"Ukraińska matka a polska matka" - celowy zabieg antyimigracyjnej narracji


Dużo negatywnych emocji wzbudza krążące w mediach społecznościowych porównanie, które rzekomo pokazuje, co przysługuje matce polskiej, a co ukraińskiej. Celem rozsyłania takich manipulacyjnych narracji jest zmniejszenie sympatii Polaków do uchodźców z Ukrainy. Ekspert ostrzega: takie treści tworzą nieźle opłacani zawodowcy.

Pytanie do rządzących: która z rodzin jest obywatelem 2-giej kategorii? We własnym kraju!" - takim pytaniem-stwierdzeniem kończy się graficzne zestawienie, w którym pokazano, ile rzekomo przysługuje teraz w Polsce ukraińskiej matce z dwójką dzieci, a ile polskiej matce z dwójką dzieci. Grafika jest rozsyłana w polskich mediach społecznościowych i wywołuje dużo komentarzy. Bo z przedstawionych w niej danych wynika, jakoby pierwsza matka miała otrzymywać 4600 zł, darmowe mieszkanie i różne dodatki, a druga tylko 1000 zł i nic ponadto. Przy czym nie wiadomo, o jaki okres chodzi, skąd takie liczby itd. Lecz zestawienie jest sugestywne - ma pokazać, że polskie rodziny są traktowane gorzej niż ukraińskie. I niektórzy w to wierzą.

Przyjrzeliśmy się treściom i danym z tego zestawienia - wyjaśniamy, na czym polega tu manipulacja. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy na temat tej grafiki, ostrzegają, że preparowanie fake newsów o rzekomym większym wsparciu dla uchodźców niż dla rodaków jest sprytnym zabiegiem wykorzystywanym w antyimigracyjnej narracji.

Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy weszła w życie
Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy weszła w życietvn24

"Zaczyna się nasze polskie piekiełko"

13 marca wspomnianą wyżej grafikę opublikowała na Twitterze m.in. Katarzyna Szadkowska, asystentka społeczna posła Konfederacji Wolność i Niepodległość Grzegorza Brauna. "A do tego jeszcze chcą dać im pesel!!! To jest zdrada narodu polskiego! Rządzący takimi działaniami traktują własnych obywateli jako ludzi drugiej kategorii!" - napisała w tweecie, który polubiło prawie 220 użytkowników, a podało dalej ponad 80 (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). To samo zestawienie, opublikowane również 13 marca przez inną użytkowniczkę Twittera, podało dalej ponad 200 użytkowników, a polubiło ponad 450.

"Juz zarabiamy na Ukrainę. Do lekarza jako Polka sie nie dostanę a Ukraina bez problemu. O kogos innego dbacie a nie o swoich. Smutna prawda chce się pomóc ale nie kosztem ludzi którzy normalnie tu żyją" - to kolejny komentarz na Twitterze w poście z tą grafiką.

Tweet społecznej asystentki posła Grzegorza BraunaTwitter.com

Lecz nie wszyscy tak jak Katarzyna Szadkowska komentowali owo zestawienie. Inna użytkowniczka Twittera - publikując je jednak - napisała: "Takie coś zaczyna krążyć w necie. Polskie 'madki' pokrzywdzone. Zaczyna się nasze polskie piekiełko".

14 marca Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) ostrzegła przed wiarą w treść tej grafiki. Według NASK może być ona częścią akcji dezinformacyjnej. "W ostatnim czasie pojawiają się fałszywe i zmanipulowane informacje dot. pakietu wsparcia dla uchodźców z Ukrainy. Mają one na celu tworzenie sztucznych podziałów w społeczeństwie, a zwłaszcza negatywnie nastawiać do uciekających przed wojną" - napisano na twitterowym koncie @WeryfikacjaNASK.

Bo informacje zawarte w zestawieniu są zmanipulowane - co potwierdziło nam Centrum Informacyjne Rządu.

500+ dla uchodźców z Ukrainy? Jeszcze niedostępne

Według tego zestawienia ukraińska matka z dwójką dzieci otrzymuje 500 zł na każde dziecko, czyli 1000 zł. Otóż uchodźcy, którzy przybyli w ostatnich tygodniach do Polski z Ukrainy, nie mogą się na razie o to starać. Świadczenie wychowawcze 500+ jako rodzinny kapitał opiekuńczy mogą otrzymać tylko ci obywatele Ukrainy, którzy mieszkają już na stałe w Polsce. Na rządowej stronie gov.pl jest wykaz dokumentów potwierdzających legalność pobytu, na których podstawie można się ubiegać o te świadczenia. Jednym z wymogów jest decyzja o przyznaniu statusu uchodźcy.

