FAŁSZ

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24
Mieszkający w Polsce Ukraińcy tęsknią za domem
Mieszkający w Polsce Ukraińcy tęsknią za domemTVN24
wideo 2/5
Mieszkający w Polsce Ukraińcy tęsknią za domemTVN24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Teraz trzymajcie się ramy! Sąd nakazał... przeczytanie książki!" - informuje we wpisie z 6 września Paweł Wyrzykowski, działacz Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Dalej opisuje historię, która według niego wyglądała tak: "Starszy pan, który nie zgadza się z jej propagandą, odmówił jej przeczytania - trafi więc do więzienia na prawie pół roku! Prezydent Duda postanowieniem z dn. 30 lipca 2025 roku odmówił ułaskawienia!".

FAŁSZ
Sprawę skazanego mężczyzny nagłaśniał m.in. polityk Konfederacjix.com

Do wpisu załączył nagranie, na którym mówi więcej o sprawie. "Teraz to już mi na pewno nie uwierzycie, bo sam sobie - cholera - nie wierzę. Sąd zasądził konieczność przeczytania książki, bo jak nie przeczytasz książki, to idziesz do paki! I to spotkało żywego człowieka, z krwi i kości, pana A. Ł. (anonimizujemy imię i nazwisko mężczyzny - red.). Starszy pan odmówił przeczytania książki za karę i teraz idzie na siedem miesięcy do paki! Siedem miesięcy pozbawienia wolności" - mówi polityk. W nagraniu dodał, że urzędujący wówczas prezydent Andrzej Duda nie ułaskawił mężczyzny. "A my wszyscy za to zapłacimy - od tych, którzy wszczynali postępowanie, poprzez sędziów, aż do służby więziennej, która będzie pana A. pilnować, żeby siedział w odosobnieniu, bo nie przeczytał książki" - kończy Wyrzykowski. Na nagraniu przez cały czas wyświetla się napis: "Cyrk! Sąd nakazał przeczytanie książki, a jak nie to idziesz do paki!". Widoczne jest także wyciąg z postanowienia prezydenta z 30 lipca 2025 rok - widoczna jest sygnatura, można przeczytać w dokumencie, że Andrzej Duda rzeczywiście zdecydował się "nie zastosować prawa łaski w stosunku do A. Ł.". Dołączono też fragment wyroku lub wyroków z komentarzami.

Wpis polityka wygenerował ponad 50 tys. wyświetleń. A to nie jedyny, który Wyrzykowski zamieścił na temat sprawy. Z wpisu opublikowanego przez Wyrzykowskiego wcześniej tego samego dnia można dowiedzieć się jednak, że przeczytanie książki zostało nakazane przez sąd "w ramach warunkowego umorzenia", a także że mężczyzna "źle mówił o Ukraińcach". Do wpisu Wyrzykowski załączył także dwa zrzuty ekranu - te same, które widzimy na omówionym wyżej nagraniu.

Ten post wyświetlono ponad 116 tys. razy. "Mieści się to Wam w głowach? Bo mi nie" - zapytał polityk, a internauci odpowiadali: "To jest wyrok stricte polityczny"; "To się nazywa ukrainoza mózgu"; "Niewiarygodne co się wyprawia!" (pisownia oryginalna). Informacja o nakazie przeczytania książki przez starszego mężczyznę rozeszła się także na Facebooku.

Internauci oburzeni wyrokiem sądu rozpowszechniali na Facebooku treść wpisów WyrzykowskiegoFacebook

Tyle że mężczyzna do więzienia wcale nie trafi za nieprzeczytanie książki. Wyjaśniamy, za co go skazano.

Skazany nie za nieprzeczytanie książki, a za mowę nienawiści

Sprawa A. Ł. sięga końca 2019 roku, kiedy to prokurator Maciej Młynarczyk z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie złożył przeciw niemu akt oskarżenia. Prokurator Młynarczyk w wiadomości do Konkret24 poinformował, że akt oskarżenia sporządzono 30 grudnia 2019 roku, a do sądu wpłynął "najprawdopodobniej następnego dnia".

A. Ł. postawiono zarzuty za kilkanaście wpisów z lat 2014-2019 zamieszczonych na Facebooku, które głównie uderzały w Ukraińców. Autor pisał m.in.: "znajdzie się kij na banderowski ryj", a Ukraińców określał m.in. jako: "swołocz", "stepowa swołocz", "banderowska swołocz", "banderswołocz", "hołota".

