FAŁSZ

Mentzen mówi o Zachodzie, strasząc polską ustawą. To różne kwestie i duża manipulacja

Źródło:
Konkret24
Duda skierował ustawę o mowie nienawiści do TK. Rosati: prezydent popełnił kolejny błąd
Duda skierował ustawę o mowie nienawiści do TK. Rosati: prezydent popełnił kolejny błądTVN24
wideo 2/5
Duda skierował ustawę o mowie nienawiści do TK. Rosati: prezydent popełnił kolejny błądTVN24

Sławomir Mentzen nie raz mówił o przypadkach z krajów zachodnich, krytykując projekt polskiej ustawy o mowie nienawiści. Tę narrację powtarza poseł Konfederacji Michał Wawer. Tylko że te kwestie nie mają wiele wspólnego - łączenie ich ma wzmacniać poczucie strachu. To poważna manipulacja, bo grająca na emocjach.

Temat ustawy o mowie nienawiści Sławomir Mentzen podejmował podczas swojej kampanii nie raz, ostatnio w rozmowach z Karolem Nawrockim i Rafałem Trzaskowskim. Przeprowadzał je na swoim kanale na YouTube, a transmitowały je stacje telewizyjne, w tym TVN24. Po pierwszej turze wyborów prezydenckich Mentzen złożył propozycję dwóm kandydatom, którzy zdobyli najwięcej głosów - zaprosił każdego na wywiad i przygotował deklarację z ośmioma zobowiązaniami. Podczas rozmów z Nawrockim i Trzaskowskim odpytywał obu, czy się z tymi deklaracjami zgadzają.

Rafał Trzaskowski był u Mentzena 24 maja. Jeden z tematów dotyczył wolności słowa i ustawy o mowie nienawiści. Bowiem trzeci punkt deklaracji Mentzena brzmi: "Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów zgodnych z polską konstytucją". Trzaskowski mówił, że takiej ustawy nie ma - ale Mentzen stwierdził, że "dopiero co w Sejmie taka była". Chodziło mu o tzw. ustawę o mowie nienawiści, czyli nowelizację Kodeksu karnego, która rozszerza katalog przestępstw z nienawiści o cztery nowe przesłanki: wiek, płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną. Sejm przyjął ustawę 6 marca, Senat zrobił to pod koniec marca. W połowie kwietnia ustawa została skierowana przez Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. W uzasadnieniu decyzji napisano, że "zaskarżone przepisy budzą również wątpliwości z punktu widzenia realizacji wolności wypowiedzi zagwarantowanej przez art. 54 ust. 1 Konstytucji".

Ustawę krytykowali politycy Konfederacji, którzy w większości głosowali przeciw (15 posłów było przeciw, trzech - w tym Mentzen - nie głosowało). Sławomir Mentzen w rozmowie z Trzaskowskim mówił o rzekomym niebezpieczeństwie. Opowiadał, co miałoby się dziać w Polsce, gdyby ta ustawa weszła w życie, a jako przykłady podawał wydarzenia z innych państw, m.in. z Wielkiej Brytanii.

Teza posłów Konfederacji: "wchodzenia na drogę, na której jest Wielka Brytania"

"Wielka Brytania. Według 'The Times' rocznie policja dokonuje 12 tysięcy aresztowań, czyli około 30 osób każdego dnia za wpisy w internecie, które są uznane za nienawistne. 12 tysięcy osób! [aresztowanych] z tytułu mowy nienawiści" - mówił lider Konfederacji w rozmowie z Trzaskowskim. Dodał, że obecnie w Wielkiej Brytanii "trzy tysiące ludzi siedzi w więzieniu z przepisu o mowie nienawiści". Potem podał inny przykład, z Norwegii: "Mamy przypadki skandaliczne, na przykład norweska feministka Christine Ellingsen, której grozi trzy lata więzienia za to, że powiedziała aktywiście LGBT, identyfikującemu się jako lesbijka, że nie może być matką. Stwierdziła fakt. Ten mężczyzna nie może być matką, jak każdy inny mężczyzna. Grożą jej trzy lata więzienia".

