Stan klęski żywiołowej? Co sądzi Marek Suski, a co na to prawnicy


Zdaniem posła Marka Suskiego, członka Rady Doradców Politycznych premiera, wprowadzenie stanu klęski żywiołowej "byłoby wielkim kłopotem". Według prawników kłopot mamy teraz, czyli chaos prawny i konstytucyjne przesłanki do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Wyjaśniamy, które ograniczenia właściwe stanowi klęski żywiołowej już i tak wprowadzono.

Dyskusja o wprowadzeniu w kraju stanu nadzwyczajnego – stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej – toczona na początku pandemii wiosną 2020 roku odżyła po roku, wraz z trzecią falą, gdy średnia tygodniowa nowych zakażeń wyniosła ponad 20 tys. Do 24 marca zachorowało na COVID-19 w sumie 2 120 671 osób, 50 340 zmarło.

Niewprowadzenie w odpowiednim momencie stanu klęski żywiołowej komentował prof. Wojciech Maksymowicz, lekarz i poseł Porozumienia. W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 24 marca mówił: "Ja nie wiem, czy najszczęśliwszym rozwiązaniem było to, że jednak nie sięgnęliśmy swego czasu do stanu wyjątkowego, stanu klęski żywiołowej, który pozwala na przeprowadzenie wielu rzeczy". I dodał: "Nie trzeba byłoby się handryczyć z wieloma ludźmi, tłumaczyć, że prawo nie zostało naruszone, ale nie powstało nowe".

Prof. Wojciech Maksymowicz o potrzebie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej
Prof. Wojciech Maksymowicz o potrzebie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej tvn24

"Lekarze i eksperci wskazują, że tzw. trzecia fala stanowi szczególne zagrożenie, a więc odpowiada konstytucyjnym przesłankom wprowadzenia stanu nadzwyczajnego" - stwierdza w opinii dla Konkret24 prof. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Suski: "odwieszanie i zawieszanie byłoby wielkim kłopotem"

O ewentualne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej pytany był 22 marca w Radiu Zet poseł PiS Marek Suski, od niedawna członek Rady Doradców Politycznych premiera Mateusza Morawieckiego. "Nie rekomendowałbym premierowi wprowadzenia takiego stanu" – stwierdził. Mówił, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej wiąże się z "licznymi i dotkliwymi ograniczeniami". "Wprowadzanie stanu wyjątkowego wymaga dużo dłuższych procedur i odwieszanie, zawieszanie byłoby wielkim kłopotem" – powiedział poseł Suski.

Stan klęski żywiołowej - wystarczy rządowe rozporządzenie

Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej nie wymaga skomplikowane procedury. Jak stanowi art. 5 ust. 1 ustawy z 18 kwietnia 2002 roku o stanie klęski żywiołowej, "Rada Ministrów, w drodze rozporządzenia, może wprowadzić stan klęski żywiołowej z własnej inicjatywy lub na wniosek właściwego wojewody".

Do jego wprowadzenia wystarczy więc rozporządzenie rządu (podobne do tych, jakie rząd wydaje w sprawie epidemicznych obostrzeń); nie wymaga zgody ani prezydenta, ani Sejmu, ani Senatu. Zgoda Sejmu - i tylko Sejmu - jest potrzebna jedynie w sytuacji konieczności przedłużenia obowiązywania stanu klęski żywiołowej ponad 30-dniowy ustawowy termin. Uzyskanie tej zgody, kiedy opozycja w Sejmie od początku pandemii opowiadała się za wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego (wyjątkowego albo klęski żywiołowej), nie wydaje się niemożliwe.

Natomiast stan wyjątkowy, zgodnie z ustawą z 21 czerwca 2002 roku, wprowadza się "w sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub działaniami w cyberprzestrzeni, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków konstytucyjnych". Wtedy rząd jest zobowiązany wystąpić do prezydenta z wnioskiem o wprowadzenie stanu wyjątkowego, który to wniosek prezydent realizuje niezwłocznie. Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego – maksymalnie na 90 dni – prezydent przesyła do Sejmu, który może je uchylić. Prezydent może przedłużyć stan wyjątkowy o 60 dni.

Przy poparciu opozycji jest możliwe, że Sejm zatwierdzi rozporządzenie prezydenta o stanie wyjątkowym.

"Wkraczamy powoli w stan klęski żywiołowej". 22 tysiące nowych zakażeń
"Wkraczamy powoli w stan klęski żywiołowej". 22 tysiące nowych zakażeńFakty TVN

Które ograniczenia ze stanu klęski żywiołowej już mamy

W swojej wypowiedzi poseł Marek Suski stwierdził, że lepszym rozwiązaniem jest obecny lockdown niż stan klęski żywiołowej, bo ten wiąże się z "licznymi i dotkliwymi ograniczeniami". Jak już analizowaliśmy w październiku 2020 roku, w art. 21 ustawy o stanie klęski żywiołowej wymieniono 19 rodzajów ograniczeń, które mogą (ale nie muszą) być wprowadzone. Decyduje o tym rząd w rozporządzeniu.

Z tych 19 rodzajów ograniczeń obecnie obowiązuje osiem:

nakaz lub zakaz prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju

nakazanie pracodawcy oddelegowania pracowników do dyspozycji organu kierującego działaniami prowadzonymi w celu zapobieżenia skutkom klęski żywiołowej lub ich usunięcia (np. wezwania lekarzy do pracy)

obowiązek poddania się badaniom lekarskim i leczeniu oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych (nie ma obowiązku poddania się szczepieniom - red.)

obowiązek poddania się kwarantannie

zakaz organizowania lub przeprowadzania imprez masowych

nakaz lub zakaz określonego sposobu przemieszczania się (np. zachowanie 1,5 m odległości)

wykorzystanie, bez zgody właściciela lub innej osoby uprawnionej, nieruchomości i rzeczy ruchomych (np. w przypadku konieczności dostępu do tzw. infrastruktury krytycznej)

ograniczenie lub odstąpienie od określonych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, jednakże niepowodującym bezpośredniego narażenia życia lub zdrowia pracownika (ograniczenie kursów i szkoleń bhp).

"Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej logiczne, bo wtedy zakazy mają właściwą podstawę prawną"

O konieczności wprowadzenia stanu nadzwyczajnego wielokrotnie mówili prawnicy, których opinie przytaczaliśmy w Konkret24 w ubiegłym roku. Mówią o tym także teraz.

- Większość ograniczeń epidemicznych, jakie od roku wprowadził rząd, jest nielegalnych, bo zostało nałożonych w drodze rozporządzeń, a nie w drodze ustawy, jak wymaga tego konstytucja – stwierdza w rozmowie z Konkret24 konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. - Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej jest więc logiczne i naturalne, bo wtedy zakazy mają właściwą podstawę prawną – podkreśla prof. Chmaj. Jego zdaniem nie zrobiono tego w 2020 roku, bo "chciano na siłę przepchnąć wybory prezydenckie".

Albowiem zgodnie z art. 228 ust. 7 konstytucji "w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny".

Wybory prezydenckie w czasie epidemii? Zaskakujący ruch PiS
Wybory prezydenckie w czasie epidemii? Zaskakujący ruch PiSFakty TVN

22 ustawy, a jedna nowelizowana 26 razy. Trzeba opanować chaos prawny

"Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego służyłoby opanowaniu chaosu prawnego, który powstał przez ostatni rok" - uważa dr Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.

Dla przypomnienia: w związku ze zwalczaniem epidemii od 2 marca 2022 roku parlament uchwalił 22 ustawy. Pierwsza ustawa antycovidowa - o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych – była nowelizowana 26 razy, wydano do niej 58 aktów wykonawczych (za Internetowym Systemem Aktów Prawnych).

