Dane ministerstwa o "skutecznej walce z wykluczeniem komunikacyjnym". Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24
Znikające połączenia PKS-owe
Znikające połączenia PKS-oweTVN24
wideo 2/4
Znikające połączenia PKS-oweTVN24

Ministerstwo Infrastruktury chwali się "skuteczną walką z wykluczeniem komunikacyjnym", pisząc o ponad pięciu tysiącach miejscowości, które zyskały połączenia autobusowe. Jednak statystyki obrazujące rzeczywistą skalę problemu są bezlitosne: w ciągu pięciu lat ubyło ponad 300 tysięcy kilometrów linii autobusowych, zlikwidowano ponad pięć tysięcy połączeń.

Ministerstwo Infrastruktury opublikowało 2 sierpnia na Twitterze serię postów. Wszystkie zaczynały się od słów: "Skutecznie walczymy z wykluczeniem komunikacyjnym!". Resort chwalił się osiągnięciami Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA), który ma wspierać samorządy w organizacji transportu publicznego. "W tym roku, dzięki rządowemu wsparciu, uruchomiono 6565 linii autobusowych" - czytamy w tweecie. Ilustracją był wykres, na którym widać, jak słupki rosną - ale małą czcionką wyjaśniono, że to tylko liczba linii komunikacyjnych dofinansowanych w ramach funduszu. W 2019 roku dofinansowano 1228 linii, w 2020 roku - 2834, w 2021 roku - 4371, w 2022 roku - 5508. W kolejnym tweetcie resort informował z kolei: "Połączenia autobusowe docierają dziś do ponad 5000 miejscowości więcej. Mieszka w nich ok. 1,5 mln osób". Tu ilustracją była grafika, na której uwagę zwraca: "1,5 mln mieszkańców", a pod tym w nawiasie: "transport drogowy".

Ministerstwo Infrastruktury o "skutecznej walce z wykluczeniem komunikacyjnym"Twitter

Resort opublikował te tweety dzień po tym, jak senator Krzysztof Brejza podał dane otrzymane z GUS w odpowiedzi na interwencję senatorską. To przejazdy zamiejskie realizowane przez podmioty zatrudniające powyżej dziewięciu osób (z wyłączeniem komunikacji miejskich). Okazuje się, że co roku siatka połączeń komunikacyjnych w kraju kurczyła się. Na koniec 2016 roku długość linii krajowej komunikacji autobusowej wynosiła ponad 710 tys. km, ale na koniec 2017 roku zmalała do 627,5 tys. km (za tamten rok zaznaczono "brak kompletnych danych"), na koniec 2020 roku - do 480,4 tys., a na koniec 2022 roku - do 394 tys. kilometrów. "To tyle jeśli chodzi o 'walkę' z wykluczeniem komunikacyjnym przez rząd PiS" - skomentował Brejza 1 sierpnia na Twitterze.

O walce z wykluczeniem komunikacyjnym mówi się od wielu lat - i z roku na rok dane pokazują, że to się nie udaje. Zwracał na to ostatnio uwagę Robert Biedroń z Lewicy. "Jeśli chodzi o transport publiczny, pekaesy, przez osiem lat o połowę prawie zmniejszyła się liczba połączeń" - mówił 7 sierpnia w radiowej Trójce. O "zwijanych" połączeniach autobusowych dzień później w TVN24 mówiła Magdalena Biejat. Posłanka Lewicy podkreślała, że wielu Polaków musi dojeżdżać do pracy czy szkoły własnym transportem. "Państwo przerzuca coraz więcej kosztów codziennego życia na nas" - punktowała Biejat.

W listopadzie 2022 roku, podczas oddania do użytku nowego dworca kolejowego w Świdniku, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił o walce rządu z wykluczeniem komunikacyjnym, a resort wrzucił na Twittera jego wypowiedź, dodając: "dotrzymujemy słowa". Wyjaśnialiśmy wówczas w Konkret24, że dane GUS nie potwierdzają, iż PiS dotrzymuje słowa, jeśli chodzi o odbudowę infrastruktury komunikacyjnej - statystyki dowodzą, jak niewiele w tej kwestii udało się zbudować. 

Od 2016 roku: ponad 350 tys. km mniej linii autobusowych, ponad 5 tys. mniej połączeń

Pokazanymi na Twitterze grafikami Ministerstwo Infrastruktury przekonuje jednak, że "skutecznie walczy z wykluczeniem komunikacyjnym". Resort podał liczbę "5 tys. miejscowości więcej", w których mieszka ok. 1,5 mln osób - ale danych o liczbie uruchomionych linii/połączeń w kraju oraz całkowitej długości linii autobusowej nie pokazał, a to jest istotne. Pokazał, jak rosła liczba linii dofinansowanych przez Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych, ale nie pokazał, ile w tych latach zlikwidowano połączeń autobusowych w kraju. Fundusz działa od 2019 roku i - jak wyjaśnialiśmy w Konkret24 - mimo jego powołania trendu spadkowego, czyli zamykania połączeń, nie udało się zahamować.

Pokazane na Twitterze resortu dane do tematu "skutecznej walki z wykluczeniem komunikacyjnym" to manipulacja, ponieważ ani nie potwierdzają skuteczności tej walki, ani nie pokazują skali problemu. Tymczasem statystyki GUS dotyczące długości linii regularnej komunikacji autobusowej i liczby przewiezionych pasażerów w Polsce dowodzą, że w ostatnich latach z autobusowym transportem publicznym jest coraz gorzej.

Jak malała całkowita długość linii regularnej komunikacji autobusowej (w km)Konkret24/GUS

GUS podaje również dane o liczbie linii regularnej komunikacji autobusowej - do 2021 roku. Oto jak tych linii w kraju ubywało: - w 2015 roku działało 14,6 tys. linii - w 2016 roku działało 14,2 tys. linii - w 2017 roku działało 13 tys. linii - w 2018 roku działało 11,6 tys. linii - w 2019 działało 11,1 tys. linii - w 2020 roku działało 10,2 tys. linii - w 2021 działało 9,3 tys. linii.

Taka sytuacja wystepuje pomimo możliwości dofinansowywania linii komunikacyjnych przez Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych.

OBEJRZYJ W TVN24 GO: reportaż "Rozkład" o wykluczeniu komunikacyjnym w kraju

2 sierpnia o dane upublicznione przez Krzysztofa Brejzę zapytała ministerstwo Ewa Szymańska z magazynu "Polska i Świat" TVN24. W odpowiedzi resort podkreślił, że według przepisów ustawy o publicznym transporcie zbiorowym organizatorami publicznego transportu zbiorowego w zakresie przewozów autobusowych są jednostki samorządu terytorialnego. Zdaniem resortu Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych działa, bo powstają nowe linie komunikacyjne, a mieszkańcy przede wszystkim mniejszych miejscowości mogą dotrzeć środkami transportu publicznego do pracy czy szkoły. Jednak resort nie podał danych o długości linii, tylko powtórzył te pokazane w tweecie, bo według resortu wykluczenie komunikacyjne zredukowano o 1,5 mln osób. Ministerstwo poinformowało tylko, że takie dane uzyskano z urzędów wojewódzkich.

Plusy i minusy funduszu. Lanie wody do "dziurawego wiadra"

- Liczby podane przez resort są dość optymistyczne. To jednak suche liczby, do których trudno się odnieść - komentuje Paweł Rydzyński ze Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu. Zauważa, że nie wiemy, czy to są nowe linie, czy zmodyfikowane już istniejące połączenia. - Ktoś pewnie to policzył i raczej należy domniemywać, że transport publiczny rzeczywiście dociera do jakichś nowych miejscowości - zastanawia się Rydzyński. Ale jego zdaniem trzeba by poznać owe 5 tys. miejscowości, żeby rozwiać wątpliwości. 3 sierpnia wystąpiliśmy do resortu infrastruktury o szczegółowe dane dotyczące pokazanych liczb, ale do publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.

Rydzyński zwraca uwagę na to, że lepsze są statystyki GUS dotyczące liczby przewożonych pasażerów w 2022 roku. Wyjaśnia, że poprawa wynikała z odbudowywania siatki połączeń po pandemii, ale jest też konsekwencją uruchomienia Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. - Bez niego statystyki GUS byłyby jeszcze bardziej beznadziejne - stwierdza Rydzyński.

Przewozy pasażerów transportem autobusowym (w mln)GUS/Konkret24

Uważa, że fundusz to dobre rozwiązanie, o ile dany przewoźnik czy samorząd rzeczywiście chce rozwijać transport publiczny, a nie markować działania. Pytany o sukces, wymienia: - Na przykład w Bieszczadach, gdzie przez lata występował ogromny problem z transportem publicznym, a teraz praktycznie każda miejscowość ma do niego dostęp, również w weekendy.

Jednocześnie zwraca uwagę na negatywne przykłady wykorzystania funduszu: - Zgodnie z zasadami przyznawania dotacji mogą one dotyczyć tylko nowych linii komunikacyjnych. I w wielu wypadkach jest tak, że połączenia tylko minimalnie zmieniają swoją starą trasę: na przykład zmienia się ulicę, którą dany autobus jedzie. Nie zmienia się jednak w żaden sposób samej oferty, pozostawiając ją na beznadziejnym poziomie - stwierdza. Za negatywny uważa też fakt, że w FRPA nie ma obowiązku zapewnienia minimalnych standardów na przykład dotyczących wymaganej liczby połączeń dziennie.

Samorządy niezbyt chętnie sięgają po dopłaty z funduszu, bo dofinansowanie można dostać tylko na jeden rok. Jak wyjaśniał w reportażu "Rozkład" Łukasz Dudzic, radny gminy Bobrowice, powodem jest fakt, że program dopłat ma być co roku aktualizowany. "Żaden samorząd, nie mając zaplecza finansowego, nie odważy się na budowę jakiegokolwiek systemu transportu, nie wiedząc, co się wydarzy w przyszłym roku i jak będzie finansowany" – mówił Dudzic. Problem ten ma rozwiązać przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury ustawa, która czeka na podpis prezydenta: przewiduje możliwość podpisywania umów na okres do 10 lat. W trakcie prac nad ustawą Sejm nie zgodził się jednak na zwiększenie maksymalnego, rocznego limitu wydatków z budżetu państwa na dofinansowania z 400 do 900 mln zł.

Eksperci, z którymi rozmawiała Ewa Szymańska z TVN24, punktowali podobne problemy. "Linii autobusowych może być wiele, natomiast kluczowe tutaj jest pytanie o pracę przewozową, która jest wykonywana, a sądząc po kilometrażu, niestety ten rozwój nie następuje, a następuje regres" - oceniła Iwona Budych ze Stowarzyszenia Wykluczenie Transportowe.

"Najpierw 800 mln rocznie, obecnie miliard, bez zmian systemowych, bez pomysłu, jak ta komunikacja ma być zorganizowana, bez wymienienia dziurawego wiadra na normalne sprawne wiadro. To nie jest nic zaawansowanego, cały czas będziemy lali wodę do dziurawego wiadra" - ocenił dr Michał Wolański z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Red_Baron/Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24