Niezaczytani. O Polakach, książkach i alfabetyzmie

Polacy nie czytają książekUnsplash | Tom Hermans

Reżyser teatralny Krzysztof Warlikowski w przemówieniu z okazji przyznania Europejskiej Nagrody Książkowej, której jury był przewodniczącym, wskazał na istniejące jego zdaniem powiązanie między nacjonalizacją życia politycznego a zanikaniem umiejętności czytania i spadkiem czytelnictwa. Jednak dane dotyczące Polski, którymi się posłużył dla zilustrowania owego zjawiska, były nieaktualne. Te zaktualizowane tylko w części zmieniły się na korzyść Polaków.

Dzisiaj blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30 proc. rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 mln Polaków (ok. 25 proc.) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co szósty magister w Polsce. 6,2 mln Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało nic, nawet artykułu w brukowcu. 40 proc. Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą - mówił Warlikowski w Parlamencie Europejskim podczas grudniowej ceremonii rozdania nagród.

Reżyser posłużył się danymi, które w części pojawiają się już od pewnego czasu także na popularnych w sieci memach i wpisach w mediach społecznościowych.

Postanowiliśmy przyjrzeć się tym danym.

"Aż 10 milionów Polaków (ok. 25 proc.) nie ma w domu ani jednej książki" .

prawda

Aż 7,1 miliona Polaków (ok. 21,8 proc.) nie ma w domu ani jednej książki. dane na bazie badań Biblioteki Narodowej z 2017 r.

Z badań przeprowadzonych w 2017 r. przez Bibliotekę Narodową wynika, że około 21,8 proc. ich uczestników nie posiada nawet jednej książki w księgozbiorze, co w przeliczeniu daje 7,1 miliona dorosłych Polaków. O liczbie "10 milionów", o której mówi reżyser, pisała m.in. Gazeta Wyborcza, tyle że w 2015 r. i włączyła do niej te osoby, które mają na półkach tylko podręczniki. Gdyby wziąć pod uwagę osoby dorosłe nieposiadające także i podręczników, w 2014 roku, którego dotyczył artykuł, osób dorosłych bez ani jednej książki w domu było 16 proc.

Zatem w stosunku do 2014 r. liczba ta wzrosła. Osób bez własnego księgozbioru jest - przy podobnej liczbie ludności - więcej, nie jest to jednak przytaczane przez Warlikowskiego 10 milionów.

Polacy nie czytają książek
Polacy nie czytają książekTVN24 BiS

W tym samym artykule Wyborczej z 2015 r., ale i w przemówieniu Warlikowskiego, stwierdzono, że:

"6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało nic, nawet artykułu w brukowcu" .

prawda

7,1 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma. dane na bazie badań Biblioteki Narodowej z 2017 r.

Za "osobę poza kulturą pisma" w badaniach Biblioteki Narodowej uznaje się kogoś, kto:

"odpowiedział przecząco na cztery pytania:

1) o lekturę dłuższego tekstu (co najmniej trzystronicowego) w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie;

2) o lekturę prasy (tradycyjnej lub internetowej) w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie;

3) o lekturę dowolnej książki (w całości lub we fragmencie) w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie;

4) o korzystanie z internetu co najmniej raz w miesiącu"

Osób, które odpowiedziały przecząco na te pytania, było 19 proc., co w przeliczeniu na liczbę osób dorosłych wynosi rzeczywiście 6,2 miliona osób, ale znów... w roku 2014.

W 2015 r. odsetek takich osób spadł do 14 proc., co w przeliczeniu daje ponad 4,5 miliona osób.

Podobny odsetek osób znajdował się poza kulturą pisma w roku 2016, kiedy liczba ta wyniosła 16 proc. respondentów, czyli w przeliczeniu ponad 5,2 miliona osób.

