Morawiecki: budżet jest. Hołownia: nie ma. O co chodzi z ustawą budżetową na 2024 rok?

Źródło:
Konkret24
Premier i marszałek Sejmu spierają się o projekt budżetu
Premier i marszałek Sejmu spierają się o projekt budżetu TVN24
wideo 2/5
Premier i marszałek Sejmu spierają się o projekt budżetu TVN24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Mateusz Morawiecki starli się w kwestii ustawy budżetowej na 2024 rok. Premier twierdzi, że projekt budżetu jest, marszałek – że go nie ma. Kto ma rację?

Politycy PiS starają się udowodnić, że nowa parlamentarna większość zajmuje się "igrzyskami", zamiast zająć się "chlebem". O tematach zastępczych - typu komisje śledcze - mówił 28 listopada w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. "Należy zadać sobie pytanie, po co Polacy wybrali swoich przedstawicieli. Czy po to, żeby Wysoka Izba wyszukiwała jakieś tematy zastępcze, żeby zajmowała się igrzyskami politycznymi, czy żeby zajmowała się tym, co dla Polaków jest najważniejsze, czyli kosztami życia, kosztami energii, kosztami żywności, kosztami kredytów" – powiedział. I zwrócił się do marszałka Sejmu o szybkie uchwalenie projektów ustaw m.in. o wakacjach kredytowych i o zerowym podatku VAT na żywność.

Budżet "był uprzejmy się zdyskontynuować"

W odpowiedzi marszałek Szymon Hołownia przypomniał, że tymi projektami mógł się zająć Sejm poprzedniej kadencji, ale od 30 sierpnia w czasie kampanii wyborczej jego obrady nie były zwoływane. "Proszę przyjąć to tylko jako skromną sugestię marszałka rotacyjnego, jednak warto by było zadbać o to, żeby do Sejmu najpierw trafił budżet. Budżet jest fundamentem, na którym opieramy wszystkie pozostałe elementy myślenia o finansach państwa" - dodał.

W ripoście premier Morawiecki zasugerował, że marszałek Sejmu "jest wprowadzany w błąd przez być może niektórych swoich doradców". Stwierdził: "Pierwsza rzecz: budżet. Najważniejsza kwestia: trafił już do Sejmu 30 września. I ten budżet jest, on jest po prostu już od dawna złożony". Na co wtrącił się marszałek Hołownia: "Był uprzejmy się zdyskontynuować, panie premierze". (Cytujemy tak, jak politycy powiedzieli; w stenogramie z posiedzenia Sejmu słowo "budżet" w cytacie z marszałka Hołowni i premiera Morawieckiego zostało zmienione na "projekt budżetu").

Premier Morawiecki mówił dalej: "I zawsze było tak w poprzednich latach, wcześniej, że na etapie – przypomnijcie sobie to państwo wcześniej – między listopadem a grudniem bardzo często składane były autopoprawki. Ba, Komisja Finansów Publicznych pracowała, składała swoje propozycje. To jest normalna procedura".

Normalną procedurą - w świetle ocen większości konstytucjonalistów i praktyki legislacyjnej - jest także to, że nieuchwalone przez Sejm poprzedniej kadencji ustawy, w tym także ustawa budżetowa, lądują w koszu, bo podlegają tzw. zasadzie dyskontynuacji. Nie została ona zawarta w żadnym przepisie prawa, ale była stosowana w okresie II RP, w czasach PRL i po 1889 roku.

Czym jest dyskontynuacja. Kwestia ustawy budżetowej

Tę zasadę, o której pisaliśmy już w Konkret24, konstytucjonalista prof. Marek Zubik opisuje krótko: "Prace parlamentu rozpoczęte, a niezakończone w danej kadencji izby, uznaje się za zamknięte". "Odnośnie do funkcji ustawodawczej działanie tej zasady oznacza, że w stosunku do wszystkich złożonych w Sejmie projektów oraz samych ustaw, których wewnątrzparlamentarny proces nie został zakończony, następuje zamknięcie postępowania legislacyjnego i tym samym nie dochodzą one do skutku" – napisał prof. Zubik w analizie "Uwagi ustrojowe na tle projektu ustawy budżetowej na rok 2002". Innymi słowy: nieuchwalone projekty ustaw nie są automatycznie przejmowane przez nowy Sejm, muszą być ponownie zgłoszone przez rząd albo posłów. Wyjątkiem od zasady dyskontynuacji są obywatelskie projekty ustaw, czyli te, pod którymi podpisało się co najmniej 100 tys. osób.

Co w takim razie z ustawą budżetową? Jest ustawą szczególną – to jedyna, której nie może zgłosić nikt inny poza rządem; to ustawa, wobec której prezydent nie ma prawa weta; nieuchwalenie jej w terminie czterech miesięcy od przedłożenia przez rząd projektu może skutkować skróceniem kadencji parlamentu. W art. 222 konstytucji zapisano, że rząd musi do 30 września wnieść do Sejmu projekt ustawy budżetowej na kolejny rok.

Zgodnie z zasadą dyskontynuacji, jak pisze prof. Zubik, "projekt ustawy budżetowej przedłożony w Sejmie poprzedniej kadencji nie może być przedmiotem dalszych prac parlamentu wyłonionego po wyborach". 

Ten pogląd dominuje wśród większości prawników, specjalistów prawa konstytucyjnego, którzy pisali o tym m.in. w ekspertyzach dla Biura Analiz Sejmowych. Ale są konstytucjonaliści, według których zasada dyskontynuacji w przypadku ustawy budżetowej nie obowiązuje. "Możliwości stosowania wobec projektu ustawy budżetowej zasady dyskontynuacji przeczą wyraźnie zarówno specyficzne cechy ustawy budżetowej, jak i odmienności jej tworzenia. Nie bez powodu są one przecież normowane nawet w ustawie zasadniczej. Tym samym zasada dyskontynuacji nie może odnosić się do projektu ustawy budżetowej" - napisał w ekspertyzie dla Sejmu w 2001 roku prof. Czesław Kosikowski.

Szymon Hołownia zaprezentował jednak odmienne stanowisko, mówiąc premierowi, że projekt budżetu złożony 30 września "był uprzejmy się zdyskontynuować". Potwierdzeniem takiego stanowiska jest fakt, że temu projektowi marszałek Hołownia nie nadał numeru druku i nie dostarczył go posłom, by mogli nad nim pracować. Ten projekt formalnie nie istnieje w obecnej kadencji Sejmu. Premier Morawiecki nie ma więc racji, twierdząc, że "budżet (projekt) jest".

W praktyce? Projekty budżetów poprzednich rządzących lądowały w koszu

Premier Morawiecki przekonywał w Sejmie, że "zawsze było tak w poprzednich latach, [że] między listopadem a grudniem bardzo często składane były autopoprawki". Nie jest to do końca prawda. Nie dotyczy sytuacji, gdy po wyborach zmieniła się większość parlamentarna. Szymon Hołownia postąpił tak, jak jego poprzednicy - również PiS, gdy przejął władzę po PO-PSL. Sprawdziliśmy bowiem, jak wyglądały losy projektów ustaw budżetowych, odkąd obowiązuje konstytucja z 1997 roku, gdy dochodziło do zmiany kadencji Sejmu.

W tym okresie mieliśmy osiem wyborów parlamentarnych - odbywały się z reguły we wrześniu i od 2007 roku w październiku. Za każdym razem (z wyjątkiem roku 1997) rząd składał projekt budżetu do Sejmu w konstytucyjnym terminie do 30 września. I te projekty nigdy nie były procedowane przez odchodzący Sejm. Również nowy Sejm, wyłoniony po wyborach, nie podejmował nad nimi pracy – marszałkowie nowego Sejmu nie decydowali, by projekt budżetu złożony w poprzedniej kadencji był przedmiotem obrad Sejmu wyłonionego po wyborach.

