150 dni po wyborach? Niezwłocznie? Kiedy prezydent ma powołać nowych członków PKW

Źródło:
Konkret24
Kalisz: żeby być w PKW, pan prezydent powinien zaprosić i odebrać przysięgę od nas
Kalisz: żeby być w PKW, pan prezydent powinien zaprosić i odebrać przysięgę od nasTVN24
wideo 2/5
Kalisz: żeby być w PKW, pan prezydent powinien zaprosić i odebrać przysięgę od nasTVN24

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia krytykuje prezydenta Andrzeja Dudę za to, że wciąż nie powołał nowych członków Państwowej Komisji Wyborczej. Przedstawiciele prezydenta odpowiadają, że dotrzyma terminów. Do kiedy ma czas i czy wpływa to na organizację wyborów samorządowych? Wyjaśniamy.

Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia (pierwsza tura) i 21 kwietnia (druga tura). Tak zapowiadał premier Donald Tusk, co potwierdził w rozporządzeniu z 29 stycznia - bo to prezes Rady Ministrów zarządza wybory samorządowe. Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem terminów adwokat Ryszard Kalisz (w przeszłości m.in. poseł czterech kadencji), wybrany przez nowy Sejm do składu Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), skarżył się, że prezydent Andrzej Duda nie powołuje nowych członków komisji. "Jeszcze w grudniu zostałem wybrany w skład Państwowej Komisji Wyborczej. I ciągle w niej nie jestem, bo żeby być w PKW, pan prezydent powinien te siedem osób zaprosić i odebrać przysięgę od nas" – powiedział 23 stycznia w "Kropce nad i" w TVN24. "Do tej pory tego zaproszenia nie ma. W związku z tym PKW jest w starym składzie, głównie zresztą PiS-owskim" – dodał Ryszard Kalisz.

O tę kwestię został zapytany zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Piotr Ćwik. "Proszę być pewnym, że pan prezydent dokona tego w terminach, które go do tego obligują" – powiedział 25 stycznia w Programie I Polskiego Radia. "Kalendarz prezydenta jest konstruowany w taki sposób, aby dopełnić wszystkich obowiązków prezydenta wynikających z powołań, nominacji" – podkreślił.

Tego samego dnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia na konferencji prasowej mówił, że wciąż czeka na odpowiedź prezydenta na swój list w sprawie powołania członków PKW. "Za chwilę są wybory samorządowe i możemy mieć sytuację, że jedna PKW i jedno Krajowe Biuro Wyborcze będzie zaczynało wybory, a drugie będzie kończyło. To jest przepis na taki bałagan, o jakim nam się jeszcze w Polsce nie śniło, bo do tej pory te wybory, dziękować Bogu, przebiegały sprawnie" – powiedział marszałek.

Czy i jakie są terminy, które obligują prezydenta do powołania członków PKW? Jak się okazuje, nawet prawnicy mają odmienne opinie na ten temat.

Jak się tworzy PKW

Nowelizacja Kodeksu wyborczego z 11 stycznia 2018 roku spowodowała odejście od tzw. modelu sędziowskiego PKW. Do tego czasu w skład komisji wchodzili bowiem wyłącznie sędziowie. Po nowelizacji PKW składa się z dziewięciu osób i są to: - jeden sędzia wskazany przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego; - jeden sędzia wskazany przez prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego (ich kadencje trwają dziewięć lat – czyli do stycznia 2029 roku); - siedem osób mających kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego (art. 157 par. 2 pkt 3) niebędących członkami partii politycznych, wskazanych przez Sejm, z kadencją równą kadencji Sejmu; zgodnie z art. 157 par. 4a "liczba tych członków musi odzwierciedlać proporcjonalnie reprezentację w Sejmie klubów parlamentarnych lub poselskich" (wytłuszczenie od redakcji).

W składzie PKW wyłonionym jeszcze przez poprzedni Sejm 20 grudnia 2019 roku trzy osoby są z rekomendacji PiS, dwie - z KO, po jednej - z rekomendacji PSL i Lewicy. Osoba rekomendowana przez Lewicę została w grudniu 2023 roku urzędnikiem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - więc w PKW jest teraz osiem osób (dwóch sędziów i sześciu członków reprezentujących Sejm).