W raporcie z badań z 2017 r. brak jest informacji na temat odsetka osób, które pozostawały poza kulturą pisma. Pojawia się w nim jedynie stwierdzenie: "Wśród naszych badanych 26% przyznało, że w ciągu ostatniego miesiąca nie czytało z żadnego powodu. Jest to odsetek bliski grupie osób, która podała, że nie czyta prasy ani wiadomości w internecie oraz grupy osób poza kulturą pisma".

Jednak jak udało się dowiedzieć Konkretowi24 w rozmowie z Izabelą Koryś, autorką badań, w 2017 roku poza kulturą pisma znajdowało się 22 proc. respondentów. Czyli w przeliczeniu - 7,1 miliona osób dorosłych. To wynik wyższy niż w 2014 roku i niż ten wymieniany przez Warlikowskiego.

"Blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta" .

prawda

W 2011 r. 19 proc. Polaków posiadało bardzo niski poziom umiejętności rozumienia tekstu. z raportu z badań OECD z 2013 r.

Problem z weryfikacją przemówienia Warlikowskiego, w części w której posłużył się konkretnymi liczbami, jest taki, że nie podał ich źródła. Ponadto, określenia "rozumieć" czy "nie rozumieć" są bardzo pojemne i ogólne.

Weryfikując podane przez reżysera liczby trafiliśmy na wspomnianą infografikę, którą można znaleźć w różnych miejscach sieci. Sugeruje ona, że dane pochodzą "z OECD". Jednak i one są nieaktualne.

Wspomniane 40 proc. odnaleźć można w raporcie z Międzynarodowego Badania Kompetencji Osób Dorosłych (PIAAC) z 2013 r., które uwzględniało m.in. umiejętność czytania. Badanie przygotowała Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Przeprowadzone zostało w latach 2011-2012 w 24 krajach, w Polsce wzięło w nim udział 9 tys. osób. Dodatkowa edycja badania realizowana była w kolejnych trzech latach w dodatkowych dziewięciu krajach.

Na siódmej stronie raportu z 2013 r. można znaleźć następującą wzmiankę: "O ile w 1994 r. ponad 40 proc. osób dorosłych w wieku 16-65 lat posiadało bardzo niski poziom umiejętności rozumienia tekstu, to w 2011 r. odsetek ten spadł do 19 proc." (pogrubienie autora).

I najprawdopodobniej o wynik ze wspomnianych badań chodziło zarówno Krzysztofowi Warlikowskiemu, jak i autorom krążącej po sieci grafiki. Dotyczy on jednak pierwszego międzynarodowego badania kompetencji osób dorosłych (IALS) z 1994 roku. Polska rzeczywiście wypadła w nim bardzo źle na tle innych badanych krajów - uplasowała się na końcu rankingu, wyprzedzając jedynie Chile i Portugalię.

Jak jednak piszą autorzy raportu z badań PIAAC z 2013 r., "porównanie wyników PIAAC i IALS – badania przeprowadzonego w Polsce w 1994 r. – wskazuje na wyraźny wzrost poziomu kompetencji Polaków w zakresie rozumienia tekstu. Polska odnotowała największą poprawę wyników spośród wszystkich krajów, które wzięły udział w obydwu badaniach".

Badania OECD z 2013 r. są ostatnimi, w których organizacja badała poziom alfabetyzmu w Polsce.

Polacy nie czytają książek
Polacy nie czytają książekTVN24 BiS

Jak się bada alfabetyzm?

Całościowy raport z badań PIACC został opublikowany przez OECD w 2016 r. w Skills Matter.

Jak można przeczytać w przewodniku po badaniu, za "umiejętność czytania" czy "alfabetyzm" bierze się w nim konkretnie zdolność do "rozumienia, oceniania, używania, posługiwania się tekstem pisanym umożliwiającą uczestniczenie w życiu społecznym, osiąganie celów i rozwijanie osobistych: wiedzy i potencjału". Z definicji "alfabetyzmu" wyłącza się zatem na potrzeby tego badania umiejętność rozumienia tekstów mówionych, czy pisania własnych.

W badaniu korzystano zarówno z tekstów ciągłych, różnego rodzaju tekstów rwanych w postaci tabeli, grafik, formularzy, czy też tekstów mieszanych. Jego częścią były zarówno teksty krótkie i proste, jak i złożone, np. szkatułkowe.

Ma to umożliwić dokładną ocenę kolejnych interesujących poznawczych zdolności uczestników do:

* dostępu i identyfikowania informacji

* łączenia, kojarzenia informacji i ich interpretowania

* oceny, ważenia informacji i refleksji na ich temat.

Pytania w badaniu skupiały się wokół kilku kontekstów - pracy, spraw osobistych (np. rodzinnych, zdrowotnych, organizacji wolnego czasu), spraw publicznych i edukacji.

Jak wypadają polscy dorośli?

Jak wynika z ostatnich dostępnych badań, obywatele Polski poprawili swoje umiejętności na przestrzeni ostatnich 20 lat. Nadal znajdują się ciut poniżej średniej OECD (o punkt), ale dysproporcje te są dużo mniejsze niż w 1994 r.

Poziomy biegłości w czytaniu osób dorosłych wg OECD są następujące:

Poziom "poniżej poziomu pierwszego" wymaga lokalizowania prostych informacji w krótkich, niecyfrowych tekstach na znane tematy, w rodzaju formularzy. Nie jest na tym poziomie wymagana umiejętność rozpoznawania struktury zdania, akapitu, ani znajomość skomplikowanego słownictwa. Na tym poziomie znalazło się średnio 4,5 proc. badanych w ogóle. W Polsce poniżej poziomu pierwszego jest mniej osób niż wynosi średnia OECD - 3,9 proc.

Osiągnięcie poziomu 1 oznacza, że możliwa jest praca także z tekstami cyfrowymi. Na tym poziomie wymagana jest znajomość podstawowego słownictwa, pewien wkład wiedzy osobistej uczestnika w procesie czytania. Wymaga się podstawowej biegłości w odczytywaniu zdań jako całości - tekst jest krótki, ale przybiera już nie tylko formularzową formę; może być zarówno rwany, jak i ciągły. Wyniki z tego poziomu osiągnęło 14,4 proc. uczestników badania. Na poziomie pierwszym Polaków jest średnio więcej niż w OECD, bo 14,8 proc.

Na poziomie drugim teksty mogą być ciągłe, rwane lub mieszane. Zadania mogą wymagać umiejętności parafrazy oraz przeprowadzania prostszych rozumowań. Na tym poziomie zaczynają pojawiać się w tekstach informacje konkurujące wobec tej, którą trzeba zlokalizować. Niektóre zadania polegają na porównywaniu treści, odróżnianiu ich, przeprowadzaniu wnioskowań, kojarzeniu, łączeniu informacji. Tak biegłych w czytaniu było 33,9 proc. uczestników badania. W Polsce jest ich więcej - 36,5 proc.

Na poziomie trzecim zadane teksty są już często długie i gęste. Zrozumienie ich jako całości coraz częściej konieczne jest do wykonania zadania. Informacje nie tylko już trzeba w nich lokalizować i interpretować, ale i oceniać. Na ich podstawie należy przeprowadzać coraz bardziej skomplikowane rozumowania. Pojawia się sporo informacji konkurujących, choć nie są one wysunięte na pierwszy plan; zadania wymagają odsiewania tych bez znaczenia w danym kontekście, co niemożliwe jest bez głębszego zrozumienia całości tekstu. Osób na tym poziomie biegłości w pracy z tekstem było najwięcej, bo 35,4 proc. W Polsce jest ich mniej niż wynosi średnia OECD, bo 35 proc.

Na poziomie czwartym trzeba interpretować, syntetyzować informację z wielu różnorodnych tekstów na raz. Coraz bardziej wymagana do ich zrozumienia jest wiedza osobista uczestnika oraz umiejętność przeprowadzania złożonego rozumowania i zauważania związków przyczynowo-skutkowych. Informacje konkurujące są już często tak samo uwypuklone, jak te właściwe. Na poziomie czwartym znajdowało się 10 proc. badanych w krajach OECD. W Polsce jest ich mniej - 9 proc.

