"Ukraińska matka a polska matka" - celowy zabieg antyimigracyjnej narracji


Dużo negatywnych emocji wzbudza krążące w mediach społecznościowych porównanie, które rzekomo pokazuje, co przysługuje matce polskiej, a co ukraińskiej. Celem rozsyłania takich manipulacyjnych narracji jest zmniejszenie sympatii Polaków do uchodźców z Ukrainy. Ekspert ostrzega: takie treści tworzą nieźle opłacani zawodowcy.

Pytanie do rządzących: która z rodzin jest obywatelem 2-giej kategorii? We własnym kraju!" - takim pytaniem-stwierdzeniem kończy się graficzne zestawienie, w którym pokazano, ile rzekomo przysługuje teraz w Polsce ukraińskiej matce z dwójką dzieci, a ile polskiej matce z dwójką dzieci. Grafika jest rozsyłana w polskich mediach społecznościowych i wywołuje dużo komentarzy. Bo z przedstawionych w niej danych wynika, jakoby pierwsza matka miała otrzymywać 4600 zł, darmowe mieszkanie i różne dodatki, a druga tylko 1000 zł i nic ponadto. Przy czym nie wiadomo, o jaki okres chodzi, skąd takie liczby itd. Lecz zestawienie jest sugestywne - ma pokazać, że polskie rodziny są traktowane gorzej niż ukraińskie. I niektórzy w to wierzą.

Przyjrzeliśmy się treściom i danym z tego zestawienia - wyjaśniamy, na czym polega tu manipulacja. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy na temat tej grafiki, ostrzegają, że preparowanie fake newsów o rzekomym większym wsparciu dla uchodźców niż dla rodaków jest sprytnym zabiegiem wykorzystywanym w antyimigracyjnej narracji.

Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy weszła w życie
Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy weszła w życietvn24

"Zaczyna się nasze polskie piekiełko"

13 marca wspomnianą wyżej grafikę opublikowała na Twitterze m.in. Katarzyna Szadkowska, asystentka społeczna posła Konfederacji Wolność i Niepodległość Grzegorza Brauna. "A do tego jeszcze chcą dać im pesel!!! To jest zdrada narodu polskiego! Rządzący takimi działaniami traktują własnych obywateli jako ludzi drugiej kategorii!" - napisała w tweecie, który polubiło prawie 220 użytkowników, a podało dalej ponad 80 (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). To samo zestawienie, opublikowane również 13 marca przez inną użytkowniczkę Twittera, podało dalej ponad 200 użytkowników, a polubiło ponad 450.

"Juz zarabiamy na Ukrainę. Do lekarza jako Polka sie nie dostanę a Ukraina bez problemu. O kogos innego dbacie a nie o swoich. Smutna prawda chce się pomóc ale nie kosztem ludzi którzy normalnie tu żyją" - to kolejny komentarz na Twitterze w poście z tą grafiką.

Tweet społecznej asystentki posła Grzegorza BraunaTwitter.com

Lecz nie wszyscy tak jak Katarzyna Szadkowska komentowali owo zestawienie. Inna użytkowniczka Twittera - publikując je jednak - napisała: "Takie coś zaczyna krążyć w necie. Polskie 'madki' pokrzywdzone. Zaczyna się nasze polskie piekiełko".

14 marca Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) ostrzegła przed wiarą w treść tej grafiki. Według NASK może być ona częścią akcji dezinformacyjnej. "W ostatnim czasie pojawiają się fałszywe i zmanipulowane informacje dot. pakietu wsparcia dla uchodźców z Ukrainy. Mają one na celu tworzenie sztucznych podziałów w społeczeństwie, a zwłaszcza negatywnie nastawiać do uciekających przed wojną" - napisano na twitterowym koncie @WeryfikacjaNASK.

Bo informacje zawarte w zestawieniu są zmanipulowane - co potwierdziło nam Centrum Informacyjne Rządu.

500+ dla uchodźców z Ukrainy? Jeszcze niedostępne

Według tego zestawienia ukraińska matka z dwójką dzieci otrzymuje 500 zł na każde dziecko, czyli 1000 zł. Otóż uchodźcy, którzy przybyli w ostatnich tygodniach do Polski z Ukrainy, nie mogą się na razie o to starać. Świadczenie wychowawcze 500+ jako rodzinny kapitał opiekuńczy mogą otrzymać tylko ci obywatele Ukrainy, którzy mieszkają już na stałe w Polsce. Na rządowej stronie gov.pl jest wykaz dokumentów potwierdzających legalność pobytu, na których podstawie można się ubiegać o te świadczenia. Jednym z wymogów jest decyzja o przyznaniu statusu uchodźcy.

