Europoseł PiS Waldemar Buda zarzuca Rafałowi Trzaskowskiemu, że wspiera prostytucję w Warszawie. Twierdzi, że prezydent stolicy miał przekazać na to milion złotych pewnej organizacji. Kłamstwo polityka PiS dementuje zarówno sama organizacja, jak i urząd miasta.
"Jeżeli Fundacja Sex Work Polska dostała od @trzaskowski_ 1 mln na promowanie prostytucji to można go nazwać alfonsem?" - napisał 28 maja w serwisie X Waldemar Buda, europoseł Prawa i Sprawiedliwości (pisownia postów oryginalna). Post w krótkim czasie wygenerował ponad 72 tysiące wyświetleń, polubiło go ponad 5 tysięcy użytkowników, a podano dalej ponad tysiąc razy.
Część internautów uwierzyła europosłowi i wyrażała oburzenie tym, że prezydent Warszawy przekazał wsparcie organizacji Sex Work Polska, by tym samym "promować prostytucję". "Tak, bez watpienia to alfons"; "o są pieniądze z naszych podatków"; "Naczelny alfons Warszawy.....wstyd, ze cos takiego ma miejsce w stolicy naszego kraju..."; "Tak mamy dwoch alfonsow jako kandydatow w 2 turze"; "To były pieniądze Polaków. Trzaskowski lekką ręką dawał nasze pieniądze na warsztaty sex" - komentowali.
Inni jednak zarzucali europosłowi kłamstwo: "To nieprawda"; "Co za bzdury"; "Ty koniecznie zrób testy na IQ, bo widzę że nie rozumiesz o czym piszesz!"; "Nie dostała" - pisali.
Rzeczywiście, miasto Warszawa pod rządami Trzaskowskiego nie przekazało tej fundacji miliona złotych.
Urząd miasta: "kompletna bzdura"
Organizacja Sex Work Polska obecnie nazywa się Kolektyw Kamelia. Jak informuje na stronie internetowej, kolektyw powstał w 2014 roku i "działa na rzecz osób pracujących seksualnie w Polsce". Oferuje między innymi "bezpłatne porady prawne, konsultacje psychologiczne, konsultacje dla migrantek i migrantów z zakresu procedur wizowych i legalizacji pobytu, wsparcie w sytuacjach trudnych, w przypadku doświadczenia przemocy i innych kryzysowych sytuacjach, informacje na temat zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego", a także zajmuje się organizacją szkoleń i warsztatów dla osób pracujących seksualnie.
Zapytaliśmy urząd miasta, czy stołeczny samorząd finansuje bądź finansował jakiekolwiek działania Kolektywu Kamelia. Rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy odpowiedziała 29 maja redakcji Konkret24:
Miasto nigdy nie finansowało i nie finansuje działań Kolektywu Kamelia ani inicjatywy Sex Work Polska.
W odpowiedzi Beuth poinformowała też, że "miasto nie finansowało ani nie finansuje, czy nie wspiera żadnych innych działań, które można byłoby określić jako 'promowanie prostytucji'. Jest to kompletna bzdura".
Waldemar Buda nie jest pierwszym politykiem PiS, który rozpowszechnia tego fake newsa. Przekaz o rzekomym wsparciu udzielonym kolektywowi przez stołeczny ratusz pojawiał się już wcześniej. Rozpowszechniali go politycy, między innymi wicerzecznik PiS Mateusz Kurzejewski. "Poznajcie 'Kolektyw Kamelia'! To nowa nazwa organizacji 'Sex Work Polska', która całkiem niedawno dostała od Trzaskowskiego ponad 1 mln zł dotacji. Kolektyw pieniędzmi z ratusza promuje prostytucję i tworzy koalicję na rzecz pracownic seksualnych'" - napisał 10 maja w serwisie X. Informację tę powielało wielu anonimowych internautów, zarówno na platformie X, jak i na Facebooku.
