Mogą cię wyrzucić "z własnego mieszkania na 14 dni bez żadnych dowodów na przemoc", "skończmy wreszcie z przywilejami dla kobiet" - tak komentują internauci popularne w sieci porady, jak walczyć ze sprawcami przemocy. Rzeczywiście, ustawa antyprzemocowa wprowadziła nowe możliwości, ale nie można kogoś ot tak wyrzucić z jego mieszkania.
Dużo emocji i komentarzy wywołuje rozpowszechniana na początku listopada w mediach społecznościowych ilustracja będąca screenem tekstu zatytułowanego "Jak wyrzucić z domu partnera na podstawie ustawy przeciwko przemocy domowej". Owa "instrukcja" składa się z sześciu punktów (pisownia oryginalna): "1. Wezwij policję i zgłoś, że partner Ci grozi pobiciem lub śmiercią, lub że Cię uderzył 2. Gdy policja przyjedzie potwierdź swoje zeznanie, on będzie zaprzeczał 3. Zgodnie z ustawą policja nakaże mu natychmiastowe opuszczenie mieszkania 4. Nie może on zabrać żadnych rzeczy z mieszkania bez Twojej zgody! 5. Będzie musiał oddać klucze i dostanie 14 dniowy zakaz wstępu do mieszkania nawet jeśli należy ono do niego. Zakaz można przedłużać na Twój wniosek 6. Nawet jeżeli zgłoszenie się nie potwierdzi nie ponosisz żadnych konsekwencji".
W najpopularniejszej wersji ta ilustracja jest udostępniana wraz z wpisem z Facebooka, który nie jest już dostępny, ale w listopadzie 2022, gdy został opublikowany, cieszył się też dużą popularnością. Napisano w nim: "Jakby któraś potrzebowała. Ustawa daje możliwość wyprowadzenia partnera z mieszkania na 14 dni lub więcej. Wystarczy zgłoszenie przemocy zagrażającej zdrowiu lub życiu (np. groźby). Partner nie może zabrać nawet swoich ubrań bez waszej zgody i musi oddać klucze. Ktoś już korzystał?". Zrzut ekranu z tym postem jest teraz udostępniany m.in. na platformie X. Jeden z wpisów z 2 listopada wyświetliło prawie 950 tys. użytkowników.
Post komentowali głównie mężczyźni, wyrażając oburzenie takimi przepisami. "To prawo to czyste barbarzyństwo"; "Niezła imba wgl że mogą cię wy***ać z własnego mieszkania na 14 dni bez żadnych dowodów na przemoc"; "Jeżeli takie absurdy nie będą tępione, to z jednej strony coraz mniej mężczyzn będzie pracować na ten cyrk i go bronić w sytuacji zagrożenia"; "To jest naprawdę straszne"; "To jest taka patologia, że się w pale nie mieści"; "Co to za bandyckie prawo? Może skończmy wreszcie z przywilejami dla kobiet i traktujmy wszystkich równo?"; "Ustawa antyprzemocowa czyli ostateczny koniec kohabitacji mężczyzn i kobiet w jakiejkolwiek formie i pociągnięcie muru berlińskiego między płciami" - komentowali (pisownia oryginalna).
Wpis z "instrukcją" podał dalej m.in. publicysta Łukasz Warzecha, pisząc: "Brzmi to przerażająco. Czy któryś z obserwujących mnie prawników może skomentować? Czy faktycznie tak to wygląda?". Jego post miał ponad 700 tys. wyświetleń.
Z pomocą prawniczki z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wyjaśniamy, "czy faktycznie tak to wygląda" i czy "instrukcja" o wyrzucaniu partnera z domu odpowiada przepisom prawa.
Nakaz i zakaz w nowej ustawie
O tzw. ustawie antyprzemocowej pisaliśmy w Konkret24 w maju 2023. Weryfikowaliśmy wtedy słowa Michała Wójcika - ministra w kancelarii premiera i wiceprezesa Suwerennej Polski (byłego wiceministra sprawiedliwości) - który powiedział, że dzięki tej ustawie "tak po prostu można wywalić przemocowca" z mieszkania. Przekaz z analizowanej "instrukcji" różni się tym, że Michał Wójcik mówił o możliwości wyrzucenia z domu sprawcy przemocy domowej, a autor owych porad sugeruje, że to samo można zrobić z partnerem, którego tylko oskarży się o groźby lub przemoc (na screenie czytamy o "partnerze", choć ustawa nie określa płci; zapis dotyczy "osoby stosującej przemoc w rodzinie").
Ustawa antyprzemocowa to powszechna nazwa ustawy z 30 kwietnia 2020 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Przepisy weszły w życie 30 listopada 2020 roku i tego dnia Ministerstwo Sprawiedliwości informowało, że dzięki nim "sprawcy przemocy domowej będą natychmiast izolowani od swych ofiar". Ta deklaracja nawiązywała do dwóch najważniejszych instrumentów wprowadzonych przez ustawę: - nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy domowej, - zakaz zbliżania się do mieszkania oraz jego najbliższego otoczenia.
Uprawnienia do wydawania takich nakazów i zakazów nadano policjantom i żołnierzom Żandarmerii Wojskowej (tym drugim w odniesieniu: do żołnierzy pełniących czynną służbę wojskową stosujących przemoc w rodzinie). Nakaz i zakaz można wydawać łącznie lub oddzielnie, choć w praktyce najczęściej wydaje się je łącznie.
Prawniczka: instrukcja w sieci "pomija kilka istotnych informacji"
Zgodnie z ustawą o policji, którą znowelizowała ustawa antyprzemocowa, policjant może więc wydać nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania zamieszkiwanego wspólnie z ofiarą przemocy domowej - ale tylko, gdy uzna, że dana osoba rzeczywiście jest sprawcą przemocy domowej i "stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób dotkniętych tą przemocą".
Zuzanna Ganczewska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC), autorka raportu na temat ustawy antyprzemocowej, w analizie przesłanej Konkret24 tłumaczy, że ocena tego, czy dana osoba stwarza zagrożenie, "powinna być dokonywana w sposób indywidualny na gruncie konkretnej sprawy". "W szczególności funkcjonariusz powinien zwrócić uwagę na niektóre wymienione w przepisach kryteria, takie jak wcześniejsze występowanie przemocy, sytuację osoby dotkniętej przemocą i stan osoby stosującej przemoc" - podkreśla.
O samej krążącej instrukcji prawniczka pisze: "Odnosi się do istniejącej procedury, choć pomija kilka istotnych informacji".
Pełna procedura ustalania, czy dana osoba jest sprawcą przemocy domowej i zagraża życiu lub zdrowiu osób dotkniętych tą przemocą, jest opisana w ustawie. O stosowaniu przemocy funkcjonariusz może się dowiedzieć bezpośrednio od ofiary, od kuratora sądowego lub od pracownika pomocy społecznej w związku z wykonywaniem ich obowiązków służbowych. Po przyjeździe na miejsce to do policjanta należy ocena, czy dana osoba stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób dotkniętych przemocą. W tym celu przesłuchuje osobę zgłaszającą i fakultatywnie również inne osoby, "w szczególności wszystkie dotknięte tą przemocą osoby pełnoletnie wspólnie zajmujące mieszkanie".
Zuzanna Ganczewska podkreśla: "Przed wydaniem nakazu policjant powinien również przesłuchać osobę stosującą przemoc domową, o ile nie utrudni to natychmiastowego wydania zakazu. Choć teoretycznie same zeznania osoby zgłaszającej mogą być wystarczające dla zastosowania tego środka, policjant uprawniony jest również do dokonywania innych czynności w celu ustalenia, czy faktycznie zachodzi zagrożenie dla życia lub zdrowia".