Na poziomie najwyższym wymaga się natomiast łączenia, kojarzenia informacji na przestrzeni wielu gęstych tekstów różnego rodzaju, tworzenia syntez, oceny argumentacji, związków przyczynowo-skutkowych. Potrzebna do wykonania zadań jest nierzadko biegłość w poruszaniu się między subtelnymi chwytami retorycznymi, specjalistyczna wiedza osobista, umiejętność przeprowadzania najbardziej złożonych wnioskowań, zdolność do oceny wiarygodności informacji, ich selekcji. Osób tak sprawnych w posługiwaniu się tekstem było w badaniu OECD tylko 0,7 proc. W Polsce odsetek dorosłych najbieglejszych w czytaniu jest podobny do tego średniego w państwach i gospodarkach OECD i wynosi 0,7 proc.

"Blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta"

Z racji konstrukcji badania PIAAC, którą przedstawiono wyżej, trudno powiedzieć, co miałoby znaczyć, że Polacy "nie rozumieją tego, co czytają". Niewątpliwie, prawie co piąty Polak nie umiał przeprowadzać wymaganych przez badających prostych wnioskowań, parafrazować czytanego tekstu, poruszać się po nim, rozróżniać znajdujących się w nim informacji. Uwzględniając osoby z poziomu drugiego, w sumie ponad połowa z badanych w Polsce (ponad 55 proc. dorosłych Polaków) nie radziła sobie ze zróżnicowanymi, gęstszymi tekstami i miała problem ze zrozumieniem przeciętnej długości tekstu jako całości, interpretowaniem oraz ważeniem informacji, dokonywaniem ich selekcji w obliczu pojawiających się informacji konkurujących, niepotrzebnych. Nie musi to jednak oznaczać, że osoby te "nie rozumiały, co czytają".

W świetle ostatnich, obowiązujących badań OECD stwierdzenie, że "dzisiaj blisko 40 proc. Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30 proc. rozumie w niewielkim stopniu" nie znajduje potwierdzenia. Pierwsza liczba dwukrotnie przekracza tę oddającą odsetek Polaków, którzy znajdują się na poziomie pierwszym i niższym, jeżeli zinterpretować go jako "niezrozumienie tego, co się czyta", a druga jest zaniżona, jeżeli przyjąć, że poziom drugi oddaje słowa "rozumie w niewielkim stopniu".

15-latkowie powyżej średniej

W 2015 r. przeprowadzane badania alfabetyzmu wśród dzieci i młodzieży (PISA - badanie różniące się od PIAAC poza wiekiem badanych w kilku kwestiach, m.in. ilością poziomów - wyróżnia ich o dwa więcej), wykazały, że wśród 15-letnich uczniów Polska znajduje się powyżej średniej, z bardzo dobrze rokującym wynikiem ponad 85 proc. badanych powyżej kluczowego poziomu drugiego (poniżej niego powstaje ryzyko niepodjęcia edukacji wyższej oraz nieradzenia sobie na rynku pracy).

Jak wynika ze szczegółowych danych, polskie dzieci na poziomach trzecim, czwartym i piątym osiągają wyniki lepsze niż wynosi średnia dla państw i gospodarek OECD, ustępując tylko na najwyższym poziomie szóstym. Z kolei w najniższych grupach znajdują się mniejsze odsetki młodych Polaków niż średnio w reszcie badanych społeczeństw OECD.

I choć wzrost umiejętności czytania zwalnia, tak wciąż sytuuje Polskę wysoko na tle innych krajów OECD.