Osoby, które w ostatnich tygodniach uciekły do Polski przed wojną, na razie nie mogą się ubiegać o świadczenia wychowawcze. Na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) czytamy, że obywatele Ukrainy – rodzice bądź opiekunowie, którzy wraz z dziećmi przekroczyli granicę Polski i przebywają na jej terenie w związku z konfliktem zbrojnym - obecnie nie posiadają karty pobytu z adnotacją "dostęp do rynku pracy". "Dlatego składanie wniosków o świadczenie wychowawcze przez te osoby będzie możliwe dopiero po wprowadzeniu odpowiednich przepisów prawa. Informacje na ten temat będą na bieżąco publikowane na stronie internetowej ZUS" - wyjaśnia instytucja.

Przepisami, na które czeka ZUS, jest rządowy projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Został przyjęty przez Sejm 12 marca i czeka na podpis prezydenta. Nowe rozwiązania pozwolą uchodźcom m.in. na legalne przebywanie w Polsce przez 18 miesięcy i dostęp do świadczeń na dzieci. Ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw i będzie obowiązywać z mocą wsteczną od 24 lutego.

40 złotych na dzień za osobę? Nie dla uchodźców

Kolejne pokazane w zestawieniu świadczenie dla matki ukraińskiej - "40 zł dziennie na utrzymanie na każdą osobę" - wcale jej nie przysługuje, bo o to wsparcie nie mogą się ubiegać uchodźcy, tylko Polacy, którzy przyjęli pod swój dach uchodźców. Będą mogli występować do gminy o refinansowanie kosztów utrzymania przyjętych osób - proponowana wysokość to 40 zł za dzień za osobę. Tak więc to mieszkaniec Polski przyjmujący uchodźczynię z dwójką dzieci na 30 dni mógłby się starać o 3600 zł.

Potwierdza to - w odpowiedzi na pytania Konkret24 - Centrum informacyjne Rządu: "Świadczenie pieniężne przyznawane będzie osobom, które zapewnią zakwaterowanie i wyżywienie dla uchodźców z Ukrainy. To istotne wsparcie finansowe dla wielu Polaków".

Zapis o takiej rekompensacie jest we wspomnianym wyżej rządowym projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Świadczenie to będzie mogło być wypłacane maksymalnie przez 60 dni, a jego wysokość określa rozporządzenie Rady Ministrów, które opublikowano w Dzienniku Ustaw 15 marca.

Mieszkanie komunalne w ciągu kilku dni, kilku tygodni? "Nie są przekazywane uchodźcom"

W dalszych podpunktach grafiki czytamy, że uchodźczyni z Ukrainy z dwójką dzieci oczekuje na mieszkanie komunalne "od kilku dni do kilku tygodni", a Polka z dwójką dzieci "od 4 do 8 lat". Nie wiadomo, skąd ta informacja, skąd takie czasookresy. Nie znaleźliśmy na to potwierdzenia. Zaś dalej czytamy o "przekazaniu przez Polski Fundusz Rozwoju (finansowany z podatków Polaków) 650 nowych mieszkań z kompletnym nowym umeblowaniem ukraińskim rodzinom za darmo" i "odebraniu przez Polski Fundusz Rozwoju (finansowany z podatków Polaków) 650 nowych mieszkań Polskim rodzinom, które czekały na te mieszkania latami".

CIR wyjaśnia: "Mieszkania komunalne nie są przekazywane uchodźcom z Ukrainy zamiast Polakom. Natomiast miejsca noclegu udostępniane przez PFR to rozwiązanie tymczasowe, które ma zapewnić schronienie uciekającym przed wojną. Mieszkania w przyszłości będą przekazane Polakom".

Sprawę mieszkań PFR już w Konkret24 wyjaśnialiśmy. W polskim internecie krążyły bowiem wpisy, że rzekomo nowe mieszkania zostaną przekazane ukraińskim uchodźcom, zamiast polskim rodzinom. To nieprawda. Jak sprawdziliśmy, spółka PFR Nieruchomości zdecydowała się tylko czasowo udostępnić - a nie przekazać na stałe - bezpłatnie 650 mieszkań uchodźcom z Ukrainy w Mińsku Mazowieckim, Dębicy i Krakowie. Te mieszkania nie są zabierane docelowym mieszkańcom. Nabór do krakowskich mieszkań został zawieszony w listopadzie 2021 roku, bo trzeba sprawdzić efektywność osiedlowej kanalizacji deszczowej. Na razie nie mogą więc być przekazane do ostatecznego użytku. Po wykwaterowaniu uchodźców i przed oddaniem mieszkań docelowym mieszkańcom PFR przywróci lokale do stanu pierwotnego.

