Tak łatwo "wyrzucić z domu partnera"? Nie łatwo, ale prawo chroni ofiary przemocy

Źródło:
Konkret24
Ustawa antyprzemocowa w praktyce. Policja od razu izoluje sprawców przemocy domowej
Ustawa antyprzemocowa w praktyce. Policja od razu izoluje sprawców przemocy domowejMarta Kolbus | Fakty po południu
wideo 2/5
Ustawa antyprzemocowa w praktyce. Policja od razu izoluje sprawców przemocy domowejMarta Kolbus | Fakty po południu

Mogą cię wyrzucić "z własnego mieszkania na 14 dni bez żadnych dowodów na przemoc", "skończmy wreszcie z przywilejami dla kobiet" - tak komentują internauci popularne w sieci porady, jak walczyć ze sprawcami przemocy. Rzeczywiście, ustawa antyprzemocowa wprowadziła nowe możliwości, ale nie można kogoś ot tak wyrzucić z jego mieszkania.

Dużo emocji i komentarzy wywołuje rozpowszechniana na początku listopada w mediach społecznościowych ilustracja będąca screenem tekstu zatytułowanego "Jak wyrzucić z domu partnera na podstawie ustawy przeciwko przemocy domowej". Owa "instrukcja" składa się z sześciu punktów (pisownia oryginalna): "1. Wezwij policję i zgłoś, że partner Ci grozi pobiciem lub śmiercią, lub że Cię uderzył 2. Gdy policja przyjedzie potwierdź swoje zeznanie, on będzie zaprzeczał 3. Zgodnie z ustawą policja nakaże mu natychmiastowe opuszczenie mieszkania 4. Nie może on zabrać żadnych rzeczy z mieszkania bez Twojej zgody! 5. Będzie musiał oddać klucze i dostanie 14 dniowy zakaz wstępu do mieszkania nawet jeśli należy ono do niego. Zakaz można przedłużać na Twój wniosek 6. Nawet jeżeli zgłoszenie się nie potwierdzi nie ponosisz żadnych konsekwencji".

W najpopularniejszej wersji ta ilustracja jest udostępniana wraz z wpisem z Facebooka, który nie jest już dostępny, ale w listopadzie 2022, gdy został opublikowany, cieszył się też dużą popularnością. Napisano w nim: "Jakby któraś potrzebowała. Ustawa daje możliwość wyprowadzenia partnera z mieszkania na 14 dni lub więcej. Wystarczy zgłoszenie przemocy zagrażającej zdrowiu lub życiu (np. groźby). Partner nie może zabrać nawet swoich ubrań bez waszej zgody i musi oddać klucze. Ktoś już korzystał?". Zrzut ekranu z tym postem jest teraz udostępniany m.in. na platformie X. Jeden z wpisów z 2 listopada wyświetliło prawie 950 tys. użytkowników.

Wpis z instrukcją "Jak wyrzucić z domu partnera" wyświetliło prawie milion użytkowników platformy Xx.com

Post komentowali głównie mężczyźni, wyrażając oburzenie takimi przepisami. "To prawo to czyste barbarzyństwo"; "Niezła imba wgl że mogą cię wy***ać z własnego mieszkania na 14 dni bez żadnych dowodów na przemoc"; "Jeżeli takie absurdy nie będą tępione, to z jednej strony coraz mniej mężczyzn będzie pracować na ten cyrk i go bronić w sytuacji zagrożenia"; "To jest naprawdę straszne"; "To jest taka patologia, że się w pale nie mieści"; "Co to za bandyckie prawo? Może skończmy wreszcie z przywilejami dla kobiet i traktujmy wszystkich równo?"; "Ustawa antyprzemocowa czyli ostateczny koniec kohabitacji mężczyzn i kobiet w jakiejkolwiek formie i pociągnięcie muru berlińskiego między płciami" - komentowali (pisownia oryginalna).

Wpis z "instrukcją" podał dalej m.in. publicysta Łukasz Warzecha, pisząc: "Brzmi to przerażająco. Czy któryś z obserwujących mnie prawników może skomentować? Czy faktycznie tak to wygląda?". Jego post miał ponad 700 tys. wyświetleń.