Osoby, które w ostatnich tygodniach uciekły do Polski przed wojną, na razie nie mogą się ubiegać o świadczenia wychowawcze. Na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) czytamy, że obywatele Ukrainy – rodzice bądź opiekunowie, którzy wraz z dziećmi przekroczyli granicę Polski i przebywają na jej terenie w związku z konfliktem zbrojnym - obecnie nie posiadają karty pobytu z adnotacją "dostęp do rynku pracy". "Dlatego składanie wniosków o świadczenie wychowawcze przez te osoby będzie możliwe dopiero po wprowadzeniu odpowiednich przepisów prawa. Informacje na ten temat będą na bieżąco publikowane na stronie internetowej ZUS" - wyjaśnia instytucja.

Przepisami, na które czeka ZUS, jest rządowy projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Został przyjęty przez Sejm 12 marca i czeka na podpis prezydenta. Nowe rozwiązania pozwolą uchodźcom m.in. na legalne przebywanie w Polsce przez 18 miesięcy i dostęp do świadczeń na dzieci. Ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw i będzie obowiązywać z mocą wsteczną od 24 lutego.

40 złotych na dzień za osobę? Nie dla uchodźców

Kolejne pokazane w zestawieniu świadczenie dla matki ukraińskiej - "40 zł dziennie na utrzymanie na każdą osobę" - wcale jej nie przysługuje, bo o to wsparcie nie mogą się ubiegać uchodźcy, tylko Polacy, którzy przyjęli pod swój dach uchodźców. Będą mogli występować do gminy o refinansowanie kosztów utrzymania przyjętych osób - proponowana wysokość to 40 zł za dzień za osobę. Tak więc to mieszkaniec Polski przyjmujący uchodźczynię z dwójką dzieci na 30 dni mógłby się starać o 3600 zł.

Potwierdza to - w odpowiedzi na pytania Konkret24 - Centrum informacyjne Rządu: "Świadczenie pieniężne przyznawane będzie osobom, które zapewnią zakwaterowanie i wyżywienie dla uchodźców z Ukrainy. To istotne wsparcie finansowe dla wielu Polaków".

Zapis o takiej rekompensacie jest we wspomnianym wyżej rządowym projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Świadczenie to będzie mogło być wypłacane maksymalnie przez 60 dni, a jego wysokość określa rozporządzenie Rady Ministrów, które opublikowano w Dzienniku Ustaw 15 marca.

Mieszkanie komunalne w ciągu kilku dni, kilku tygodni? "Nie są przekazywane uchodźcom"

W dalszych podpunktach grafiki czytamy, że uchodźczyni z Ukrainy z dwójką dzieci oczekuje na mieszkanie komunalne "od kilku dni do kilku tygodni", a Polka z dwójką dzieci "od 4 do 8 lat". Nie wiadomo, skąd ta informacja, skąd takie czasookresy. Nie znaleźliśmy na to potwierdzenia. Zaś dalej czytamy o "przekazaniu przez Polski Fundusz Rozwoju (finansowany z podatków Polaków) 650 nowych mieszkań z kompletnym nowym umeblowaniem ukraińskim rodzinom za darmo" i "odebraniu przez Polski Fundusz Rozwoju (finansowany z podatków Polaków) 650 nowych mieszkań Polskim rodzinom, które czekały na te mieszkania latami".

CIR wyjaśnia: "Mieszkania komunalne nie są przekazywane uchodźcom z Ukrainy zamiast Polakom. Natomiast miejsca noclegu udostępniane przez PFR to rozwiązanie tymczasowe, które ma zapewnić schronienie uciekającym przed wojną. Mieszkania w przyszłości będą przekazane Polakom".

Sprawę mieszkań PFR już w Konkret24 wyjaśnialiśmy. W polskim internecie krążyły bowiem wpisy, że rzekomo nowe mieszkania zostaną przekazane ukraińskim uchodźcom, zamiast polskim rodzinom. To nieprawda. Jak sprawdziliśmy, spółka PFR Nieruchomości zdecydowała się tylko czasowo udostępnić - a nie przekazać na stałe - bezpłatnie 650 mieszkań uchodźcom z Ukrainy w Mińsku Mazowieckim, Dębicy i Krakowie. Te mieszkania nie są zabierane docelowym mieszkańcom. Nabór do krakowskich mieszkań został zawieszony w listopadzie 2021 roku, bo trzeba sprawdzić efektywność osiedlowej kanalizacji deszczowej. Na razie nie mogą więc być przekazane do ostatecznego użytku. Po wykwaterowaniu uchodźców i przed oddaniem mieszkań docelowym mieszkańcom PFR przywróci lokale do stanu pierwotnego.