Dodatkowe świadczenia? Co jest w ustawie

Według zestawienia uchodźczyni z Ukrainy z dwójką dzieci ma otrzymać prawo do pracy, bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatne żłobki, przedszkola i szkoły oraz bezpłatną i pełnowymiarową pomoc socjalną. Według projektu ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy uchodźcom ma być udzielane zezwolenie na pobyt czasowy, które będzie uprawniać do wykonywania pracy w Polsce bez konieczności posiadania zezwolenia na pracę.

Uchodźcom z Ukrainy, których pobyt został uznany za legalny, będzie przysługiwać prawo do dofinansowania obniżenia opłaty rodzica za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna, jeżeli zamieszkuje z dzieckiem na terytorium Polski (art. 26 p. 1). Nie ma tu mowy o bezpłatnym dostępie do żłobków.

Uchodźcy otrzymają opiekę medyczną obejmującą świadczenia opieki zdrowotnej na zasadach i w zakresie, w jakim przysługuje ona osobom objętym obowiązkowym lub dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym (z wyłączeniem leczenia uzdrowiskowego i rehabilitacji uzdrowiskowej). Uzyskają również dostęp do bezpłatnej pomocy psychologicznej.

W ustawie są też zapisy o przeznaczeniu (art. 50 ust. 1) samorządom dodatkowych środków na działania związane o kształceniem, wychowaniem i opieką nad dziećmi i uczniami będącymi obywatelami Ukrainy, którzy przybyli do Polski związku z działaniami wojennymi w swojej ojczyźnie. Tak więc najmłodsi uchodźcy będą mogli uczęszczać do polskich szkół.

Ustawa przewiduje również dostęp do świadczeń: rodzinnego, wychowawczego, rodzinnego kapitał opiekuńczego, świadczenia dobry start oraz jednorazowego świadczenia w wysokości 300 zł na osobę przeznaczonego na utrzymanie (na pokrycie wydatków na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej oraz opłaty mieszkaniowe). Państwowy Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych także przeznaczy środki by wesprzeć niepełnosprawnych uchodźców z Ukrainy.

Tylko czy to rzeczywiście stawia "ukraińską matkę z dwójką dzieci", która zostawiła dom, uciekając przed wojną, w lepszym położeniu? No właśnie - to celowy zabieg tego typu narracji.

Mają różne zawody i różną codzienność, ale wspólny cel: pomoc uciekinierom z Ukrainy
Mają różne zawody i różną codzienność, ale wspólny cel: pomoc uciekinierom z UkrainyFakty TVN

Antyimigracyjna narracja. Cel: zmniejszenie sympatii do uchodźców

Zagrożenia, jakie tworzy taka dezinformacja, wyjaśnia prof. dr hab. Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego w odpowiedzi dla Konkret24: "Cel jest bardzo prosty: redukcja sympatii wobec uchodźców z Ukrainy. O ile w przypadku uchodźców z Syrii bardzo łatwo było wywołać falę rasistowskiej niechęci, o tyle wobec Ukraińców Polacy i Polki zareagowali spontanicznym ogromnym wsparciem. Im jest go więcej, tym większe oburzenie wobec zbrodni wojennych - zatem wytwarzanie fake newsów o rzekomym wsparciu większym niż dla rodaków jest sprytnym zabiegiem".

Jak zauważa prof. Jemielniak, przekaz o tym, jak to uchodźcy opływają w dostatki dzięki wsparciu państwa, a "nasi" cierpią, powtarzał się w przeszłości wielokrotnie. Dlatego powinniśmy się spodziewać nasilenia podobnych fałszywych treści. "Aktualnie z zespołem badamy kilka milionów wypowiedzi kont powiązanych z sieciami dezinformacyjnymi. To jest regularna wojna - po drugiej stronie nie siedzą po prostu pożyteczni idioci, którzy coś sobie ubzdurali, tylko nieźle opłacani zawodowcy, którzy na pełen etat zajmują się zarówno tworzeniem różnych dezinformacyjnych newsów, z których jedynie niektóre uzyskują odpowiednią nośność, jak i propagacją tych wybranych w taki sposób, aby zyskały popularność" - wyjaśnia prof. Jemielniak. I dodaje: "Współczesne działania wojskowe na tym właśnie polegają, że szykuje się grunt, postawy, urabia opinię".

"Zamiast klikać 'podziel się', spróbuj zakwestionować daną informację"

Jak możemy się bronić przed taką dezinformacją? Profesor Jemielniak odpowiada, że podstawą jest niepowielanie wiadomości, które wyglądają zbyt fantastycznie, by mogły być prawdziwe, albo które wywołują w nas takie oburzenie, że od razu chcemy działać. "Tego typu reakcja powinna być dla nas impulsem do sprawdzenia dokładnie, czy aby nie mamy do czynienia z dezinformacją. Niestety, mechanizm ten jest nie do opanowania - reakcja emocjonalna łatwo skłania do działania, a wysiłek kliknięcia 'udostępnij' jest wielokrotnie mniejszy niż zweryfikowanie" - wyjaśnia.

Zwraca też uwagę na rozumienie hierarchii źródeł, czyli zdawanie sobie sprawy z tego, że nie można takiej samej wiarygodności przypisać CNN, Russia Today, Pudelkowi i znanemu youtuberowi. Ważne jest krytyczne myślenie oparte nie na kwestionowaniu wszystkiego, co się słyszy, tylko na zaufaniu do nauki i fachowców, a jednocześnie na weryfikowaniu wiadomości.

"Następnym razem, zamiast klikać 'podziel się', spróbuj zakwestionować daną informację. To także może być źródłem satysfakcji, gdy wskażemy znajomym, że bezwolnie powielają niesprawdzone wieści" - radzi socjolog.

"Nikt nie opuszcza domu, chyba że dom to paszcza rekina"

Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH), która pomaga ukraińskim uchodźcom, tłumaczy, dlaczego porównanie w rozpowszechnianym zestawieniem jest niesprawiedliwe: - Gdy mówimy o uchodźcach z Ukrainy, musimy wziąć pod uwagę kluczową kwestię: nikt nie wybiera tego, by zostać uchodźcą. Jest taki wiersz, który zaczyna się słowami: "Nikt nie opuszcza domu, chyba że dom to paszcza rekina". Myślę, że oddaje sedno sprawy: nikt nie opuszcza domu, jeśli nie musi tego robić, jeśli nie musi w ten sposób ratować życia swojego i bliskich.

Krajewska zauważa, jak diametralnie zła jest sytuacja społeczno-ekonomiczna ludzi po opuszczeniu swoich domów i społeczności w ucieczce przed wojną. - Uchodźcy, którzy przyjechali z Ukrainy do Polski, Rumunii czy Słowacji, to osoby nagle wykorzenione, wyrwane ze swojego środowiska, w którym dorastały i żyły, w którym miały studia, pracę, mieszkanie, rodzinę i przyjaciół. Często zabierają ze sobą tylko jedną walizkę, plecak lub kilka toreb. W nich muszą zamknąć całe dotychczasowe życie - mówi pracownica PAH. - Do niedawna miały w Ukrainie pracę i dochody: byli prawnikami, inżynierami czy psychologami, ale tu w Polsce jeszcze nie mogą podjąć pracy w zawodzie lub nigdy nie będą mogły. Samotne matki uciekają z miesięcznymi noworodkami i kilkunastoletnimi dziećmi. Na tych kobietach spoczywa ogromny ciężar, by zająć się rodziną i sobą, nie mając ani stałego miejsca zamieszkania, ani stałego dochodu, ani środka transportu, a czasami nawet dokumentów, bo tak szybko uciekały przed wojną - opowiada.

Podkreśla, że uchodźców z Ukrainy odróżnia od Polaków jedynie to, że oni nie mieli szczęścia, a my tak. - Zostali pozbawieni praktycznie wszystkiego, w tym możliwości rozwoju, sukcesu, szansy, by w najbliższym czasie wrócić do zwykłego życia. Wyobraźmy sobie, że to my moglibyśmy być w tej sytuacji, czyli że trafilibyśmy na ulice Odessy, Kijowa, Żytomierza, Sum praktycznie bez niczego. Z dzieckiem na rękach, z paszportem lub bez, z jakimiś oszczędnościami, które szybko topnieją, w walucie, której nikt już nie chce wymienić. Wtedy łatwiej jest zrozumieć, dlaczego osoby, które uciekają ze swojego kraju przed wojną, są w najgorszym momencie swojego życia - tłumaczy Krajewska.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24