRL prezes SN.

Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981
Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981IPN

"Nie mam w tej mierze sobie nic do zarzucenia"

Sędzia Andrzej Siuchniński, pracujący w Izbie Karnej, w swoim oświadczeniu z początku 2018 roku, odniósł się do zarzutów publicznie stawianych sędziom za wydawanie wyroków w stanie wojennym.

"Stanęli oni w większości przed wyborem; pozostać w sądownictwie starając się maksymalnie możliwie stępić ostrze represji stanu wojennego, przy świadomości, że na ich miejsce przyjść mogą inni bardziej podatni na oczekiwania ówczesnej władzy lub odejść. Wybór ten nie był w ówczesnych realiach oczywisty i nie wolno komukolwiek, kto wybrał pozostanie w sądownictwie czynić z samego tylko tego faktu zarzutu" - stwierdził i podkreślił, że "istotne jest nie to, że ktoś orzekał, ale jak orzekał w stanie wojennym na podstawie przepisów dekretu o stanie wojennym".

Przyznał, że orzekał w sprawach karnych w stanie wojennym, ale "było to kwestią podziału czynności w sądzie". Podkreślił, że zasiadał tylko w składach kolegialnych.

Jeden wyrok, czy siedem?

W lipcu 2018 roku Józef Iwulski w swoim oświadczeniu przyznał, że wydawał wyroki w stanie wojennym w sądzie karnym. Napisał, że wówczas orzekał w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Podgórza. Następnie został powołany do czynnej służby wojskowej i skierowany do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Krakowie, gdzie orzekał przez 6 miesięcy.

"Orzekałem w różnych sprawach wojskowych (np. samowolne oddalenia), a najwięcej w sprawach o porzucenie pracy w zakładach zmilitaryzowanych" napisał sędzia Iwulski.

16.07.2018 | Sędzia Iwulski tłumaczy się z orzekania w procesach politycznych
16.07.2018 | Sędzia Iwulski tłumaczy się z orzekania w procesach politycznychArleta Zalewska | Fakty TVN

Był w składzie sędziowskim, który w grudniu 1982 skazał na więzienie cztery osoby za rozpowszechnianie nielegalnych wydawnictw, a jedną uniewinnił. Sędzia Iwulski podał, że złożył wówczas do tego wyroku zdanie odrębne i opowiedział się za uniewinnieniem całej piątki.

Jednak po wydanym przez niego oświadczeniu, dziennikarze ustalili, że w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej znajduje się co najmniej siedem wyroków karnych ze stanu wojennego, w których wydaniu miał udział sędzia Józef Iwulski.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Robert Stachnik/REPORTER/East News

Pozostałe wiadomości

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24