Rafał Bochenek mówił w radiu, że pakt migracyjny, który zakłada przymusową relokację, jest przymusowy i że potwierdził to sąd. W tej wypowiedzi połączył różne kwestie, manipulując. Bo rozpatrujący skargi w trybie referendalnym sąd nie potwierdził, że relokacja migrantów w ramach dyskutowanego w UE paktu będzie przymusowa.
Rałał Bochenek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, 13 października w Programie I Polskiego Radia mówił między innymi o pytaniu referendalnym dotyczącym pakietu migracyjnego. Krytykował podejście Unii Europejskiej do kwestii nielegalnej migracji, wyrażając nadzieję, że "przyjdzie po rozum do głowy". Stwierdził, że obecnie nic na to nie wskazuje. "Bo jednak jest procedowany pakt migracyjny. Pakt, który zakłada przymusową relokację. Jest paktem przymusowym dla wszystkich państw Unii Europejskiej. I to potwierdził dodatkowo sąd w ostatnim czasie. I Prawo i Sprawiedliwość wygrało proces z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, wygrało proces z Forum Obywatelskiego Rozwoju, organizacją związaną z panem Balcerowiczem, bo to oni próbowali zakneblować naszym politykom - panu premierowi, Prawu i Sprawiedliwości - usta, aby mówić w ten sposób o tym pakcie, że to jest pakt przymusowy" (pogrubienie redakcji).
Bochenkowi chodzi o dwa sądowe rozstrzygnięcia po złożonych skargach w trybie referendalnym przez dwie organizacje: Helsińską Fundację Praw Człowieka i Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jednak wbrew słowom rzecznika PiS w żadnej z tych spraw sąd nie stwierdził, że relokacja jest przymusowa - a przekaz PiS o "przymusowym pakcie" koncentruje się na "przymusowej relokacji", jak pokazuje powyższy cytat z Bochenka.
"Przymusowa relokacja nielegalnych migrantów", czyli straszenie Brukselą i "obcym"
Temat migrantów nie bez powodów stał się dominującym w przekazie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości – wszak w pierwotnym zamyśle referendum miało dotyczyć wyłącznie relokacji migrantów. Teraz dotyczy tego jedno z pytań: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską". Już analizowaliśmy w Konkret24, w samym tylko pytaniu PiS zawarł trzy nieprawdy, które manipulują opinią publiczną. Chodzi o określania: "przymusowa relokacja", "mechanizm narzucony przez biurokrację europejską" i samo pojęcie "nielegalni imigranci".
Pakt migracyjny to rozporządzenie przyjęte 8 czerwca przez ministrów państw członkowskich UE na Radzie Unii Europejskiej - przy sprzeciwie Polski i Węgier. Wprowadza on mechanizm solidarnościowy, czyli różne formy solidarnej pomocy dla krajów zmagających się z problemem nasilonej migracji spoza Unii Europejskiej.
"Przymusowy mechanizm relokacji" według polskiego rządu ma wynikać z dyskutowanego w Unii Europejskiej paktu migracyjnego, czyli szeregu przepisów dotyczących kwestii azylu i migracji do Europy. Jego kluczowym elementem jest tzw. rozporządzenie kryzysowe, które zostało przyjęte 4 października na posiedzeniu ambasadorów krajów członkowskich UE i teraz będzie przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim. Rozporządzenie wprowadza mechanizmy solidarnościowe: każdy kraj będzie mógł wybrać, czy chce przyjąć pewną liczbę migrantów, czy wesprzeć finansowo lub operacyjnie (np. wysyłając własnych strażników granicznych) kraje poddane presji migracyjnej. Co ważne, każda z tych dróg będzie miała formalnie taką samą wartość.
Unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson zapewniała kilkukrotnie, że Polska ze względu na przyjętych uchodźców z Ukrainy i napięcie na granicy polsko-białoruskiej będzie zwolniona z konieczności uczestnictwa w mechanizmach przewidzianych w rozporządzeniu.
"Nigdy nie było, nie ma i nie będzie przymusu relokacji uchodźców do Polski" – powiedziała w czerwcu Ylva Johansson, unijna komisarz ds. wewnętrznych odpowiedzialna m.in. za migrację w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Michałem Traczem. "Polska gości milion uchodźców z Ukrainy. To Polska mogłaby korzystać na europejskiej solidarności i do niczego nie będzie zmuszana" - zapewniła.