Dodatkowe świadczenia? Co jest w ustawie

Według zestawienia uchodźczyni z Ukrainy z dwójką dzieci ma otrzymać prawo do pracy, bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatne żłobki, przedszkola i szkoły oraz bezpłatną i pełnowymiarową pomoc socjalną. Według projektu ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy uchodźcom ma być udzielane zezwolenie na pobyt czasowy, które będzie uprawniać do wykonywania pracy w Polsce bez konieczności posiadania zezwolenia na pracę.

Uchodźcom z Ukrainy, których pobyt został uznany za legalny, będzie przysługiwać prawo do dofinansowania obniżenia opłaty rodzica za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna, jeżeli zamieszkuje z dzieckiem na terytorium Polski (art. 26 p. 1). Nie ma tu mowy o bezpłatnym dostępie do żłobków.

Uchodźcy otrzymają opiekę medyczną obejmującą świadczenia opieki zdrowotnej na zasadach i w zakresie, w jakim przysługuje ona osobom objętym obowiązkowym lub dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym (z wyłączeniem leczenia uzdrowiskowego i rehabilitacji uzdrowiskowej). Uzyskają również dostęp do bezpłatnej pomocy psychologicznej.

W ustawie są też zapisy o przeznaczeniu (art. 50 ust. 1) samorządom dodatkowych środków na działania związane o kształceniem, wychowaniem i opieką nad dziećmi i uczniami będącymi obywatelami Ukrainy, którzy przybyli do Polski związku z działaniami wojennymi w swojej ojczyźnie. Tak więc najmłodsi uchodźcy będą mogli uczęszczać do polskich szkół.

Ustawa przewiduje również dostęp do świadczeń: rodzinnego, wychowawczego, rodzinnego kapitał opiekuńczego, świadczenia dobry start oraz jednorazowego świadczenia w wysokości 300 zł na osobę przeznaczonego na utrzymanie (na pokrycie wydatków na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej oraz opłaty mieszkaniowe). Państwowy Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych także przeznaczy środki by wesprzeć niepełnosprawnych uchodźców z Ukrainy.

Tylko czy to rzeczywiście stawia "ukraińską matkę z dwójką dzieci", która zostawiła dom, uciekając przed wojną, w lepszym położeniu? No właśnie - to celowy zabieg tego typu narracji.

Mają różne zawody i różną codzienność, ale wspólny cel: pomoc uciekinierom z Ukrainy
Mają różne zawody i różną codzienność, ale wspólny cel: pomoc uciekinierom z UkrainyFakty TVN

Antyimigracyjna narracja. Cel: zmniejszenie sympatii do uchodźców

Zagrożenia, jakie tworzy taka dezinformacja, wyjaśnia prof. dr hab. Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego w odpowiedzi dla Konkret24: "Cel jest bardzo prosty: redukcja sympatii wobec uchodźców z Ukrainy. O ile w przypadku uchodźców z Syrii bardzo łatwo było wywołać falę rasistowskiej niechęci, o tyle wobec Ukraińców Polacy i Polki zareagowali spontanicznym ogromnym wsparciem. Im jest go więcej, tym większe oburzenie wobec zbrodni wojennych - zatem wytwarzanie fake newsów o rzekomym wsparciu większym niż dla rodaków jest sprytnym zabiegiem".

Jak zauważa prof. Jemielniak, przekaz o tym, jak to uchodźcy opływają w dostatki dzięki wsparciu państwa, a "nasi" cierpią, powtarzał się w przeszłości wielokrotnie. Dlatego powinniśmy się spodziewać nasilenia podobnych fałszywych treści. "Aktualnie z zespołem badamy kilka milionów wypowiedzi kont powiązanych z sieciami dezinformacyjnymi. To jest regularna wojna - po drugiej stronie nie siedzą po prostu pożyteczni idioci, którzy coś sobie ubzdurali, tylko nieźle opłacani zawodowcy, którzy na pełen etat zajmują się zarówno tworzeniem różnych dezinformacyjnych newsów, z których jedynie niektóre uzyskują odpowiednią nośność, jak i propagacją tych wybranych w taki sposób, aby zyskały popularność" - wyjaśnia prof. Jemielniak. I dodaje: "Współczesne działania wojskowe na tym właśnie polegają, że szykuje się grunt, postawy, urabia opinię".