Wybrane wpisy, za które postawiono A. Ł. akt oskarżeniaFacebook

Prokurator Młynarczyk postawił zarzuty z:

- art. 119 par. 1 Kodeksu karnego [Dyskryminacja] "Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości", podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5;

- art. 257 Kodeksu karnego [Napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej] "Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3";

- oraz art. 255 par. 3 Kodeksu karnego [Publiczne nawoływanie do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego] "Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał winę A. Ł.; wyrok - do którego dotarł Konkret24 - sąd wydał 23 marca 2020 roku. Sąd wobec A. Ł.: - wymierzył karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności; - warunkowo zawiesił ww. karę na okres trzech lat tytułem próby; - na czas próby oddał "oskarżonego pod dozór kuratora sądowego"; - orzekł karę grzywny w wysokości 2 tys. zł.; - zobowiązał "oskarżonego do zaniechania publikowania w internecie wypowiedzi znieważających i zawierających treści dyskryminujące z uwagi na przynależność narodową i etniczną oraz przeczytania książki autorstwa Witolda Szabłowskiego 'Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia' Wydawnictwo 'Znak' 2016 r.".

Tę ostatnia karę nałożono na podstawie art. 72 par. 1 pkt 8 Kodeksu karnego, który dotyczy "obowiązków okresu próbnego".

Zawieszając wykonanie kary, sąd zobowiązuje, a jeżeli orzeka środek karny, może zobowiązać skazanego do: 8) innego stosownego postępowania w okresie próby, które może zapobiec popełnieniu ponownie przestępstwa.

Oskarżonego obciążono również kosztami sądowymi.

To dlaczego sąd zdecydował się na taki wymiar kary, zawarto w uzasadnieniu wyroku. Za okoliczności łagodzące uznano "zaawansowany wiek oskarżonego" (w chwili skazania miał prawie 67 lat) oraz jego dotychczasową niekaralność.

Natomiast okoliczności obciążające były dwie. Pierwsza z nich to stopień winy oskarżonego, który sąd uznał za znaczny, bo "wszystkie czyny przypisane oskarżonemu były bowiem czynami popełnionymi z winy umyślnej". Druga okoliczność obciążająca to stopień społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił. "Sąd miał na uwadze, iż przestępstwa zaliczane do tzw. przestępstw mowy nienawiści (art. 257 k.k., art. 119 § 1 k.k.), a więc przestępstw motywowanych uprzedzeniami dyskryminacyjnymi do określonych grup, w tym narodowych i etnicznych są niezwykle groźne społecznie. Ilość tego typu przestępstw wzrasta gwałtownie na terenie Polski, co wynika z ogólnie dostępnych danych publikowanych przez Prokuraturę Krajową i Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, co w ocenie Sądu w celu powstrzymania innych potencjalnych sprawców przed popełnieniem tego rodzaju czynów, wymaga stosowania odpowiednio surowej represji karnej jako wyraz braku tolerancji państwa polskiego na tego typu zachowania" - wyjaśniono.

Również z uzasadnienia wyroku dowiadujemy się, że podczas rozprawy oskarżony "nie kwestionował posługiwania się przedmiotowym profilem w serwisie społecznościowym Facebook oraz dokonania wpisów o treści ujętej w zarzutach". Oprócz tego, co wydaje się kluczowe dla całej sprawy, za niewiarygodne uznano tłumaczenia mężczyzny, że w swoich wpisach odnosił się wyłącznie do "'banderowców' rozumianych jako dawnych członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów działającej w czasie II Wojny światowej bądź współczesnych ich sympatyków". Sąd orzekł, że analiza treści facebookowych publikacji A. Ł. wykazała, że obraźliwe określenia używane były w stosunku do całej grupy narodowej, a nie tylko wybranych jej części.

Dlaczego sąd nałożył na oskarżonego obowiązek przeczytania książki Szabłowskiego? "W ocenie Sądu nałożenie wskazanych obowiązków ma na celu stworzenie mechanizmów zapobiegających ponownemu popełnieniu przez oskarżonego tożsamych przestępstw tzw. mowy nienawiści" (pogrubienie od redakcji).

Co to za książka

Na stronie Wydawnictwa Znak można przeczytać o książce "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia": "Rzeź wołyńska to nie tylko liczby ofiar i polityczne spory, ale przede wszystkim poruszające historie ludzi. Witold Szabłowski rusza na Ukrainę, by odnaleźć ostatnich żyjących świadków tamtych wydarzeń. Jako pierwszy szuka odpowiedzi na pytanie: kim byli Ukraińcy, którzy pomogli wówczas Polakom? Wrogość między ludźmi tliła się jeszcze przed wojną. Ale gdy latem 1943 roku ukraińscy nacjonaliści zaczęli zabijać dziesiątki tysięcy Polaków, ich ukraińscy sąsiedzi musieli wybierać. Jedni pomagali mordować, a czasem nawet zabijali swoje polskie żony i dzieci. Ale inni ryzykowali życie, chowając Polaków na strychach, w schowkach i stodołach. (...) Jakim cudem dziesięć tysięcy Polaków przetrwało w pospiesznie zbudowanej warowni, z której nie było żadnej ucieczki? Czy żeby ratować innych, trzeba zdradzić swoich? Co polska pamięć o ukraińskich sprawiedliwych mówi o naszej tożsamości? Dlaczego w trudnych czasach największym bohaterstwem bywa zachowanie się po ludzku? Sprawiedliwi zdrajcy to próba odpowiedzi na te ciągle aktualne pytania".

Sam autor książki mówił, że opisuje historie "ludzi, którzy ratowali swoich sąsiadów w czasie rzezi wołyńskiej". W 2016 roku w programie "Xięgarnia" (cały program na końcu artykułu - red.) w TVN24 Szabłowski tak mówił o opisanych przez siebie Ukraińców: "Ratowali, chociaż wiedzieli, że mogą za to być zabici i oni, i ich dzieci, ich rodziny, że mogą im spalić całą wioskę. A oni mimo wszystko znajdowali w sobie tę siłę człowieczeństwa. I ta książka wzięła się trochę ze wstydu, że my o tych dobrych ludziach nie pamiętamy".

Wyrok drugiej instancji

Obrońca A. Ł. złożył apelację. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok 21 kwietnia 2021 roku, a jego treść dostępna jest w internetowej wyszukiwarce orzeczeń sądu. Mężczyzna został uniewinniony od oskarżenia o publiczne pochwalanie przestępstwa (art. 255 paragraf 3 Kodeksu karnego). Jego kara została zmieniona z ośmiu na siedem miesięcy pozbawienia wolności. Podtrzymano jednak zawieszenie wyroku na trzy lata oraz warunki tego zawieszenia, m.in. przeczytanie książki Szabłowskiego.

"Wolność słowa kończy się tam, gdzie to słowo zaczyna naruszać prawa chronione innego podmiotu, gdy wyrządza drugiemu szkodę. Prawo do krytyki, dezaprobaty nie może być utożsamiane z prawem do poniżania, deptania godności innych ludzi, a z woli polskiego ustawodawcy szczególną ochroną objęte zostały tego rodzaju działania motywowane względami narodowościowymi, etnicznymi, rasowymi, politycznymi, wyznaniowymi. Jest to uzasadnione zwłaszcza w kraju, który jak Polska dotknięty został faszyzmem, wyrosłym wszak nie skądinąd, jak ze słowa pełnego pogardy, potępienia, dehumanizacji grup mniejszościowych. I to właśnie z tego powodu w Polsce szczególnie przejawy takiej działalności winny budzić wyraźny sprzeciw i adekwatną reakcję, również karną" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Zaskarżenie postanowienia o wykonaniu kary i brak ułaskawienia

A. Ł. mimo wyroku drugiej instancji nadal nie wypełniał postanowień sądu. Wiemy to z dokumentów, które sam zamieścił na Facebooku. 12 września 2025 roku opublikował post, gdzie udostępnił treść postanowienia sądowego, po tym jak wniósł zażalenie na zarządzenie wykonania kary pozbawienia wolności.

Z tych dokumentów dowiadujemy się, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie 25 sierpnia 2023 roku wydał postanowienie o zarządzeniu wykonania kary pozbawienia wolności, gdyż A. Ł. nie spełnił warunków zawieszenia wykonywania kary, tzn. nie przeczytał książki oraz nadal publikował treści podobne do tych, za które został oskarżony i skazany. Obrońca skazanego wniósł zażalenie co do decyzji sądu rejonowego, ale Sąd Okręgowy w Warszawie XI Wydział Penitencjarny i Nadzoru nad Wykonywaniem Orzeczeń Karnych tego zażalenia nie uwzględnił i utrzymał w mocy zaskarżone przez obrońcę postanowienie. Sąd okręgowy swoje postanowienie wydał 27 października 2023 roku. "W ocenie sądu odwoławczego zażalenie nie zasługuje na uwzględnienie", bo "nie wskazano, bowiem, na okoliczności, które by skutecznie podważały trafność zaskarżonego orzeczenia".

Sąd poinformował, że A. Ł. do dnia wydania postanowienia nie przeczytał książki "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia", a także dodał, że "skazany w toku sprawowanego wobec niego nadzoru w sposób jednoznaczny deklarował, że nie zamierza wywiązywać się z ww. obowiązku". "Nie bez znaczenia jest również fakt, że skazany przy wykorzystaniu swojego konta w serwisie społecznościowym Facebook w dalszym ciągu publikował treści, które zawierały zniewagi (...) w stosunku do grupy ludności narodowości ukraińskiej" - napisano w postanowieniu. W dokumencie napisano także, że "orzeczenie jest prawomocne i dalszemu zaskarżeniu w trybie zażalenia nie podlega".

Wiemy, że A. Ł ubiegał się o ułaskawienie u prezydenta Andrzeja Dudy. Autentyczność pisma z decyzją prezydenta Dudy o braku zastosowania prawa łaski, zamieszczonego zarówno przez A. Ł., jak i Wyrzykowskiego, potwierdził nam prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej. Z tego dokumentu wynika też, że mokotowski sąd rejonowy skrócił 7-miesięczną karę pozbawienia wolności o 50 dni.

Próbowaliśmy skontaktować się z A. Ł. Wysłaliśmy mu pytania o to, dlaczego nie zdecydował się na przeczytanie książki, na jakim etapie jest realizacja wyroku oraz czy dostał już wezwanie do odbycia kary, ale do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. We wspomnianym wyżej wpisie z 12 września czytamy jednak, że według A. Ł: "Sąd nie może nakazać czytania książki, ponieważ naruszałoby to wolność jednostki, w tym jej prawo do swobodnego wyboru myśli i idei, a także wolność słowa i jej ekspresji. Obowiązek czytania konkretnej publikacji byłby formą przymusu intelektualnego i naruszeniem autonomii, co stoi w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami praw człowieka i demokracji. Władze mogą zakazywać pewnych książek, ale nie mogą zmuszać do ich czytania". Mężczyzna nadal zamieszcza wpisy na Facebooku - ostatni wpis jest z 24 września 2025 roku - można więc wnioskować, że nie odsiaduje on jeszcze kary.

Tak więc A. Ł. wcale nie został skazany za to czego nie przeczytał, ani tym bardziej za to, że "źle mówił o Ukraińcach" - jak twierdził Paweł Wyrzykowski - ale za to, że dopuścił się on kilku przestępstw związanych z szerzeniem nienawiści wobec Ukraińców. Obowiązek przeczytania książki "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia" wynikał z warunkowego zawieszenia wykonania kary i pozostawania skazanego w "okresie próbnym".

Witold Szabłowski o swojej książce "Sprawiedliwi zdrajcy Sąsiedzi z Wołynia". Cały program "Xięgarnia"Skala okrucieństwa tego, co tam się stało, jest taka, że ciężko to przejść na włączonych emocjach - mówił w "Xięgarni" reportażysta Witold Szabłowski. Gość programu opowiadał o swojej najnowszej książce pod tytułem "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia". Gościem "Xięgarni" była także Maria Seweryn, która zdradziła, które tytuły ostatnio przeczytała.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

W sieci krąży rzekomy cytat Wołodymyra Zełenskiego o tym, że Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad zachodnią Ukrainą. Wyjaśniamy, co naprawdę powiedział ukraiński prezydent.

Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad Ukrainą? Zełenski tego nie powiedział

Polska i Rumunia będą zestrzeliwać drony nad Ukrainą? Zełenski tego nie powiedział

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji i internauci rozpowszechniają w sieci nagranie, z którego rzekomo wynika, że w Wielkiej Brytanii policja chciała aresztować nastolatkę tylko za obejrzenie wpisu w mediach społecznościowych. Tyle że ten przekaz jest nieprawdziwy.

Areszt nastolatki za "obejrzenie wpisu"? Nie tego dotyczy śledztwo

Areszt nastolatki za "obejrzenie wpisu"? Nie tego dotyczy śledztwo

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24