"Ukraińska matka a polska matka" - celowy zabieg antyimigracyjnej narracji


Dużo negatywnych emocji wzbudza krążące w mediach społecznościowych porównanie, które rzekomo pokazuje, co przysługuje matce polskiej, a co ukraińskiej. Celem rozsyłania takich manipulacyjnych narracji jest zmniejszenie sympatii Polaków do uchodźców z Ukrainy. Ekspert ostrzega: takie treści tworzą nieźle opłacani zawodowcy.

Pytanie do rządzących: która z rodzin jest obywatelem 2-giej kategorii? We własnym kraju!" - takim pytaniem-stwierdzeniem kończy się graficzne zestawienie, w którym pokazano, ile rzekomo przysługuje teraz w Polsce ukraińskiej matce z dwójką dzieci, a ile polskiej matce z dwójką dzieci. Grafika jest rozsyłana w polskich mediach społecznościowych i wywołuje dużo komentarzy. Bo z przedstawionych w niej danych wynika, jakoby pierwsza matka miała otrzymywać 4600 zł, darmowe mieszkanie i różne dodatki, a druga tylko 1000 zł i nic ponadto. Przy czym nie wiadomo, o jaki okres chodzi, skąd takie liczby itd. Lecz zestawienie jest sugestywne - ma pokazać, że polskie rodziny są traktowane gorzej niż ukraińskie. I niektórzy w to wierzą.

Przyjrzeliśmy się treściom i danym z tego zestawienia - wyjaśniamy, na czym polega tu manipulacja. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy na temat tej grafiki, ostrzegają, że preparowanie fake newsów o rzekomym większym wsparciu dla uchodźców niż dla rodaków jest sprytnym zabiegiem wykorzystywanym w antyimigracyjnej narracji.

Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy weszła w życie
Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy weszła w życietvn24

"Zaczyna się nasze polskie piekiełko"

13 marca wspomnianą wyżej grafikę opublikowała na Twitterze m.in. Katarzyna Szadkowska, asystentka społeczna posła Konfederacji Wolność i Niepodległość Grzegorza Brauna. "A do tego jeszcze chcą dać im pesel!!! To jest zdrada narodu polskiego! Rządzący takimi działaniami traktują własnych obywateli jako ludzi drugiej kategorii!" - napisała w tweecie, który polubiło prawie 220 użytkowników, a podało dalej ponad 80 (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). To samo zestawienie, opublikowane również 13 marca przez inną użytkowniczkę Twittera, podało dalej ponad 200 użytkowników, a polubiło ponad 450.

"Juz zarabiamy na Ukrainę. Do lekarza jako Polka sie nie dostanę a Ukraina bez problemu. O kogos innego dbacie a nie o swoich. Smutna prawda chce się pomóc ale nie kosztem ludzi którzy normalnie tu żyją" - to kolejny komentarz na Twitterze w poście z tą grafiką.

Tweet społecznej asystentki posła Grzegorza BraunaTwitter.com

Lecz nie wszyscy tak jak Katarzyna Szadkowska komentowali owo zestawienie. Inna użytkowniczka Twittera - publikując je jednak - napisała: "Takie coś zaczyna krążyć w necie. Polskie 'madki' pokrzywdzone. Zaczyna się nasze polskie piekiełko".

14 marca Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) ostrzegła przed wiarą w treść tej grafiki. Według NASK może być ona częścią akcji dezinformacyjnej. "W ostatnim czasie pojawiają się fałszywe i zmanipulowane informacje dot. pakietu wsparcia dla uchodźców z Ukrainy. Mają one na celu tworzenie sztucznych podziałów w społeczeństwie, a zwłaszcza negatywnie nastawiać do uciekających przed wojną" - napisano na twitterowym koncie @WeryfikacjaNASK.

Bo informacje zawarte w zestawieniu są zmanipulowane - co potwierdziło nam Centrum Informacyjne Rządu.

500+ dla uchodźców z Ukrainy? Jeszcze niedostępne

Według tego zestawienia ukraińska matka z dwójką dzieci otrzymuje 500 zł na każde dziecko, czyli 1000 zł. Otóż uchodźcy, którzy przybyli w ostatnich tygodniach do Polski z Ukrainy, nie mogą się na razie o to starać. Świadczenie wychowawcze 500+ jako rodzinny kapitał opiekuńczy mogą otrzymać tylko ci obywatele Ukrainy, którzy mieszkają już na stałe w Polsce. Na rządowej stronie gov.pl jest wykaz dokumentów potwierdzających legalność pobytu, na których podstawie można się ubiegać o te świadczenia. Jednym z wymogów jest decyzja o przyznaniu statusu uchodźcy.

