"Miliony ton niemieckich śmieci" w czasach PO? Za rządów PiS przybyło ich więcej

Źródło:
Konkret24
Konkret24 w "Kampanii #BezKitu". Piotr Jaźwiński o manipulacji PiS dotyczącej importu odpadów
Konkret24 w "Kampanii #BezKitu". Piotr Jaźwiński o manipulacji PiS dotyczącej importu odpadówTVN24
wideo 2/4
Konkret24 w "Kampanii #BezKitu". Manipulacje PiS w spawie odpadówTVN24

Politycy PiS rozpowszechniają przekaz, że za rządów PO-PSL do Polski sprowadzano "miliony ton niemieckich śmieci". Tymczasem dane pokazują, że odkąd rządzi Zjednoczona Prawica, odpadów importowanych z Niemiec za zezwoleniem przybywało z roku na rok - w tonach jest to ponad dwa razy więcej niż przed 2016 rokiem.  

Publiczna dyskusja o imporcie odpadów do Polski rozgorzała tuż po pożarze składowiska w Przylepie (część Zielonej Góry), do którego doszło 22 lipca. Obok wskazywania winnych zaniedbań, które doprowadziły do tej akurat katastrofy, poruszono temat sprowadzania do naszego kraju odpadów z zagranicy - legalnie i nielegalnie. "Smród płonących odpadów w Zielonej Górze. Smród setek bezkarnych nielegalnych składowisk" - napisał 23 lipca Donald Tusk na Twitterze. Politycy obozu rządzącego przypuścili jednak atak na Platformę Obywatelską, forsując przekaz, że, po pierwsze, odpady sprowadzano do Polski masowo za rządów PO-PSL; po drugie, że większość importu to "niemieckie śmieci". Pierwszą kwestię wyjaśnialiśmy w Konkret24. Natomiast z importu odpadów z Niemiec rząd zrobił temat nie tylko polityczny, ale i międzynarodowy.

Przekaz PiS: w czasach rządów PO "niemieckie śmieci wlewały się w milionach ton"

Na wiecu w Stawiskach 23 lipca Jarosław Kaczyński poruszył temat importu odpadów do Polski, mówiąc, że "te śmietniska na zachodzie Polski to jest wynik ich (Platformy Obywatelskiej – red.) rządów". "Tam jest mnóstwo tego rodzaju śmietnisk, to są niemieckie śmieci. To jest przewóz niemieckich śmieci i tak będzie, tak będzie Polska wyglądała, gdyby oni przyszli do władzy" - mówił prezes PiS.

27 lipca na profilach społecznościowych polityków PiS pojawił się przekaz, że do Polski za przyzwoleniem PO "niemieckie śmieci wlewały się w milionach ton". Takie sformułowanie widniało w tweetach sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego i Sylwestra Tułajewa. Obaj komentowali grafikę, na której podano liczby rzekomo pokazujące, że za czasów rządów PO-PSL sprowadzono ponad dwukrotnie więcej "śmieci" niż odpadów za rządów PiS. O tym, że jest to trzypoziomowa manipulacja, pisaliśmy w Konkret24. Z kolei rzecznik PiS Rafał Bochenek użył frazy o "niemieckich śmieciach wlewających się w milionach ton" do Polski w komentarzu do danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska na temat importu odpadów w wybranych krajach europejskich.

Politycy PiS: "niemieckie śmieci wlewały się w milionach ton"Twitter

Temat niemieckich śmieci pojawił się 28 lipca w Sejmie. Poseł Koalicji Obywatelskiej Jan Grabiec, mówiąc o niebezpiecznych odpadach z zakładów Nitro-Chem, zwrócił się do polityków opcji rządzącej: "Wasze śmieci od pięciu lat trafiają do Częstochowy, Rogowca, Chabielic w Łódzkiem, Mysłowic, Wołomina, Bierunia, a ostatnio Prażmowa, jak odkryli dziennikarze. To wasze śmieci z państwowej spółki pod nadzorem ABW tam trafiają. Wy nie walczycie z mafią śmieciową". Na to odezwał się ze swojego miejsca poseł Marek Suski z PiS, powtarzając kilka razy do posła Grabca: "wasze, niemieckie śmieci".

Mało tego: 26 lipca , jak poinformowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, Polska złożyła do Komisji Europejskiej skargę na Niemcy za nielegalnie przywiezione z tego kraju odpady. Według niej Polska wielokrotnie interweniowała u zachodniego sąsiada na poziomie władz landów i federalnym, "nawołując do zabrania tych niemieckich śmieci, które nielegalnie zalegają na polskiej ziemi". "Zostaliśmy pozostawieni bez wyboru" - stwierdziła minister. Z danych ministerstwa z połowy maja wynika, że w Gliwicach zalega 1300 ton odpadów z Niemiec, w Babinie - 450 ton, w Sarbii - 8700 ton, w Sobolewie - 3360 ton, w Starym Jaworze - 1156 ton, a w Tuplicach - 20 000 ton.

Ta skarga dotyczy jednak odpadów wwiezionych do Polski nielegalnie - ilości takiego importu nie są jednak znane. Wiemy natomiast, ile odpadów importowano do Polski za zezwoleniem Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ), bo te dane podaje Główny Urząd Statystyczny (GUS). Są wśród nich także odpady z Niemiec - i jak się okazuje, za rządów Zjednoczonej Prawicy przywożono ich do naszego kraju coraz więcej. Dużo więcej niż w ostatnich latach rządów PO-PSL.

Udział odpadów importowanych z Niemiec za zezwoleniem: od 2017 rok dynamiczny wzrost

30 listopada każdego roku GUS publikuje opracowanie pt. "Ochrona środowiska", prezentując w nim dane za rok poprzedni. Tam znaleźliśmy statystyki dotyczące importu odpadów z Niemiec.

Przy czym dla właściwego i jedynego możliwego porównania (chodzi o ten sam rodzaj importowanego surowca) wzięliśmy pod uwagę okres od 2013 roku. A to dlatego, że od 1 stycznia 2013 roku zmieniły się przepisy dotyczące przywozu odpadów: te z tzw. zielonej listy (inne niż niebezpieczne, np. złom metali, makulatura, odpady tworzyw sztucznych, stłuczka szklana, itp.) nie wymagają już pisemnego zezwolenia właściwych organów; import do Polski odbywa się już na takich samych zasadach, jak w całej Unii Europejskiej. Dane GIOŚ od roku 2013 nie obejmują już więc tych odpadów, co nie znaczy, że nie są już do Polski przywożone - po prostu ich przywóz nie podlega już nadzorowi GIOŚ. Trudno więc porównać, czy i jak zmienił się wwóz tego typu surowca do naszego kraju z Niemiec w ostatnich latach.

Natomiast GIOŚ wciąż wydaje zezwolenia i kontroluje import odpadów z tzw. listy bursztynowej. Obejmuje ona materiały niebezpieczne lub potencjalnie niebezpieczne, np. zawierające azbest, przepracowane oleje, szkło aktywowane (ekrany telewizorów i monitory komputerowe), akumulatory itp. Dynamikę tego importu z terenu Niemiec możemy porównać.

I tak: jak podaje GUS (dysponując danymi GIOŚ), w 2013 roku wnioskowany import odpadów z Niemiec w ogólnej ilości wnioskowanego importu odpadów do Polski wyniósł 40 proc., w 2014 roku było to również 40 proc., zaś w 2015 roku (ostatnim roku rządów PO-PSL) udział zmalał do 25 proc.

Jak rósł udział wnioskowanego importu odpadów z Niemiec w całym wnioskowanym imporcieGUS/Konkret24

Natomiast w 2016 roku wnioskowany import odpadów z Niemiec w ogólnej ilości wnioskowanego importu do Polski wyniósł 37 proc. W 2017 roku wzrósł do 43 proc. Tyle samo wyniósł w 2018 roku, ale jak podał GUS w następnym rocznym opracowaniu (opublikowanym w 2020 roku), z Niemiec przywieziono 57 proc. wszystkich importowanych w 2018 roku odpadów. W 2019 nastąpił kolejny wzrost udziału wnioskowanego importu - do 69 proc. , a w publikacji z 2021 roku podano, że z Niemiec do Polski w 2019 roku przywieziono 68 proc. wszystkich odpadów.

W 2020 roku wnioskowany import odpadów z Niemiec wyniósł 68 proc., natomiast w kolejnym opracowaniu, opublikowanym w 2022 roku, GUS napisał: "przywożone odpady pochodziły głównie z Niemiec – ponad 296 tys. ton (74 proc. odpadów przywiezionych do Polski w 2020 r.)". W 2021 roku z Niemiec pochodziło 68 proc. wnioskowanego importu. Jak więc widać z tych danych, od 2017 roku udział wnioskowanego importu odpadów z Niemiec za zgodą GIOŚ rósł i był nieraz niemal dwukrotnie wyższy niż w możliwych do porównania, ostatnich latach rządów PO-PSL.

Masa odpadów importowanych z Niemiec za zezwoleniem: od 2016 wzrost ponad dwukrotny

GUS przesłał Konkret24 wygenerowane z bazy Eurostatu dane o masie odpadów importowanych z Niemiec. W tych danych jeszcze wyraźniej widać dynamiczny przyrost.

W latach 2013-2015 (ostatnie trzy lata rządów PO-PSL) do Polski z Niemiec trafiło w sumie 103,3 tys. ton odpadów. W pierwszych trzech latach rządów Zjednoczonej Prawicy (2016-2018) – już 472,4 tys. ton, a w kolejnych trzech (2019-2021) – 808 tys. ton. Poniższy wykres pokazuje, jak rok po roku przybywało odpadów z Niemiec wwożonych do Polski za zezwoleniem.

Ilość odpadów legalnie importowanych z NiemiecGUS/Eurostat

W świetle tych danych trudno przyznać rację politykom PiS ogłaszającym, że to za przyzwoleniem PO "niemieckie śmieci wlewały się w milionach ton" do naszego kraju, albowiem od 2016 do 2021 roku przyrost masy takich odpadów (i to tylko tych, które wymagają zezwolenia) był ponad dwukrotny.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24