"Czołgi przeciwko własnemu narodowi?", "Boją się kobiet do czego to doszło" - komentowali internauci zdjęcia transportów ze sprzętem pancernym, który przewożono koleją niedaleko od Warszawy. Sugerowali, że ruchy wojska mają związek z trwającymi protestami. Nie jest to prawdą.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka opublikował w środę 28 października na swoim twitterowym profilu fotografię pojazdu pancernego transportowanego na lawecie. "Zdjęcie z drogi S17, okolice Lublina. Dwadzieścia takich pojazdów jedzie w kierunku Warszawy" - napisał polityk.
Tego dnia w mediach społecznościowych pojawiło się więcej zdjęć transportów wojskowych - z sugestiami internautów, że przeciwko protestującym na ulicach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ściągane jest do pomocy wojsko.
Tweet przewodniczącego PO został już usunięty. Do tego czasu zdążyło go jednak polubić co najmniej 350 użytkowników Twittera, a ponad 140 podało go dalej. Zaczął krążyć w sieci. "Trzymajcie się w tej Warszawie. Jesteśmy z wami"; "Stan wojenny w niedzielę oglosi naczelnik" - komentowali internauci (pisownia oryginalna).
"Na zdenerwowane kobiety rząd postanowił wysłać czołgi"
Rozpowszechniane również w środę w mediach społecznościowych zdjęcia pokazywały transporty wojskowe - na lawetach jechał różnego rodzaju sprzęt wojskowy, w tym pancerny. Przez aplikację Messenger internauci rozsyłali wideo zarejestrowane na stacji kolejowej w Mrozach, w województwie mazowieckim. Na nagraniu słychać głos mężczyzny: "To może to, co myśmy mieli jechać. Pojechali drudzy".
Mrozy leżą ok. 60 km na wschód od Warszawy. Na filmie widać transport sprzętu wojskowego zmierzający w kierunku wschodnim, przeciwnym do stolicy. Kierunek pociągu można ustalić, identyfikując fragment trasy na mapie interaktywnej PKP PLK i ustalając położenie charakterystycznych budynków stacji kolejowej w Mrozach na mapach Google.
Także na Instastories znanego tancerza Rafała Maseraka pojawiły się dwa zdjęcia przedstawiające transport wojskowy. Jedno również wykonano w Mrozach. Skany relacji Maseraka zamieściła na Twitterze piosenkarka Sylwia Lipka. "Na zdenerwowane kobiety rząd postanowił wysłać czołgi" - skomentowała.
Ten post polubiło ponad 900 internautów. Wielu komentujących także sugerowało, że transport ma związek z aktualnymi protestami przeciwko niedawnej decyzji Trybunału Konstytucyjnego. "Boją się kobiet do czego to doszło"; "Co dzieje sie w tym panstwie, boje sie tu zyc" - pisali w komentarzach (pisownia oryginalna).
Na Twitterze pojawiła się ponadto fotografia, którą rozpowszechniał Waldemar Kuczyński, krytyk obecnej władzy i były polityk. "Jaki jest cel tego transportu? To może nic, ale to może bardzo wiele. Proszę w interesie publicznym odpowiedzieć na pytanie, czy i po co ten pociąg wiezie czołgi w kierunku Warszawy" - napisał Kuczyński.
Internauci, którzy podali dalej tweet Kuczyńskiego, pisali m.in.: "Ostatni raz czołgi na ulicach były chyba w 1981r? Dobrze pamiętam? Czołgi przeciwko własnemu narodowi?"; "To może być zbieg okoliczności, ale jeśli nie to mamy nowy rozdział w historii Polski...!".
"Tak, jadą czołgi"
Nie wszyscy internauci wiązali transporty wojskowe z manifestacjami - niektórzy wyjaśniali, że fotografie nie mają z nimi nic wspólnego i przedstawiają wojskowych przemieszczających się na ćwiczenia. "Tak, jadą czołgi. Na poligon w Orzyszu. Bo tam trwają ćwiczenia polegające na przerzucie sprzętu na Litwę" - napisał publicysta Jakub Wiech. "Serio, jaki jest sens w zaognianiu sytuacji poprzez wrzucanie tak bezmyślnych tweetów?!" - dodał, odnosząc się do wpisu Borysa Budki.
Na to zareagował autor konta Baltic Security, prostując, że sprzęt wracał z poligonu w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie) do macierzystych jednostek na Podkarpaciu, a jechał m.in. przez województwo mazowieckie.
Jakub Wiech przypomniał, że wcześniej sytuację wyjaśniał na Twitterze Adam Łapszyński z dowództwa Wielonardowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. "Szanowny Panie! Proszę się siać paniki" - napisał, odnosząc się do tweeta Waldemara Kuczyńskiego. Łapszyński zamieścił link do profilu 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. "Dziś, 28 października na #OSPWL #Orzysz rozpoczęło się kolejne ćwiczenie- Brilliant Jump-20 (II). Ćwiczenie ma charakter międzynarodowy i będzie obejmować przerzut sił i środków #21BSP na terytorium Litwy" - informowano na profilu.
Żołnierze wracają do garnizonów
Poprosiliśmy wydział prasowy Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej o wyjaśnienie, skąd się wzięły transporty wojskowe na drodze krajowej S17 i w Mińsku Mazowieckim. "Przemieszczenia mają związek z zakończonymi ćwiczeniami LAMPART-20, które miały miejsce na poligonie w Nowej Dębie. Uczestniczący w ćwiczeniu żołnierze oraz sprzęt 21 Brygady Strzelców Podhalańskich wracają do rodzimych garnizonów" - odpisał Konkret24 przedstawiciel wydziału.
Na stronie internetowej 21. Brygady można znaleźć informacje o przeprowadzanych teraz ćwiczeniach. Od 28 września żołnierze mieli szkolenie na poligonie w Orzyszu. Było to przygotowanie do ćwiczenia LAMPART-20 i do udziału w ćwiczeniach międzynarodowych BRILLIANT JUMP 20 oraz IRON WOLF-20 na terytorium Litwy. W środę brygada ostrzegała z Twitterze, że w związku z przejazdem kolumny wojskowej mogą być utrudnienia na drogach.
Na facebookowym profilu brygady jest bogata dokumentacja fotograficzna manewrów, a także informacje o transportach kolejowych przeprowadzanych 28 października. Transportowano m.in sprzęt 14. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej z poligonu w Orzyszu do Jarosławia. "Transport kolejowy obejmuje przejazd przez województwa: warmińsko-mazurskie, podlaskie, mazowieckie, lubelskie i podkarpackie. Nie przewidziano opóźnień w przejazdach pociągów pasażerskich. Za ewentualne utrudnienia przepraszamy i dziękujemy za wyrozumiałość!" - napisano na profilu brygady.
Na profilu jednostki są też informacje o drogowym transporcie sprzętu 14 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej, a także o kolejowym transporcie sprzętu należącego do 1. Batalionu Czołgów z Orzysza do Żurawicy.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Twitter