"Skąd mam gwarancję, że w Sejmie głosy oddane zdalnie rzeczywiście oddali posłowie?" Nie ma gwarancji


Przez ostatnie 12 miesięcy średnio trzy czwarte głosów posłów w głosowaniach sejmowych było oddawanych online - wynika z informacji, jakie z Sejmu otrzymał Konkret24. Poza sejmowym tabletem i kodami SMS-owymi nie ma żadnych sposobów weryfikacji tożsamości osoby głosującej zdalnie. Ale jest Kodeks karny i przepisy dotyczące poświadczenia nieprawdy oraz przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego.

Rozpoczęte dziś dwudniowe posiedzenie Sejmu jest 21., jakie zwołano od początku pandemii, czyli od 26 marca 2020 roku. Na mocy zmian w regulaminie izby posłowie mogą w posiedzeniach plenarnych i w obradach sejmowych komisji brać udział za pośrednictwem "środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość" – czyli zdalnie, za pomocą łączy internetowych.

Do 14 kwietnia odbyło się 2,2 tys. głosowań, m.in. dotyczących walki z pandemią czy decydujących o przebiegu wyborów prezydenckich. W wielu posłowie głosowali zdalnie. Prawnik z Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju Patryk Wachowiec komentował ten fakt w marcu na Twitterze: "Teraz nie mamy żadnej możliwości, by zweryfikować, kto rzeczywiście wyraża wolę w imieniu posła – czy on sam, czy ktokolwiek inny". Sprawdziliśmy, czy tak jest.

Reasumpcja głosowania w Sejmie ws. uchwały Senatu dotyczącej noweli o zapewnieniu wystarczającej liczby kadr medycznych
Reasumpcja głosowania w Sejmie ws. uchwały Senatu dotyczącej noweli o zapewnieniu wystarczającej liczby kadr medycznychtvn24

Obrady Sejmu "z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej"

Po tym jak rząd wprowadził w kraju stan epidemii, Sejm postanowił zmienić swój regulamin tak, by umożliwić obrady w trybie zdalnym. 26 marca 2020 roku Sejm obradował w kilku salach i budynkach. Na sali plenarnej było 38 posłów ze wszystkich klubów i kół, poza nią - w 10 innych salach w różnych budynkach sejmu - pozostali posłowie, w kilkudziesięcioosobowych grupach. Głosowanie nad zmianami w regulaminie odbyło się przez podniesienie ręki, a głosy liczyli wyznaczeni dla każdej sali posłowie sekretarze.

Większością 250 głosów uchwalono stosowne zmiany w regulaminie izby. Przeciwko była część opozycji (wyniki głosowania, spisane ręcznie, nie zawierają przynależności klubowej głosujących) - przeciw głosowało 104 posłów, 14 wstrzymało się, 92 nie głosowało.

Marszałek Sejmu uzyskał prawo, że w przypadku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, stanu wyjątkowego albo wojennego, a także w stanie epidemii może zwoływać posiedzenia izby "z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość" po tym, jak w tej sprawie pozna opinię Konwentu Seniorów.

Ten tryb obrad nie oznaczał obowiązku uczestniczenia w obradach online. Z zapisów regulaminu wynika bowiem, że to zależy od decyzji posła. Jak stanowi art. 198a ust. 3 regulaminu, "po podjęciu decyzji o przeprowadzeniu posiedzenia Sejmu z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość Kancelaria Sejmu zapewnia wszystkim posłom, którzy zgłoszą wniosek, dostęp do środków technicznych umożliwiających tego rodzaju udział w posiedzeniu". Czyli udział w obradach online następuje na wniosek poszczególnych posłów.

26.03.2020 | Obrady Sejmu w specjalnych warunkach. Decydowano o zmianie regulaminu
26.03.2020 | Obrady Sejmu w specjalnych warunkach. Decydowano o zmianie regulaminuFakty TVN

Na tej podstawie przeprowadzono 20 posiedzeń Sejmu (z niewielką obecnością posłów na Sali plenarnej), podczas których odbyło się 2250 głosowań. Jak poinformowało 2 kwietnia redakcję Konkret24 Centrum Informacyjne Sejmu: "średnia liczba głosów oddanych na posiedzeniach Sejmu wynosiła 447, w tym zdalnie 344".

Oznacza to, że przez ostatnie 12 miesięcy średnio trzy czwarte głosów na każdym posiedzeniu Sejmu było przez posłów oddawanych online.

By "środki gwarantowały możliwość identyfikacji osoby, która z nich korzysta"

Przy tak dużym udziale głosów oddanych zdalnie pojawia się pytanie, czy i jak się sprawdza, czy głosują rzeczywiście sami posłowie, czy też ktoś będący akurat obok. Na to właśnie zwrócił uwagę Patryk Wachowiec, prawnik z Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju: "Skąd mam gwarancję, że w Sejmie głosy oddane zdalnie rzeczywiście oddali posłowie, a nie np. pracownik biura partii, który ma dostęp do ich loginów i haseł?"– napisał 16 marca na Twitterze.

W kolejnym wpisie przypomniał sprawę byłej posłanki Małgorzaty Zwiercan, która głosowała w poprzedniej kadencji za siebie i za nieżyjącego już posła Kornela Morawieckiego (akt oskarżenia w tej sprawie trafił w 2020 roku do warszawskiego sądu). I zauważył, że nie ma możliwości, by zweryfikować, kto rzeczywiście wyraża wolę w imieniu posła: on sam czy ktoś inny.

O potwierdzanie tożsamości posłów w głosowaniu zapytaliśmy CIS 19 marca. W odpowiedzi z 2 kwietnia CIS przypomina zapis regulaminu Sejmu, z art. 198c: "Poseł korzystający ze środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość potwierdza swoją obecność na posiedzeniu Sejmu poprzez zalogowanie się w systemie do głosowania oraz wydrukami udziału w głosowaniach".

Wprowadzając zdalny tryb pracy Sejmu, w art. 198b regulaminu zapisano, że to marszałek Sejmu określa wymogi, jakie ma spełniać system środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość. Podstawowym warunkiem jest, by "środki te gwarantowały możliwość identyfikacji osoby, która z nich korzysta".

Sejmowy tablet, kod SMS. "Standardy logowania i procedury uwierzytelniające są zbliżone do rozwiązań bankowych"

Z zarządzenia marszałka Sejmu z 27 marca 2020 roku w sprawie środków komunikacji elektronicznej umożliwiających porozumiewanie się na odległość udostępnianych posłom oraz innym uprawnionym do uczestniczenia w posiedzeniu Sejmu - którego treść Centrum Informacyjne Sejmu udostępniło Konkret24 - wynika, że do potwierdzenia tożsamości posła w głosowaniu potrzebny jest tablet i telefon komórkowy.

By zdalnie uczestniczyć w obradach Sejmu, poseł musi mieć sejmowy tablet, dostęp do sieci internetowej lub komórkowej oraz telefon komórkowy. Dzięki temu może obserwować obrady, zabierać głos i głosować – wypełniając odpowiedni formularz w systemie informacyjnym Sejmu za pośrednictwem sejmowego tabletu i wprowadzając kody, otrzymywane SMS-em na numer telefonu komórkowego przypisanego posłowi w bazie danych Kancelarii Sejmu. "Jak widać, standardy logowania i procedury uwierzytelniające są zbliżone do rozwiązań bankowych" – informuje CIS.

To jedyne formalne wymogi uwierzytelniania udziału posłów w obradach Sejmu (te same dotyczą także posiedzeń komisji). W Senacie natomiast wprowadzono wymóg, że w przypadku głosowania imiennego senator przesyła na elektroniczny adres posiedzenia skan wypełnionej karty do głosowania, która jest następnie wrzucana do urny. W Sejmie w głosowaniach imiennych takiego wymogu nie ma.

Czy ja to ja? Zabezpieczeniem Kodeks karny

Wątpliwości co do identyfikacji głosujących online posłów zgłaszano od początku zdalnych obrad i głosowań. Poseł KO Cezary Tomczyk - cytowany w tekście "Rzeczpospolitej" pt. "Kto głosuje w czasie zdalnych posiedzeń. Opozycja alarmuje" z kwietnia 2020 roku - mówił że, "nic nie stoi na przeszkodzie, by któryś z parlamentarzystów przekazał kody do głosowania współpracownikowi, członkowi rodziny albo innemu posłowi". "Nie ma żadnej możliwości sprawdzenia, że ja to ja" - stwierdził. Jego zdaniem tożsamość posła powinna być badana za pomocą kamery.

Z kolei Andrzej Rozenek z Lewicy mówił, że korzystał z komputera PC. Jego zdaniem zagrożenia są tylko teoretyczne. "Głosowania są imienne, każdy poseł bierze za nie odpowiedzialność, więc będzie też dbał o to, by samemu oddać głos".

Gdyby posłowi udowodniono, że to nie on głosował tylko ktoś inny, mógłby odpowiadać z art. 271 Kodeksu karnego. Według niego: "Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

W grę wchodzi także art. 231 kk : "Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Taki zarzut otrzymała Małgorzata Zwiercan, która głosowała za Kornela Morawieckiego w 2016 roku.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: J. Domiński/Reporter/East News, Ł. Błasikiewicz/Sejm RP

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24