Nowy Sejm 21 grudnia 2023 roku wskazał do PKW po dwie osoby rekomendowane przez KO i PiS oraz po jednej wskazane przez kluby Polski 2050, PSL i Lewicy. Ten skład - jak donosił 24 stycznia "Dziennik Gazeta Prawna" - kwestionuje prezydent Andrzej Duda. "Jego współpracownicy podnoszą wątpliwość, czy PiS jako najliczniejszy klub w Sejmie powinien mieć tyle samo członków PKW, co o kilkadziesiąt osób mniej liczny klub KO. Jak ustaliliśmy, Pałac Prezydencki wysłał w tej sprawie pismo do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, w którym domaga się wyjaśnień" – napisała gazeta. Różnica między klubem PiS a KO wynosi 32 posłów (nie uwzględniając pozbawionych mandatu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika; więcej o nich w dalszej części tekstu).

Z kolei były przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński 30 stycznia napisał w "Rzeczpospolitej": "Prezydent nie może nie zaaprobować przedstawionych mu kandydatur ani tym bardziej domagać się jakichkolwiek korekt we wskazanym mu składzie". Prezydent może odwołać kogoś ze składu PKW, ale tylko i wyłącznie na wniosek organu, który wskazał daną osobę do komisji - czyli Sejm, prezes TK czy prezes NSA. Nie ma przepisu pozwalającego prezydentowi na powołanie "swojego" członka PKW.

Po 150 dniach od wyborów czy niezwłocznie? Eksperci podzieleni

Tak więc ruch jest po stronie prezydenta Andrzeja Dudy. Do tego odnosi się art. 157 par. 3 Kodeksu wyborczego:

Członków Państwowej Komisji Wyborczej powołuje Prezydent Rzeczypospolitej w drodze postanowienia.

To krótkie zdanie wskazywałoby, że prezydent nie jest zobowiązany żadnym terminem do powołania członków PKW. Nie wymaga się też od prezydenta przyjmowania od członków PKW przysięgi - o czym mówił Ryszard Kalisz.

Natomiast - co ważne w obecnej dyskusji - art. 158 par. 1a Kodeksu wyborczego stanowi:

Członkostwo osób powołanych w myśl art. 157 par. 2 pkt 3 wygasa z mocy prawa po upływie 150 dni od dnia wyborów do Sejmu.

Zgodnie z tym przepisem członkostwo siedmiu "starych" członków PKW (powołanych w 2019 roku) wygasa więc 13 marca 2024 roku. Co to oznacza w odniesieniu do siedmiu nowych członków PKW, czekających na powołanie?

Konstytucjonalista dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu tłumaczy w opinii dla Konkret24: "Prezydent powinien powołać nowych członków PKW niezwłocznie, ale dopiero po wygaśnięciu mandatów dotychczasowych członków PKW, co nastąpi w połowie marca". Dalej pisze: "Prezydent obecnie nie może jeszcze powołać nowych członków PKW - ustawa bowiem wyraźnie stanowi, że dotychczasowi członkowie pełnią swoją funkcję jeszcze 150 dni od dnia wyborów. Dopiero gdy upłynie ich kadencja, prezydent powinien niezwłocznie powołać osoby, które zostały wskazane przez Sejm". Zdaniem dr. Radajewskiego brak jest podstaw do skrócenia owego 150-dniowego okresu przez wcześniejszy wybór nowych członków.

Podobnie ten przepis interpretuje obecny przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak. "Członkostwo dotychczasowych członków wygasa z mocy prawa 150 dni od dnia wyborów. Nie 'najpóźniej w ciągu 150 dni', tylko dokładnie po 150 dniach, czyli 13 marca. Zatem siedem osób wskazanych przez Sejm może zostać powołanych dopiero z dniem 14 marca" – powiedział w wywiadzie z 30 stycznia dla "Dziennika Gazety Prawnej".

Jednak dr Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, ma inne zdanie. Uważa, że art. 158 par. 1a Kodeksu wyborczego "stanowi wentyl bezpieczeństwa przed np. obstrukcją Sejmu, który nie dokona wyboru, chcąc, by nadal trwał stary skład PKW". Według niej nowych członków PKW prezydent powinien powołać niezwłocznie po wyborze. Po pierwsze, dlatego - jak pisze dr Juchniewicz w opinii dla Konkret24 – "że zgodnie z art. 126 ust. 1 konstytucji prezydent jest gwarantem ciągłości władzy państwowej, tym samym jego działania powinny wpisywać się w realizację tej funkcji". "Innymi słowy, prezydent powinien dbać, pilnować, żeby organy władzy działały w sposób nieprzerwany. Będzie to od niego wymagało, kiedy trzeba, rozpoczęcia procedury wyboru określonych osób, na określone stanowiska, powołania wybranych przez inny organ, jeżeli taka kompetencja została prezydentowi przypisana" - stwierdza konstytucjonalistka. Drugi powód, dla którego prezydent nie powinien jej zdaniem zwlekać z powołaniem siedmiu członków PKW, to zbliżające się wybory. "Ponieważ czekają nas wybory samorządowe (a one organizacyjnie są najtrudniejsze), to im szybciej Prezydent powoła członków PKW, tym dla sprawności organizacji tego procesu lepiej. Konkludując: prezydent jak najszybciej powinien powołać wybranych przez Sejm członków PKW" - uważa dr Juchniewicz.

Również były przewodniczący PKW sędzia Wojciech Hermeliński - jak napisał dla "Rzeczpospolitej" - nie widzi powodów "do dalszej zwłoki w powoływaniu przez prezydenta członków PKW, o których mowa w art. 157 par. 2 pkt 3 Kodeksu wyborczego". Te rozbieżne opinie nawet wśród ekspertów pokazują, że może to być pole wykorzystywane w grach politycznych.

Natomiast według prawników nie ma prawnych przeszkód, by "jedna komisja zaczynała wybory, a druga je kończyła". "Wybory organizuje organ państwa, a nie jego konkretny skład osobowy. Z punktu widzenia prawnego istotne jest jedynie zachowanie przez PKW ciągłości instytucjonalnej, niekoniecznie zaś personalnej" - stwierdza dr Radajewski. Choć, jak zastrzega dr Juchniewicz, gdyby "hipotetycznie w trakcie procesu wyborczego do jednostek samorządu doszło do zmiany całego składu PKW, może wystąpić niebezpieczeństwo zaistnienia chaosu organizacyjnego".

PKW a mandaty Kamińskiego i Wąsika

PKW nie decyduje tylko w kwestii wyborów, ale także w kwestii poselskich mandatów - co według PiS ma znaczenie dla losów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Bo zdaniem marszałka Sejmu i ekspertów prawa mandaty obu polityków PiS wygasły po prawomocnym wyroku sądu z 20 grudnia 2023 roku. Nie zmienia tego stanu nawet ułaskawienie przez prezydenta, do którego doszło 23 stycznia.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Ułaskawieni Kamiński i Wąsik. Co mogą jako obywatele?

W grudniu marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o wygaśnięciu mandatów obu polityków. Odwołaniem Kamińskiego zajęły się zarówno nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, jak też Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Izby te wydały sprzeczne orzeczenia. 10 stycznia w "Monitorze Polskim" zostało opublikowane postanowienia marszałka w sprawie wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego. W sprawie odwołania Macieja Wąsika orzekała tylko Izba Kontroli - uwzględniając je. Izba Pracy stwierdziła, że odwołaniem już się nie zajmie. Postanowienie o wygaszeniu mandatu Macieja Wąsika nie zostało opublikowane.

PKW zgodnie z art. 251 Kodeksu wyborczego powinna zawiadomić marszałka Sejmu, która kolejna osoba z listy wyborczej powinna objąć mandat po obu skazanych. Uchwałę w tej sprawie PKW podejmie większością głosów. Jak powiedział przewodniczący PKW sędzia Marciniak w wywiadzie dla "DGP", skoro postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu Mariusza Kamińskiego zostało opublikowane w "Monitorze Polskim", to on zagłosuje "za wskazaniem mu kolejnych kandydatów z listy, którzy mogą objąć mandat po Kamińskim". To dałoby, jak pisze gazeta, większość w PKW, która pozwoliłaby marszałkowi Sejmu na rozpoczęcie procedury uzupełniania składu Sejmu.

Jeśli jednak kolejne osoby z listy nie zdecydują się na objęcie mandatu po Mariuszu Kamińskim, w grę wchodzi zastosowanie art. 251 par. 6 Kodeksu wyborczego, który brzmi: "Jeżeli obsadzenie mandatu posła w trybie określonym w par. 1-3 byłoby niemożliwe z powodu braku kandydatów, którym mandat można przydzielić, Marszałek Sejmu, w drodze postanowienia, stwierdza, iż mandat ten do końca kadencji pozostaje nieobsadzony". Oznacza to, że prawo przewiduje możliwość działania parlamentu w zmniejszonym składzie. I to nawet do końca kadencji.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24