Kandydaci z partyjną legitymacją: coraz ich mniej. Z których partii ubyło?

Źródło:
Konkret24
7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Co trzeba wiedzieć?
7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Co trzeba wiedzieć?Katarzyna Czupryńska-Chabros/Fakty po Południu TVN24
wideo 2/5
7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Co trzeba wiedzieć?Katarzyna Czupryńska-Chabros/Fakty po Południu TVN24

"Ostentacyjna wręcz 'bezpartyjność' staje się strategią polityczną" - oceniają profesorowie Jarosław Flis i Ireneusz Sadowski w swojej analizie dotyczącej wyborów samorządowych. Jak sprawdziliśmy, kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast mających partyjną legitymację ubyło w porównaniu z 2018 rokiem. Dotyczy to szczególnie trzech partii.

W niedzielę 7 kwietnia odbędą się wybory samorządowe. Polacy będą wybierać członków rad gmin (oraz dzielnic w Warszawie), rad powiatów, sejmików wojewódzkich oraz wójtów, burmistrzów lub prezydentów miast. W przypadku tych ostatnich możliwa jest jeszcze druga tura wyborów: jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska co najmniej połowy głosów, wyborcy pójdą do urn jeszcze 21 kwietnia. Państwowa Komisja Wyborcza podała, że w tym roku o urząd wójta, burmistrza i prezydenta miasta ubiega się 6731 kandydatów. To o ponad 200 mniej niż w ostatnich wyborach samorządowych w 2018, kiedy kandydatów było 6958.

Każdy kandydat musi startować z ramienia komitetu wyborczego. W wyborach samorządowych są to komitety stworzone pod konkretnego kandydata, komitety lokalne działające wyłącznie na określonym obszarze, np. w gminie oraz komitety ogólnopolskie będące najczęściej reprezentacją ogólnopolskich partii politycznych. Na przykład w tym roku w wyborach na prezydenta Grudziądza udział weźmie trzech kandydatów z trzech rodzajów komitetów: Maciej Glamowski z KWW Sojusz Obywatelski Grudziądz Maciej Glamowski; Marek Nowak z KWW Nowa Droga Czas Grudziądza i Krzysztof Kosiński z KW Prawo i Sprawiedliwość (KWW oznacza komitet wyborczy wyborców, KW - komitet wyborczy).

Kandydaci na wójtów, burmistrzów i prezydentów muszą zadeklarować, czy należą do jakiejś partii politycznej. Zgodnie z art. 479 Kodeksu wyborczego taką informację przedstawiają na dokumencie zgody na kandydowanie dołączanym do zgłoszenia składanego w gminnej komisji wyborczej. Jednocześnie kodeks nie przewiduje żadnych sankcji za zatajenie informacji o przynależności do partii.

Przynależność partyjna jest potem umieszczana przy nazwisku kandydata na listach wyborczych wywieszanych na lokalach wyborczych i dostępnych na stronie PKW - nie ma jej natomiast na samej karcie do głosowania. Tam wyborca widzi tylko informację, z którego komitetu startuje kandydat. Trzymając się przykładu Grudziądza: jedynie Krzysztof Kosiński zadeklarował, że należy do partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość - ale na karcie wyborczej będzie wyłącznie informacja, że został zgłoszony przez KW PiS.

Sprawdziliśmy, jak wielu członków partii politycznych ubiega się w tym roku o posady wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Czyli: ilu zadeklarowało przynależność partyjną oraz czy i jak zmieniło się to w stosunku do ostatnich wyborów samorządowych w 2018 roku.

Wniosek: kandydatów z partyjną legitymacją do władzy w samorządach ubywa.

Bezpartyjna większość - co "nie wyklucza cichego patronatu politycznego"

I tak: w wyborach samorządowych w 2024 roku na 6731 kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast zdecydowana większość - 5253 (78 proc.) - nie należy do żadnej partii politycznej. W tym sensie będą to jeszcze bardziej bezpartyjne wybory niż w 2018 roku, gdy na 6958 kandydatów do żadnej partii nie należało 4917 (71 proc.). Zadeklarowanych członków partii politycznych jest w tym roku 1478 (22 proc.) - wobec 2041 (29 proc.) w 2018 roku.

Zjawisko bezpartyjności w wyborach samorządowych jest już na tyle znaczące, że było przedmiotem analizy politologów prof. Jarosława Flisa i prof. Ireneusza Sadowskiego w opublikowanej w marcu przez Fundację Batorego pracy "Panu burmistrzowi to już dziękujemy… Porażki i sukcesy w wyborach samorządowych". Eksperci skupili się na kandydowaniu i niekandydowaniu z partyjnych komitetów wyborczych, takich jak KW PiS czy KW PSL, ale jako bezpartyjność można rozumieć również brak przynależności do partii politycznej. Autorzy opracowania stwierdzili: "Formalna, ostentacyjna wręcz 'bezpartyjność' staje się strategią polityczną, a także narzędziem marketingu wyborczego, szczególnie w walce inkumbentów (pełniących dotychczas daną funkcję - red.) z pretendentami popieranymi przez ogólnopolskie partie".