Po dyskusji z Trzaskowskim o zasadności wprowadzania ustawy podał jeszcze jeden przykład, którym w szczególny sposób zmanipulował:

FAŁSZ

Nie rozumiem jeszcze jednej sytuacji - 20 tysięcy funtów grzywny dla pani Livii Bolt, 64-letniej chrześcijanki za to, że w Wielkiej Brytanii stała pod kliniką aborcyjną z transparentem: "Jestem tu żeby porozmawiać, jeśli chcesz".

Rafał Trzaskowski na ten przykład zareagował, mówiąc, że przecież "nie żyjemy w Wielkiej Brytanii". Na to Mentzen odpowiedział: "Ale wy chcecie wprowadzić przepisy takie, jak obowiązują w Wielkiej Brytanii, na podstawie których właśnie to się dzieje".

Przekaz o tym, że podane przez Mentzena przypadki z zagranicy są skutkiem obowiązywania tam przepisów podobnych do tych, które chce wprowadzić polski rząd, już wcześniej podłapali inni politycy Konfederacji. 27 maja poseł Konfederacji Michał Wawer mówił w RMF24: "Przyjmowanie przepisów karnych o mowie nienawiści to jest droga wchodzenia na drogę, na której jest Wielka Brytania. Wielka Brytania, w której ludzie idą więzienia za wpisy w internecie". Następnie powiedział:

FAŁSZ

Tam ostatnio był przypadek kobiety, która napisała na Facebooku bodajże, (...) że potrzebne są masowe deportacje imigrantów. Po kilku godzinach usunęła ten wpis, a i tak policja przyjechała, aresztowała ją i dostała wyrok dwóch i pół roku pozbawienia wolności bez zawiasów i odsiaduje w tej chwili ten wyrok.

"To jest rzeczywistość orwellowska, w której my nie chcemy się znaleźć" - dodał.

Tyle że porównywanie wspomnianych przez Mentzena i Wawra przypadków z polską ustawą o mowie nienawiści to manipulacja. Bo ustawa oraz to, czego ona dotyczy, nie ma związku z wydarzeniami z zagranicy, gdzie doszło do innych naruszeń prawa. Wyjaśniamy.

Mentzen: grzywna za transparent. Nie, za złamanie prawa o nakazie ochrony przestrzeni publicznej

Zacznijmy od historii z Wielkiej Brytanii, którą przywołał Mentzen. Według niego "64-letnia chrześcijanka" zapłacić musi 20 tysięcy funtów za to, że "stała pod kliniką aborcyjną z transparentem: 'Jestem tu żeby porozmawiać, jeśli chcesz'". Mentzen oburzył się, że to ograniczenie wolności słowa. Lecz w tej całej sytuacji wcale nie chodziło o transparent ani tym bardziej o ustawę o mowie nienawiści. Livia Tossici-Bolt, o której mówił polityk, niedawno stanęła przed sądem w związku z wydarzeniami z marca 2023 roku. Wtedy to kobieta przez dwa dni stała z transparentem przed kliniką aborcyjną British Pregnancy Advice Service (BPAS) przy Ophir Road w Bournemouth w południowej Anglii.

Kobieta została 4 kwietnia 2025 roku uznana za winną złamania brytyjskiego prawa o nakazie ochrony przestrzeni publicznej (public spaces protection order; PSPO) - a nie za "mowę nienawiści", jak utrzymuje Mentzen. PSPO obowiązuje w Wielkiej Brytanii na mocy ustawy o zachowaniach antyspołecznych, przestępczości i policji z 2014 roku. Ustawa daje władzom lokalnym kilka narzędzi, które pomagają im przeciwdziałać antyspołecznym zachowaniom. Jednym z tych narzędzi jest możliwość wydawania lokalnych zarządzeń PSPO, które tworzą strefy w przestrzeni publicznej, gdzie są zakazane działania mające szkodliwy wpływ na życie mieszkańców. Taka strefa od 13 października 2022 roku obowiązuje przy Ophir Road w Bournemouth, gdzie znajduje się klinika BPAS i obowiązuje od godziny 7 do 19, od poniedziałku do piątku.