Kolektyw dementuje: "nie dostałyśmy żadnego miliona"
Po tym, gdy w sieci pojawiły się tego typu doniesienia, zareagował sam Kolektyw Kamelia. 12 maja na swoim koncie na Instagramie opublikował oświadczenie, w którym czytamy: "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami o dofinansowaniu naszych projektów wsparciowych kwotą 1 mln złotych z Urzędu m.st. Warszawy, zarządzanego przez Rafała Trzaskowskiego, informujemy, że nigdy nie otrzymaliśmy grantu ani innej formy finansowania ze środków miejskich ani państwowych".
"Nie dostałyśmy żadnego miliona od m.st. Warszawy. Nie jesteśmy beneficjentkami miejskich ani państwowych dotacji. Działamy jako nieformalny kolektyw, a nasze projekty są finansowane wyłącznie z grantów niezależnych funduszy. Nie jesteśmy kartą przetargową w politycznych rozgrywkach. Walczymy o uznanie ps za pracę – z pełnią praw i ochrony" - oświadczył kolektyw (pisownia oryginalna).
Pomimo publicznego dementi Waldemar Buda rozpowszechnia fake newsa. A sprawę wyjaśniały już też redakcje fact-checkingowe Demagog i Pravda. Przekaz o Rafale Trzaskowskim "promującym prostytucję" wrócił kilka dni przed wyborami po tym, jak dziennikarze Onetu ujawnili, że kandydat PiS Karol Nawrocki miał - pracując jako ochroniarz w hotelu Grand Hotel w Sopocie - uczestniczyć w "procederze sprowadzania prostytutek dla gości".
Źródłem fejka - raport Kalety z 2019 roku
Skąd w ogóle wzięły się te doniesienia? Oparto je na raporcie innego polityka PiS sprzed kilku lat. Chodzi o Sebastiana Kaletę, który w 2019 roku opublikował raport "Gdzie trafiają pieniądze warszawiaków? Raport o działalności niektórych organizacji korzystających z dotacji m. st. Warszawy". W nim informował, że Sex Work Polska była jedną z nich. Miała dostać dofinansowania na swoje działania w związku ze współpracą ze spółką Prekursor, która otrzymała wsparcie w wysokości ponad 1,1 mln zł. Tylko że po pierwsze, fundusze formalnie otrzymał Prekursor, a nie działający jeszcze pod starą nazwą Kolektyw Kamelia. Po drugie, te pieniądze przeznaczone były nie na "promowanie prostytucji", tylko na pomoc osobom uzależnionym od narkotyków oraz na wsparcie dla osób zarażonych wirusem HIV i działania edukacyjne w tym zakresie. To zresztą wyjaśniała zaraz po opublikowaniu raportu Kalety zastępczyni rzecznika prasowego Urzędu m.st. Warszawy Ewa Rogala. Jak podał PAP, Rogala na portalu X (wówczas Twitter) napisała: "W związku z kłamstwami i manipulacjami prezentowanymi przez @sjkaleta oświadczamy: Miasto @warszawa wspiera działania edukacyjne i profilaktyczne skierowane do zagrożonych HIV/AIDS, opierając się na zaleceniach ekspertów, a nie polityków".
Również Kolektyw Kamelia w swoim niedawnym wpisie na Instagramie odwołał się do raportu Kalety z 2019 roku, informując: "Wspomniana kwota z raportu posła Kalety dotyczy trzyletniego projektu Centrum Zintegrowanej Pomocy i Redukcji Szkód dla osób uzależnionych od substancji psychoaktywnych, realizowanego przez Fundację Polityki Społecznej Prekursor. Jest on realizowany niezależnie od naszych projektów i nie jesteśmy jego beneficjentkami ani grupą docelową, nie mamy też dostępu do przyznawanych na jego realizację środków". Wyjaśniono także powiązanie kolektywu z Prekursorem: "Jako że jesteśmy kolektywem nieformalnym, Fundacja Prekursor udziela nam wyłącznie osobowości prawnej w realizacji naszych działań".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP