FAŁSZ

Wybory kopertowe. Bochenek: sąd stwierdził, że organy państwa działały "w granicach prawa". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24
Wybory kopertowe - kalendarium
Wybory kopertowe - kalendariumTVN24
wideo 2/5
Wybory kopertowe - kalendariumTVN24

Rzecznik PiS Rafał Bochenek powołanie komisji śledczej do sprawy tak zwanych wyborów kopertowych nazwał "czystą grą polityczną". Uzasadniał, że jest "wyrok sądu w Warszawie", który "umorzył postępowanie" i "stwierdził jednoznacznie, że organy państwa, premier działali w granicach obowiązującego prawa". Tłumaczymy, co rzecznik PiS pominął.

19 grudnia na pierwszym posiedzeniu zebrała się sejmowa komisja śledcza, która ma się zająć sprawą tzw. wyborów kopertowych z 2020 roku. Przewodniczącym jedenastoosobowej komisji został Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej, a jego zastępcami: Jacek Karnowski (KO), Bartosz Romowicz (Polska 2050-Trzecia Droga), Waldemar Buda (PiS). "Zrobimy wszystko, aby komisja pokazała, czy władze naszego państwa przy organizacji wyborów kopertowych doprowadziły do złamania prawa. Jeśli tak, to kto i jakie powinni ponieść za to konsekwencje" - zapewniał Dariusz Joński.

O działania tej komisji był pytany w Programie I Polskiego Radia rzecznik PiS Rafał Bochenek. Ocenił, że jest to "czysta gra polityczna" i wspomniał o, jak sam stwierdził, wyroku sądu w sprawie wyborów kopertowych, który odnosił się do zawiadomienia NIK złożonego w 2021 roku w prokuraturze. "W związku z wyborami tak zwanymi korespondencyjnymi był sporządzony tak zwany raport NIK-u, który zarzucał rzekome nieprawidłowości. Ale dzisiaj widzimy, jak te raporty są tworzone. (...) Mam naprawdę bardzo mocno ograniczone zaufanie do pana prezesa (NIK, Mariana - red.) Banasia i jego ludzi, jeżeli chodzi o motywy tworzenia pewnych raportów i argumenty, które są tam przytoczone, ale (...) to jest moja osobista opinia. Mam prawo tak sądzić" - mówił Bochenek. I dodał:

Natomiast już w tej sprawie zapadł wyrok sądu w Warszawie. Umorzono postępowanie, ponieważ nawet sąd, niekoniecznie nam sprzyjający, stwierdził jednoznacznie, że organy państwa, premier działali zgodnie z przepisami prawa, w granicach obowiązującego prawa, a sposób przeprowadzania tych wyborów wynikał z pewnych okoliczności niezależnych od polityków. To były okoliczności zewnętrzne związane z pandemią COVID-19.

Ta wypowiedź jest manipulacją. Po pierwsze, rzecznik PiS powiedział o jednym "wyroku sądu" w sprawie wyborów kopertowych - podczas gdy w tej sprawie zapadło więcej wyroków, a sądy orzekały też, że premier lub samorządowcy złamali prawo. Po drugie, "wyrok", o którym mówił Bochenek, tak naprawdę nie jest wyrokiem. Wyjaśniamy.

WSA w Warszawie: premier rażąco naruszył prawo

Już w 2020 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrywał wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczący decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o powierzeniu organizacji wyborów Poczcie Polskiej. Chodziło o polecenie szefa rządu z 16 kwietnia 2020 roku, w którym pozbawił on Państwową Komisję Wyborczą uprawnień do organizacji wyborów - zamiast niej przygotowaniem głosowania miały się zająć Poczta Polska (dostarczenie i odbiór pakietów wyborczych do wyborców) i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych (druk pakietów i kart do głosowania).

We wrześniu 2020 roku WSA orzekł, że ta decyzja premiera była nieważna i "rażąco naruszyła prawo", ponieważ nie było żadnej podstawy prawnej do pozbawiania kompetencji organizacji wyborów Państwowej Komisji Wyborczej i przenoszeniu ich na Pocztę Polską. Ustawa antycovidowa zezwalała premierowi na wydawanie różnych poleceń podmiotom państwowym, ale tylko "w związku z przeciwdziałaniem COVID-19". Prawnicy, których opinie przywoływaliśmy w Konkret24, już w kwietniu 2020 roku jednoznacznie stwierdzili, że organizacja wyborów nie mieści się w celach tych poleceń. W uzasadnieniu wyroku, do którego dotarła "Gazeta Wyborcza", sędziowie WSA uznali, że wydając swoją decyzję, premier dwukrotnie złamał Konstytucję RP.

Ten wyrok nie jest jednak prawomocny, bo w październiku 2020 roku premier wniósł w tej sprawie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten do dziś jej nie rozpatrzył. W grudniu 2020 roku RPO zawnioskował natomiast o oddalenie skargi premiera (i Poczty Polskiej) jako "niemających usprawiedliwionych podstaw". "Premier stara się nie dostrzegać, że próbowano obejść przepisy Kodeksu wyborczego" - napisał wtedy RPO Adam Bodnar.

Sąd w Wągrowcu: wójt działał bez podstawy prawnej

Drugi wyrok dotyczący wyborów kopertowych odnosił się do działań samorządowców. Po decyzji premiera o zorganizowaniu wyborów przez Pocztę Polską musiała ona wystąpić do władz wszystkich gmin - prezydentów, wójtów i burmistrzów - o udostępnienie jej rejestrów wyborców, do których miała wysłać pakiety wyborcze.

Dwa tygodnie przed planowanym terminem wyborów Poczta Polska mailowo zwróciła się do władz wszystkich gmin z wnioskiem o przekazanie danych wyborców. Jako podstawę prawną podała polecenie premiera z 16 kwietnia 2020 roku. Gminy dostały dwa dni na przekazanie danych. Według NIK dane Poczcie Polskiej przekazała jedna piata gmin w Polsce (551 z prawie 2,5 tys.). Większość samorządowców, która odmówiła, argumentowała, że te żądania nie mają podstaw prawnych.

Wobec 206 samorządowców, którzy przekazali dane mieszkańców, Sieć Obywatelska Watchdog Polska złożyła zawiadomienia do prokuratur o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W przypadku wójta gminy Wapno w województwie wielkopolskim prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, więc przedstawiciele Watchdog Polska złożyli subsydiarny akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Wągrowcu. W marcu 2022 roku sąd wydał wyrok: wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców. Jednocześnie sąd odstąpił od skazania i wymierzenia kary na 12-miesięczny okres próby, warunkowo umarzając sprawę. Prokuratura wniosła apelację, ale w lipcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał wyrok. Wójt, będąc jeszcze w trakcie zarządzonego przez sąd 12-miesięcznego okresu próby, w trakcie którego odwiedzał go kurator sądowy, skierował wniosek do Prezydenta RP o ułaskawienie, które miałoby "przywrócić mu chociaż cząstkę honoru".

Mimo pozostałych zawiadomień do prokuratury żaden samorządowiec nie został już uznany za winnego, bo w grudniu 2022 roku posłowie PiS przegłosowali tzw. ustawę o bezkarności (Ustawa o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r.). Umorzyła ona wszystkie postępowania karne niezakończone prawomocnym wyrokiem o przekroczenie uprawnień przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w związku z wyborami kopertowymi, a wyrok dla skazanego wójta gminy Wapno został zatarty. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 19 grudnia 2022 roku. To dowodzi, że sami posłowie PiS wiedzieli, iż samorządowcy, przekazując dane wyborców, łamali prawo.

Dwa postanowienia w sprawie odmowy wszczęcia śledztwa przez prokuraturę

Rzecznik PiS Rafał Bochenek mówił jednak o wyroku sądu, który miał stwierdzić, że to "organy państwa, premier" działali zgodnie z prawem. W rzeczywistości Sąd Rejonowy w Warszawie, o którego decyzji mówił Bochenek, 29 listopada 2023 nie wydał wyroku o umorzeniu postępowania w sprawie wyborów kopertowych, tylko swoim postanowieniem utrzymał w mocy postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tych wyborów. Nie uwzględnił tym samym zażalenia Najwyższej Izby Kontroli.

Żeby zrozumieć genezę tej decyzji sądu, trzeba się cofnąć do maja 2021 roku. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wtedy raport z kontroli dotyczącej przygotowań do wyborów kopertowych. Prezes NIK Marian Banaś przekazał na konferencji, że organizowanie i przygotowywanie wyborów 10 maja 2020 roku "na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych". NIK złożyła do prokuratury trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dwa dotyczyły działań zarządów Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, a trzecie działań premiera Mateusza Morawieckiego i ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Ich przestępstwo zgodnie z zawiadomieniem miało polegać na naruszeniu "przepisów prawa powszechnie obowiązującego, skutkującego wydatkowaniem z budżetu państwa kwoty w łącznej wysokości 56 450,4 tys. zł z tytułu rekompensaty dla PP i PWPW". Zawiadomienie dotyczyło także ówczesnego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, którzy mieli naruszyć ten sam przepis Kodeksu karnego przez niedopełnienie obowiązków, co "doprowadziło do powstania szkody finansowej wielkich rozmiarów".

Prokuratura Okręgowa w Warszawie w grudniu 2021 roku odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie. NIK złożył zażalenie na tę decyzję prokuratury do sądu. Pod koniec listopada 2023 roku Sąd Rejonowy w Warszawie podzielił argumentację prokuratury i utrzymał w mocy jej postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa; tym samym postanowienie stało się prawomocne. W treści postanowienia sądu nie pada stwierdzenie, że organy państwa, w tym premier, "działały zgodnie z przepisami prawa, w granicach obowiązującego prawa". Sąd potwierdził jedynie słuszność argumentacji prokuratury, która stwierdziła m.in., że premier nie złamał art. 231 par. 1 Kodeksu karnego dotyczącego nadużycia władzy.

Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, w komentarzu dla Konkret24 tak komentuje owo postanowieniu sądu: "Wydanie tego postanowienia zakończyło dalsze procedowanie zawiadomienia złożonego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sąd założył dobrą wolę Premiera - musiał on działać by zorganizować wybory i chronić zdrowie obywateli. Sąd przyjął też tłumaczenia wysokich urzędników, że przecież to były tylko przygotowania do wyborów, które nie przyniosły nikomu szkody. Wszystko to na podstawie dowodów zgromadzonych nim rozpoczęło się się postępowanie. Brak mi wzmianki o tym, że poważnie rozważana była inna wersja zdarzeń. Można by to wyjaśnić w postępowaniu przygotowawczym, ale jego nie będzie. Sąd swoim postanowieniem zakończył procedurę". I dodaje:

Rozstrzyganie o tym, czy nastąpiło przekroczenie uprawnień, a zatem czy działanie było celowe, bez śledztwa, jest moim zdaniem przedwczesne. Obywatele zasługują choć na solidne wyjaśnienie sprawy przez organy państwa.

Co ciekawe, była to już druga decyzja sądu w sprawie odmowy wszczęcia śledztwa wokół wyborów kopertowych - pierwsza była odwrotna. Bo oprócz NIK własne zawiadomienie do prokuratury złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK). Jego przedstawiciele uważają, że premier Mateusz Morawiecki, minister Jacek Sasin i zarząd Poczty Polskiej przekroczyli i nadużyli swoich uprawnień przy organizacji tych wyborów. Podobnie jak w przypadku zawiadomienia NIK, także w tej sprawie prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, a wnioskodawca, czyli OMZRiK, złożył zażalenie do sądu.

I w tym przypadku Sąd Okręgowy w Warszawie we wrześniu 2021 roku stwierdził, że działania prokuratury były szczątkowe i nakazał ponowne przeprowadzenie śledztwa. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie 19 grudnia 2023 potwierdził "Rzeczpospolitej", że "śledztwo to pozostaje w toku". "Postępowanie toczy się w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. Trwa gromadzenie materiału dowodowego" - poinformował Szymon Banna.

Tak więc wspomniany przez Rafała Bochenka "wyrok sądu", który miał stwierdzić, że "organy państwa, premier działali zgodnie z przepisami prawa", w rzeczywistości jest postanowieniem sądu o utrzymaniu w mocy postanowienia Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa. A inny warszawski sąd również postanowieniem uznał, że ta sama prokuratura powinna raz jeszcze przeprowadzić śledztwo w sprawie działań rządzących wokół wyborów kopertowych. Ponadto sędziowie orzekali już o "rażącym naruszeniu prawa" przez premiera Mateusza Morawieckiego i "działaniu bez podstawy prawnej" przez wójta, którzy przekazał dane w celu organizacji wyborów.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24