Rada Bournemouth, Christchurch i Poole (okręg administracyjny w Anglii) wydała wytyczne dotyczące zakazanych w tej strefie działań. Wśród nich są: - protestowanie, czyli angażowanie się w akt aprobaty/dezaprobaty lub próba aktu aprobaty/dezaprobaty, w odniesieniu do kwestii związanych z usługami aborcyjnymi, w jakikolwiek sposób; obejmuje to, ale nie ogranicza się do środków graficznych, ustnych lub pisemnych, modlitwy lub poradnictwa; - przeszkadzanie lub usiłowanie przeszkadzania, werbalnie lub fizycznie, użytkownikowi usługi lub członkowi personelu kliniki BPAS; - wyświetlanie tekstu lub obrazów odnoszących się bezpośrednio lub pośrednio do przerwania ciąży; - przebywanie w tej strefie w przypadku wezwania do opuszczenia strefy przez funkcjonariusza. "Niezastosowanie się do nakazu jest wykroczeniem i może skutkować grzywną lub wszczęciem postępowania karnego" - zaznacza rada.

Sąd w Poole orzekł w kwietniu, że Livia Tossici-Bolt naruszyła te przepisy, a brytyjski dziennik "The Independent" informował, że kobieta odmówiła opuszczenia terenu kliniki, gdy ją o to poproszono. Sędzia zwracał uwagę, że sprawa ta nie ma związku z niczyimi poglądami na temat aborcji, a jedynie z tym, "czy oskarżona naruszyła PSPO".

Na podawanie przez Mentzena przykładów z Wielkiej Brytanii i używanie ich jako argumentu przeciwko ustawie zareagował w mediach społecznościowych Jakub Krupa, dziennikarz pracujący dla "The Guardian". "Dane Mentzena o WB (Wielkiej Brytanii - red.) nie są prawdziwe i brakuje im kontekstu" - stwierdził, a w kolejnych wpisach wyjaśniał sprawę Tossici-Bolt. "Jej (i jej grupy) wcześniejsze protesty odegrały rolę w procesie wprowadzania tych ograniczeń, po skargach ze strony kobiet i zespołu medycznego kliniki o prześladowanie" - tłumaczył.

Sprawa Christine Ellingsen. Mentzen nie podaje prawdy

Mentzen za skandaliczny uznał przykład z Norwegii. Powiedział: "Norweska feministka Christine Ellingsen, której grozi trzy lata więzienia za to, że powiedziała aktywiście LGBT, identyfikującemu się jako lesbijka, że nie może być matką. Stwierdziła fakt. Ten mężczyzna nie może być matką, jak każdy inny mężczyzna. Grożą jej trzy lata więzienia".

Na początku wyjaśnijmy, że przykład przywołany przez Menztena pochodzi z 2022 roku, a został przypomniany przez Instytut Ordo Iuris w krytycznej opinii zgłoszonej do ustawy nowelizującej Kodeks karny.

Co wiemy o sprawie Ellingsen? Na początku 2021 roku Norwegia rozszerzyła katalog przestępstw z nienawiści o tożsamość płciową. Wówczas norweski oddział organizacji Women's Declaration International (WDI, dawniej WHRC), której działaczką była Ellingsen, ostrzegał, że ​​wprowadzenie tej koncepcji do prawa doprowadzi do prześladowania kobiet za podawanie faktów biologicznych. W kilku wpisach i dyskusjach na Twitterze (obecnie X) Ellingsen komunikowała swoje poglądy. Niektóre z tych wpisów były to odpowiedzi na wpisy Christine Marie Jentoft, trans kobiety, reprezentantki organizacji Foreningen FRI. Również na antenie publicznej telewizji Ellingsen miała powiedzieć do Jentoft: "Jesteś mężczyzną. Nie możesz być matką". Jentof złożyła zawiadomienie na policję, zbierając wpisy i wypowiedzi Ellingsen. Ta została przesłuchana, a swój punkt widzenia na temat tej sprawy opisała w wątku na X w listopadzie 2022 roku.

Kilka tygodni później Ellingsen poinformowała, że sprawa została przez policję umorzona. Tak więc teza Mentzena, że "grożą jej trzy lata więzienia", jest nieprawdziwa.

Wawer: więzienie za wpis o "potrzebnych deportacjach". Nie, za podżeganie do podpalania hoteli

Inny przykład z Wielkiej Brytanii poruszył w radiu Michał Wawer - i też nie ma nic wspólnego z naruszaniem wolności słowa. Według Wawra kobieta została skazana na pozbawienie wolności za to, że napisała, iż "potrzebne są masowe deportacje imigrantów".

Chodzi o sprawę Lucy Connolly. Kobieta w lipcu 2024 roku zamieściła w serwisie X wpis, w którym - oprócz słów o potrzebie deportacji - podżegała do nienawiści rasowej i przemocy. Napisała bowiem, że należy podpalić hotele, w których mieszkają imigranci ubiegający się o azyl w Wielkiej Brytanii. "Masowe deportacje teraz, podpalcie wszystkie piep****e hotele pełne sku****ynów, wszystko mi jedno, a skoro już przy tym jesteście, zabierzcie ze sobą zdradziecki rząd i polityków" - brzmiał post kobiety, który niedługo po publikacji usunęła (tłumaczenie i cenzura od redakcji). Wpis był reakcją na fałszywe informacje, jakoby nielegalny imigrant jest odpowiedzialny za morderstwo trzech dziewczynek na warsztatach tanecznych w Southport.

Crown Prosecution Service, czyli angielsko-walijska służba prokuratorska, o tej sprawie napisała: "Podczas przesłuchania na policji Lucy Connolly stwierdziła, że ma zdecydowane poglądy na temat imigracji, powiedziała funkcjonariuszom, że nie lubi nielegalnych imigrantów i twierdziła, że dzieci nie są przed nimi bezpieczne. Nie jest przestępstwem posiadanie silnych lub odmiennych poglądów politycznych, ale przestępstwem jest podżeganie do nienawiści rasowej – i do tego właśnie przyznała się Connolly".

Connolly została skazana na 31 miesięcy więzienia w październiku 2024 roku. Sprawa ta stała się w ostatnich dniach głośna, bo w maju tego roku wyrok został utrzymany przez sąd apelacyjny.

Przekaz budowany na strachu, fakty są pomijane

Na czym więc polega manipulacja posłów Konfederacji? Twierdzą, że podawane przez nich ekstremalne przykłady z zachodnich krajów są zapowiedzią tego, co czeka Polaków po ewentualnym wprowadzaniu ustawy o mowie nienawiści. Budują więc przekaz na straszeniu, że do więzienia będzie można trafić za wyrażenie swoich poglądów - w sieci i przestrzeni publicznej. Pomijają fakty, czyli za jakie czyny wspomniane kobiety zostały osądzone. W Konkret24 w kwietniu 2024 roku tłumaczyliśmy, na czym polegać miałyby zmiany w Kodeksie karnym.

Już w trakcie rozmowy z Mentzenem Trzaskowski zwracał uwagę na kwestię, której polityk Konfederacji nie poruszył. Przypomniał bowiem, że organem, który rozstrzygałby ewentualne przypadki naruszenia znowelizowanej ustawy, będą sądy. "Mówimy o tym, jakie decyzje będą podejmowały sądy. Mamy od tego apelacje. I zostawmy te rozstrzygnięcia sądom" - powiedział kandydat PO. Tłumaczył, że jest za ustawą, ponieważ jej rozwiązania mogłyby pomóc w automatycznym blokowaniu "treści, które są generowane przez rosyjską propagandę", "pornografii, która trafia do dzieci" oraz "treści, które nawołują do popełnienia samobójstwa". "Tak, jestem za takimi rozwiązaniami i jeżeli ktoś uważa, że to jest naruszenie wolności słowa, to ja nie jestem w stanie tego zrozumieć" - skomentował.

Mentzen z kolei mówił, że jego ideałem pod względem respektowania wolności słowa są Stany Zjednoczone. Może więc nieprzypadkowo przywołał przykład Livii Tossici-Bolt, gdyż amerykańska administracja ingerowała w jej sprawę. "Biuro ds. Demokracji, Praw Człowieka i Pracy (DRL), jednostka w Departamencie Stanu (USA - red.), poinformowało, że jeden z jego doradców spotkał się z Tossici-Bolt i 'monitoruje' jej sprawę" - informował "The Independent".

Administracja Trumpa przygląda się również kwestii kary wymierzonej dla Lucy Connolly. Amerykański Departament Stanu miał "wyrazić zaniepokojenie naruszeniami wolności słowa" i "monitorować sprawę" kobiety.

CZYTAJ W KONKRET24: Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tytus Żmijewski/PAP

Pozostałe wiadomości

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24