Felieton Janusza Rudnickiego o umieraniu książek
Felieton Janusza Rudnickiego o umieraniu książektvn24

Jak idzie nam czytanie

Podsumowując, można powiedzieć, że Krzysztof Warlikowski nie tyle podaje nieprawdziwe dane, co dane nieaktualne. W części dotyczącej umiejętności czytania wśród Polaków są na dziś dzień zaniżone, dla obywateli Polski niekorzystne, a w części poświęconej czytelnictwu z kolei zawyżone, tworząc nieadekwatny obraz.

Autor: Oskar Breymeyer-Darski / Źródło: Konkret24; OECD; zdjęcie: Tom Hermans/Unsplash

Źródło zdjęcia głównego: Unsplash | Tom Hermans

Pozostałe wiadomości

Cisza wyborcza nie spowodowała, że dezinformacja w mediach społecznościowych na temat prezydenckich wyborów ustała. Fake newsy dotyczyły zarówno samego głosowania, jak i niektórych polityków.

Obcięta karta, kserowanie zaświadczeń, fałszywe zdjęcia. Wyborcza dezinformacja

Obcięta karta, kserowanie zaświadczeń, fałszywe zdjęcia. Wyborcza dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Komentarze w sieci wywołuje informacja, jakoby we Włoszech miały zostać zakazane małżeństwa osób tej samej płci. Trudno jednak zakazać czegoś, co i tak nie jest dozwolone. Wyjaśniamy, na co pozwala włoskie prawo.

Włochy "zakazały małżeństw homoseksualnych"? Duża nieścisłość

Włochy "zakazały małżeństw homoseksualnych"? Duża nieścisłość

Źródło:
Konkret24

Węgierskie wojsko przemieszcza się w stronę granicy z Ukrainą - informują internauci, a jako "dowód" publikują nagranie kolumny ciężkiego sprzętu wojskowego jadącej przez jakieś miasto. To klasyczna rosyjska dezinformacja, której celem jest potęgowanie napięć między Węgrami a Ukrainą, ale także wzbudzanie niepokoju obywateli innych państw.

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

Źródło:
Konkret24

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Po jednej z ostatnich blokad trasy S8 w Warszawie organizowanych przez aktywistów Ostatniego Pokolenia w sieci zaczęło krążyć zdjęcie mężczyzny, który rzekomo uczestniczył w proteście. Internauci twierdzili, że to Wojtek - jeden z aktywistów klimatycznych, którzy przykleili się do asfaltu. Mylili się.

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Źródło:
Konkret24

Wybory już za trzy dni, więc zwolennicy poszczególnych kandydatów nasilają w mediach społecznościowych swoje wsparcie dla nich - niejednokrotnie publikując fake newsy. Tak właśnie jest z plakatem zachęcającym do głosowania na Karola Nawrockiego.

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

Źródło:
Konkret24

Na trzy dni przed wyborami prezydenckimi internauci pokazują w mediach społecznościowych otrzymywane SMS-y mające zachęcać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata zaprzecza i nazywa to "masową akcją dezinformacji wyborczej". Ostrzegamy przed oszustami.

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

Źródło:
Konkret24

Administracja Trumpa nie wprowadzi jednak ograniczeń eksportu chipów stosowanych w systemach sztucznej inteligencji. Miały dotyczyć sporej grupy krajów, w tym Polski. Politycy PiS twierdzą, że to "sukces" niedawnej wizyty Karola Nawrockiego w USA. Fakty, które przeanalizowaliśmy, nie potwierdzają tej tezy.

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Rozsyłając nagranie, na którym kongresmen prezentuje wejście do tajemniczego tunelu pod amerykańskim Kapitolem, internauci twierdzą, że był on wykorzystywany przez siatkę pedofili. Oto jak poglądowy filmik połączono ze znaną teorią spiskową.

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci krąży nagranie z przekazem, jakoby władze Holandii zniosły pomoc socjalną dla Ukraińców. To miało wywołać protesty ukraińskich uchodźców na holenderskich ulicach. Ten przekaz jednak niewiele ma to wspólnego z prawdą.

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+