Osoby, które w ostatnich tygodniach uciekły do Polski przed wojną, na razie nie mogą się ubiegać o świadczenia wychowawcze. Na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) czytamy, że obywatele Ukrainy – rodzice bądź opiekunowie, którzy wraz z dziećmi przekroczyli granicę Polski i przebywają na jej terenie w związku z konfliktem zbrojnym - obecnie nie posiadają karty pobytu z adnotacją "dostęp do rynku pracy". "Dlatego składanie wniosków o świadczenie wychowawcze przez te osoby będzie możliwe dopiero po wprowadzeniu odpowiednich przepisów prawa. Informacje na ten temat będą na bieżąco publikowane na stronie internetowej ZUS" - wyjaśnia instytucja.

Przepisami, na które czeka ZUS, jest rządowy projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Został przyjęty przez Sejm 12 marca i czeka na podpis prezydenta. Nowe rozwiązania pozwolą uchodźcom m.in. na legalne przebywanie w Polsce przez 18 miesięcy i dostęp do świadczeń na dzieci. Ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw i będzie obowiązywać z mocą wsteczną od 24 lutego.

40 złotych na dzień za osobę? Nie dla uchodźców

Kolejne pokazane w zestawieniu świadczenie dla matki ukraińskiej - "40 zł dziennie na utrzymanie na każdą osobę" - wcale jej nie przysługuje, bo o to wsparcie nie mogą się ubiegać uchodźcy, tylko Polacy, którzy przyjęli pod swój dach uchodźców. Będą mogli występować do gminy o refinansowanie kosztów utrzymania przyjętych osób - proponowana wysokość to 40 zł za dzień za osobę. Tak więc to mieszkaniec Polski przyjmujący uchodźczynię z dwójką dzieci na 30 dni mógłby się starać o 3600 zł.

Potwierdza to - w odpowiedzi na pytania Konkret24 - Centrum informacyjne Rządu: "Świadczenie pieniężne przyznawane będzie osobom, które zapewnią zakwaterowanie i wyżywienie dla uchodźców z Ukrainy. To istotne wsparcie finansowe dla wielu Polaków".

Zapis o takiej rekompensacie jest we wspomnianym wyżej rządowym projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Świadczenie to będzie mogło być wypłacane maksymalnie przez 60 dni, a jego wysokość określa rozporządzenie Rady Ministrów, które opublikowano w Dzienniku Ustaw 15 marca.

Mieszkanie komunalne w ciągu kilku dni, kilku tygodni? "Nie są przekazywane uchodźcom"

W dalszych podpunktach grafiki czytamy, że uchodźczyni z Ukrainy z dwójką dzieci oczekuje na mieszkanie komunalne "od kilku dni do kilku tygodni", a Polka z dwójką dzieci "od 4 do 8 lat". Nie wiadomo, skąd ta informacja, skąd takie czasookresy. Nie znaleźliśmy na to potwierdzenia. Zaś dalej czytamy o "przekazaniu przez Polski Fundusz Rozwoju (finansowany z podatków Polaków) 650 nowych mieszkań z kompletnym nowym umeblowaniem ukraińskim rodzinom za darmo" i "odebraniu przez Polski Fundusz Rozwoju (finansowany z podatków Polaków) 650 nowych mieszkań Polskim rodzinom, które czekały na te mieszkania latami".

CIR wyjaśnia: "Mieszkania komunalne nie są przekazywane uchodźcom z Ukrainy zamiast Polakom. Natomiast miejsca noclegu udostępniane przez PFR to rozwiązanie tymczasowe, które ma zapewnić schronienie uciekającym przed wojną. Mieszkania w przyszłości będą przekazane Polakom".

Sprawę mieszkań PFR już w Konkret24 wyjaśnialiśmy. W polskim internecie krążyły bowiem wpisy, że rzekomo nowe mieszkania zostaną przekazane ukraińskim uchodźcom, zamiast polskim rodzinom. To nieprawda. Jak sprawdziliśmy, spółka PFR Nieruchomości zdecydowała się tylko czasowo udostępnić - a nie przekazać na stałe - bezpłatnie 650 mieszkań uchodźcom z Ukrainy w Mińsku Mazowieckim, Dębicy i Krakowie. Te mieszkania nie są zabierane docelowym mieszkańcom. Nabór do krakowskich mieszkań został zawieszony w listopadzie 2021 roku, bo trzeba sprawdzić efektywność osiedlowej kanalizacji deszczowej. Na razie nie mogą więc być przekazane do ostatecznego użytku. Po wykwaterowaniu uchodźców i przed oddaniem mieszkań docelowym mieszkańcom PFR przywróci lokale do stanu pierwotnego.

Dodatkowe świadczenia? Co jest w ustawie

Według zestawienia uchodźczyni z Ukrainy z dwójką dzieci ma otrzymać prawo do pracy, bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatne żłobki, przedszkola i szkoły oraz bezpłatną i pełnowymiarową pomoc socjalną. Według projektu ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy uchodźcom ma być udzielane zezwolenie na pobyt czasowy, które będzie uprawniać do wykonywania pracy w Polsce bez konieczności posiadania zezwolenia na pracę.

Uchodźcom z Ukrainy, których pobyt został uznany za legalny, będzie przysługiwać prawo do dofinansowania obniżenia opłaty rodzica za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna, jeżeli zamieszkuje z dzieckiem na terytorium Polski (art. 26 p. 1). Nie ma tu mowy o bezpłatnym dostępie do żłobków.

Uchodźcy otrzymają opiekę medyczną obejmującą świadczenia opieki zdrowotnej na zasadach i w zakresie, w jakim przysługuje ona osobom objętym obowiązkowym lub dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym (z wyłączeniem leczenia uzdrowiskowego i rehabilitacji uzdrowiskowej). Uzyskają również dostęp do bezpłatnej pomocy psychologicznej.

W ustawie są też zapisy o przeznaczeniu (art. 50 ust. 1) samorządom dodatkowych środków na działania związane o kształceniem, wychowaniem i opieką nad dziećmi i uczniami będącymi obywatelami Ukrainy, którzy przybyli do Polski związku z działaniami wojennymi w swojej ojczyźnie. Tak więc najmłodsi uchodźcy będą mogli uczęszczać do polskich szkół.

Ustawa przewiduje również dostęp do świadczeń: rodzinnego, wychowawczego, rodzinnego kapitał opiekuńczego, świadczenia dobry start oraz jednorazowego świadczenia w wysokości 300 zł na osobę przeznaczonego na utrzymanie (na pokrycie wydatków na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej oraz opłaty mieszkaniowe). Państwowy Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych także przeznaczy środki by wesprzeć niepełnosprawnych uchodźców z Ukrainy.

Tylko czy to rzeczywiście stawia "ukraińską matkę z dwójką dzieci", która zostawiła dom, uciekając przed wojną, w lepszym położeniu? No właśnie - to celowy zabieg tego typu narracji.

Mają różne zawody i różną codzienność, ale wspólny cel: pomoc uciekinierom z Ukrainy
Mają różne zawody i różną codzienność, ale wspólny cel: pomoc uciekinierom z UkrainyFakty TVN

Antyimigracyjna narracja. Cel: zmniejszenie sympatii do uchodźców

Zagrożenia, jakie tworzy taka dezinformacja, wyjaśnia prof. dr hab. Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego w odpowiedzi dla Konkret24: "Cel jest bardzo prosty: redukcja sympatii wobec uchodźców z Ukrainy. O ile w przypadku uchodźców z Syrii bardzo łatwo było wywołać falę rasistowskiej niechęci, o tyle wobec Ukraińców Polacy i Polki zareagowali spontanicznym ogromnym wsparciem. Im jest go więcej, tym większe oburzenie wobec zbrodni wojennych - zatem wytwarzanie fake newsów o rzekomym wsparciu większym niż dla rodaków jest sprytnym zabiegiem".

Jak zauważa prof. Jemielniak, przekaz o tym, jak to uchodźcy opływają w dostatki dzięki wsparciu państwa, a "nasi" cierpią, powtarzał się w przeszłości wielokrotnie. Dlatego powinniśmy się spodziewać nasilenia podobnych fałszywych treści. "Aktualnie z zespołem badamy kilka milionów wypowiedzi kont powiązanych z sieciami dezinformacyjnymi. To jest regularna wojna - po drugiej stronie nie siedzą po prostu pożyteczni idioci, którzy coś sobie ubzdurali, tylko nieźle opłacani zawodowcy, którzy na pełen etat zajmują się zarówno tworzeniem różnych dezinformacyjnych newsów, z których jedynie niektóre uzyskują odpowiednią nośność, jak i propagacją tych wybranych w taki sposób, aby zyskały popularność" - wyjaśnia prof. Jemielniak. I dodaje: "Współczesne działania wojskowe na tym właśnie polegają, że szykuje się grunt, postawy, urabia opinię".