Organizacje pozywają premiera i PiS w trybie referendalnym
9 października 2032 roku Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Forum Obywatelskiego Rozwoju złożyły w trybie referendalnym identyczne skargi na dwa spoty z wypowiedziami premiera Morawieckiego. Wniosły między innymi o zakazanie premierowi oraz Prawu i Sprawiedliwości rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o tym, że projekt unijnych przepisów dotyczących migracji zakłada możliwość przymusowej relokacji, a także o publiczne opublikowanie stosownych sprostowań.
Organizacjom chodziło spoty opublikowane na platformie X (dawniej Twitter). Jeden pokazano 15 września 2023 roku na koncie premiera. Morawiecki mówi w nim między innymi: "Mechanizm przymusowej relokacji (...) zakłada (...) możliwość nielimitowanego przyjmowania nielegalnych imigrantów do krajów Unii Europejskiej, w tym do Polski lub olbrzymich kar finansowych za brak realizacji". Drugi spot pojawił się 29 września 2023 roku na koncie Prawa i Sprawiedliwości. Morawiecki mówi w nim między innymi: "Pójdźcie do referendum i powiedzcie 'nie' dla przymusowej relokacji".
Obie skargi zostały rozpatrzone 10 października przez Sąd Okręgowy w Warszawie, przez dwóch różnych sędziów. Obie zostały oddalone, a warszawski Sąd Apelacyjny te rozstrzygnięcia podtrzymał. Są więc prawomocne. Sąd w obu sprawach stwierdził, że premier jedynie dokonywał oceny i miał do tego prawo, a jego wypowiedzi miały charakter kampanii referendalnej, a także wyborczej.
Sąd: od każdego kraju zależy, jak będzie pomagać
- Sąd w naszej sprawie nie potwierdził tego, że relokacja migrantów jest przymusowa - zaznacza jednak w rozmowie z Konkret24 Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Stwierdził jedynie, że sformułowania premiera i Prawa i Sprawiedliwości na ten temat nie odnoszą się do faktów, a są ocenami projektu i jako takie nie mogą podlegać weryfikacji w trybie referendalnym - wyjaśnia. Dotarliśmy do uzasadnienia postanowienia sądu w sprawie skargi tej organizacji.
Otóż sąd stwierdził, że przepisy projektu rozporządzenia dotyczącego paktu migracyjnego w ramach puli solidarnościowej zakładają, że każdy kraj Unii Europejskiej powinien brać udział we wspólnej polityce migracyjnej i wspierać kraje, do których przybywają migranci. Jego udział jest obowiązkowy. Jednak sąd wyraźnie wskazał, że kraje mogą pomagać na trzy różne sposoby i to od nich zależy, co zrobią. Mogą albo przyjmować migrantów poprzez mechanizm relokacji, albo dawać wkład finansowy na utrzymywanie migrantów, albo mogą udzielać pomocy operacyjnej. Wynika z tego więc, że zdaniem sądu relokacja nie jest obowiązkowa czy przymusowa. Tymczasem Rafał Bochenek obowiązkowość udziału Polski i innych krajów UE w pakcie unijnym łączy z przymusowością relokacji.
Sąd: przymusowość to kwestia oceny
Dotarliśmy również do uzasadnienia sądu w sprawie skargi Forum Obywateskiego Rozwoju. Sąd stwierdził, że użyte w spocie z Morawieckim z 15 września "fragmenty nagrań w połączeniu z muzyką służącą za podkład, miały wzbudzić w odbiorcy poczucie zagrożenia, niebezpieczeństwa związanego z nieuchronnym wystąpieniem w Polsce kryzysu imigracyjnego w przypadku dojścia do władzy opcji politycznej inna, niż reprezentowana przez Mateusza Morawieckiego partia Prawo i Sprawiedliwość".
Sąd pisze w uzasadnieniu: "Kwestia tego, czy relokacja ma charakter przymusowy czy nie, to kwestia oceny zaproponowanych rozwiązań, bowiem uczestnik [postępowania - premier Morawiecki] przyznaje w swojej wypowiedzi, iż można uniknąć relokacji, płacąc 'olbrzymie kary'. To, czy kwoty te są rzeczywiście olbrzymie i czy ich zapłacenie to element tego przymusu, to kwestia ocenna i jako taka nie podlegająca weryfikacji sądu w postępowaniu przewidzianym w referendum ogólnokrajowym".
Podsumowując: w żadnym z tych dwóch orzeczeń warszawski Sąd Okręgowy nie potwierdził, że pakt migracyjny zakłada przymusową relokację. A Rafał Bochenek w radiu mówił, że pakt migracyjny, który zakłada przymusową relokację, jest przymusowy i że potwierdził to sąd - taki ciąg logiczny jest jednak manipulacją.
Źródło: Konkret24