Kamiński i Wąsik skazani. Kiedy stracą mandaty? Co z ułaskawieniem? Wyjaśniamy

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24
Wyrok w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
Wyrok w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja WąsikaTVN24
wideo 2/5
Wyrok w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja WąsikaTVN24

Posłowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik po skazującym wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie stracą poselskie mandaty. Wyjaśniamy, jak wygląda ta procedura i dlaczego opinia prezydenta, który nie widzi przesłanek do wygaśnięcia mandatu, nie jest zbieżna z wykładnią prawa.

Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na dwa lata pozbawienia wolności. Zgodnie z wyrokiem wydanym 20 grudnia 2023 roku obaj mają także pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji. Byli szefowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego zostali uznani za winnych w związku z działaniami operacyjnymi podczas tzw. afery gruntowej. Wyrok jest prawomocny. Mariusz Kamiński na konferencji prasowej oświadczył, że "jest to wyrok godny pogardy". "Nie przyjmujemy go do wiadomości, nie jest to dla nas wyrok; jest to całkowite bezprawie" - stwierdził. Maciej Wąsik dodał: "Nie czujemy się winni, nie czujemy się skazani. Zostaliśmy prawomocnie ułaskawieni przez pana prezydenta".

Zgodnie z prawem Kamiński i Wąsik powinni po prawomocnym skazaniu stracić mandaty poselskie - są posłami Prawa i Sprawiedliwości. Takie postanowienie powinien wydać marszałek Sejmu. Posłowie mogą się od niego odwołać.

To sytuacja nowa. Nigdy wcześniej bowiem prezydent nie ułaskawił osoby skazanej przed uprawomocnieniem się wyroku (to ułaskawienie wywołało dyskusje prawne). Z pomocą ekspertów wyjaśniamy, jakie procedury przewiduje polskie prawo w tego typu sytuacji.

Afera gruntowa, nieprawomocny wyrok i wadliwe ułaskawienie

Wyrok warszawskiego sądu okręgowego z 20 grudnia kończy ponad ośmioletnią sprawę Kamińskiego i Wąsika. 30 marca 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał byłego szefa CBA, potem ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA) na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku (czyli sąd okręgowy zmienił wymiar kary). Dwóch innych członków kierownictwa CBA skazano na dwa i pół roku więzienia. Wszyscy czterej dostali także zakaz zajmowania stanowisk publicznych na 10 lat. Afera gruntowa była prowokacją wymierzoną przeciwko ówczesnemu wicepremierowi w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Andrzejowi Lepperowi. Latem 2007 roku CBA przeprowadziło operację, w ramach której miano wręczyć dwóm osobom w kierowanym przez Leppera Ministerstwie Rolnictwa tzw. kontrolowaną łapówkę za odrolnienie gruntu na Mazurach.

Przez kilka miesięcy po wyroku nic w tej sprawie się nie działo, trwała kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. We wrześniu 2015 roku sąd rejonowy sporządził uzasadnienie wyroku, co dało podstawę skazanym do złożenia apelacji do Sądu Okręgowego w Warszawie. Kamiński i Wąsik zrobili to 3 listopada 2015 roku - już po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach, w czasie gdy zapadały decyzje o składzie rządu.

Sąd tej apelacji nie rozpatrzył, bo 16 listopada 2015 roku - w dniu powołania Mariusza Kamińskiego do rządu na stanowisko ministra koordynatora do spraw służb specjalnych - prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o ułaskawieniu Kamińskiego i trzech pozostałych skazanych w tzw. aferze gruntowej. Co ważne: ułaskawienie nastąpiło, jak czytamy w postanowieniu prezydenta, "przez przebaczenie i puszczenie w niepamięć oraz umorzenie postępowania". To oznacza, że wbrew Konstytucji RP i prawu karnemu prezydent ułaskawił osobę nieprawomocnie skazaną i zastąpił sąd w decyzji o umorzeniu postępowania. Ten ruch Andrzeja Dudy wywołał kontrowersje i protesty prawników, co szerzej wyjaśnialiśmy w Konkret24. Nigdy wcześniej bowiem prezydent nie ułaskawił osoby skazanej przed uprawomocnieniem się wyroku.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: O co chodziło w aferze gruntowej. Jaki był status Kamińskiego i Wąsika po ułaskawieniu

Sąd Najwyższy kontra Trybunał Konstytucyjny

30 marca 2016 roku - po wnioskach obrony i prokuratury, wobec aktu łaski prezydenta - Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie wobec Kamińskiego i reszty skazanych w aferze gruntowej. Ale pół roku później – 30 września 2016 roku – do Sądu Najwyższego wpłynęły dwa wnioski o kasację tego umorzenia; jeden ze strony rodziny Andrzeja Leppera. 31 maja 2017 roku, jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem kasacji, siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego orzekł, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych, a wydana przed prawomocnym wyrokiem decyzja prezydenta w sprawie Kamińskiego nie mieści się w normach konstytucyjnych. W odpowiedzi na tę uchwałę siedmiu sędziów SN ówczesny marszałek Sejmu Marek Kuchciński złożył 8 czerwca 2017 roku do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie, czy prezydenckie prawo łaski może być kontrolowane przez Sąd Najwyższy. W związku z tym wnioskiem 1 sierpnia 2017 roku Sąd Najwyższy zawiesił postępowanie w sprawie Kamińskiego i innych.

Markiewicz: Trybunał Konstytucyjny w zasadzie dzisiaj powiedział, że pan prezydent jest ponad prawem
Markiewicz: Trybunał Konstytucyjny w zasadzie dzisiaj powiedział, że pan prezydent jest ponad prawemTVN24

Drugiego czerwca 2023 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej stwierdził, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją prezydenta wywołującą ostateczne skutki prawne, a Sąd Najwyższy nie ma nad tym procesem kontroli. Mimo to 6 czerwca Sąd Najwyższy uchylił umorzenie sprawy Mariusza Kamińskiego i innych byłych pracowników CBA - sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten wydał prawomocny wyrok 20 grudnia 2023 roku.

Kiedy posłowie PiS stracą mandaty?

Zaraz po ogłoszeniu wyroku warszawskiego sądu okręgowego w dyskusji publicznej pojawiły się głosy, że Kamiński z Wąsikiem od razu tracą mandaty poselskie. Otóż Kodeks wyborczy w art. 247 par. 1 stanowi, że mandat posła wygasa w określonych przypadkach (wytłuszczenie od redakcji): 1) śmierci posła; 2) utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów; 3) pozbawienia mandatu prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu; 4) zrzeczenia się mandatu; 5) zajmowania w dniu wyborów stanowiska lub funkcji, których stosownie do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej albo ustaw nie można łączyć z mandatem posła, z zastrzeżeniem przepisu § 3; 5a) objęcia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej; 6) powołania w toku kadencji na stanowisko lub powierzenia funkcji, których stosownie do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej albo ustaw nie można łączyć ze sprawowaniem mandatu posła; 7) wyboru w toku kadencji na posła do Parlamentu Europejskiego.

W przypadku Kamińskiego i Wąsika chodzi o utratę prawa wybieralności, ponieważ według art. 99 konstytucji i art. 11 par. 2 pkt 1 Kodeksu wyborczego wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego - a takim wyrokiem i za takie przestępstwo zostali skazani posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Zasadnicze pytanie brzmi: w którym momencie posłowie Kamiński i Wąsik tracą mandaty? Prawnicy, z którymi rozmawiał Konkret24, przyznają, że prawo nie stanowi o tym wprost. W doktrynie ścierają się dwa poglądy. Niektórzy prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że poseł traci mandat w momencie decyzji sądu. - Skutek następuje z mocy prawa w momencie skazania prawomocnym wyrokiem. To automat - wyjaśnia dr Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Wydawane później postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu ma charakter jedynie deklaratoryjny - wtóruje mu dr Marcin Szwed, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu. Możliwość odwołania

O jakie postanowienie chodzi? Zgodnie z art. 249 par. 1 Kodeksu wyborczego "wygaśnięcie mandatu posła niezwłocznie stwierdza Marszałek Sejmu w drodze postanowienia". Jest ono publikowane w "Monitorze Polskim". Część prawników uważa, że wygaśnięcie mandatu następuje dopiero z chwilą wydania tego postanowienia. Wojciech Dąbrówka, prawnik i rzecznik Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2018-2019, w przesłanej Konkret24 analizie wyjaśnia, że zanim marszałek Sejmu nie wyda postanowienia stwierdzającego wygaśnięcie mandatu, nie można twierdzić, że mandat nie istnieje.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym od postanowienia marszałka Sejmu można się odwołać do Sądu Najwyższego - w ciągu trzech dni od doręczenia. Odwołanie rozstrzyga w terminie siedmiu dni Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zdaniem dr. Krzemińskiego marszałek Szymon Hołownia powinien się wstrzymać z procedurą obsadzania wygasłego mandatu do momentu upłynięcia trzydniowego terminu, a w przypadku złożenia odwołań - do momentu wydania orzeczenia SN. Gdyby tego nie zrobił, to w razie uwzględnienia przez SN odwołania posłowie PiS mogliby mieć przywrócony mandat, jednak ich miejsca byłyby już zajęte przez dwóch nowych posłów.

Według dr. Krzemińskiego marszałek Hołownia od razu po ogłoszeniu wyroku mógłby wydać postanowienie o wygaśnięciu mandatu. - Formalnie nie musi czekać na żadne pismo, nie musi się opierać na żadnym konkretnym źródle. Powinien to zrobić jak najszybciej - ocenia. Według niego postanowienie marszałka jest formalnym stwierdzeniem zaistniałej sytuacji. Natomiast dr Wojciech Górowski, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa, że marszałek Hołownia - wydając postanowienie - powinien się jednak oprzeć na jakimś materialnym dowodzie, na przykład powinien się zwrócić do sądu o odpis wyroku. Tak sądzi również dr Szwed. - Marszałek powinien mieć jakąś oficjalną informację - tłumaczy w rozmowie z Konkret24.

Prawnicy są jednak zgodni, że marszałek Sejmu ma obowiązek stwierdzenia wygaśnięcia mandatu w momencie zaistnienia okoliczności stanowiących ustawową przesłankę wygaśnięcia mandatu: prawomocnego wyroku sądu. W tej sprawie decyduje tylko i wyłącznie marszałek Sejmu. Nie ma żadnego głosowania izby w tej sprawie.

Senator Krzysztof Kwiatkowski po ogłoszeniu wyroku w sprawie Kamińskiego i Wąsika podał w poście na platformie X nieco inny scenariusz: "Sąd Okręg. przekazuje akta sprawy do sądu 1 instancji, ten wypełnia dane do KRK (rejestr karny). Następnie min. spr. występuje do Marszałka Sejmu, który wydaje postanowienie o wygaśnięciu mandatu" (pisownia oryginalna). Jednak konstytucjonaliści, z którymi się konsultowaliśmy, nie są co do tego zgodni. Część ocenia, że w obecnej sytuacji nie ma zastosowania art. 248 par. 3 Kodeksu wyborczego mówiący: gdy minister sprawiedliwości "uzyska z Krajowego Rejestru Karnego informację o posłach skazanych prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub za umyślne przestępstwo skarbowe lub o posłach pozbawionych praw publicznych prawomocnym orzeczeniem sądu, niezwłocznie przekazuje ją marszałkowi Sejmu". Zdaniem ekspertów ten artykuł dotyczy bowiem sytuacji wyborów.

Na konferencji prasowej zwołanej kilka godzin po wydaniu wyroku marszałek Hołownia przekazał, że już wpłynęło do niego pismo od ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z informacją o skazaniu posłów PiS. Powiedział, że jest analizowane, ale wygląda na to, że będzie zmuszony do wygaszenia mandatów obu parlamentarzystów. Stwierdził to, co mówiła nam większość ekspertów: że jego postanowienie ma charakter deklaratoryjny, czyli potwierdza zaistnienie faktu, który nastąpił wcześniej. Hołownia przekazał, że w przypadku wszczęcia procedury odwoławczej przez posłów Kamińskiego i Wąsika wezwie ich do powstrzymania się od wykonywania mandatów do czasu jej zakończenia.

Prezydent może ułaskawić posłów PiS, ale mandatu nie odzyskają

Prezydencka minister Małgorzata Paprocka, zapytana kilka godzin po orzeczeniu sądu okręgowego o komentarz, powiedziała, że orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego potwierdza prawo prezydenta do zastosowania prawa łaski na tym etapie, na którym zostało ono podjęte w sprawie Kamińskiego i Wąsika. - Sąd Najwyższy nie ma żadnej podstawy prawnej do badania wykonania prerogatywy przez prezydenta RP. W ocenie Kancelarii Prezydenta panowie są ułaskawieni, ułaskawienie jest ważne i w mocy prawnej - oświadczyła. Jeszcze w dniu wydania wyroku pojawiła się w mediach informacja, że prezydent Andrzej Duda zaprosił obu skazanych posłów PiS na rozmowę. Tego samego dnia wieczorem na koncie Kancelarii Prezydenta na platformie X (dawniej Twitter) opublikowano zdjęcie prezydenta Andrzeja Dudy z posłami Kamińskim i Wąsikiem wraz z komentarzem (pisownia oryginalna): "Przed chwilą skończyło się spotkanie Prezydenta @AndrzejDuda z Ministrami @Kaminski_M_ i @WasikMaciej. Ułaskawienie z 2015 roku zostało wykonane zgodnie z prawem, co potwierdził Trybunał Konstytucyjny i pozostaje w mocy prawnej".

W opublikowanym dzień później, 21 grudnia, piśmie Andrzeja Dudy do marszałka Sejmu Szymona Hołowni prezydent oświadczył: "W związku z podnoszoną przez Pana Marszałka informacją o planowanym wydaniu postanowień o wygaszeniu mandatów Panom Posłom, należy jednoznacznie stwierdzić, że na skutek zastosowania prawa łaski wobec Pana Mariusza Kamińskiego i Pana Macieja Wąsika, nie zachodzą przesłanki do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu".

Jednak prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że "ułaskawienie" Wąsika i Kamińskiego przez prezydenta Dudę w 2015 roku nie ma prawnego znaczenia - co podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z 2017 roku. Niemniej jednak teraz Andrzej Duda, już zgodnie z polskim prawem, mógłby Wąsika i Kamińskiego ułaskawić, ponieważ tym razem są prawomocnie skazani. Lecz prawnicy zauważają, że i tak nie będzie to mieć żadnego znaczenia, jeśli chodzi o utratę przez skazanych miejsc w Sejmie. - Nie ma możliwości przywrócenia mandatu - uważa dr Krzemiński.

- Ewentualne ułaskawienie posłów Kamińskiego i Wąsika przez prezydenta Dudę nie pozwoli zachować tym posłom ich mandatów. Akt łaski jest wprawdzie całkowitym lub częściowym darowaniem sprawcy skutków kary orzeczonej prawomocnym wyrokiem sądu, ale nie stanowi uchylenia wyroku ani uniewinnienia skazanego. Darowanie kary nie przekreśla bowiem faktu wydania skazującego wyroku karnego, przede wszystkim stwierdzenia zawinionego popełnienia czynu zabronionego, czyli przypisania sprawcy określonego przestępstwa - tłumaczy Wojciech Dąbrówka.

- Jeżeli uważamy, że posłowie utracili mandat automatycznie z chwilą wydania wyroku, najbardziej logiczną interpretacją jest ta, że po ewentualnym ułaskawieniu nie zyskają z powrotem mandatów - ocenia dr Szwed.

- Ewentualne ułaskawienie prezydenta nie może działać wstecz, jeśli chodzi o mandat skazanych parlamentarzystów - przyznaje adwokat Zbigniew Krüger.

- Prezydent aktem łaski może osobom skazanym nadać na nowo status osób niekaranych, ale nie może cofnąć czasu i stwierdzić, że nie utracili oni prawa wybieralności w momencie wydania wyroku, a tylko ten moment jest istotny dla stwierdzenia, że mandat poselski wygasł - również dr Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z SWPS, przychyla się do tej opinii.

Do możliwości ułaskawienia przez prezydenta odniósł się marszałek Hołownia na podczas konferencji prasowej. - Gdyby pan prezydent chciał teraz stosować wobec obu panów ułaskawienie, zaprzeczyłby sam sobie i wymierzył sobie śmiertelny od strony prawniczej cios, bo pan prezydent - z tego, co pamiętam - twardo stał na stanowisku, że on skutecznie obu panów ułaskawił. Jeżeli ułaskawiłby ich raz jeszcze, toby oznaczało, że za pierwszym razem nie ułaskawił ich skutecznie, a więc nie zrobił tego, o czym mówił, że zrobił. Nie wydaje mi się, żeby pan prezydent był gotów na taką ekwilibrystykę w stosunku do samego siebie. Wydaje mi się, że w tej sprawie będzie konsekwentny - ocenił marszałek.

Sytuację posłów PiS tak podsumował w poście w serwisie X dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego: "Mandat Kamińskiego/Wąsika wygasł wraz z wyrokiem. Marszałek Sejmu tylko stwierdza wygaśnięcie mandatu, mogą to zaskarżyć do SN, ale to procedury niezależne od kwestii karnych. Zgodnie z kkw: Skazanego na karę pozb. wolności sąd poleca zatrzymać i doprowadzić do aresztu śledczego".

Po wygaśnięciu mandatów miejsce posła Mariusza Kamińskiego w Sejmie zajmie Monika Pawłowska, a Macieja Wąsika zastąpi Wioletta Kulpa.

Tekst aktualizowany 21 grudnia 2023

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24