Z pomocą prawniczki z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wyjaśniamy, "czy faktycznie tak to wygląda" i czy "instrukcja" o wyrzucaniu partnera z domu odpowiada przepisom prawa.

Nakaz i zakaz w nowej ustawie

O tzw. ustawie antyprzemocowej pisaliśmy w Konkret24 w maju 2023. Weryfikowaliśmy wtedy słowa Michała Wójcika - ministra w kancelarii premiera i wiceprezesa Suwerennej Polski (byłego wiceministra sprawiedliwości) - który powiedział, że dzięki tej ustawie "tak po prostu można wywalić przemocowca" z mieszkania. Przekaz z analizowanej "instrukcji" różni się tym, że Michał Wójcik mówił o możliwości wyrzucenia z domu sprawcy przemocy domowej, a autor owych porad sugeruje, że to samo można zrobić z partnerem, którego tylko oskarży się o groźby lub przemoc (na screenie czytamy o "partnerze", choć ustawa nie określa płci; zapis dotyczy "osoby stosującej przemoc w rodzinie").

Ustawa antyprzemocowa to powszechna nazwa ustawy z 30 kwietnia 2020 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Przepisy weszły w życie 30 listopada 2020 roku i tego dnia Ministerstwo Sprawiedliwości informowało, że dzięki nim "sprawcy przemocy domowej będą natychmiast izolowani od swych ofiar". Ta deklaracja nawiązywała do dwóch najważniejszych instrumentów wprowadzonych przez ustawę: - nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy domowej, - zakaz zbliżania się do mieszkania oraz jego najbliższego otoczenia.

Uprawnienia do wydawania takich nakazów i zakazów nadano policjantom i żołnierzom Żandarmerii Wojskowej (tym drugim w odniesieniu: do żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową stosujących przemoc w rodzinie). Nakaz i zakaz można wydawać łącznie lub oddzielnie, choć w praktyce najczęściej wydaje się je łącznie.

Prawniczka: instrukcja w sieci "pomija kilka istotnych informacji"

Zgodnie z ustawą o policji, którą znowelizowała ustawa antyprzemocowa, policjant może więc wydać nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania zamieszkiwanego wspólnie z ofiarą przemocy domowej - ale tylko, gdy uzna, że dana osoba rzeczywiście jest sprawcą przemocy domowej i "stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób dotkniętych tą przemocą".

Zuzanna Ganczewska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC), autorka raportu na temat ustawy antyprzemocowej, w analizie przesłanej Konkret24 tłumaczy, że ocena tego, czy dana osoba stwarza zagrożenie, "powinna być dokonywana w sposób indywidualny na gruncie konkretnej sprawy". "W szczególności funkcjonariusz powinien zwrócić uwagę na niektóre wymienione w przepisach kryteria, takie jak wcześniejsze występowanie przemocy, sytuację osoby dotkniętej przemocą i stan osoby stosującej przemoc" - podkreśla.

O samej krążącej instrukcji prawniczka pisze: "Odnosi się do istniejącej procedury, choć pomija kilka istotnych informacji".

Pełna procedura ustalania, czy dana osoba jest sprawcą przemocy domowej i zagraża życiu lub zdrowiu osób dotkniętych tą przemocą, jest opisana w ustawie. O stosowaniu przemocy funkcjonariusz może się dowiedzieć bezpośrednio od ofiary, od kuratora sądowego lub od pracownika pomocy społecznej w związku z wykonywaniem ich obowiązków służbowych. Po przyjeździe na miejsce to do policjanta należy ocena, czy dana osoba stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób dotkniętych przemocą. W tym celu przesłuchuje osobę zgłaszającą i fakultatywnie również inne osoby, "w szczególności wszystkie dotknięte tą przemocą osoby pełnoletnie wspólnie zajmujące mieszkanie".

Zuzanna Ganczewska podkreśla: "Przed wydaniem nakazu policjant powinien również przesłuchać osobę stosującą przemoc domową, o ile nie utrudni to natychmiastowego wydania zakazu. Choć teoretycznie same zeznania osoby zgłaszającej mogą być wystarczające dla zastosowania tego środka, policjant uprawniony jest również do dokonywania innych czynności w celu ustalenia, czy faktycznie zachodzi zagrożenie dla życia lub zdrowia".

Ocena zagrożenia odbywa się w oparciu o 13 kryteriów wymienionych w ustawie o policji. Są to m.in. wcześniejsze występowanie przemocy fizycznej w rodzinie; sytuacja osoby dotkniętej przemocą w rodzinie (jej wiek, niepełnosprawność, ciąża); zależność ze względu na stan zdrowia, w tym zdrowia psychicznego, od sprawcy przemocy; informacje o próbach targnięcia się na własne życie przez osobę dotkniętą przemocą. "Oceniając, czy wystąpiły przesłanki do wydania nakazu, policjant korzysta ze specjalnego kwestionariusza, który wskazuje czynniki ryzyka, na które powinien zwrócić szczególną uwagę" - wyjaśnia Zuzanna Ganczewska. W kwestionariuszu zawarto 12 pytań: jeśli na konkretną liczbę pytań policjant uzyska odpowiedź twierdzącą, jest zobowiązany do odizolowania osoby stosującej przemoc.

Pierwsze trzy pytania z kwestionariusza szacowania ryzyka zagrożenia życia lub zdrowiapolicja.pl

Poza przesłuchaniem osoby zgłaszającej i świadków policjant przed wydaniem nakazu lub zakazu "ma prawo zażądać dodatkowych informacji od innych instytucji lub organów", by ustalić, czy dana osoba stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób dotkniętych przemocą. Może na przykład skontaktować się z ośrodkiem pomocy społecznej i sprawdzić, czy w tej rodzinie już wcześniej zgłaszano przemoc domową.

Nieprawda, że "nie może zabrać żadnych rzeczy z mieszkania"

Jeśli po wszystkich tych czynnościach funkcjonariusz uzna, że osoba jest sprawcą przemocy, a ponadto zagraża życiu lub zdrowiu osób dotkniętych tą przemocą, wydaje nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania. W krążącej w sieci "instrukcji" napisano, że partner "nie może zabrać żadnych rzeczy z mieszkania bez twojej zgody", a w cytowanym poście, że "nie może zabrać nawet swoich ubrań bez waszej zgody".

Ustawa stanowi inaczej: "Osoba stosująca przemoc w rodzinie, wobec której wydano nakaz lub zakaz, ma prawo zabrać ze wspólnie zajmowanego mieszkania przedmioty osobistego użytku i służące do świadczenia pracy lub będące jej własnością zwierzęta domowe". Dopiero "w przypadku sprzeciwu osób wspólnie zajmujących mieszkanie", a więc nie samego zgłaszającego, przedmioty lub zwierzęta domowe pozostawia się we wspólnie zajmowanym mieszkaniu.

Na popularnej ilustracji wspomina się o 14 dniach, ponieważ nakaz opuszczenia mieszkania traci ważność po upływie 14 dni od jego wydania. Jak tłumaczy Zuzanna Ganczewska, to czas na wszczęcie odpowiednich procedur "w warunkach bezpieczniejszych dla osoby doznającej przemocy". "W tym czasie taka osoba może podjąć odpowiednie kroki prawne nakierunkowane na ochronę siebie i najbliższych przed osobą stosującą przemoc" - dodaje. Może to być np. wniosek do sądu o zobowiązanie sprawcy przemocy do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania lub zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Do takiego wniosku można dołączyć także wniosek o udzielenie zabezpieczenia na czas rozpoznania sprawy - w tej sytuacji sąd przedłuża nakaz lub zakaz na okres dłuższy niż 14 dni.

Zuzanna Ganczewska tłumaczy: "Wniosek o zobowiązanie osoby stosującej przemoc domową do opuszczenia mieszkania powinien zostać rozpoznany zgodnie z przepisami w ciągu miesiąca. Przy czym w praktyce ten czas może się wydłużyć". Stąd właśnie możliwość złożenia dodatkowego wniosku o zabezpieczenie na czas postępowania. "W trybie zabezpieczenia sąd może przedłużyć nakaz opuszczenia mieszkania – nie jest to jeszcze jednak ostateczne rozstrzygnięcie w przedmiocie wniosku i nie przesądza o wyniku postępowania" - dodaje prawniczka. To postępowanie toczy się już jednak nie w oparciu o ustawę antyprzemocową, lecz ustawę o przeciwdziałaniu przemocy domowej i Kodeks postępowania cywilnego.

Jednocześnie w ciągu tych 14 dni osoba, w stosunku do której wydano nakaz, może zaskarżyć decyzję policjanta. "Zażalenie takie wnosi się w ciągu 3 dni od dnia doręczenia nakazu i jeśli sąd stwierdzi, że wydany został bezzasadnie, uchyla go" - wyjaśnia prawniczka z HFPC.

Podsumowując: jeśli w trakcie 14 dni obowiązywania nakazu opuszczenia mieszkania i zakazu zbliżenia się osoba doznająca przemocy nie podejmie dalszych kroków prawnych, nakaz straci moc i osoba, której dotyczył, może wrócić do mieszkania. Może też skrócić ten czas, składając zażalenie, do którego musi przychylić się sąd.

Odpowiadając na pytania w komentarzach do "instrukcji", wyjaśniamy: własność mieszkania nie ma kluczowego znaczenia z perspektywy wydania nakazu - właścicielowi mieszkania można nakazać jego opuszczenie. "W przeciwnym razie osoba doznająca przemocy mieszkająca w mieszkaniu należącym do osoby stosującej przemoc nie mogłaby skorzystać z ochrony, którą ten środek ma zapewnić" - wyjaśnia Zuzanna Ganczewska. Jednak samo wydanie nakazu nie wpływa na własność, czyli na tytuł prawny do lokalu. Osoba, której dotyczy nakaz opuszczenia mieszkania, wciąż pozostaje więc właścicielem lokalu.

Nieprawda, że gdy zgłoszenie się nie potwierdzi, "nie ponosisz żadnych konsekwencji"

Nieprawdą jest też informacja w "instrukcji", że nawet jeśli zgłoszenie o przemocy się nie potwierdzi i nakaz straci ważność po 14 dniach, to zgłaszający nie poniesie konsekwencji. W ustawie zapisano bowiem, że "osobę zgłaszającą przemoc w rodzinie przesłuchuje się w charakterze świadka, po pouczeniu o treści art. 233 Kodeksu karnego, na okoliczności wskazane w zgłoszeniu" (pogrubienie od redakcji). Zuzanna Ganczewska tłumaczy: "Przepis ten stanowi o przestępstwie fałszywych zeznań, a jeśli po takim pouczeniu osoba zgłaszająca podałaby niezgodne z prawdą informacje, naraża się na odpowiedzialność karną". Za składanie fałszywych zeznań grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

Liczby, które przytaczamy poniżej, pokazują jednak, że ustawa antyprzemocowa nie jest wykorzystywana do tego, by bezpodstawnie wyrzucać partnerów z domu czy przejmować mieszkania lub domy.

HFPC: istotny krok w kierunku ochrony ofiar

W sierpniu tego roku Ministerstwo Sprawiedliwości podało, że do 1 lipca 2023 wydano łącznie 10,1 tys. nakazów opuszczenia mieszkania i zakazów zbliżania się do mieszkania. Natomiast z danych, które w maju przesłała nam Komenda Główna Policji oraz z informacji resortu sprawiedliwości wynika, że do końca 2022 roku na 7,8 tys. decyzji o nakazie opuszczenia mieszkania tylko trzy zażalenia skutkowały uchyleniem przez sąd nakazu lub zakazu. Pokazuje to, że instrumenty stworzone w ustawie antyprzemocowej nie są wykorzystywane bezpodstawnie - jak sugeruje się w internetowym przekazie.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swoim raporcie wydanym dwa lata po wejściu w życie przepisów oceniła, że "wprowadzenie możliwości wydawania doraźnych, natychmiast wykonalnych środków izolacyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie stanowi istotny krok w kierunku ochrony ofiar przemocy domowej, w szczególności w sytuacji bezpośredniego zagrożenia".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24