Szukając powodów takiej sytuacji, politolodzy piszą, że "zdystansowanie się wobec polityki sceny krajowej pozwala na wyjęcie problemów lokalnej społeczności z kontekstu konfliktów i podziałów partyjnych", a "badania sondażowe regularnie pokazują, że władze lokalne są oceniane znacznie wyżej niż państwowe, co wiąże się w pewnej mierze z percepcją w kategoriach apolityczności".

Politolodzy przypominają jednak: "Formalna bezpartyjność nie musi natomiast oznaczać faktycznego braku dostępu do wątpliwych kanałów dystrybucji zasobów na szczeblu centralnym, nie wyklucza bowiem cichego lub nawet całkiem otwartego patronatu politycznego".

Mniej kandydatów z legitymacją PiS, PSL i Lewicy

Najwięcej kandydatów na lokalnych włodarzy w tegorocznych wyborach - spośród tych, którzy deklarują przynależność partyjną - ma legitymację Prawa i Sprawiedliwości: 573 osoby. Łącznie z kandydatami Suwerennej Polski i Porozumienia, czyli byłej Zjednoczonej Prawicy, jest to 585 osób. To jednak duży spadek wobec poprzednich wyborów samorządowych - w 2018 roku do PiS należało 904 kandydatów, a łącznie do trzech partii tworzących Zjednoczoną Prawicę aż 965. Skutek: w tym roku kandydaci członkowie PiS będą stanowić 8,5 proc. wszystkich startujących na stanowiska wójta, burmistrza i prezydenta, a łącznie z kandydatami Suwerennej Polski i Porozumienia - 8,7 proc.; w 2018 roku było to odpowiednio 13 i 14 proc.

Drugą partią pod względem zadeklarowanych członków na listach jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Przynależność do ludowców zadeklarowało 407 kandydatów, czyli 6,1 proc. wszystkich startujących w wyborach na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. To mniej niż sześć lat temu: w 2018 roku do PSL należało 597 kandydatów, czyli 8,6 proc.

Nieco więcej niż w 2018 roku jest za to kandydatów należących do Platformy Obywatelskiej. W tegorocznych wyborach wystartuje ich 294 (4,4 proc. wszystkich), podczas gdy w 2018 roku przynależność do PO deklarowało 275 kandydatów (4 proc.).

Dużo mniej jest kandydatów Nowej Lewicy. Członków tej partii spośród kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast zgłosiło się 59, czyli 0,9 proc. wszystkich kandydujących. W 2018 roku Nowa Lewica jeszcze nie istniała (powstała w 2021 roku jako połączenie SLD i Wiosny), ale jej główny człon, czyli Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD), reprezentowało 126 kandydatów, co stanowiło 1,8 proc.

Poniżej prezentujemy zestawienie wszystkich partii, do których przynależność w nadchodzących wyborach samorządowych zadeklarowało w całej Polsce co najmniej 10 kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Przynależność partyjna kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w 2024 i 2018Konkret24 na podstawie danych PKW

W 2018 roku nie istniały również Polska 2050 Szymona Hołowni i Konfederacja, więc nie jest możliwe porównanie przynależności do tych partii deklarowanych przez kandydatów w 2018 i 2024 roku.

Chowanie szyldu "wydaje się racjonalną kalkulacją"

Podobne tendencje w odchodzeniu od przynależności partyjnej kandydatów do samorządów, w tym wypadku wyrażanej jako start z ramienia ogólnopolskiego komitetu wyborczego, np. KW PiS czy KW PSL, zauważył także prof. Jarosław Flis. W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wyliczał, że jeśli chodzi o wybory na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, to "wciąż najbardziej rozochocony jest PiS, który w 2014 roku wystawił kandydatów w samorządach obejmujących 62 procent kraju". "Potem ten odsetek skoczył do 69 procent w 2018 roku, a teraz (w 2024 roku - red.) zjechał do 45 procent" - mówił politolog. Ocenił, że tegoroczny spadek "pokazuje utratę entuzjazmu dla tego ugrupowania".

Jeśli chodzi o Koalicję Obywatelską, to według wyliczeń prof. Flisa w 2014 roku ta partia wystawiła kandydatów w samorządach obejmujących 37 proc. Polski; w 2018 roku było to już 30 proc.; a w tym roku 32 proc. "Czyli animusz z 2014 r. nadal nie został odzyskany" - stwierdził politolog.

Natomiast Lewica zdaniem prof. Flisa "słabnie": w 2014 roku wystawiła kandydatów w samorządach obejmujących 34 proc. kraju, w 2018 roku już tylko 9 proc., a w tegorocznych wyborach będzie to 12 proc. "To znaczy, że lokalne struktury są coraz słabsze, a pozycja we władzach centralnych nie przekłada się na wybory samorządowe" - stwierdza prof. Flis.

We wspomnianym wywiadzie prof. Flis przytoczył też ciekawą prawidłowość, którą zauważył, analizując dane o kandydatach na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Otóż: "Jeśli się zdobędzie urząd z ramienia danej partii, to przejście w kolejnych wyborach na szyld lokalny daje ok. 8 proc. poparcia więcej, więc należy się dziwić raczej tym, którzy tego nie robią" - stwierdził. Dlatego uważa on, że - mając na uwadze tę zasadę - chowanie szyldu ogólnopolskich partii "wydaje się racjonalną kalkulacją".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24