Wszystkie afery zostaną rozliczone - zapowiadali po wygranych w 2023 roku wyborach politycy z koalicji 15 października. Sprawdziliśmy więc stan rozliczeń 12 najgłośniejszych afer z czasów Zjednoczonej Prawicy. Po dwóch latach akty oskarżenia można policzyć na palcach obu rąk, wyroków zapadło tylko cztery. Z polityków wskazanych do rozliczeń wyrok usłyszał jeden, a jednemu postawiono zarzut. Przed Trybunałem Stanu nie stanął nikt.
Rozliczenie afer z lat rządów Zjednoczonej Prawicy - nazywanych często potocznie "aferami PiS" - było jednym z głównych haseł, z którymi obecna koalicja rządząca szła do wyborów w październiku 2023 roku. Już pół roku wcześniej Donald Tusk zapewniał: "Rozliczymy PiS z każdego łajdactwa, ze wszystkich ludzkich krzywd i tragedii, do jakich doprowadzili, sprawując władzę. Przyrzekam". Potem powtarzano to na spotkaniach z wyborcami i politycznych wiecach. Dzień po wygranych wyborach - 16 października 2023 roku - poseł Michał Szczerba w rozmowie z "Rzeczpospolitą" potwierdzał: "Wszystkie afery zostaną rozliczone. Podobnie jak wszystkie przypadki niegospodarności. (...) Winni konsekwencji będą mieli postawione zarzuty i będą odpowiadać karnie oraz majątkowo. Każda niegospodarna decyzja zarządu spółki i ministra zostanie rozliczona".
W umowie koalicyjnej między Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą (PSL-Polska 2050) i Nową Lewicą rozliczeniu rządów Zjednoczonej Prawicy poświęcono osobny rozdział. "Bezprawie, którego wszyscy byliśmy świadkami w trakcie rządów naszych poprzedników musi zostać nazwane i rozliczone. Bez rozliczenia patologii i przestępstw poprzedniej władzy nie ma i nie będzie sprawiedliwej i praworządnej Polski" - napisano. Obiecano "rozliczenie przez niezależną prokuraturę i niezawisłe sądy wszystkich osób winnych" m.in. przekroczenia uprawnień, sprzeniewierzenia środków publicznych czy korupcji politycznej.
DWA LATA KOALICJI 15 PAŹDZIERNIKA: Dwa lata koalicji 15 października. Padły setki obietnic, ile dowieziono? Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało 12 gwarancji Trzeciej Drogi. Żadnej nie spełniono Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?
Misję rozliczeniową premier Donald Tusk powierzył początkowo ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Adamowi Bodnarowi. Lecz gdy w kwietniu 2025 roku Polaków zapytano o tempo rozliczeń, niemal połowa (49 proc.) oceniła je jako niezadowalające, a tylko 43 proc. jako zadowalające. W lipcu 2025 roku doszło do rekonstrukcji rządu, Adama Bodnara zastąpił na stanowisku Waldemar Żurek - który sam wcześniej domagał się rozliczeń polityków PiS. Wówczas Donald Tusk podkreślił, że oczekuje przede wszystkim stanowczego wypełniania roli prokuratora generalnego, a priorytetem jest "skuteczniejsza, twarda walka z przestępczością, szczególnie z przestępczością, za którą stoją politycy".
Co więc udało się zrobić prokuraturze i sądom w kwestii rozliczeń przez dwa lata? Przedstawiamy, jak wygląda sytuacja w przypadku 12 najgłośniejszych afer z lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Obietnice niektórych rozliczeń były w "100 konkretach na 100 dni rządów" Koalicji Obywatelskiej - nimi się kierowaliśmy, ale sprawdziliśmy też afery tam niewymienione. W "100 konkretach" podano ponadto nazwiska osób (ważnych polityków), które miały zostać pociągnięte do odpowiedzialności za swoje działania - również sprawdziliśmy, czy do tego doszło.
Ogólny wniosek. W wyniku rozliczania tych 12 afer: - prokuratury postawiły zarzuty w sumie 116 osobom - m.in. Mateuszowi Morawieckiemu, Michałowi Wosiowi, Piotrowi Wawrzykowi, Marcinowi Romanowskiemu, Dariuszowi Mateckiemu, Michałowi Kuczmierowskiemu - akty oskarżenia do sądu skierowano przeciwko kolejnym ośmiu osobom - m.in. gen. Jarosławowi Szymczykowi - poza tym zapadły wyroki skazujące wobec czterech osób.
1. Afera Pegasusa
Czego dotyczy: chodzi o zakup z niedozwolonych źródeł i używanie przez polskie służby wyrafinowanego narzędzia szpiegowskiego o nazwie Pegasus oraz stosowanie go do inwigilacji opozycji - m.in. Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha, Ewy Wrzosek, Michała Kołodziejczyka czy gen. Waldemara Skrzypczaka. Pegasusa kupiło Centralne Biuro Antykorupcyjne za 25 mln zł, które otrzymało od Ministerstwa Sprawiedliwości w ramach Funduszu Sprawiedliwości, podczas gdy działalność CBA może być finansowana wyłącznie z budżetu państwa. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała rozliczyć "odpowiedzialnych za bezprawny zakup i inwigilowanie obywateli Pegasusem".
Co zrobiono: po objęciu władzy przez ugrupowania tworzące koalicję 15 października Sejm powołał komisję śledczą ds. Pegasusa. W Prokuraturze Krajowej powstał specjalny zespół badający wyłącznie tę aferę. Po dwóch latach od wyborów prokuraturze udało się na razie postawić zarzuty trzem osobom.
Zarzut przekroczenia uprawnień w sprawie Pegasusa usłyszał ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, który podpisał decyzję o przekazaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. 30 września uzupełniono opis czynu i częściowo zmieniono kwalifikację prawną. Poza nim zarzuty przedstawiono dwóm funkcjonariuszom CBA: Jarosławowi W. i Katarzynie S.
Komisja śledcza ds. Pegasusa nie zakończyła pracy: raport końcowy ma powstać do końca 2025 roku. Dopiero 8 października 2025 roku komisja złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Ziobrę za jego udział w aferze Pegasusa.
2. Afera tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku
Czego dotyczy: chodzi o przygotowywanie i próbę przeprowadzenia wyborów prezydenckich w maju 2020 roku w trybie korespondencyjnym za pośrednictwem Poczty Polskiej, co było związane z trwającą wtedy pandemią COVID-19. Ostatecznie wybory się odbyły się w normalnym trybie w czerwcu 2020 roku, ale już w kwietniu premier Mateusz Morawiecki wydał polecenia Poczcie Polskiej, która miała m.in. zbierać dane osobowe wyborców celem rozesłania im kart, oraz Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, która miała rozpocząć drukowanie owych kart. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała postawić przed Trybunałem Stanu Mateusza Morawieckiego "za wydanie decyzji polecającej Poczcie Polskiej przeprowadzenie nielegalnych wyborów kopertowych" oraz Jacka Sasina "za bezprawne wydanie 70 mln zł na wybory kopertowe".
Co zrobiono: Po dwóch latach od wyborów w tej sprawie postawiono zarzuty Mateuszowi Morawieckiemu. W lutym 2025 roku prokuratorzy zarzucili mu, że jako premier przekroczył swoje uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, wydając polecenia w sprawie wyborów. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie zapowiedział, że do końca 2025 roku przeciw byłemu premierowi powinien zostać skierowany akt oskarżenia do sądu.
Jednocześnie prokuratura umorzyła śledztwa w zakresie udziału Poczty Polskiej (w czerwcu 2025) i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych (we wrześniu 2025) w organizacji wyborów kopertowych.
Ponadto zaraz po objęciu władzy przez ugrupowania tworzące koalicję 15 października Sejm powołał komisję śledczą ds. wyborów kopertowych. Zakończyła prace w październiku 2024 roku. Członkowie złożyli zawiadomienia do prokuratury dotyczące 19 osób, w tym Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina czy Michała Dworczyka. W następstwie tych wniosków w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w listopadzie 2024 roku powołano specjalny zespół prokuratorów zajmujących się tą sprawą. Jednak poza Mateuszem Morawieckim żadna z osób wymienionych we wnioskach nie usłyszała dotychczas zarzutów.
3. Afera wizowa
Czego dotyczy: chodzi o nieprawidłowości przy wydawaniu polskich wiz przez placówki dyplomatyczne w krajach azjatyckich i afrykańskich w latach 2021-2023. Według ustaleń śledczych istniała możliwość obejścia normalnej procedury wizowej w zamian za łapówki lub poprzez pośredników powiązanych z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. W procederze mieli brać udział pracownicy Departamentu Konsularnego MSZ. Jeszcze zanim sprawa ujrzała światło dzienne, w sierpniu 2023 roku zdymisjonowano ówczesnego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała rozliczyć aferę poprzez złożenie wniosku do prokuratury w sprawie "Piotra Wawrzyka i jego współpracowników z MSZ" oraz przedstawienie aktu oskarżenia wobec funkcjonariuszy MSZ uwikłanych w aferę.
Co zrobiono: Po dwóch latach od wyborów prokuratura złożyła do sądu akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom, którym zarzuca płatną protekcję, czyli pośrednictwo w załatwieniu wiz w zamian za korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę. Dwoje z nich – Beata W. i Saikat B. – dobrowolnie poddało się karze 10 miesięcy pozbawienia wolności, grzywny w wysokości 180 i 100 tys. zł oraz przepadku uzyskanych korzyści majątkowych.
Trzem innym osobom postawiono zarzuty. Wśród nich jest Piotr Wawrzyk oraz jego współpracownik Edgar K. Byłemu wiceministrowi zarzuca się przekroczenie uprawnień i udostępnienie nieuprawnionej osobie informacji objętych tajemnicą służbową.
Ponadto po objęciu władzy przez koalicję 15 października Sejm powołał komisję śledczą ds. afery wizowej. Zakończyła działalność w grudniu 2024 roku i skierowała wnioski do prokuratury dotyczące 11 osób, w tym byłego szefa MSZ Zbigniewa Raua, byłego premiera Mateusza Morawieckiego, byłego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego czy byłego szefa CBA Andrzeja Stróżnego. Część z tych wniosków została dołączona do prowadzonych już wcześniej śledztw, ale żadna z wskazanych w nich osób nie usłyszała jeszcze zarzutów.
4. Afera Funduszu Sprawiedliwości
Czego dotyczy: chodzi o nieprawidłowości przy wydawaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości przez Ministerstwo Sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry. Pierwotnym celem funduszu było wsparcie ofiar przestępstw, ale po rozszerzeniu celu o zapobieganie przestępczości oraz z powodu braku przejrzystości przyznawania środków były one wydawane uznaniowo. Pieniądz szły m.in. na budzące kontrowersje cele i podmioty związane z politykami Solidarnej Polski, ówczesnej partii Ziobry. Z pieniędzy pochodzących z funduszu został też kupiony system szpiegowski Pegasus.
Kluczowy w śledztwie jest wątek Fundacji Profeto prowadzonej przez księdza Michała Olszewskiego, która miała dostać ponad 100 mln zł z funduszu na podstawie ustawionych konkursów - w ich wygraniu mieli pomagać urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości. Za te pieniądze fundacja miała zbudować centrum pomocy dla ofiar przestępstw "Archipelag", które jednak według ustaleń prokuratury miało być także siedzibą dla katolickich mediów księdza Olszewskiego.
Koalicja Obywatelska wśród 100 konkretów zapowiedziała postawienie przed Trybunałem Stanu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry "za wykorzystywanie do celów partyjnych środków finansowych z Funduszu Sprawiedliwości", a także przeprowadzenie przez ten resort audytu, który miał pokazać "celowość i rzetelność wydatkowanych środków z Funduszu Sprawiedliwości".
Co zrobiono: po dwóch latach od wyborów zapadły trzy wyroki skazujące, a w różnych wątkach śledztwa wokół Funduszu Sprawiedliwości 28 osób usłyszało zarzuty.
Pierwszy wyrok zapadł we wrześniu 2025 roku: Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Piotra W. - prezesa spółki, która budowała ośrodek "Archipelag" dla Fundacji Profeto - na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Na początku października zapadły kolejne wyroki - szczeciński sąd okręgowy skazał Adriana K. i Piotra S. za pranie pieniędzy pochodzących z przestępstwa przywłaszczenia na szkodę Funduszu Sprawiedliwości. Wszystkie trzy wyroki są nieprawomocne.
Zarzuty w tym śledztwie usłyszeli już m.in. byli wiceministrowie sprawiedliwości Marcin Romanowski i Michał Woś, a także poseł PiS Dariusz Matecki. Marcin Romanowski usłyszał 11 zarzutów polegających m.in. na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu i wyrządzaniu "szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych". W grudniu 2024 roku sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Romanowskiego, który jednak uciekł na Węgry, gdzie uzyskał azyl polityczny.
Zarzuty dla Michałowi Wosia dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków polegających na przekazaniu 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup systemu Pegasus.
Poseł PiS Dariusz Matecki usłyszał sześć zarzutów dotyczących m.in. ustawiania konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. W marcu 2025 roku po uchyleniu immunitetu, a także zgodzie Sejmu sąd zastosował wobec posła PiS areszt na okres dwóch miesięcy. Pod koniec kwietnia sąd zdecydował, że polityk mógł opuścić areszt za poręczeniem majątkowym w wysokości pół miliona złotych.
5. Afera Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR)
Czego dotyczy: afera wybuchła w lutym 2023 roku, kiedy Radio Zet ujawniło wyniki konkursu "Szybka ścieżka", w którym wielomilionowe dotacje dostały budzące kontrowersje podmioty. NIK po przeprowadzeniu kontroli tego konkursu złożyła zawiadomienie do prokuratury - dotyczyło m.in. nadzorującego NCBR ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudy, dyrektora NCBR Jacka Orła, a także europosła Adama Bielana, który jest prezesem partii Republikanie. Właśnie to ugrupowanie latem 2022 roku zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej dostało w ostatnich latach rządów PiS nadzór nad NCBR.
Rozliczenie afery NCBR w ramach "procesu rozliczeń polityków poprzedniej władzy" zapowiadał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Szacowana wysokość strat poniesionych w środkach publicznych przekracza 223 mln zł.
Co zrobiono: po dwóch latach od wyborów zarzuty usłyszało 59 osób, w tym funkcjonariusze publiczni, przedsiębiorcy i osoby pełniące role "słupów" w nowopowstałych spółkach. Są to zarzuty dotyczące oszustwa, prania brudnych pieniędzy, popełnienia przestępstw karno-skarbowych oraz korupcyjne. Wobec 11 podejrzanych zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Wśród oskarżonych nie ma Adama Bielana i Grzegorza Pudy.
Prokuratura Regionalna w Warszawie - jak napisał nam jej rzecznik Mateusz Martyniuk - kontynuuje "wielowątkowe śledztwo dotyczące działania zorganizowanej grupy przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw na szkodę Narodowego Centrum Badań i Rozwoju", które zostało przedłużone do stycznia 2026 roku. Śledztwo, jak wyjaśnił Martyniuk, obejmuje zdarzenia związane z praniem pieniędzy pochodzących z przestępstw, powoływaniem się na wpływy w NCBR oraz przyjmowaniem przez pracowników korzyści majątkowych w wysokości co najmniej 752 tys. zł, a także przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków przez pracowników centrum w związku z rozstrzygnięciem konkursu "Szybka ścieżka".
6. Afera z respiratorami
Czego dotyczy: chodzi o zakup ponad 1200 respiratorów na początku pandemii COVID-19. Ministerstwo Zdrowia zamówiło maszyny od prywatnej firmy prowadzonej przez byłego handlarza bronią, która nie wywiązała się z umowy. Do Polski trafiło nieco ponad 200 respiratorów, z których część nie spełniała norm, a resort zdrowia do dzisiaj próbuje odzyskać całość zaliczki, którą przelało wtedy na zakup sprzętu. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała pociągnąć w tej sprawie do odpowiedzialności karnej ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego "za miliony wydane na niesprawne respiratory" i jego zastępcę Janusza Cieszyńskiego "za współudział w aferze respiratorowej".
Co zrobiono: przez dwa lata po wyborach w tej sprawie nikomu nie postawiono zarzutów. Zawiadomienia do prokuratury złożyli w grudniu 2020 roku posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba, w kwietniu 2022 roku Najwyższa Izba Kontroli, a już po wyborach z 2023 roku nowe kierownictwo Ministerstwa Zdrowia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Łodzi. Dotyczy ono ewentualnego przekroczenia uprawnień przez pracowników Ministerstwa Zdrowia, kancelarii premiera i Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
7. Afera Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS)
Czego dotyczy: chodzi o nieprawidłowości przy zamówieniach składanych przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych w latach 2021-2023, zwłaszcza w związku z pandemią COVID-19 i wojną w Ukrainie. Nadzorowana przez premiera agencja jest odpowiedzialna za zakup, magazynowanie i rozporządzanie towarami strategicznymi dla państwa - śledczy zarzucają jej ręczne sterowanie w czasach PiS, kiedy prezesem był Michał Kuczmierowski, bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego. RARS miała preferencyjnie traktować niektóre podmioty w przetargach.
Kluczową rolę w aferze RARS odegrała firma Red is Bad prowadzona przez Pawła Sz. Mimo że była to firma odzieżowa, sprzedała agencji maseczki ochronne w czasie pandemii COVID-19 i agregaty prądotwórcze dla Ukrainy po rosyjskiej agresji na ten kraj. Według ustaleń śledczych przy tych milionowych kontraktach pomijano procedury zamówień publicznych, ręcznie wybierano dostawców, którym płacono znacznie więcej niż wynosiła wartość rynkowa kupowanych towarów.
Prokuratura szacuje, że nieprawidłowości w RARS mogły dotyczyć wydatkowania co najmniej 340 mln zł. Aferę w czerwcu 2024 roku ujawnił portal Onet, ale Centralne Biuro Antykorupcyjne badało tę sprawę jeszcze w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy.
Co zrobiono: po dwóch latach od wyborów w sprawie RARS do sądu trafił jeden akt oskarżenia, a trzynastu innym osobom postawiono zarzuty. W sądzie jest już sprawa Artura Sz., który odpowie za 23 zarzuty, w tym bezprawne pozbawienie wolności pracownicy sklepu Red is Bad i udzielanie asysty Pawłowi Sz. przy wypłacie większych kwot z banku.
Paweł Sz., założyciel Red is bad, wraz z byłym szefem RARS Michałem Kuczmierowskim (wyraził zgodę na podawanie nazwiska) są kluczowymi postaciami tej afery. Obu oskarżono już o branie udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Paweł Sz. uciekł na Dominikanę, ale w październiku 2024 roku deportowano go do Polski. Michała Kuczmierowskiego miesiąc wcześniej aresztowano w Wielkiej Brytanii, gdzie wciąż trwa proces o jego ekstradycję do Polski. Poza nim zarzuty usłyszało jeszcze trzech innych urzędników RARS, których sprawy na razie nie trafiły do sądu.
8. Afery Orlenu
Czego dotyczą: to szereg różnych spraw, które dotyczą spółki PKN Orlen w latach 2018-2024, gdy jej prezesem był obecny europoseł PiS Daniel Obajtek. Dlatego Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała: "Rozliczymy wszystkie afery Daniela Obajtka, w tym sprzedaż udziałów w Rafinerii Gdańskiej" (konkret 64). Przede wszystkim chodzi o fuzję Orlenu z Lotosem, której częścią była sprzedaż 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej saudyjskiemu Saudi Aramco. NIK stwierdziła, że udziały sprzedano po rażąco zaniżonej cenie, co mogło narazić spółkę na stratę.
Poza tym Orlen był oskarżany o celowe zaniżanie cen paliw na stacjach przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Po 15 października hurtowe ceny paliw ponownie zaczęły rosnąć. Głośno było także o zawieraniu niekorzystnych ofert na zakup ropy naftowej przez kierownictwo szwajcarskiej spółki Orlenu - Orlen Trading Switzerland. W lipcu 2025 roku odchodzący minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar informował, że łącznie w sprawie Orlenu prowadzonych jest 12 postępowań.
