Niezaczytani. O Polakach, książkach i alfabetyzmie

Polacy nie czytają książekUnsplash | Tom Hermans

Reżyser teatralny Krzysztof Warlikowski w przemówieniu z okazji przyznania Europejskiej Nagrody Książkowej, której jury był przewodniczącym, wskazał na istniejące jego zdaniem powiązanie między nacjonalizacją życia politycznego a zanikaniem umiejętności czytania i spadkiem czytelnictwa. Jednak dane dotyczące Polski, którymi się posłużył dla zilustrowania owego zjawiska, były nieaktualne. Te zaktualizowane tylko w części zmieniły się na korzyść Polaków.

Dzisiaj blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30 proc. rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 mln Polaków (ok. 25 proc.) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co szósty magister w Polsce. 6,2 mln Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało nic, nawet artykułu w brukowcu. 40 proc. Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą - mówił Warlikowski w Parlamencie Europejskim podczas grudniowej ceremonii rozdania nagród.

Reżyser posłużył się danymi, które w części pojawiają się już od pewnego czasu także na popularnych w sieci memach i wpisach w mediach społecznościowych.

Postanowiliśmy przyjrzeć się tym danym.

"Aż 10 milionów Polaków (ok. 25 proc.) nie ma w domu ani jednej książki" .

prawda

Aż 7,1 miliona Polaków (ok. 21,8 proc.) nie ma w domu ani jednej książki. dane na bazie badań Biblioteki Narodowej z 2017 r.

Z badań przeprowadzonych w 2017 r. przez Bibliotekę Narodową wynika, że około 21,8 proc. ich uczestników nie posiada nawet jednej książki w księgozbiorze, co w przeliczeniu daje 7,1 miliona dorosłych Polaków. O liczbie "10 milionów", o której mówi reżyser, pisała m.in. Gazeta Wyborcza, tyle że w 2015 r. i włączyła do niej te osoby, które mają na półkach tylko podręczniki. Gdyby wziąć pod uwagę osoby dorosłe nieposiadające także i podręczników, w 2014 roku, którego dotyczył artykuł, osób dorosłych bez ani jednej książki w domu było 16 proc.

Zatem w stosunku do 2014 r. liczba ta wzrosła. Osób bez własnego księgozbioru jest - przy podobnej liczbie ludności - więcej, nie jest to jednak przytaczane przez Warlikowskiego 10 milionów.

Polacy nie czytają książek
Polacy nie czytają książekTVN24 BiS

W tym samym artykule Wyborczej z 2015 r., ale i w przemówieniu Warlikowskiego, stwierdzono, że:

"6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało nic, nawet artykułu w brukowcu" .

prawda

7,1 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma. dane na bazie badań Biblioteki Narodowej z 2017 r.

Za "osobę poza kulturą pisma" w badaniach Biblioteki Narodowej uznaje się kogoś, kto:

"odpowiedział przecząco na cztery pytania:

1) o lekturę dłuższego tekstu (co najmniej trzystronicowego) w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie;

2) o lekturę prasy (tradycyjnej lub internetowej) w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie;

3) o lekturę dowolnej książki (w całości lub we fragmencie) w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie;

4) o korzystanie z internetu co najmniej raz w miesiącu"

Osób, które odpowiedziały przecząco na te pytania, było 19 proc., co w przeliczeniu na liczbę osób dorosłych wynosi rzeczywiście 6,2 miliona osób, ale znów... w roku 2014.

W 2015 r. odsetek takich osób spadł do 14 proc., co w przeliczeniu daje ponad 4,5 miliona osób.

Podobny odsetek osób znajdował się poza kulturą pisma w roku 2016, kiedy liczba ta wyniosła 16 proc. respondentów, czyli w przeliczeniu ponad 5,2 miliona osób.

W raporcie z badań z 2017 r. brak jest informacji na temat odsetka osób, które pozostawały poza kulturą pisma. Pojawia się w nim jedynie stwierdzenie: "Wśród naszych badanych 26% przyznało, że w ciągu ostatniego miesiąca nie czytało z żadnego powodu. Jest to odsetek bliski grupie osób, która podała, że nie czyta prasy ani wiadomości w internecie oraz grupy osób poza kulturą pisma".

Jednak jak udało się dowiedzieć Konkretowi24 w rozmowie z Izabelą Koryś, autorką badań, w 2017 roku poza kulturą pisma znajdowało się 22 proc. respondentów. Czyli w przeliczeniu - 7,1 miliona osób dorosłych. To wynik wyższy niż w 2014 roku i niż ten wymieniany przez Warlikowskiego.

"Blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta" .

prawda

W 2011 r. 19 proc. Polaków posiadało bardzo niski poziom umiejętności rozumienia tekstu. z raportu z badań OECD z 2013 r.

Problem z weryfikacją przemówienia Warlikowskiego, w części w której posłużył się konkretnymi liczbami, jest taki, że nie podał ich źródła. Ponadto, określenia "rozumieć" czy "nie rozumieć" są bardzo pojemne i ogólne.

Weryfikując podane przez reżysera liczby trafiliśmy na wspomnianą infografikę, którą można znaleźć w różnych miejscach sieci. Sugeruje ona, że dane pochodzą "z OECD". Jednak i one są nieaktualne.

Wspomniane 40 proc. odnaleźć można w raporcie z Międzynarodowego Badania Kompetencji Osób Dorosłych (PIAAC) z 2013 r., które uwzględniało m.in. umiejętność czytania. Badanie przygotowała Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Przeprowadzone zostało w latach 2011-2012 w 24 krajach, w Polsce wzięło w nim udział 9 tys. osób. Dodatkowa edycja badania realizowana była w kolejnych trzech latach w dodatkowych dziewięciu krajach.

Na siódmej stronie raportu z 2013 r. można znaleźć następującą wzmiankę: "O ile w 1994 r. ponad 40 proc. osób dorosłych w wieku 16-65 lat posiadało bardzo niski poziom umiejętności rozumienia tekstu, to w 2011 r. odsetek ten spadł do 19 proc." (pogrubienie autora).

I najprawdopodobniej o wynik ze wspomnianych badań chodziło zarówno Krzysztofowi Warlikowskiemu, jak i autorom krążącej po sieci grafiki. Dotyczy on jednak pierwszego międzynarodowego badania kompetencji osób dorosłych (IALS) z 1994 roku. Polska rzeczywiście wypadła w nim bardzo źle na tle innych badanych krajów - uplasowała się na końcu rankingu, wyprzedzając jedynie Chile i Portugalię.

Jak jednak piszą autorzy raportu z badań PIAAC z 2013 r., "porównanie wyników PIAAC i IALS – badania przeprowadzonego w Polsce w 1994 r. – wskazuje na wyraźny wzrost poziomu kompetencji Polaków w zakresie rozumienia tekstu. Polska odnotowała największą poprawę wyników spośród wszystkich krajów, które wzięły udział w obydwu badaniach".

Badania OECD z 2013 r. są ostatnimi, w których organizacja badała poziom alfabetyzmu w Polsce.

Polacy nie czytają książek
Polacy nie czytają książekTVN24 BiS

Jak się bada alfabetyzm?

Całościowy raport z badań PIACC został opublikowany przez OECD w 2016 r. w Skills Matter.

Jak można przeczytać w przewodniku po badaniu, za "umiejętność czytania" czy "alfabetyzm" bierze się w nim konkretnie zdolność do "rozumienia, oceniania, używania, posługiwania się tekstem pisanym umożliwiającą uczestniczenie w życiu społecznym, osiąganie celów i rozwijanie osobistych: wiedzy i potencjału". Z definicji "alfabetyzmu" wyłącza się zatem na potrzeby tego badania umiejętność rozumienia tekstów mówionych, czy pisania własnych.

W badaniu korzystano zarówno z tekstów ciągłych, różnego rodzaju tekstów rwanych w postaci tabeli, grafik, formularzy, czy też tekstów mieszanych. Jego częścią były zarówno teksty krótkie i proste, jak i złożone, np. szkatułkowe.

Ma to umożliwić dokładną ocenę kolejnych interesujących poznawczych zdolności uczestników do:

* dostępu i identyfikowania informacji

* łączenia, kojarzenia informacji i ich interpretowania

* oceny, ważenia informacji i refleksji na ich temat.

Pytania w badaniu skupiały się wokół kilku kontekstów - pracy, spraw osobistych (np. rodzinnych, zdrowotnych, organizacji wolnego czasu), spraw publicznych i edukacji.

Jak wypadają polscy dorośli?

Jak wynika z ostatnich dostępnych badań, obywatele Polski poprawili swoje umiejętności na przestrzeni ostatnich 20 lat. Nadal znajdują się ciut poniżej średniej OECD (o punkt), ale dysproporcje te są dużo mniejsze niż w 1994 r.

Poziomy biegłości w czytaniu osób dorosłych wg OECD są następujące:

Poziom "poniżej poziomu pierwszego" wymaga lokalizowania prostych informacji w krótkich, niecyfrowych tekstach na znane tematy, w rodzaju formularzy. Nie jest na tym poziomie wymagana umiejętność rozpoznawania struktury zdania, akapitu, ani znajomość skomplikowanego słownictwa. Na tym poziomie znalazło się średnio 4,5 proc. badanych w ogóle. W Polsce poniżej poziomu pierwszego jest mniej osób niż wynosi średnia OECD - 3,9 proc.

Osiągnięcie poziomu 1 oznacza, że możliwa jest praca także z tekstami cyfrowymi. Na tym poziomie wymagana jest znajomość podstawowego słownictwa, pewien wkład wiedzy osobistej uczestnika w procesie czytania. Wymaga się podstawowej biegłości w odczytywaniu zdań jako całości - tekst jest krótki, ale przybiera już nie tylko formularzową formę; może być zarówno rwany, jak i ciągły. Wyniki z tego poziomu osiągnęło 14,4 proc. uczestników badania. Na poziomie pierwszym Polaków jest średnio więcej niż w OECD, bo 14,8 proc.

Na poziomie drugim teksty mogą być ciągłe, rwane lub mieszane. Zadania mogą wymagać umiejętności parafrazy oraz przeprowadzania prostszych rozumowań. Na tym poziomie zaczynają pojawiać się w tekstach informacje konkurujące wobec tej, którą trzeba zlokalizować. Niektóre zadania polegają na porównywaniu treści, odróżnianiu ich, przeprowadzaniu wnioskowań, kojarzeniu, łączeniu informacji. Tak biegłych w czytaniu było 33,9 proc. uczestników badania. W Polsce jest ich więcej - 36,5 proc.

Na poziomie trzecim zadane teksty są już często długie i gęste. Zrozumienie ich jako całości coraz częściej konieczne jest do wykonania zadania. Informacje nie tylko już trzeba w nich lokalizować i interpretować, ale i oceniać. Na ich podstawie należy przeprowadzać coraz bardziej skomplikowane rozumowania. Pojawia się sporo informacji konkurujących, choć nie są one wysunięte na pierwszy plan; zadania wymagają odsiewania tych bez znaczenia w danym kontekście, co niemożliwe jest bez głębszego zrozumienia całości tekstu. Osób na tym poziomie biegłości w pracy z tekstem było najwięcej, bo 35,4 proc. W Polsce jest ich mniej niż wynosi średnia OECD, bo 35 proc.

Na poziomie czwartym trzeba interpretować, syntetyzować informację z wielu różnorodnych tekstów na raz. Coraz bardziej wymagana do ich zrozumienia jest wiedza osobista uczestnika oraz umiejętność przeprowadzania złożonego rozumowania i zauważania związków przyczynowo-skutkowych. Informacje konkurujące są już często tak samo uwypuklone, jak te właściwe. Na poziomie czwartym znajdowało się 10 proc. badanych w krajach OECD. W Polsce jest ich mniej - 9 proc.

Na poziomie najwyższym wymaga się natomiast łączenia, kojarzenia informacji na przestrzeni wielu gęstych tekstów różnego rodzaju, tworzenia syntez, oceny argumentacji, związków przyczynowo-skutkowych. Potrzebna do wykonania zadań jest nierzadko biegłość w poruszaniu się między subtelnymi chwytami retorycznymi, specjalistyczna wiedza osobista, umiejętność przeprowadzania najbardziej złożonych wnioskowań, zdolność do oceny wiarygodności informacji, ich selekcji. Osób tak sprawnych w posługiwaniu się tekstem było w badaniu OECD tylko 0,7 proc. W Polsce odsetek dorosłych najbieglejszych w czytaniu jest podobny do tego średniego w państwach i gospodarkach OECD i wynosi 0,7 proc.

"Blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta"

Z racji konstrukcji badania PIAAC, którą przedstawiono wyżej, trudno powiedzieć, co miałoby znaczyć, że Polacy "nie rozumieją tego, co czytają". Niewątpliwie, prawie co piąty Polak nie umiał przeprowadzać wymaganych przez badających prostych wnioskowań, parafrazować czytanego tekstu, poruszać się po nim, rozróżniać znajdujących się w nim informacji. Uwzględniając osoby z poziomu drugiego, w sumie ponad połowa z badanych w Polsce (ponad 55 proc. dorosłych Polaków) nie radziła sobie ze zróżnicowanymi, gęstszymi tekstami i miała problem ze zrozumieniem przeciętnej długości tekstu jako całości, interpretowaniem oraz ważeniem informacji, dokonywaniem ich selekcji w obliczu pojawiających się informacji konkurujących, niepotrzebnych. Nie musi to jednak oznaczać, że osoby te "nie rozumiały, co czytają".

W świetle ostatnich, obowiązujących badań OECD stwierdzenie, że "dzisiaj blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30 proc. rozumie w niewielkim stopniu" nie znajduje potwierdzenia. Pierwsza liczba dwukrotnie przekracza tę oddającą odsetek Polaków, którzy znajdują się na poziomie pierwszym i niższym, jeżeli zinterpretować go jako "niezrozumienie tego, co się czyta", a druga jest zaniżona, jeżeli przyjąć, że poziom drugi oddaje słowa "rozumie w niewielkim stopniu".

15-latkowie powyżej średniej

W 2015 r. przeprowadzane badania alfabetyzmu wśród dzieci i młodzieży (PISA - badanie różniące się od PIAAC poza wiekiem badanych w kilku kwestiach, m.in. ilością poziomów - wyróżnia ich o dwa więcej), wykazały, że wśród 15-letnich uczniów Polska znajduje się powyżej średniej, z bardzo dobrze rokującym wynikiem ponad 85 proc. badanych powyżej kluczowego poziomu drugiego (poniżej niego powstaje ryzyko niepodjęcia edukacji wyższej oraz nieradzenia sobie na rynku pracy).

Jak wynika ze szczegółowych danych, polskie dzieci na poziomach trzecim, czwartym i piątym osiągają wyniki lepsze niż wynosi średnia dla państw i gospodarek OECD, ustępując tylko na najwyższym poziomie szóstym. Z kolei w najniższych grupach znajdują się mniejsze odsetki młodych Polaków niż średnio w reszcie badanych społeczeństw OECD.

I choć wzrost umiejętności czytania zwalnia, tak wciąż sytuuje Polskę wysoko na tle innych krajów OECD.

Felieton Janusza Rudnickiego o umieraniu książek
Felieton Janusza Rudnickiego o umieraniu książektvn24

Jak idzie nam czytanie

Podsumowując, można powiedzieć, że Krzysztof Warlikowski nie tyle podaje nieprawdziwe dane, co dane nieaktualne. W części dotyczącej umiejętności czytania wśród Polaków są na dziś dzień zaniżone, dla obywateli Polski niekorzystne, a w części poświęconej czytelnictwu z kolei zawyżone, tworząc nieadekwatny obraz.

Autor: Oskar Breymeyer-Darski / Źródło: Konkret24; OECD; zdjęcie: Tom Hermans/Unsplash

Źródło zdjęcia głównego: Unsplash | Tom Hermans

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24