Bochenek: na jakiej podstawie sąd zdecydował "o wydaniu nakazu aresztowania"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24, tvn24.pl
Bochenek o podjęciu decyzji o wydaniu nakazów zatrzymania i Kamińskiego i Wąsika "bez akt sprawy"
Bochenek o podjęciu decyzji o wydaniu nakazów zatrzymania i Kamińskiego i Wąsika "bez akt sprawy"
Radio Plus
Bochenek o podjęciu decyzji o wydaniu nakazów zatrzymania i Kamińskiego i Wąsika "bez akt sprawy"Radio Plus

Poseł PiS Rafał Bochenek zasugerował, że skoro sąd wydał nakaz aresztowania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika "bez wglądu do akt sprawy", to "wygląda to na gruby przewał". Prawnicy wyjaśniają, dlaczego nie ma racji.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia poinformował 8 stycznia o przygotowaniu nakazów doprowadzenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do więzienia. Dokumentację sporządzono w związku z prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 grudnia 2023 roku, który skazał obu polityków na dwa lata pozbawienia wolności. 9 stycznia rano dokumenty w sprawie doprowadzenia ich do więzienia zostały przekazane policji.

O wykonaniu wyroku zdecydował sędzia Tomasz Trębicki, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Na tego sędziego 9 stycznia podczas wywiadu w Radiu Plus zwrócił uwagę poseł i rzecznik PiS Rafał Bochenek: "W ciągu kilku godzin podjął decyzję o wydaniu nakazów zatrzymania i doprowadzenia do więzienia posłów Kamińskiego i Wąsika - którzy mają przecież immunitety - bez akt sprawy". Dodał, że dzień wcześniej rzecznik Sądu Najwyższego informował, iż wszystkie akta sprawy znajdują się właśnie w Sądzie Najwyższym. "W związku z tym ja zadaję publiczne pytanie: na jakiej podstawie pan Trębicki podjął decyzję o wydaniu takiego nakazu aresztowania?" - oświadczył Bochenek.

Nie był to pierwszy jego głos w tej sprawie. Dzień wcześniej o to samo pytał w poście w serwisie X. I napisał, że jeśli sędzia nie miał wglądu do akt sprawy, to "wygląda to na gruby przewał i działalność na polityczne zlecenie".

Post Rafała Bochenka na temat sędziego TrębickiegoX.com

Prawnicy: "Pan to jest jednak cienki w prawo"; "On już nie rozstrzygał o winie"

Prawnicy aktywni na platformie X szybko prostowali słowa Bochenka. "Pan to jest jednak cienki w prawo. To jest sekcja wykonawcza sądu rejonowego. Tam jest potrzebny tylko prawomocny wyrok, bo o winie już prawomocnie przesądzono" - tak wpis Bochenka 8 stycznia skomentowała dr Magdalena Matusiak-Frącczak, adwokatka, adiunktka na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. "Halo, to nie była apelacja. On już nie rozstrzygał o winie. Wystarczy wtedy odpis wyroku II instancji" - odpowiedział Bochenkowi Bartłomiej Przymusiński, sędzia i członek zarządu "Iustitii".

8 stycznia użytkownicy serwisu X rozpowszechniali również wypowiedź dr hab. Aleksandra Stępkowskiego, rzecznika Sądu Najwyższego. "Nie wiem, na podstawie jakich akt procedował sąd, ponieważ akta sprawy karnej są w Sądzie Najwyższym" - mówił Stępkowski w wywiadzie dla Telewizji Republika. Znalazły się tam w związku z odwołaniem Mariusza Kamińskiego od postanowienia marszałka Sejmu stwierdzającego wygaśnięcie mandatu poselskiego. "Czy sąd może podejmować takie decyzje, nie mając akt sprawy?" - pytała Stępkowskiego dziennikarka. "Sąd musi się opierać na konkretnych, pewnych informacjach. Te informacje są w aktach sprawy" - odpowiedział. "Czyli nie mógł wydać takiej decyzji?" - dopytywała dziennikarka. "No nie wyobrażam sobie, żeby mógł wydawać tę decyzję" - stwierdził Stępkowski.

Rafał Bochenek mógł się zasugerować tą wypowiedzią, ale zawarta w niej interpretacja - jak tłumaczą w rozmowie z Konkret24 prawnicy - jest błędna. Sąd wykonujący orzeczenie nie musiał mieć wglądu w akta całej sprawy Kamińskiego i Wąsika. Rozstrzygał bowiem nie o ich winie, tylko czy orzeczenie w ich sprawie jest prawomocne.

Karnista: przesłanie całych akt nie jest bezwzględnym warunkiem do wykonania orzeczenia

Karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr hab. Szymon Tarapata, odnosząc się do sprawy, zauważa: - Nie jest tak, że sąd pierwszej instancji nie może wykonywać kary w momencie, kiedy nie ma całych akt. Jest wręcz przeciwnie. W rozmowie z Konkret24 przywołał paragraf 391a Regulaminu urzędowania sądów powszechnych:

1. Sąd odwoławczy w przypadku wydania wyroku, którego skutkiem jest konieczność wszczęcia wobec skazanego postępowania wykonawczego dotyczącego kary pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania, sporządza w dwóch egzemplarzach odpisy z akt sprawy w zakresie określonym w art. 11 K.k.w. (Kodeksie karnym wykonawczym - red.) i przesyła je bezzwłocznie, nie później niż w terminie 7 dni od dnia wydania tego wyroku, sądowi pierwszej instancji, chyba że akta sprawy zostały już zwrócone temu sądowi.

- Wynika z tego jednoznacznie, że sąd pierwszej instancji może wdrożyć postępowanie wykonawcze bez akt, dysponując tylko odpisami orzeczenia. Więc jeśli ktoś twierdzi, że bezwzględnym warunkiem do wykonania orzeczenia jest przesłanie całych akt postępowania karnego, powinien sobie pewne rzeczy doczytać - komentuje dr hab. Szymon Tarapata. Przypomina, że zasadą jest, iż "orzeczenie, które staje się wykonane z chwilą uprawomocnienia, kieruje się niezwłocznie do wykonania, lecz nie później niż w terminie 14 dni od daty uprawomocnienia lub od daty zwrotu akt sądowi pierwszej instancji". - To, że sąd działa na odpisach, nie jest niczym nadzwyczajnym. Są postępowania incydentalne, które wdraża się do wykonania, a akta znajdują się w innym sądzie. Takie rzeczy się zdarzają, więc jeśli ktoś twierdzi, że całe akta były potrzebne, to się myli. To jest nieporozumienie. Oczywiście mówimy o odpisach sądowych, a nie o kopiach orzeczeń poświadczonych przez adwokata - zaznacza.

Brak akt sprawy w sekcji wykonawczej "nie jest niczym nadzwyczajnym"

Także rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Bartłomiej Przymusiński informuje, że akta całej sprawy nie są potrzebne do wykonania orzeczenia. - Niejednokrotnie zdarza się, że akta sprawy krążą po kraju, bo na przykład trzeba gdzieś wydać wyrok łączny, a orzeczenie powinno być skierowane do wykonania w terminie 14 dni od jego uprawomocnienia się - wyjaśnia. - Więc to, że w sekcji wykonawczej [sądu] (zajmującej się wykonywaniem orzeczeń sądów - red.) takich akt sprawy nie ma, nie jest niczym nadzwyczajnym. Najczęściej jest tak, że akta te trafiają do sekcji wykonawczej i jeżeli trzeba je wypożyczyć gdzieś indziej, są sporządzane akta zastępcze, a w nich wystarczy, że jest to, co jest potrzebne do wykonania orzeczenia, czyli odpis orzeczenia, który jest prawomocny i dane adresowe osób, co do których to orzeczenie ma być wykonywane - tłumaczy. Przymusiński zwraca uwagę, że nie mamy do czynienia z sytuacją, w której rozpoznawana jest kwestia winy lub niewinności danej osoby. - Jedyne, co musi wiedzieć sędzia wykonujący orzeczenie, to czy jest to orzeczenie prawomocne - zaznacza.

Sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika

Sprawa Kamińskiego i Wąsika ma ponad ośmioletnią historię. 30 marca 2015 roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał byłego szefa CBA, potem ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA) na trzy lata więzienia za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku.

Dwóch innych członków kierownictwa CBA skazano na dwa i pół roku więzienia. Wszyscy czterej dostali także zakaz zajmowania stanowisk publicznych na 10 lat.

Afera gruntowa była prowokacją wymierzoną przeciwko ówczesnemu wicepremierowi w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Andrzejowi Lepperowi. Latem 2007 roku CBA przeprowadziło operację, w ramach której wręczono dwóm osobom w kierowanym przez Leppera Ministerstwie Rolnictwa tzw. kontrolowaną łapówkę za odrolnienie gruntu na Mazurach.

3 listopada 2015 roku politycy złożyli apelacje do Sądu Okręgowego w Warszawie. Nie zostały one jednak rozparzone, bo 16 listopada 2015 roku prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o ułaskawieniu Kamińskiego, Wąsika i dwóch pozostałych osób skazanych w tzw. aferze gruntowej. Zatem wbrew Konstytucji RP i prawu karnemu prezydent ułaskawił osobę nieprawomocnie skazaną i zastąpił sąd w decyzji o umorzeniu postępowania. Ten ruch Andrzeja Dudy wywołał kontrowersje i protesty prawników, co szerzej wyjaśnialiśmy w Konkret24. Nigdy wcześniej bowiem prezydent nie ułaskawił osoby skazanej przed uprawomocnieniem się wyroku.

Choć Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył po tym sprawę, to po dalszych sądowych perypetiach 6 czerwca 2023 roku Sąd Najwyższy uchylił to umorzenie. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do Sądu Okręgowego w Warszawie, a ten wydał prawomocny wyrok 20 grudnia 2023 roku. Skazał on prawomocnie Kamińskiego i Wąsika na dwa lata pozbawienia wolności. Mają oni także pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji.

Oświadczenie sądu

9 stycznia po południu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia przekazał mediom oświadczenie: "Wobec kontrowersji dotyczących dostępności akt postępowania informujemy, że Kierownik Sekcji Wykonawczej X Wydziału Karnego, po zwrocie akt głównych z Sądu Okręgowego w Warszawie wydał zarządzenie o założeniu akt wykonawczych (par. 41 Zarządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 19 czerwca 2019 r. w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej). Do akt tych dołączono kopie lub odpisy dokumentów niezbędnych do podejmowania czynności w postępowaniu wykonawczym". Sąd powołał się ponadto na obowiązujący od 1 stycznia 2023 roku przepis regulaminu urzędowania sądów powszechnych, o którym piszemy wyżej.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24, tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24