Pięciokrotnie nowy rząd wyłoniony po wyborach przedkładał nowemu Sejmowi swój projekt budżetu – robiły to także rządy PiS w 2015 i w 2019 roku. Rząd Ewy Kopacz projekt budżetu na 2016 rok wysłał 30 września 2015 roku - po wyborach ten projekt uległ dyskontynuacji, a nowy rząd Beaty Szydło swój projekt budżetu złożył 22 grudnia 2015 roku.

Podobnie było cztery lata później: rząd Mateusza Morawieckiego projekt budżetu na 2020 rok wysłał 30 września 2019 roku, ale po wyborach nowy rząd Morawieckiego kolejny projekt budżetu na 2020 rok przesłał do Sejmu 24 grudnia 2019 roku. Tym samym uznał, że jego poprzedni projekt uległ powyborczej dyskontynuacji.

Morawiecki: jestem przekonany, że jest to najlepszy budżet od 30 lat
Morawiecki: jestem przekonany, że jest to najlepszy budżet od 30 lat23.12 | Morawiecki: jestem przekonany, że jest to najlepszy budżet od 30 lattvn24

Tylko dwa razy nowe rządy przejmowały projekty budżetu po swoich poprzednikach. W 1997 roku, ze względu na wejście w życie konstytucji, nowy rząd Jerzego Buzka musiał przejąć projekt budżetu na 1998 rok rządu Włodzimierza Cimoszewicza, by "zmieścić się" w wyznaczonym wówczas terminie 31 października na przesłanie projektu budżetu.

Z kolei w 2005 roku rząd Marka Belki projekt budżetu na 2006 rok złożył 30 września 2005 roku i ten projekt uległ dyskontynuacji. Ale ze względu na obawy, że zostanie naruszony ustawowy i konstytucyjny termin zgłoszenia projektu do Sejmu, Marek Belka ułatwił pracę przyszłemu rządowi i na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu 19 października 2005 roku ponownie wniósł do Sejmu ten sam projekt ustawy budżetowej, który został przejęty przez nowy rząd PiS Kazimierza Marcinkiewicza. Niewykluczone, że podobne rozwiązanie sugerował premierowi Morawieckiemu marszałek Hołownia, mówiąc, że "warto by było zadbać o to, żeby do Sejmu najpierw trafił budżet".

Morawiecki: często były autopoprawki. Niezbyt często

Premier Morawiecki powiedział, że do projektów budżetu "bardzo często składane były autopoprawki" – czyli poprawki składane przez autorów projektu ustawy, w przypadku projektu budżetu – przez rząd. Jeśli weźmiemy pod uwagę projekty budżetu zgłaszane tylko po zmianie kadencji Sejmu - było ich siedem - to mieliśmy do czynienia tylko z dwiema autopoprawkami w 1997 i w 2005 roku.

Jeśli pod uwagę weźmiemy natomiast wszystkie przesłane do Sejmu projekty ustaw budżetowych od czasu wejścia w życie konstytucji – czyli od października 1997 roku – to było ich w sumie 26 (łącznie z tymi, które przesłano do Sejmu po zmianie kadencji). Tylko w siedmiu przypadkach na etapie zgłaszania projektów do Sejmu rządy wnosiły do projektów autopoprawki. Przeczy to słowom premiera Morawieckiego o tym, że bardzo często składano autopoprawki do projektu budżetu.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

W sieci krąży nagranie pokazujące, jak Donald Trump prezentuje powieszoną na ścianie tablicę o jednej z kryptowalut. Chodzi o bitcoina, którego zwolennicy cieszą się sympatią amerykańskiego prezydenta. Tylko że taka sytuacja się nie wydarzyła.

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24

"Zmarła po pięciu godzinach przesłuchania"; "zginęła z rąk naszych przeciwników", "zapłaciła najwyższą cenę" - tak w dwa dni po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS zbudowali narrację o tym, że jej zgon jest wynikiem przesłuchania w prokuraturze. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Źródło:
Konkret24