Co zrobiono: Daniel Obajtek po dwóch latach od wyborów nie usłyszał zarzutów w żadnej sprawie dotyczącej Orlenu. W tym czasie został europosłem z list PiS i dopiero 7 października 2025 roku Parlament Europejski wyraził zgodę na uchylenie mu immunitetu w sprawie wynajęcia firmy detektywistycznej do zbierania informacji o politykach opozycji. Orlen zapłacił za te usługi prawie 400 tys. zł, co zdaniem śledczych mogło narazić spółkę na straty.
Śledztwa w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem i zaniżania cen paliw w 2023 roku prowadzi Łódzki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. W obu nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.
Zarzuty usłyszały tylko cztery osoby oskarżone w sprawie wyrządzenia szkody spółce Orlen Trading Switzerland, w tym Michał R., były członek zarządu Orlenu.
Poza tym różne jednostki prokuratury prowadzą śledztwa dotyczące m.in. zaprojektowania i wykonania infrastruktury przy budowie kompleksu Olefiny III w Płocku czy nieprawidłowego korzystania ze służbowych kart płatniczych przez kierownictwo Orlenu.
9. Afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości
Czego dotyczy: chodzi o grupę sędziów i urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości skupionych w grupie "Kasta" działającej na komunikatorach internetowych, która planowała i koordynowała działania dyskredytujące innych sędziów sprzeciwiających się zmianom w sądownictwie przeprowadzanym przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Grupa powstała pod koniec 2016 roku i działała w następnych latach, a afera wybuchła w sierpniu 2019 roku po publikacjach Onetu. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała rozliczyć aferę poprzez pociągnięcie do odpowiedzialności karnej "hejterów, którzy wykorzystywali informacje pozyskane z ministerstwa sprawiedliwości do szkalowania niezależnych sędziów" (konkret 23).
Co zrobiono: W ciągu dwóch lat od wyborów zapadł jeden wyrok. Skazano jedną z członkiń grupy "Kasta" Emilię Sz. – posługującą się pseudonimem "Mała Emi". We wrześniu 2025 roku usłyszała ona prawomocny wyrok za pomówienie i znieważenie w internetowych wpisach byłego sędziego, a obecnie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Sąd wymierzył jej za to karę sześciu tysięcy złotych grzywny.
Prokuratura chce postawić zarzuty w tej aferze pięciu sędziom: Łukaszowi P., Arkadiuszowi C., Przemysławowi R. Jakubowi I. i Rafałowi P., ale chroni ich immunitet sędziowski. Wnioski o jego uchylenie pierwszym czterem z tych sędziów prokuratura złożyła do Sądu Najwyższego jeszcze w 2024 roku, a ostatni we wrześniu 2025 roku. Sąd wciąż jednak nie rozpatrzył żadnego z nich.
10. Afera mailowa
Czego dotyczy: chodzi o wyciek wiadomości z prywatnej skrzynki mailowej Michała Dworczyka z czasów, gdy ten był szefem kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego. Od czerwca 2021 roku na anonimowych kontach i stronach internetowych regularnie publikowano korespondencję Dworczyka prowadzoną m.in. z premierem Morawieckim, rzecznikiem rządu Piotrem Muellerem, innymi politykami PiS czy wojskowymi. Nadawcy i odbiorcy maili poruszali szereg spraw, włącznie z polityką rządu, komunikacją z mediami czy wojskowością.
Rząd i politycy PiS konsekwentnie twierdzili, że korespondencja była zmanipulowana, ale prawdziwość kilku wiadomości potwierdzili ich adresaci. Michał Dworczyk przyznał, że ktoś włamał się na jego pocztę mailową, ale zapewniał, że nie prowadził z prywatnej skrzynki mailowej korespondencji służbowej i nie przekazywał informacji objętych tajemnicą. Tej tezie zaprzeczały jednak maile, które Dworczyk miał wymieniać np. z pułkownikiem Krzysztofem Gajem, ówczesnym doradcą ds. obronności w kancelarii premiera. W nieszyfrowanej korepspondencji płk Gaj miał przesłać szefowi kancelarii niejawne dane NATO dotyczące stanu polskiej amunicji czołgowej.
Co zrobiono: po dwóch latach od wyborów zarzuty w związku z aferą mailową usłyszało pięć osób, wśród których nie ma jednak Michała Dworczyka. Jedną z nich jest płk Krzysztof Gaj. Prokuratura w listopadzie 2024 roku zarzuciła mu przekroczenie uprawnień w związku z niewłaściwym, czyli niezaszyfrowanym przesłaniem i posiadaniem informacji niejawnych o istotnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa, które to informacje później zostały opublikowane na stronie z wykradzionymi mailami. Druga osoba z zarzutami to Karol K., były sekretarz dyrektora w Centrum Informacyjnym Rządu, który według prokuratury miał usunąć wiadomości ze skrzynki Dworczyka, utrudniając w ten sposób śledztwo.
Pozostałe trzy osoby z zarzutami mają dużo mniejsze znaczenie dla tej sprawy. "Rzeczpospolita" nazwała mężczyzn "płotkami", ponieważ włamali się oni do skrzynki Dworczyka już po tym, jak maile zaczęto publikować w sieci, więc to nie oni stoją za wyciekiem. Jeden z nich zeznał, że zalogował się na skrzynkę "z ciekawości", czy dostępne w sieci wykradzione dane do logowania działają. Trójce mężczyzn zarzucono nieuprawniony dostęp do skrzynki i tamtejszej korespondencji.
Michałowi Dworczykowi prokuratura chce postawić zarzuty niedopełnienia obowiązków i utrudniania postępowania. W czerwcu 2024 roku skierowała wniosek o uchylenie immunitetu do Sejmu, a po wyborze polityka PiS do europarlamentu we wrześniu 2024 roku kolejny do jego przewodniczącej. Parlament Europejski uchylił immunitet Dworczyka dopiero 7 października 2025 roku.
11. Afera z wybuchem granatnika w Komendzie Głównej Policji
Czego dotyczy: chodzi o użycie granatnika przez ówczesnego komendanta głównego policji gen. insp. Jarosława Szymczyka w grudniu 2022 roku w budynku komendy. Szef policji przywiózł go do Polski z Ukrainy, nie zgłaszając tego funkcjonariuszom Służby Celno-Skarbowej. Po incydencie tłumaczył, że wręczający prezent zapewnili go, iż jest to tylko tuba po granatniku przerobiona na głośnik. Wybuch uszkodził podłogę i sufit na zapleczu gabinetu gen. Szymczyka. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" obiecała złożyć w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury przeciwko byłemu szefowi policji (konkret 23).
Co zrobiono: w styczniu 2025 roku prokuratura złożyła do sądu akt oskarżenia przeciwko gen. Jarosławowi Szymczykowi. Śledczy zarzucili mu nieumyślne sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz samego budynku. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa poinformował, że pierwsza rozprawa w tej sprawie odbędzie się 13 listopada 2025 roku.
12. Afera z elektrownią w Ostrołęce
Czego dotyczy: chodzi o flagowy dla rządu PiS projekt budowy nowego bloku węglowego Ostrołęka C. Inwestycja została wstrzymana w 2020 roku decyzją dwóch spółek Energa i Enea, które miały ją finansować. Negatywnie działania tych spółek oceniła Najwyższa Izby Kontroli, która napisała w wystąpieniu pokontrolnym, że "podstawową przyczyną niepowodzenia przedsięwzięcia był brak zapewnienia źródeł finansowania inwestycji", co "spowodowało rozpoczęcie budowy w warunkach wysokiego ryzyka jej niedokończenia". "W efekcie spowodowało to bezpowrotne utracenie kwoty ponad 1,348 mld zł" - stwierdziła Izba, która złożyła zawiadomienia do prokuratury. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach" zapowiedziała złożenie wniosku do prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej "odpowiedzialnych za zmarnowanie miliardów złotych na budowę elektrowni w Ostrołęce" (konkret 23).
Co zrobiono: po dwóch latach od wyborów w tej sprawie nikomu nie postawiono zarzutów.
We wrześniu 2024 roku Prokurator Krajowy powołał specjalny zespół prokuratorów, który od ponad roku zajmuje się śledztwem w sprawie niegospodarności przy realizacji inwestycji w Ostrołęce. We wrześniu tego roku śledztwo zostało przedłużone do marca 2026 roku. Zbigniew Szpiczko, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, wyjaśnił w rozmowie z Konkret24, że prokuratorzy czekają na "ostateczną opinię zespołu biegłych, którzy mają ocenić zasadność inwestycji". - Mamy otrzymać te opinie do końca roku – zapowiedział prokurator.
Z polityków wskazanych w "100 konkretach" jeden z wyrokiem, jeden z postawionym zarzutem
W ramach "100 konkretów" Koalicja Obywatelska wskazał też konkretnych polityków PiS lub mianowanych przez nich urzędników, którzy zostaną rozliczeni - niekoniecznie w związku z aferami.
I tak w konkrecie numer 52 obiecano "rozliczyć partyjnych namiestników PiS za prowadzoną przez ostatnie 8 lat rabunkową gospodarkę leśną". Lasy Państwowe w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy stały się strefą wpływów Suwerennej Polski, czyli partii Zbigniewa Ziobry. Dyrektorem generalnym w 2021 roku został Józef Kubica, działacz Suwerennej Polski i były radny wojewódzkich z list PiS. Podczas jego kadencji ekolodzy zarzucali Lasom Państwowym zbyt intensywną, wręcz "rabunkową" wycinkę drzew.
Miesiąc po zmianie władzy, w styczniu 2024 roku, Józefa Kubicę odwołano ze stanowiska, a w kwietniu 2025 roku prokuratura postawiła mu zarzuty. Nie chodziło jednak o "rabunkową gospodarkę leśną", lecz o nieprawidłowości przy sprzedaży nieruchomości Lasów Państwowych. Wcześniej - w lutym 2025 roku - Kubica wraz z dwoma innymi dyrektorami Lasów Państwowych został zatrzymany przez CBA i cała trójka usłyszała zarzuty fikcyjnego zatrudnienia posła PiS Dariusza Mateckiego w Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych. W lipcu 2025 roku w tej sprawie prokuratura skierowała przeciwko trzem dyrektorom akt oskarżenia do sądu.
Z kolei w konkrecie numer 22 zapewniono, że "łamanie Konstytucji i praworządności będzie szybko rozliczone i osądzone", czego dowodem miało być postawienie przed Trybunałem: Stanu Andrzeja Dudy, Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Zbigniewa Ziobro, Adama Glapińskiego i Macieja Świrskiego. Przez dwa lata od wyborów nikogo jednak przed tym trybunałem nie udało się postawić.
Do Sejmu wpłynęły wnioski dotyczące prezesa NBP Adama Glapińskiego (w marcu 2024 roku) i przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego (w maju 2024 roku). Pierwszy nadal jest procedowany, a drugi został przegłosowany przez Sejm w lipcu 2025 roku, jednak do rozliczenia może nie dojść, ponieważ Trybunał Konstytucyjny zakwestionował niektóre przepisy umożliwiające postawienie szefa KRRiT przed tym trybunałem.
Jeśli chodzi o wskazanych polityków, w stosunku do których obiecano złożyć wnioski do prokuratury o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, to po dwóch latach od wyborów:
- Jarosław Kaczyński - brak zarzutów; zawiadomienia do prokuratury złożone m.in. przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych w październiku 2024 roku;
- Antoni Macierewicz - zarzut ujawnienia informacji niejawnych podczas prac podkomisji smoleńskiej przedstawiony we wrześniu 2025 roku;
- Jacek Kurski - brak zarzutów; zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości przy zawieraniu umów złożone przez nowe władze TVP w marcu 2024 roku;
- Adam Niedzielski - prawomocnie skazany we wrześniu 2025 roku na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za ujawnienie danych medycznych lekarza.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP