FAŁSZ

Wybory kopertowe. Bochenek: sąd stwierdził, że organy państwa działały "w granicach prawa". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24
Wybory kopertowe - kalendarium
Wybory kopertowe - kalendariumTVN24
wideo 2/5
Wybory kopertowe - kalendariumTVN24

Rzecznik PiS Rafał Bochenek powołanie komisji śledczej do sprawy tak zwanych wyborów kopertowych nazwał "czystą grą polityczną". Uzasadniał, że jest "wyrok sądu w Warszawie", który "umorzył postępowanie" i "stwierdził jednoznacznie, że organy państwa, premier działali w granicach obowiązującego prawa". Tłumaczymy, co rzecznik PiS pominął.

19 grudnia na pierwszym posiedzeniu zebrała się sejmowa komisja śledcza, która ma się zająć sprawą tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku. Przewodniczącym jedenastoosobowej komisji został Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej, a jego zastępcami: Jacek Karnowski (KO), Bartosz Romowicz (Polska 2050-Trzecia Droga), Waldemar Buda (PiS). "Zrobimy wszystko, aby komisja pokazała, czy władze naszego państwa przy organizacji wyborów kopertowych doprowadziły do złamania prawa. Jeśli tak, to kto i jakie powinni ponieść za to konsekwencje" - zapewniał Dariusz Joński.

O działania tej komisji był pytany w Programie I Polskiego Radia rzecznik PiS Rafał Bochenek. Ocenił, że jest to "czysta gra polityczna" i wspomniał o, jak sam stwierdził, wyroku sądu w sprawie wyborów kopertowych, który odnosił się do zawiadomienia NIK złożonego w 2021 roku w prokuraturze. "W związku z wyborami tak zwanymi korespondencyjnymi był sporządzony tak zwany raport NIK-u, który zarzucał rzekome nieprawidłowości. Ale dzisiaj widzimy, jak te raporty są tworzone. (...) Mam naprawdę bardzo mocno ograniczone zaufanie do pana prezesa (NIK, Mariana - red.) Banasia i jego ludzi, jeżeli chodzi o motywy tworzenia pewnych raportów i argumenty, które są tam przytoczone, ale (...) to jest moja osobista opinia. Mam prawo tak sądzić" - mówił Bochenek. I dodał:

Natomiast już w tej sprawie zapadł wyrok sądu w Warszawie. Umorzono postępowanie, ponieważ nawet sąd, niekoniecznie nam sprzyjający, stwierdził jednoznacznie, że organy państwa, premier działali zgodnie z przepisami prawa, w granicach obowiązującego prawa, a sposób przeprowadzania tych wyborów wynikał z pewnych okoliczności niezależnych od polityków. To były okoliczności zewnętrzne związane z pandemią COVID-19.

Ta wypowiedź jest manipulacją. Po pierwsze, rzecznik PiS powiedział o jednym "wyroku sądu" w sprawie wyborów kopertowych - podczas gdy w tej sprawie zapadło więcej wyroków, a sądy orzekały też, że premier lub samorządowcy złamali prawo. Po drugie, "wyrok", o którym mówił Bochenek, tak naprawdę nie jest wyrokiem. Wyjaśniamy.

WSA w Warszawie: premier rażąco naruszył prawo

Już w 2020 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrywał wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczący decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o powierzeniu organizacji wyborów Poczcie Polskiej. Chodziło o polecenie szefa rządu z 16 kwietnia 2020 roku, w którym pozbawił on Państwową Komisję Wyborczą uprawnień do organizacji wyborów - zamiast niej przygotowaniem głosowania miały się zająć Poczta Polska (dostarczenie i odbiór pakietów wyborczych do wyborców) i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych (druk pakietów i kart do głosowania).

We wrześniu 2020 roku WSA orzekł, że ta decyzja premiera była nieważna i "rażąco naruszyła prawo", ponieważ nie było żadnej podstawy prawnej do pozbawiania kompetencji organizacji wyborów Państwowej Komisji Wyborczej i przenoszeniu ich na Pocztę Polską. Ustawa antycovidowa zezwalała premierowi na wydawanie różnych poleceń podmiotom państwowym, ale tylko "w związku z przeciwdziałaniem COVID-19". Prawnicy, których opinie przywoływaliśmy w Konkret24, już w kwietniu 2020 roku jednoznacznie stwierdzili, że organizacja wyborów nie mieści się w celach tych poleceń. W uzasadnieniu wyroku, do którego dotarła "Gazeta Wyborcza", sędziowie WSA uznali, że wydając swoją decyzję, premier dwukrotnie złamał Konstytucję RP.

Ten wyrok nie jest jednak prawomocny, bo w październiku 2020 roku premier wniósł w tej sprawie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten do dziś jej nie rozpatrzył. W grudniu 2020 roku RPO zawnioskował natomiast o oddalenie skargi premiera (i Poczty Polskiej) jako "niemających usprawiedliwionych podstaw". "Premier stara się nie dostrzegać, że próbowano obejść przepisy Kodeksu wyborczego" - napisał wtedy RPO Adam Bodnar.

Sąd w Wągrowcu: wójt działał bez podstawy prawnej

Drugi wyrok dotyczący wyborów kopertowych odnosił się do działań samorządowców. Po decyzji premiera o zorganizowaniu wyborów przez Pocztę Polską musiała ona wystąpić do władz wszystkich gmin - prezydentów, wójtów i burmistrzów - o udostępnienie jej rejestrów wyborców, do których miała wysłać pakiety wyborcze.

Dwa tygodnie przed planowanym terminem wyborów Poczta Polska mailowo zwróciła się do władz wszystkich gmin z wnioskiem o przekazanie danych wyborców. Jako podstawę prawną podała polecenie premiera z 16 kwietnia 2020 roku. Gminy dostały dwa dni na przekazanie danych. Według NIK dane Poczcie Polskiej przekazała jedna piata gmin w Polsce (551 z prawie 2,5 tys.). Większość samorządowców, która odmówiła, argumentowała, że te żądania nie mają podstaw prawnych.

Wobec 206 samorządowców, którzy przekazali dane mieszkańców, Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyła zawiadomienia do prokuratur o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W przypadku wójta gminy Wapno w województwie wielkopolskim prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, więc przedstawiciele Watchdog Polska złożyli subsydiarny akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Wągrowcu. W marcu 2022 roku sąd wydał wyrok: wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców. Jednocześnie sąd odstąpił od skazania i wymierzenia kary na 12-miesięczny okres próby, warunkowo umarzając sprawę. Prokuratura wniosła apelację, ale w lipcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał wyrok. Wójt, będąc jeszcze w trakcie zarządzonego przez sąd 12-miesięcznego okresu próby, w trakcie którego odwiedzał go kurator sądowy, skierował wniosek do Prezydenta RP o ułaskawienie, które miałoby "przywrócić mu chociaż cząstkę honoru".

Mimo pozostałych zawiadomień do prokuratury żaden samorządowiec nie został już uznany za winnego, bo w grudniu 2022 roku posłowie PiS przegłosowali tzw. ustawę o bezkarności (Ustawa o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r.). Umorzyła ona wszystkie postępowania karne niezakończone prawomocnym wyrokiem o przekroczenie uprawnień przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w związku z wyborami kopertowymi, a wyrok dla skazanego wójta gminy Wapno został zatarty. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 19 grudnia 2022 roku. To dowodzi, że sami posłowie PiS wiedzieli, iż samorządowcy, przekazując dane wyborców, łamali prawo.

Dwa postanowienia w sprawie odmowy wszczęcia śledztwa przez prokuraturę

Rzecznik PiS Rafał Bochenek mówił jednak o wyroku sądu, który miał stwierdzić, że to "organy państwa, premier" działali zgodnie z prawem. W rzeczywistości Sąd Rejonowy w Warszawie, o którego decyzji mówił Bochenek, 29 listopada 2023 nie wydał wyroku o umorzeniu postępowania w sprawie wyborów kopertowych, tylko swoim postanowieniem utrzymał w mocy postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tych wyborów. Nie uwzględnił tym samym zażalenia Najwyższej Izby Kontroli.

Żeby zrozumieć genezę tej decyzji sądu, trzeba się cofnąć do maja 2021 roku. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wtedy raport z kontroli dotyczącej przygotowań do wyborów kopertowych. Prezes NIK Marian Banaś przekazał na konferencji, że organizowanie i przygotowywanie wyborów 10 maja 2020 roku "na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych". NIK złożyła do prokuratury trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dwa dotyczyły działań zarządów Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, a trzecie działań premiera Mateusza Morawieckiego i ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Ich przestępstwo zgodnie z zawiadomieniem miało polegać na naruszeniu "przepisów prawa powszechnie obowiązującego, skutkującego wydatkowaniem z budżetu państwa kwoty w łącznej wysokości 56 450,4 tys. zł z tytułu rekompensaty dla PP i PWPW". Zawiadomienie dotyczyło także ówczesnego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, którzy mieli naruszyć ten sam przepis Kodeksu karnego przez niedopełnienie obowiązków, co "doprowadziło do powstania szkody finansowej wielkich rozmiarów".

Prokuratura Okręgowa w Warszawie w grudniu 2021 roku odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie. NIK złożył zażalenie na tę decyzję prokuratury do sądu. Pod koniec listopada 2023 roku Sąd Rejonowy w Warszawie podzielił argumentację prokuratury i utrzymał w mocy jej postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa; tym samym postanowienie stało się prawomocne. W treści postanowienia sądu nie pada stwierdzenie, że organy państwa, w tym premier, "działały zgodnie z przepisami prawa, w granicach obowiązującego prawa". Sąd potwierdził jedynie słuszność argumentacji prokuratury, która stwierdziła m.in., że premier nie złamał art. 231 par. 1 Kodeksu karnego dotyczącego nadużycia władzy.

Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, w komentarzu dla Konkret24 tak komentuje owo postanowieniu sądu: "Wydanie tego postanowienia zakończyło dalsze procedowanie zawiadomienia złożonego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sąd założył dobrą wolę Premiera - musiał on działać by zorganizować wybory i chronić zdrowie obywateli. Sąd przyjął też tłumaczenia wysokich urzędników, że przecież to były tylko przygotowania do wyborów, które nie przyniosły nikomu szkody. Wszystko to na podstawie dowodów zgromadzonych nim rozpoczęło się się postępowanie. Brak mi wzmianki o tym, że poważnie rozważana była inna wersja zdarzeń. Można by to wyjaśnić w postępowaniu przygotowawczym, ale jego nie będzie. Sąd swoim postanowieniem zakończył procedurę". I dodaje:

Rozstrzyganie o tym, czy nastąpiło przekroczenie uprawnień, a zatem czy działanie było celowe, bez śledztwa, jest moim zdaniem przedwczesne. Obywatele zasługują choć na solidne wyjaśnienie sprawy przez organy państwa.

Co ciekawe, była to już druga decyzja sądu w sprawie odmowy wszczęcia śledztwa wokół wyborów kopertowych - pierwsza była odwrotna. Bo oprócz NIK własne zawiadomienie do prokuratury złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK). Jego przedstawiciele uważają, że premier Mateusz Morawiecki, minister Jacek Sasin i zarząd Poczty Polskiej przekroczyli i nadużyli swoich uprawnień przy organizacji tych wyborów. Podobnie jak w przypadku zawiadomienia NIK, także w tej sprawie prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, a wnioskodawca, czyli OMZRiK, złożył zażalenie do sądu.

I w tym przypadku Sąd Okręgowy w Warszawie we wrześniu 2021 roku stwierdził, że działania prokuratury były szczątkowe i nakazał ponowne przeprowadzenie śledztwa. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie 19 grudnia 2023 potwierdził "Rzeczpospolitej", że "śledztwo to pozostaje w toku". "Postępowanie toczy się w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Trwa gromadzenie materiału dowodowego" - poinformował Szymon Banna.

Tak więc wspomniany przez Rafała Bochenka "wyrok sądu", który miał stwierdzić, że "organy państwa, premier działali zgodnie z przepisami prawa", w rzeczywistości jest postanowieniem sądu o utrzymaniu w mocy postanowienia Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa. A inny warszawski sąd również postanowieniem uznał, że ta sama prokuratura powinna raz jeszcze przeprowadzić śledztwo w sprawie działań rządzących wokół wyborów kopertowych. Ponadto sędziowie orzekali już o "rażącym naruszeniu prawa" przez premiera Mateusza Morawieckiego i "działaniu bez podstawy prawnej" przez wójta, którzy przekazał dane w celu organizacji wyborów.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24