"Zamiast klikać 'podziel się', spróbuj zakwestionować daną informację"

Jak możemy się bronić przed taką dezinformacją? Profesor Jemielniak odpowiada, że podstawą jest niepowielanie wiadomości, które wyglądają zbyt fantastycznie, by mogły być prawdziwe, albo które wywołują w nas takie oburzenie, że od razu chcemy działać. "Tego typu reakcja powinna być dla nas impulsem do sprawdzenia dokładnie, czy aby nie mamy do czynienia z dezinformacją. Niestety, mechanizm ten jest nie do opanowania - reakcja emocjonalna łatwo skłania do działania, a wysiłek kliknięcia 'udostępnij' jest wielokrotnie mniejszy niż zweryfikowanie" - wyjaśnia.

Zwraca też uwagę na rozumienie hierarchii źródeł, czyli zdawanie sobie sprawy z tego, że nie można takiej samej wiarygodności przypisać CNN, Russia Today, Pudelkowi i znanemu youtuberowi. Ważne jest krytyczne myślenie oparte nie na kwestionowaniu wszystkiego, co się słyszy, tylko na zaufaniu do nauki i fachowców, a jednocześnie na weryfikowaniu wiadomości.

"Następnym razem, zamiast klikać 'podziel się', spróbuj zakwestionować daną informację. To także może być źródłem satysfakcji, gdy wskażemy znajomym, że bezwolnie powielają niesprawdzone wieści" - radzi socjolog.

"Nikt nie opuszcza domu, chyba że dom to paszcza rekina"

Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH), która pomaga ukraińskim uchodźcom, tłumaczy, dlaczego porównanie w rozpowszechnianym zestawieniem jest niesprawiedliwe: - Gdy mówimy o uchodźcach z Ukrainy, musimy wziąć pod uwagę kluczową kwestię: nikt nie wybiera tego, by zostać uchodźcą. Jest taki wiersz, który zaczyna się słowami: "Nikt nie opuszcza domu, chyba że dom to paszcza rekina". Myślę, że oddaje sedno sprawy: nikt nie opuszcza domu, jeśli nie musi tego robić, jeśli nie musi w ten sposób ratować życia swojego i bliskich.

Krajewska zauważa, jak diametralnie zła jest sytuacja społeczno-ekonomiczna ludzi po opuszczeniu swoich domów i społeczności w ucieczce przed wojną. - Uchodźcy, którzy przyjechali z Ukrainy do Polski, Rumunii czy Słowacji, to osoby nagle wykorzenione, wyrwane ze swojego środowiska, w którym dorastały i żyły, w którym miały studia, pracę, mieszkanie, rodzinę i przyjaciół. Często zabierają ze sobą tylko jedną walizkę, plecak lub kilka toreb. W nich muszą zamknąć całe dotychczasowe życie - mówi pracownica PAH. - Do niedawna miały w Ukrainie pracę i dochody: byli prawnikami, inżynierami czy psychologami, ale tu w Polsce jeszcze nie mogą podjąć pracy w zawodzie lub nigdy nie będą mogły. Samotne matki uciekają z miesięcznymi noworodkami i kilkunastoletnimi dziećmi. Na tych kobietach spoczywa ogromny ciężar, by zająć się rodziną i sobą, nie mając ani stałego miejsca zamieszkania, ani stałego dochodu, ani środka transportu, a czasami nawet dokumentów, bo tak szybko uciekały przed wojną - opowiada.

Podkreśla, że uchodźców z Ukrainy odróżnia od Polaków jedynie to, że oni nie mieli szczęścia, a my tak. - Zostali pozbawieni praktycznie wszystkiego, w tym możliwości rozwoju, sukcesu, szansy, by w najbliższym czasie wrócić do zwykłego życia. Wyobraźmy sobie, że to my moglibyśmy być w tej sytuacji, czyli że trafilibyśmy na ulice Odessy, Kijowa, Żytomierza, Sum praktycznie bez niczego. Z dzieckiem na rękach, z paszportem lub bez, z jakimiś oszczędnościami, które szybko topnieją, w walucie, której nikt już nie chce wymienić. Wtedy łatwiej jest zrozumieć, dlaczego osoby, które uciekają ze swojego kraju przed wojną, są w najgorszym momencie swojego życia - tłumaczy Krajewska.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Po ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę obrońcy tej decyzji szerzą narrację o niewinnie skazanym za "obronę Kościoła przed barbarzyńcami". Absurd? Nie, przemyślana retoryka. I znana metoda budowania poparcia z wykorzystaniem fałszywego założenia.

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Źródło:
TVN24+

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Patryk Jaki przekonuje, że obecny rząd wydaje więcej wiz pracowniczych obcokrajowcom niż poprzednie. Dane, które otrzymaliśmy z MSZ, pokazują coś innego.

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24