Ocena zagrożenia odbywa się w oparciu o 13 kryteriów wymienionych w ustawie o policji. Są to m.in. wcześniejsze występowanie przemocy fizycznej w rodzinie; sytuacja osoby dotkniętej przemocą w rodzinie (jej wiek, niepełnosprawność, ciąża); zależność ze względu na stan zdrowia, w tym zdrowia psychicznego, od sprawcy przemocy; informacje o próbach targnięcia się na własne życie przez osobę dotkniętą przemocą. "Oceniając, czy wystąpiły przesłanki do wydania nakazu, policjant korzysta ze specjalnego kwestionariusza, który wskazuje czynniki ryzyka, na które powinien zwrócić szczególną uwagę" - wyjaśnia Zuzanna Ganczewska. W kwestionariuszu zawarto 12 pytań: jeśli na konkretną liczbę pytań policjant uzyska odpowiedź twierdzącą, jest zobowiązany do odizolowania osoby stosującej przemoc.
Poza przesłuchaniem osoby zgłaszającej i świadków policjant przed wydaniem nakazu lub zakazu "ma prawo zażądać dodatkowych informacji od innych instytucji lub organów", by ustalić, czy dana osoba stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia osób dotkniętych przemocą. Może na przykład skontaktować się z ośrodkiem pomocy społecznej i sprawdzić, czy w tej rodzinie już wcześniej zgłaszano przemoc domową.
Nieprawda, że "nie może zabrać żadnych rzeczy z mieszkania"
Jeśli po wszystkich tych czynnościach funkcjonariusz uzna, że osoba jest sprawcą przemocy, a ponadto zagraża życiu lub zdrowiu osób dotkniętych tą przemocą, wydaje nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania. W krążącej w sieci "instrukcji" napisano, że partner "nie może zabrać żadnych rzeczy z mieszkania bez twojej zgody", a w cytowanym poście, że "nie może zabrać nawet swoich ubrań bez waszej zgody".
Ustawa stanowi inaczej: "Osoba stosująca przemoc w rodzinie, wobec której wydano nakaz lub zakaz, ma prawo zabrać ze wspólnie zajmowanego mieszkania przedmioty osobistego użytku i służące do świadczenia pracy lub będące jej własnością zwierzęta domowe". Dopiero "w przypadku sprzeciwu osób wspólnie zajmujących mieszkanie", a więc nie samego zgłaszającego, przedmioty lub zwierzęta domowe pozostawia się we wspólnie zajmowanym mieszkaniu.
Na popularnej ilustracji wspomina się o 14 dniach, ponieważ nakaz opuszczenia mieszkania traci ważność po upływie 14 dni od jego wydania. Jak tłumaczy Zuzanna Ganczewska, to czas na wszczęcie odpowiednich procedur "w warunkach bezpieczniejszych dla osoby doznającej przemocy". "W tym czasie taka osoba może podjąć odpowiednie kroki prawne nakierunkowane na ochronę siebie i najbliższych przed osobą stosującą przemoc" - dodaje. Może to być np. wniosek do sądu o zobowiązanie sprawcy przemocy do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania lub zakaz zbliżania się do mieszkania i jego bezpośredniego otoczenia. Do takiego wniosku można dołączyć także wniosek o udzielenie zabezpieczenia na czas rozpoznania sprawy - w tej sytuacji sąd przedłuża nakaz lub zakaz na okres dłuższy niż 14 dni.
Zuzanna Ganczewska tłumaczy: "Wniosek o zobowiązanie osoby stosującej przemoc domową do opuszczenia mieszkania powinien zostać rozpoznany zgodnie z przepisami w ciągu miesiąca. Przy czym w praktyce ten czas może się wydłużyć". Stąd właśnie możliwość złożenia dodatkowego wniosku o zabezpieczenie na czas postępowania. "W trybie zabezpieczenia sąd może przedłużyć nakaz opuszczenia mieszkania – nie jest to jeszcze jednak ostateczne rozstrzygnięcie w przedmiocie wniosku i nie przesądza o wyniku postępowania" - dodaje prawniczka. To postępowanie toczy się już jednak nie w oparciu o ustawę antyprzemocową, lecz ustawę o przeciwdziałaniu przemocy domowej i Kodeks postępowania cywilnego.
Jednocześnie w ciągu tych 14 dni osoba, w stosunku do której wydano nakaz, może zaskarżyć decyzję policjanta. "Zażalenie takie wnosi się w ciągu 3 dni od dnia doręczenia nakazu i jeśli sąd stwierdzi, że wydany został bezzasadnie, uchyla go" - wyjaśnia prawniczka z HFPC.
Podsumowując: jeśli w trakcie 14 dni obowiązywania nakazu opuszczenia mieszkania i zakazu zbliżenia się osoba doznająca przemocy nie podejmie dalszych kroków prawnych, nakaz straci moc i osoba, której dotyczył, może wrócić do mieszkania. Może też skrócić ten czas, składając zażalenie, do którego musi przychylić się sąd.
Odpowiadając na pytania w komentarzach do "instrukcji", wyjaśniamy: własność mieszkania nie ma kluczowego znaczenia z perspektywy wydania nakazu - właścicielowi mieszkania można nakazać jego opuszczenie. "W przeciwnym razie osoba doznająca przemocy mieszkająca w mieszkaniu należącym do osoby stosującej przemoc nie mogłaby skorzystać z ochrony, którą ten środek ma zapewnić" - wyjaśnia Zuzanna Ganczewska. Jednak samo wydanie nakazu nie wpływa na własność, czyli na tytuł prawny do lokalu. Osoba, której dotyczy nakaz opuszczenia mieszkania, wciąż pozostaje więc właścicielem lokalu.
Nieprawda, że gdy zgłoszenie się nie potwierdzi, "nie ponosisz żadnych konsekwencji"
Nieprawdą jest też informacja w "instrukcji", że nawet jeśli zgłoszenie o przemocy się nie potwierdzi i nakaz straci ważność po 14 dniach, to zgłaszający nie poniesie konsekwencji. W ustawie zapisano bowiem, że "osobę zgłaszającą przemoc w rodzinie przesłuchuje się w charakterze świadka, po pouczeniu o treści art. 233 Kodeksu karnego, na okoliczności wskazane w zgłoszeniu" (pogrubienie od redakcji). Zuzanna Ganczewska tłumaczy: "Przepis ten stanowi o przestępstwie fałszywych zeznań, a jeśli po takim pouczeniu osoba zgłaszająca podałaby niezgodne z prawdą informacje, naraża się na odpowiedzialność karną". Za składanie fałszywych zeznań grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Liczby, które przytaczamy poniżej, pokazują jednak, że ustawa antyprzemocowa nie jest wykorzystywana do tego, by bezpodstawnie wyrzucać partnerów z domu czy przejmować mieszkania lub domy.
HFPC: istotny krok w kierunku ochrony ofiar
W sierpniu tego roku Ministerstwo Sprawiedliwości podało, że do 1 lipca 2023 wydano łącznie 10,1 tys. nakazów opuszczenia mieszkania i zakazów zbliżania się do mieszkania. Natomiast z danych, które w maju przesłała nam Komenda Główna Policji oraz z informacji resortu sprawiedliwości wynika, że do końca 2022 roku na 7,8 tys. decyzji o nakazie opuszczenia mieszkania tylko trzy zażalenia skutkowały uchyleniem przez sąd nakazu lub zakazu. Pokazuje to, że instrumenty stworzone w ustawie antyprzemocowej nie są wykorzystywane bezpodstawnie - jak sugeruje się w internetowym przekazie.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swoim raporcie wydanym dwa lata po wejściu w życie przepisów oceniła, że "wprowadzenie możliwości wydawania doraźnych, natychmiast wykonalnych środków izolacyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie stanowi istotny krok w kierunku ochrony ofiar przemocy domowej, w szczególności w sytuacji bezpośredniego zagrożenia".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock