Doradca prezydenta Łukasz Rzepecki zaprzeczył, że skrytykował inicjatywę marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta w 2025 roku. Przypominamy więc, co o niej mówił.
Państwowa Komisja Wyborcza 30 grudnia 2024 roku wykonała postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 roku. Dwa tygodnie wcześniej obrady PKW w tej samej sprawie zakończyły się odroczeniem. Politycy opozycji zaczęli wtedy mówić o wątpliwościach co do pewności wyborów prezydenckich w 2025 roku. Decyzja PKW związana była bowiem ze statusem - nieuznawanej przez część środowiska politycznego, sądowego i europejskiego - Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która ma stwierdzać ważność wyborów w Polsce. W odpowiedzi na wysuwane publicznie obawy marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił inicjatywę tzw. ustawy incydentalnej - i 20 grudnia spotkał się w jej sprawie z prezydentem Andrzejem Dudą.
Decyzja PKW oraz spór o status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego były tematem programów publicystycznych w miniony weekend. 29 grudnia w ''Kawie na ławę'' w TVN24 posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo oceniła inicjatywę Szymona Hołowni jako ''dobrą'' i ''ważną". ''Ta decyzja marszałka to jest decyzja, inicjatywa na korzyść całej demokracji, a nie konkretnego kandydata czy konkretnej partii politycznej'' - przekonywała. Innego zdania był minister z kancelarii prezydenta Łukasz Rzepecki, stwierdzając, że Andrzej Duda ''nie dopuści do sytuacji, żeby sędziowie byli różnicowani''. ''Nie ma sędziów, neosędziów. Są sędziowie Rzeczypospolitej, którzy złożyli ślubowanie przed głową państwa'' - mówił.
Temat tzw. ustawy incydentalnej pojawił się ponownie w wątku o ustawie o sporcie, gdy goście dyskutowali o skierowaniu jej nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego przez Andrzeja Dudę. Komentując krytykę tej decyzji przez ministra sportu Sławomira Nitrasa, poseł PiS Marcin Przydacz mówił: ''Rzeczywiście, jeżeli chciało się realnie reformować sport, co stało na przeszkodzie, żeby pan Nitras poprosił o spotkanie z panem prezydentem, wytłumaczył, na czym polega jego pomysł na ten sport i zacząć po prostu rozmawiać?''. Do jego słów odniósł się poseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz, który stwierdził, że ''zadaniem Nitrasa i rządu jest pisanie ustaw, a nie wycieczki do prezydenta''.
Łukasz Rzepecki: ''ja nie mówiłem nic takiego''
Do dyskusji włączył się także Łukasz Rzepecki z kancelarii prezydenta. Zwracając się do Konrada Piaseckiego, stwierdził: ''Proszę panie redaktorze zobaczyć, jak mądrze zachowuje się pan premier Władysław Kosiniak-Kamysz. Zależy mu na konkretnej ustawie, przychodzi, konsultuje - czy z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, czy bezpośrednio z panem prezydentem Andrzejem Dudą. I ustawy obronnościowe przechodzą przez Sejm i potem jest podpis głowy państwa''.
Na to Piasecki odpowiedział: ''Panie ministrze, to ja tylko przywołam. Przed 15 minutami mówiliśmy o projekcie czy pomyśle Szymona Hołowni…''. Rzepecki mu przerwał: ''Tak i pan prezydent przyjął pana marszałka i wysłuchał''. ''Przyjął, ale ma coś do zaproponowania prezydent w tej sprawie? Nie'' - odpowiedział prowadzący. ''Ale przecież przychodzi pan marszałek i pan marszałek proponuje (...) Czekamy na gotowy projekt ustawy'' - skomentował Rzepecki.
''No to pan marszałek zaproponował i powiedzieliście, że to jest zły pomysł'' - powiedział Konrad Piasecki. Lecz Łukasz Rzepecki zaprzeczył: ''Nie. Ja nie mówiłem nic takiego. Ja powiedziałem, że nie ma zgody na różnicowanie sędziów''.
Wtedy do rozmowy włączyła się posłanka Leo. ''Ale jak to nie? Przepraszam. Pan w Trójce, w której był pan ze mną, mówił, że pan prezydent nie poprze tej ustawy'' - stwierdziła. ''Nie!'' - ponownie zaprzeczył doradca prezydenta.
Sprawdziliśmy więc, co Łukasz Rzepecki mówił wcześniej w radiowej Trójce o tzw. ustawie incydentalnej.
Spór o Sąd Najwyższy i pomysł marszałka Hołowni
Przypomnijmy: 16 grudnia PKW, odraczając obrady dotyczące sprawozdania Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość, jako powód podała konieczność "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby". Wcześniej izba ta uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii.
Jak opisywaliśmy w Konkret24, izba ta została utworzona w 2018 roku wskutek "reformowania" wymiaru sprawiedliwości przez rząd Zjednoczonej Prawicy i z tego powodu jej legalność jest podważana. Przedstawiciele poszczególnych partii obawiają się, że po wygranej ich kandydatów i zatwierdzeniu tego wyboru przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej przeciwne ugrupowania będą podważać ważność tej decyzji - a co za tym idzie: ważność wyborów i wygranej danego kandydata.
Według marszałka Sejmu Szymona Hołowni ten problem rozwiąże ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw, związanych z wyborami Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, oraz wyborami uzupełniającymi do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonymi w 2025 roku - zwana właśnie ustawą incydentalną. Jej projekt zakłada, że w sprawie ważności wyboru prezydenta będą orzekać wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego z wyjątkiem sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej: ''w sprawach dotyczących rozpoznawania protestów wyborczych oraz stwierdzania ważności wyboru prezydenta RP oraz wyborów uzupełniających do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonych w przyszłym roku właściwy jest Sąd Najwyższy w składzie połączonych izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych". Według projektu ''składowi orzekającemu przewodniczy sędzia najstarszy służbą na stanowisku sędziego''. Jeżeli chodzi o rozpatrywanie skarg złożonych do PKW w związku z wyborami, miałby się tym zajmować zespół trzech sędziów losowanych spośród sędziów Izby Cywilnej, Izby Karnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
23 grudnia projekt został złożony do Sejmu przez posłów Polski 2050. Tego dnia marszałek Hołownia relacjonował także spotkanie z prezydentem. ''Pan prezydent nie powiedział 'nie', nie powiedział 'tak'. Powiedział, że w momencie, w którym dostanie ustawę na swoje biurko, będzie się nad nią zastanawiał i podejmie decyzję, a w międzyczasie ma nadzieję na jeszcze parę dyskusji w tych sprawach'' - mówił Hołownia. Poinformował, że Sejm zajmie się projektem na pierwszym posiedzeniu w styczniu 2025 roku.
Co o tzw. ustawie incydentalnej powiedział Rzepecki
Rozmowa w Programie III Polskiego Radia, w której brał udział Łukasz Rzepecki, odbyła się 21 grudnia. Prezydencki minister (już w części internetowej audycji) wypowiadał się na temat funkcjonowania PKW oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego; mówił o nadchodzących wyborach prezydenckich i projekcie tzw. ustawy incydentalnej - a konkretnie: o spotkaniu Szymona Hołowni i Andrzeja Dudy w jej sprawie. Doradca prezydenta powiedział wtedy: 'Natomiast co do projektu pana marszałka Szymona Hołowni. On jest na bardzo początkowym etapie. Odbyło się spotkanie pana marszałka Szymona Hołowni z panem prezydentem wczoraj. No te zapisy są daleko niewystarczające i też doprowadzające do tego, że pojawia się zaprzeczenie, kto jest sędzią, kto nie jest sędzią. Wszyscy, którzy zostali zaprzysiężeni przez pana prezydenta Andrzeja Dudę przed 2018 rokiem, po 2018 roku są sędziami. Nie ma czegoś takiego jak neo-sędziowie, neo-sąd, neo-izba. To jest izba, która działa w stu procentach zgodnie z ustawą, zgodnie z konstytucją". A następnie dodał:
Także my z tymi zapisami, które gdzieś tam są na początkowym etapie i zostały wczoraj na spotkaniu w pałacu prezydenckim zaproponowane przez pana marszałka Szymona Hołownię, nie zgadzamy się.
''I na tę chwilę uważamy, że wina leży po stronie Państwowej Komisji Wyborczej i apelujemy do członków Państwowej Komisji Wyborczej, aby zeszli z drogi niepraworządności i respektowali prawo'' - zakończył Rzepecki.
Nie jest więc prawdą to, co mówił minister Rzepecki 29 grudnia w TVN24, że kilka dni wcześniej nie stwierdził, iż projekt marszałka Sejmu to zły pomysł i że nie sugerował, iż prezydent/jego otoczenie nie zgadza się z tymi zapisami.
Co o pomyśle Hołowni mówił Andrzej Duda?
O projekcie tzw. ustawy incydentalnej wypowiadał się także Andrzej Duda. 23 grudnia w rozmowie w RMF FM powiedział: ''Jestem oczywiście otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy. Tym bardziej że generalnie jest powiedziane w konstytucji, że rozstrzyga Sąd Najwyższy, więc tutaj można różnie dokonać oczywiście prawnej modyfikacji''. Prezydent zastrzegł jednak, że w jego ocenie działania PKW są niezgodne z prawem: ''To jest najbardziej wstrząsające, że Państwowa Komisja Wyborcza pozwala sobie na działanie niezgodne z prawem, na dalekie przekroczenie swoich kompetencji''.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP