Dane ministerstwa o "skutecznej walce z wykluczeniem komunikacyjnym". Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24
Znikające połączenia PKS-owe
Znikające połączenia PKS-oweTVN24
wideo 2/4
Znikające połączenia PKS-oweTVN24

Ministerstwo Infrastruktury chwali się "skuteczną walką z wykluczeniem komunikacyjnym", pisząc o ponad pięciu tysiącach miejscowości, które zyskały połączenia autobusowe. Jednak statystyki obrazujące rzeczywistą skalę problemu są bezlitosne: w ciągu pięciu lat ubyło ponad 300 tysięcy kilometrów linii autobusowych, zlikwidowano ponad pięć tysięcy połączeń.

Ministerstwo Infrastruktury opublikowało 2 sierpnia na Twitterze serię postów. Wszystkie zaczynały się od słów: "Skutecznie walczymy z wykluczeniem komunikacyjnym!". Resort chwalił się osiągnięciami Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA), który ma wspierać samorządy w organizacji transportu publicznego. "W tym roku, dzięki rządowemu wsparciu, uruchomiono 6565 linii autobusowych" - czytamy w tweecie. Ilustracją był wykres, na którym widać, jak słupki rosną - ale małą czcionką wyjaśniono, że to tylko liczba linii komunikacyjnych dofinansowanych w ramach funduszu. W 2019 roku dofinansowano 1228 linii, w 2020 roku - 2834, w 2021 roku - 4371, w 2022 roku - 5508. W kolejnym tweetcie resort informował z kolei: "Połączenia autobusowe docierają dziś do ponad 5000 miejscowości więcej. Mieszka w nich ok. 1,5 mln osób". Tu ilustracją była grafika, na której uwagę zwraca: "1,5 mln mieszkańców", a pod tym w nawiasie: "transport drogowy".

Ministerstwo Infrastruktury o "skutecznej walce z wykluczeniem komunikacyjnym"Twitter

Resort opublikował te tweety dzień po tym, jak senator Krzysztof Brejza podał dane otrzymane z GUS w odpowiedzi na interwencję senatorską. To przejazdy zamiejskie realizowane przez podmioty zatrudniające powyżej dziewięciu osób (z wyłączeniem komunikacji miejskich). Okazuje się, że co roku siatka połączeń komunikacyjnych w kraju kurczyła się. Na koniec 2016 roku długość linii krajowej komunikacji autobusowej wynosiła ponad 710 tys. km, ale na koniec 2017 roku zmalała do 627,5 tys. km (za tamten rok zaznaczono "brak kompletnych danych"), na koniec 2020 roku - do 480,4 tys., a na koniec 2022 roku - do 394 tys. kilometrów. "To tyle jeśli chodzi o 'walkę' z wykluczeniem komunikacyjnym przez rząd PiS" - skomentował Brejza 1 sierpnia na Twitterze.

O walce z wykluczeniem komunikacyjnym mówi się od wielu lat - i z roku na rok dane pokazują, że to się nie udaje. Zwracał na to ostatnio uwagę Robert Biedroń z Lewicy. "Jeśli chodzi o transport publiczny, pekaesy, przez osiem lat o połowę prawie zmniejszyła się liczba połączeń" - mówił 7 sierpnia w radiowej Trójce. O "zwijanych" połączeniach autobusowych dzień później w TVN24 mówiła Magdalena Biejat. Posłanka Lewicy podkreślała, że wielu Polaków musi dojeżdżać do pracy czy szkoły własnym transportem. "Państwo przerzuca coraz więcej kosztów codziennego życia na nas" - punktowała Biejat.

W listopadzie 2022 roku, podczas oddania do użytku nowego dworca kolejowego w Świdniku, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił o walce rządu z wykluczeniem komunikacyjnym, a resort wrzucił na Twittera jego wypowiedź, dodając: "dotrzymujemy słowa". Wyjaśnialiśmy wówczas w Konkret24, że dane GUS nie potwierdzają, iż PiS dotrzymuje słowa, jeśli chodzi o odbudowę infrastruktury komunikacyjnej - statystyki dowodzą, jak niewiele w tej kwestii udało się zbudować. 

Od 2016 roku: ponad 350 tys. km mniej linii autobusowych, ponad 5 tys. mniej połączeń

Pokazanymi na Twitterze grafikami Ministerstwo Infrastruktury przekonuje jednak, że "skutecznie walczy z wykluczeniem komunikacyjnym". Resort podał liczbę "5 tys. miejscowości więcej", w których mieszka ok. 1,5 mln osób - ale danych o liczbie uruchomionych linii/połączeń w kraju oraz całkowitej długości linii autobusowej nie pokazał, a to jest istotne. Pokazał, jak rosła liczba linii dofinansowanych przez Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych, ale nie pokazał, ile w tych latach zlikwidowano połączeń autobusowych w kraju. Fundusz działa od 2019 roku i - jak wyjaśnialiśmy w Konkret24 - mimo jego powołania trendu spadkowego, czyli zamykania połączeń, nie udało się zahamować.

Pokazane na Twitterze resortu dane do tematu "skutecznej walki z wykluczeniem komunikacyjnym" to manipulacja, ponieważ ani nie potwierdzają skuteczności tej walki, ani nie pokazują skali problemu. Tymczasem statystyki GUS dotyczące długości linii regularnej komunikacji autobusowej i liczby przewiezionych pasażerów w Polsce dowodzą, że w ostatnich latach z autobusowym transportem publicznym jest coraz gorzej.

Jak malała całkowita długość linii regularnej komunikacji autobusowej (w km)Konkret24/GUS

GUS podaje również dane o liczbie linii regularnej komunikacji autobusowej - do 2021 roku. Oto jak tych linii w kraju ubywało: - w 2015 roku działało 14,6 tys. linii - w 2016 roku działało 14,2 tys. linii - w 2017 roku działało 13 tys. linii - w 2018 roku działało 11,6 tys. linii - w 2019 działało 11,1 tys. linii - w 2020 roku działało 10,2 tys. linii - w 2021 działało 9,3 tys. linii.

Taka sytuacja wystepuje pomimo możliwości dofinansowywania linii komunikacyjnych przez Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych.

OBEJRZYJ W TVN24 GO: reportaż "Rozkład" o wykluczeniu komunikacyjnym w kraju

2 sierpnia o dane upublicznione przez Krzysztofa Brejzę zapytała ministerstwo Ewa Szymańska z magazynu "Polska i Świat" TVN24. W odpowiedzi resort podkreślił, że według przepisów ustawy o publicznym transporcie zbiorowym organizatorami publicznego transportu zbiorowego w zakresie przewozów autobusowych są jednostki samorządu terytorialnego. Zdaniem resortu Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych działa, bo powstają nowe linie komunikacyjne, a mieszkańcy przede wszystkim mniejszych miejscowości mogą dotrzeć środkami transportu publicznego do pracy czy szkoły. Jednak resort nie podał danych o długości linii, tylko powtórzył te pokazane w tweecie, bo według resortu wykluczenie komunikacyjne zredukowano o 1,5 mln osób. Ministerstwo poinformowało tylko, że takie dane uzyskano z urzędów wojewódzkich.

Plusy i minusy funduszu. Lanie wody do "dziurawego wiadra"

- Liczby podane przez resort są dość optymistyczne. To jednak suche liczby, do których trudno się odnieść - komentuje Paweł Rydzyński ze Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu. Zauważa, że nie wiemy, czy to są nowe linie, czy zmodyfikowane już istniejące połączenia. - Ktoś pewnie to policzył i raczej należy domniemywać, że transport publiczny rzeczywiście dociera do jakichś nowych miejscowości - zastanawia się Rydzyński. Ale jego zdaniem trzeba by poznać owe 5 tys. miejscowości, żeby rozwiać wątpliwości. 3 sierpnia wystąpiliśmy do resortu infrastruktury o szczegółowe dane dotyczące pokazanych liczb, ale do publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.

Rydzyński zwraca uwagę na to, że lepsze są statystyki GUS dotyczące liczby przewożonych pasażerów w 2022 roku. Wyjaśnia, że poprawa wynikała z odbudowywania siatki połączeń po pandemii, ale jest też konsekwencją uruchomienia Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. - Bez niego statystyki GUS byłyby jeszcze bardziej beznadziejne - stwierdza Rydzyński.

Przewozy pasażerów transportem autobusowym (w mln)GUS/Konkret24

Uważa, że fundusz to dobre rozwiązanie, o ile dany przewoźnik czy samorząd rzeczywiście chce rozwijać transport publiczny, a nie markować działania. Pytany o sukces, wymienia: - Na przykład w Bieszczadach, gdzie przez lata występował ogromny problem z transportem publicznym, a teraz praktycznie każda miejscowość ma do niego dostęp, również w weekendy.

Jednocześnie zwraca uwagę na negatywne przykłady wykorzystania funduszu: - Zgodnie z zasadami przyznawania dotacji mogą one dotyczyć tylko nowych linii komunikacyjnych. I w wielu wypadkach jest tak, że połączenia tylko minimalnie zmieniają swoją starą trasę: na przykład zmienia się ulicę, którą dany autobus jedzie. Nie zmienia się jednak w żaden sposób samej oferty, pozostawiając ją na beznadziejnym poziomie - stwierdza. Za negatywny uważa też fakt, że w FRPA nie ma obowiązku zapewnienia minimalnych standardów na przykład dotyczących wymaganej liczby połączeń dziennie.

Samorządy niezbyt chętnie sięgają po dopłaty z funduszu, bo dofinansowanie można dostać tylko na jeden rok. Jak wyjaśniał w reportażu "Rozkład" Łukasz Dudzic, radny gminy Bobrowice, powodem jest fakt, że program dopłat ma być co roku aktualizowany. "Żaden samorząd, nie mając zaplecza finansowego, nie odważy się na budowę jakiegokolwiek systemu transportu, nie wiedząc, co się wydarzy w przyszłym roku i jak będzie finansowany" – mówił Dudzic. Problem ten ma rozwiązać przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury ustawa, która czeka na podpis prezydenta: przewiduje możliwość podpisywania umów na okres do 10 lat. W trakcie prac nad ustawą Sejm nie zgodził się jednak na zwiększenie maksymalnego, rocznego limitu wydatków z budżetu państwa na dofinansowania z 400 do 900 mln zł.

Eksperci, z którymi rozmawiała Ewa Szymańska z TVN24, punktowali podobne problemy. "Linii autobusowych może być wiele, natomiast kluczowe tutaj jest pytanie o pracę przewozową, która jest wykonywana, a sądząc po kilometrażu, niestety ten rozwój nie następuje, a następuje regres" - oceniła Iwona Budych ze Stowarzyszenia Wykluczenie Transportowe.

"Najpierw 800 mln rocznie, obecnie miliard, bez zmian systemowych, bez pomysłu, jak ta komunikacja ma być zorganizowana, bez wymienienia dziurawego wiadra na normalne sprawne wiadro. To nie jest nic zaawansowanego, cały czas będziemy lali wodę do dziurawego wiadra" - ocenił dr Michał Wolański z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Red_Baron/Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24