"Zamiast klikać 'podziel się', spróbuj zakwestionować daną informację"

Jak możemy się bronić przed taką dezinformacją? Profesor Jemielniak odpowiada, że podstawą jest niepowielanie wiadomości, które wyglądają zbyt fantastycznie, by mogły być prawdziwe, albo które wywołują w nas takie oburzenie, że od razu chcemy działać. "Tego typu reakcja powinna być dla nas impulsem do sprawdzenia dokładnie, czy aby nie mamy do czynienia z dezinformacją. Niestety, mechanizm ten jest nie do opanowania - reakcja emocjonalna łatwo skłania do działania, a wysiłek kliknięcia 'udostępnij' jest wielokrotnie mniejszy niż zweryfikowanie" - wyjaśnia.

Zwraca też uwagę na rozumienie hierarchii źródeł, czyli zdawanie sobie sprawy z tego, że nie można takiej samej wiarygodności przypisać CNN, Russia Today, Pudelkowi i znanemu youtuberowi. Ważne jest krytyczne myślenie oparte nie na kwestionowaniu wszystkiego, co się słyszy, tylko na zaufaniu do nauki i fachowców, a jednocześnie na weryfikowaniu wiadomości.

"Następnym razem, zamiast klikać 'podziel się', spróbuj zakwestionować daną informację. To także może być źródłem satysfakcji, gdy wskażemy znajomym, że bezwolnie powielają niesprawdzone wieści" - radzi socjolog.

"Nikt nie opuszcza domu, chyba że dom to paszcza rekina"

Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH), która pomaga ukraińskim uchodźcom, tłumaczy, dlaczego porównanie w rozpowszechnianym zestawieniem jest niesprawiedliwe: - Gdy mówimy o uchodźcach z Ukrainy, musimy wziąć pod uwagę kluczową kwestię: nikt nie wybiera tego, by zostać uchodźcą. Jest taki wiersz, który zaczyna się słowami: "Nikt nie opuszcza domu, chyba że dom to paszcza rekina". Myślę, że oddaje sedno sprawy: nikt nie opuszcza domu, jeśli nie musi tego robić, jeśli nie musi w ten sposób ratować życia swojego i bliskich.

Krajewska zauważa, jak diametralnie zła jest sytuacja społeczno-ekonomiczna ludzi po opuszczeniu swoich domów i społeczności w ucieczce przed wojną. - Uchodźcy, którzy przyjechali z Ukrainy do Polski, Rumunii czy Słowacji, to osoby nagle wykorzenione, wyrwane ze swojego środowiska, w którym dorastały i żyły, w którym miały studia, pracę, mieszkanie, rodzinę i przyjaciół. Często zabierają ze sobą tylko jedną walizkę, plecak lub kilka toreb. W nich muszą zamknąć całe dotychczasowe życie - mówi pracownica PAH. - Do niedawna miały w Ukrainie pracę i dochody: byli prawnikami, inżynierami czy psychologami, ale tu w Polsce jeszcze nie mogą podjąć pracy w zawodzie lub nigdy nie będą mogły. Samotne matki uciekają z miesięcznymi noworodkami i kilkunastoletnimi dziećmi. Na tych kobietach spoczywa ogromny ciężar, by zająć się rodziną i sobą, nie mając ani stałego miejsca zamieszkania, ani stałego dochodu, ani środka transportu, a czasami nawet dokumentów, bo tak szybko uciekały przed wojną - opowiada.

Podkreśla, że uchodźców z Ukrainy odróżnia od Polaków jedynie to, że oni nie mieli szczęścia, a my tak. - Zostali pozbawieni praktycznie wszystkiego, w tym możliwości rozwoju, sukcesu, szansy, by w najbliższym czasie wrócić do zwykłego życia. Wyobraźmy sobie, że to my moglibyśmy być w tej sytuacji, czyli że trafilibyśmy na ulice Odessy, Kijowa, Żytomierza, Sum praktycznie bez niczego. Z dzieckiem na rękach, z paszportem lub bez, z jakimiś oszczędnościami, które szybko topnieją, w walucie, której nikt już nie chce wymienić. Wtedy łatwiej jest zrozumieć, dlaczego osoby, które uciekają ze swojego kraju przed wojną, są w najgorszym momencie swojego życia - tłumaczy Krajewska.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Jedni przekonują: im dajemy pieniądze, a nasz deficyt rośnie. Inni straszą: tysiące kolejnych forsują granice. Kolejni alarmują: to taki sam wróg jak Niemcy czy Putin. W ostatnich tygodniach migranci z Ukrainy są w Polsce znowu na celowniku. Jak to się stało, że antyukraińskie przekazy znane głównie w kręgach skrajnej prawicy wdarły się ostatnio do mainstreamu? Powodów jest kilka.

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Źródło:
TVN24+

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24