Z kolei uchwalona 16 kwietnia ustawa o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 wprowadzała zmiany przepisów w 62 różnego rodzaju ustawach, o czym przed rokiem pisaliśmy w Konkret24, sama też była zmieniana siedmiokrotnie.

Zdaniem dr. Radajewskiego wprowadzenie stanu klęski żywiołowej "pozwoliłby przeciąć znaczną część wątpliwości, jakie wiążą się ze stosowaniem niektórych restrykcji i dałoby rządowi możliwość elastycznego reagowania na niebezpieczeństwo bez kwestionowania legalności podejmowanych działań".

Profesor Anna Rakowska-Trela uważa z kolei, że trzeba jak najszybciej uchylić niekonstytucyjne akty prawne, a ograniczenia wprowadzać na drodze zgodnej z konstytucją. "To, w jaki sposób większość rządząca dotychczas 'radziła sobie' z kryzysem (w szczególności rok temu, na początku, gdy sytuacja też była absolutnie wyjątkowa), zasługuje na głęboką krytykę. Naruszano konstytucję, praworządność, wolności i prawa człowieka. To, że 'mleko się rozlało' nie znaczy, że nie należy posprzątać" - podkreśla w opinii dla Konkret24.

O braku ustawowych podstaw dla wprowadzanych ograniczeń, nakazów i zakazów wielokrotnie mówili prawnicy dla Konkret24, wskazując, że rządowe rozporządzenia wprowadzają zakamuflowany stan nadzwyczajny.

Stan nadzwyczajny, ale bez jego ogłoszenia. "To gra w pomidor"
Stan nadzwyczajny, ale bez jego ogłoszenia. "To gra w pomidor"Fakty TVN

Zwracał na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który w opinii dla premiera z 4 czerwca 2020 roku napisał: "Prawa obywateli w czasie epidemii są naruszane, bo ograniczenia, nakazy lub zakazy są wprowadzane rozporządzeniami władz, a nie ustawami - jak przewiduje Konstytucja. Choć większość zakazów, nakazów i ograniczeń była merytorycznie uzasadniona, to nieudolność legislacyjna w ich wprowadzaniu doprowadziła do naruszenia podstawowych standardów ochrony praw człowieka".

Odszkodowania? Nie za utracone zyski

Z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego wiąże się kwestia odpowiedzialności odszkodowawczej państwa. "Od początku mówiliśmy, że trzeba wprowadzić jeden ze stanów nadzwyczajnych, który by pozwolił na przetrwanie firmom, które mogłyby dochodzić utraconych zysków" – powiedział 23 marca w Polsat News wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski.

Możliwości dochodzenia odszkodowań w związku z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego przewiduje ustawa o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. Artykuł 2 ust. 1 tej ustawy stanowi:

Odszkodowanie (…) obejmuje wyrównanie straty majątkowej, bez korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć, gdyby strata nie powstała. art. 2 ust. 1 ustawy o wyrównywaniu strat majątkowych

Czyli wbrew temu co powiedział wicemarszałek Zgorzelski, odszkodowaniu nie podlegają utracone ewentualne zyski, a jedynie poniesione straty: wydatki na media, czynsze, środki ochronne itp. Decyzję o odszkodowaniu podejmuje wojewoda, on też określa wysokość odszkodowania; poszkodowany niezadowolony z decyzji wojewody może odwołać się do sadu, co jednak nie wstrzymuje wykonania decyzji.

- Odszkodowania są naturalną konsekwencją wprowadzenia stanu nadzwyczajnego – mówi prof. Marek Chmaj. Jego zdaniem nie byłoby to duże obciążenie dla budżetu.

Profesor Rakowska-Trela wskazuje, że ustawa o wyrównywaniu strat majątkowych ogranicza zakres odpowiedzialności Skarbu Państwa, a obywatelom nie daje zbyt szerokich możliwości wyrównania szkód. "Mówi o wyrównywaniu jedynie strat majątkowych (pojęcie straty jest oczywiście węższe od szkody), pojawiłyby się problemy dowodowe, kwestia wykazania związku przyczynowo-skutkowego czy wielkości straty skraca termin na wniesienie ewentualnego powództwa, skraca termin przedawnienia" - wylicza prof. Rakowska-Trela.

Z kolei dr Radajewski przypomina, że konstytucja w art. 228 ust. 4 stanowi, że tylko od ustawodawcy zależy, czy za szkody powstałe w wyniku ograniczania praw i wolności w stanach nadzwyczajnych będą wypłacane odszkodowania.

Wnioski do Trybunału? Władza się zabezpiecza

Przedsiębiorcom, którzy - jak uważa prof. Chmaj - po wprowadzeniu zakazów prowadzenia działalności gospodarczej "nie dostali niczego w zamian", pozostaje droga sądowa. Artykuł 417(1) par. 1 Kodeksu cywilnego mówi o odpowiedzialności za szkody wyrządzone w wyniku tzw. bezprawia legislacyjnego:

Jeżeli szkoda została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego, jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu we właściwym postępowaniu niezgodności tego aktu z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub ustawą. art. 417(1) par. 1 Kodeksu cywilnego

Teraz o bezprawności aktów normatywnych orzekają same sądy.

"Tutaj władze chcą się zabezpieczyć w ten sposób, że złożono wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, którego orzeczenie ma zablokować sądom możliwość decydowania o bezprawności rozporządzeń przy wykorzystaniu mechanizmu dochodzenia odpowiedzialności odszkodowawczej władzy publicznej" - wyjaśnia w opinii dla Konkret24 prof. Piotr Mikuli, szef katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Pod koniec sierpnia 2020 roku premier Mateusz Morawiecki i marszałek Sejmu Elżbieta Witek zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego art. 417(1) par. 1 Kodeksu cywilnego. Ich zdaniem w rozstrzyganiu w sprawach o odszkodowanie za wydanie aktu prawnego niezgodnego z konstytucją najpierw powinien orzec trybunał, a dopiero potem, na tej podstawie, sądy w postępowaniu cywilnym mogłyby orzekać o ewentualnym odszkodowaniu.

Restauratorzy składają pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa
Restauratorzy składają pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi PaństwaFakty po południu

Nie ma jeszcze terminu rozprawy w TK, tymczasem Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej do 31 marca przyjmuje deklaracje przedsiębiorców, którzy chcą dołączyć do pozwu zbiorowego o odszkodowania za utracone korzyści w czasie obowiązywania restrykcji epidemicznych.

Jak się dowiedział Konkret24 w Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Dubois i Wspólnicy, która prowadzi tę sprawę, podstawą prawną pozwu jest ten sam przepis Kodeksu cywilnego art. 417(1) par. 1, który premier i marszałek Sejmu uznają za niekonstytucyjny. W styczniu tego roku ta sama kancelaria złożyła podobne pozwy w imieniu branży turystycznej oraz w imieniu klubów fitness i dyskotek. We wszystkich pozwach domaga się w imieniu swoich klientów odszkodowania za to, że rząd naraził ich na straty, bo nie wprowadził stanu nadzwyczajnego, a przez to wydawał rozporządzenia niezgodne z Konstytucją RP.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Mateusz Marek/PAP

Pozostałe wiadomości

Po ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę obrońcy tej decyzji szerzą narrację o niewinnie skazanym za "obronę Kościoła przed barbarzyńcami". Absurd? Nie, przemyślana retoryka. I znana metoda budowania poparcia z wykorzystaniem fałszywego założenia.

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Źródło:
TVN24+

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Patryk Jaki przekonuje, że obecny rząd wydaje więcej wiz pracowniczych obcokrajowcom niż poprzednie. Dane, które otrzymaliśmy z MSZ, pokazują coś innego.

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24