Chiny i Indie walczą o granice "na pałki, kije i kamienie"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24
Indie. Pożar w parku rozrywki. Zginęły dzieci
Indie. Pożar w parku rozrywki. Zginęły dzieciChirag Chotaliya/Associated Press/East News
wideo 2/2
Indie. Pożar w parku rozrywki. Zginęły dzieciChirag Chotaliya/Associated Press/East News

Jedni żołnierze wbiegają na zbocze, a inni stojący u góry rzucają w nich kamieniami. Potem wszyscy walczą wręcz, okładając się metalowymi pałkami. Opublikowane w sieci nagranie z takiej bitwy wzbudza zainteresowanie i pytania internautów. Nie wszyscy wierzą, że to starcie wojsk dwóch atomowych mocarstw - czyli "czwarta wojna światowa". Wyjaśniamy.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Film, który od połowy maja krąży w anglojęzycznych mediach społecznościowych, wygląda na prawdziwy i m.in. dlatego budzi ciekawość internautów. Trwa niecałe dwie minuty; składa się z ponad dwudziestu różnych ujęć: widać na nich m.in. walki dwóch grup żołnierzy. Wątpliwości co do rzeczywistości tych scen budzi fakt, że obie strony okładają się nawzajem pałkami, obrzucają kamieniami, niektórzy mają tarcze. Na niektórych ujęciach oglądamy bitwę na wzgórzu - obrońcy, którzy są na szczycie, cofają się pod naporem przeciwnika. Kilku atakujących ma broń palną - widać karabiny na plecach. Na jednym z ujęć jest jakiś zbiornik wodny u podnóża wzniesienia, na nim amfibia dobijająca do brzegu, gdzie stoi kilka samochodów wojskowych.

Sceny starć przeplatane są innymi - widzimy m.in. ujęcia z jeńcami, w jednym jeńcy są podtrzymywanych przez prawdopodobnie chińskich żołnierzy. Jest też ujęcie pokazujące ciała kilku mężczyzn: leżą na ziemi, to zapewne ofiary starć. Widzimy też żołnierzy stojących na szczycie wzgórza z rozłożoną flagą Chin. Kolejny kadr to wiwatujący żołnierze z flagą Chin; wznoszą w górę trzymane w dłoniach pałki. W tle słychać podniosłą muzykę. W lewym dolnym rogu kadru jest znak wodny z Douyin - chińskiego odpowiednika aplikacji TikTok.

Wideo pojawiło się w internecie 15 maja 2024 roku w serwisie X. "Chiny ujawniły nowe nagrania z wcześniejszych potyczek granicznych z Indiami nad jeziorem Pangong Tso z użyciem kijów i kamieni. W 2020 i 2021 r. doszło do intensywnych starć między wojskami chińskimi i indyjskimi wzdłuż LAC (ang. line of actual control, linia faktycznej kontroli) w Pangong Tso, w wyniku których zginęły dziesiątki osób" - czytamy anglojęzycznym poście z nagraniem (tłum. red.).

W kolejnych dniach materiał udostępniali również polscy internauci (tu nagranie jest krótsze o kilkadziesiąt sekund - red.). Dwa takie polskie posty z nagraniem miały ponad 188 tys. i 197 tys. wyświetleń. W jednym autor stwierdza, że Chiny i Indie "na mocy umów" walczą "jedynie na pałki, kije i kamienie".

Kadry z popularnego w sieci nagrania ze starć wojsk Indii i ChinX.com

Internauci: "4 wojna światowa. Na kije i kamienie"

Internauci dyskutują o filmie. "To jest ta 4 wojna swiatowa o ktorej pisal Einstein?"; "4 wojna światowa. Na kije i kamienie"; "Już ćwiczą na 4tą wojnę światową"; '"Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie.' - Albert Einstein" - komentują (pisownia wszystkich postów oryginalna). Warto tu zaznaczyć, że w 2018 roku redakcja fact-checkingowa Snopes, oceniła, że nie da się ustalić, czy Einstein faktycznie powiedział takie lub podobne słowa.

"Cyrk"; "Potęgi nuklearne a tłuką się na kije i kamienie, wstyd na cały świat"; "Jest to jednak w pewien sposób zabawne: 2 mocarstwa atomowe i kosmiczne toczą ze sobą walki w górach na kije i kamienie a w odwecie nakładają sankcje na aplikacje mobilne" - stwierdzają kolejni internauci. "Rozumiem, że Chiny w tej potyczek zwyciężyły, gdyż ten filmik wypuściły. Inaczej głęboko by go ukryli"; Trochę jednak chińska propaganda. Chińczycy nieraz tam wp*erdol dostali.." - piszą inni. "To ta nowa Diuna?"; "Poczekaj, wojsko rzuca w siebie kamieniami ?? Co jest"; "III Światowa? Coś przespałam?" - dopytują zaintrygowani nagraniem.

Nie wszyscy wierzą, że to prawdziwe wydarzenia. "Jakies potwierdzone info?"; "to są filmy, które krążą po sieci już od kilku lat, czemu powielasz fejkowe informacje??" - zwracają uwagę.

Jednak to rzeczywiście autentyczne wydarzenie. Wyjaśniamy, jaka historia się kryje za tym nagraniem. Bo przedstawia starcia żołnierzy w granicznym sporze, który jest o wiele bardziej skomplikowany, niż piszą internauci.

Spór o granicę trwa kilkadziesiąt lat

Nagranie przedstawia prawdziwy konflikt toczący się na pograniczu atomowych mocarstw: Chin i Indii. O filmie tym w maju pisał m.in. polski portal Defence24. "Film został opublikowany przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą teraz, ale prawdopodobnie dotyczy walk stoczonych w latach 2020-2022" - informował dziennikarz portalu Maciej Szopa, zauważając, że oglądamy sceny, gdy Chińczycy wyparli Hindusów z zajmowanych pozycji na jednym ze wzgórz i chwalą się zdobytym terenem.

Chiny i Indie toczą spór terytorialny od dziesięcioleci. W 1962 roku skutkował wojną między tymi państwami. Granica między krajami nie jest dokładnie wytyczona. Sporne tereny graniczne według Indii liczą 3,5 tys. kilometrów kwadratowych i rozciągają się od regionu Ladakh do indyjskiego stanu Arunaczal Pradeś.

W połowie 2020 roku konflikt przybrał na sile. W czerwcu 2020 roku doszło do potyczki w dolinie rzeki Galwan, w czasie której wprawdzie nie było wymiany ognia, ale w walce na pięści, kamienie i metalowe pręty zginęło 20 indyjskich żołnierzy. Pekin dopiero w lutym 2021 roku poinformował, że w starciach zginęło także czterech żołnierzy Chińskiej Republiki Ludowej. Był to pierwszy raz, gdy ta strona konfliktu przyznała się do strat w ludziach.

Jak przebiegały te starcia? Tak opisywał je ekspert Instytutu Sobieskiego Rafał Libera w czerwcu 2020 roku: "W maju Państwo Środka zaczęło przerzucać do Aksai Chin (chiński teren przygraniczny - red.) tysiące żołnierzy oraz ciężki sprzęt. Następnie chińskie oddziały zaczęły sprawdzać, jak daleko mogą się posunąć. Zorganizowano patrole, które przekraczały linie rzeczywistej kontroli. Następnie doszło do rozłożenia wojskowego namiotu przez chińskich żołnierzy w dolinie rzeki Galwan (po stronie indyjskiej). Chiny odmówiły jego usunięcia, w związku z czym wojsko indyjskie podpaliło tę konstrukcję. Po czym strony zaczęły obrzucać się kamieniami. Następnego dnia doszło do brutalnego ataku sił chińskich na stacjonującą w Ladakhu jednostkę armii indyjskiej. Po tej ofensywie Chińczycy się wycofali i podjęli rokowania z przedstawicielami armii indyjskiej".

Starcia indyjsko-chińskie w Himalajach w styczniu 2021 rokuPAP

"Nie, oni się nie umówili na pałki i kamienie"

Genezę konfliktu i to, co kryje się za uproszczonymi przekazami na jego temat wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 dr Michał Bogusz, politolog i analityk w Zespole Chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

"Ten spór o granicę trwa jeszcze od czasów kolonialnych. Rozpoczęły go władze brytyjskich Indii, czasami lokalne, które próbowały narzucić granicę imperialnym Chinom w tym regionie. Robiły to zazwyczaj jednostronnie, władza w Pekinie była zbyt słaba, by odpowiedzieć, czy też nie miała w ogóle dostępu do granicy. I tak naprawdę niepodległe Indie i Chińska Republika Ludowa odziedziczyły ten nierozstrzygnięty spór. Obydwie strony do dziś nie potrafią dojść do porozumienia, ponieważ rozstrzygałoby ono dostęp do strategicznych obszarów" - opowiada. Wspomina, że na tym obszarze "przeplatają się interesy nie tylko indyjskie i chińskie, ale też państw trzecich: Butanu, Pakistanu czy Nepalu".

"Granica między Indiami a Chińską Republiką Ludową przebiega w trzech odcinkach. Pierwszy biegnie od granicy Chin z częścią Kaszmiru kontrolowaną przez Pakistan do Nepalu. Kolejny pomiędzy Nepalem a Butanem, a trzeci od Butanu do granicy Mjanmą. Żadna z tych granic nie jest formalnie ustalona. I tak na wysokogórskim odcinku między Nepalem a Butanem granica jest w miarę stabilna – to znaczy ograniczony dostęp do tych górzystych terenów sprawia, że ani Chińczycy, ani Hindusi nie wypuszczają się na drugą stronę tej umownej granicy, by ją przesunąć. Podobnie jest na wschód od Butanu do granicy z Myanmar, choć tutaj dochodzi już częściej do incydentów. Inaczej jest za to na odcinku w Ladakh, który przebiega na płaskowyżu. Tam najczęściej dochodzi do utarczek sił Chin i Indii. Mimo dużej wysokości, braku roślinności, co widać na filmie i trudnego terenu" - opisuje ekspert.   "Po wojnie z 1962 roku między Indiami i Chinami w ramach zawieszenia broni uzgodniono, że na odcinku w Ladakh, obie strony się wycofają na dwa kilometry od linii wstrzymania ognia. Ta linia nazywana jest linią faktycznej kontroli (wspomniana wyżej ang. line of actual control, LAC). To właśnie to rozstrzygnięcie jest problematyczne. Strony wycofały się z ciężkim sprzętem, ale nie to oznacza, że zrezygnowały z patrolowania terenu LAC, do którego obie zgłaszają pretensje. Oddziały obydwu stron spotykają się fizycznie, patrolując ten sam teren, który Chiny i Indie uważają za swój. Stąd dochodzi do konfrontacji" - tłumaczy.   Dlaczego nie używa się broni palnej? "Wynika to z tego, że 1996 roku Chiny i Indie podpisały porozumienie mające na celu unikanie eskalacji. Uznały w nim, że żadna strona nie powinna używać broni palnej, dokonywać biodegradacji terenu, używać niebezpiecznych chemikaliów, przeprowadzać operacji wysadzania czegokolwiek w odległości dwóch kilometrów od LAC. I tak od 1996 roku faktycznie na tym odcinku nie dochodziło do wymiany ognia. Z tego co wiemy, szeregowi żołnierze ciągle mają przy sobie broń, ale bez wpiętych magazynków. Tylko oficerowie mają magazynki wpięte w broń. Tak więc żołnierze mają przy sobie broń, ale z niej nie korzystają" - odpowiada Bogusz.   I wyjaśnia: "Skutkiem ubocznym tego porozumienia, niezamierzonym przez strony, jest właśnie wrażenie, które tak podchwycili internauci, że Chiny i Indie umówiły się na konflikt na pałki i kamienie. Nie, oni się nie umówili na pałki i kamienie (wytłuszczenie od redakcji). W sposób naturalny żołnierze obydwu stron zaczęli się uzbrajać w różnego rodzaju pałki, później obwiązywać je drutem kolczastym albo obciążnikami - stosować broń, która jest prawie rodem z epoki kamienia łupanego. W ten sposób po prostu nie łamią zapisów porozumienia z 1996 roku".

Najwięcej żołnierzy umiera z zimna

Bogusz zaznacza, że to są prawdziwe armie, frontowe. "Mają hełmy, kamizelki kuloodporne, z naramiennikami, więc te potyczki nie powodują poważnych obrażeń jak broń palna. Po 1996 roku większość ofiar śmiertelnych nie jest efektem ran odniesionych w bezpośredniej walce, lecz to wynik na przykład upadku z wysokich klifów". Uważa, że najwięcej ofiar to ofiary hipotermii, a nie starć bezpośrednich. "Walki toczą się często na liniach lodowatych strumieni i rzek płynących wprost z lodowca, które są naturalnymi przeszkodami w tym terenie. Nawet latem temperatury powietrza są niskie, rzadko kiedy przekraczają 10 stopni Celsjusza. I gdy żołnierz wpadnie do takiej wody, zwłaszcza ze sprzętem, w trudnych warunkach górskich, to ciężko go szybko na czas ewakuować, czy też odpowiednio się nim zająć" - wyjaśnia.   Według niego "nie wiemy co się dokładnie dzieje, bo Chińczycy nie podają nic, lub prawie nic". "Hindusi, mimo że mają wolne media, to tak naprawdę większość informacji jest u nich klasyfikowanych" - zaznacza. I kontynuuje: "Wynika to prawdopodobnie z obaw rządu premiera Indii Modi'ego, który gra często nacjonalistyczną karta i hinduska opinia publiczna byłaby bardzo niezadowolona z faktu, że ich siły są de facto w defensywie. Ze strzępków niepotwierdzonych informacji z trzeciej, czwartej ręki wiemy, że w kilku spornych sektorach w ostatnich latach Chińczycy wyparli Hindusów, a ci byli w stanie wyprzeć Chińczyków tylko z jednego. I dziś najprawdopodobniej to Chińczycy kontrolują więcej spornych sektorów niż Hindusi".

Zdaniem eksperta potwierdzają to wydarzenia pokazane na filmie: "Chińczycy przygotowali się do wypchnięcia Hindusów z zajmowanej pozycji, a Hindusi zostali zaskoczeni i było ich zbyt mało. Chińczycy po prostu masą żołnierzy byli w stanie ich przepchnąć".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". Czyli o co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". Czyli o co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24