"Jedynym gwarantem bezpieczeństwa Europy, a więc wschodniej flanki NATO, są Stany Zjednoczone" – mówi premier Mateusz Morawiecki, a my sprawdzamy, jak wygląda amerykański wkład w bezpieczeństwo europejskie.
"Jedynym gwarantem bezpieczeństwa Europy, a więc wschodniej flanki NATO, są Stany Zjednoczone, bliska współpraca z USA jest fundamentem naszej polityki w zakresie bezpieczeństwa" – powiedział 25 listopada premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla telewizji publicznej.
Transatlantycka kłótnia
Premier Morawiecki przypominał przy tej okazji, że co najmniej od dwóch lat pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a europejskimi członkami NATO istnieje "zasadnicza różnica zdań". Stała się ona bardzo widoczna na początku listopada.
Najpierw 6 listopada prezydent Francji Emmanuel Macron, w wywiadzie dla radia Europe 1, powiedział, że "nie obronimy Europy jeśli nie będziemy mieli prawdziwej europejskiej armii". "Musimy bronić się w odniesieniu do Chin, Rosji, a nawet Stanów Zjednoczonych. Kto jest główną ofiarą? Europa i jej bezpieczeństwo. Chcę zbudować prawdziwy dialog z Rosją, która jest krajem, który szanuję, ale musimy też mieć Europę, która sama się obroni, a nie będzie tylko polegać na Stanach Zjednoczonych" – podkreślił Macron.
Tydzień później, w Parlamencie Europejskim kanclerz Angela Merkel powiedziała, że "minęły już czasy, w których mogliśmy bezwarunkowo polegać na innych". Niemiecka kanclerz zaznaczyła, że armia UE nie powstawałaby w kontrze do NATO i że "nikt nie chce kwestionować klasycznych sojuszy".
Wypowiedzi obu przywódców nie pozostały bez reakcji prezydenta USA Donalda Trumpa. W swoim stylu, na Twitterze napisał: "Emmanuel Macron sugeruje budowę własnej armii, by chronić Europę przed USA, Chinami i Rosją. Ale to Niemcy byli uczestnikami pierwszej i drugiej wojny światowej – jak to skończyło się dla Francji? Zaczynali uczyć się niemieckiego w Paryżu, dopóki nie przyszli Amerykanie. Płaćcie na NATO lub nie!".
Kwestia pieniędzy i 2 proc. PKB
Odkąd został prezydentem, Donald Trump wzywa europejskich członków NATO, by wypełnili zobowiązanie wydatków na obronę w wysokości co najmniej 2 proc. PKB. Wezwanie do Europejczyków, by byli bardziej zaangażowani w finansowanie NATO prezydent Trump powtórzył w niedzielnym wpisie. "Europa powinna płacić uczciwą składkę na bezpieczeństwo wojskowe. Unia Europejska, przez wiele lat, w handlu wykorzystywała przewagę nad nami i nie spełniania wymogów zaangażowania w NATO. To musi się szybko zmienić!".
Trudno się dziwić irytacji amerykańskiego prezydenta, jeśli weźmie się pod uwagę wydatki obronne Stanów Zjednoczonych. Wg. szacunków NATO, USA w 2017 r. na obronę wydały ponad 608 miliardów dolarów, w 2018 te wydatki mają wzrosnąć do ponad 700 mld, co będzie stanowić 3,5 proc. PKB. To 15 razy więcej niż Niemcy i 76 razy więcej niż Polska. Suma amerykańskich wydatków na obronę stanowi 70 proc. wydatków obronnych wszystkich członków NATO.
26 europejskich członków NATO (bez przyjętej w 2017 r. Czarnogóry) w 2017 r. na obronę łącznie wydało 250 mld dolarów, a w 2018 r. kwota ta rośnie do 285 mld. Średnio, europejskie państwa NATO na obronę przeznaczają 1,5 proc. PKB.
Amerykański wkład w NATO
Inaczej te proporcje przedstawiają się, gdy weźmiemy wkład (tzw. direct funding) każdego sojusznika do wspólnego budżetu sojuszu. Z zestawienia wynika, że do ponad 3 mld budżetu NATO, wkład USA wynosi 685 mln USD czyli 22,1 proc. To nieco mniej niż łączny wkład w wydatki NATO ze strony Francji i Niemiec – ponad 24 proc. Polski wkład to 2,7 proc.
Ale, jak zauważa w swoim raporcie Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych IISS, oprócz składki do NATO, USA finansują także natowskie programy m.in. obrony rakietowej, naziemnego systemu monitorowania, dowództwa lotnictwa strategicznego. To wydatki rzędu 7 mld USD rocznie.
Do tego trzeba doliczyć koszt stacjonowania w Europie ponad 87 tys. amerykańskich żołnierzy i pracowników cywilnych, koszt Operacji Atlantic Resolve – co daje ok. 20 mld USD w 2017 r. i ponad 24 mld USD w 2018 r. Stany Zjednoczone finansują również Europejską Inicjatywę Odstraszania (EDI) – 3,4 mld w 2017 i 4,7 mld w 2018.
Łącznie, jak szacują analitycy IISS, USA wydają w Europie ponad 30 mld USD, co stanowi ponad 5 proc. wszystkich wydatków obronnych USA. Stany Zjednoczone finansują także swoje interesy i sojuszników w innych regionach świata, nie tylko wyłącznie w Europie – czytamy w raporcie ISS.
Dla przypomnienia, 26 europejskich członków NATO wydaje na obronę ok. 250 mld USD rocznie. Wydatki Europejczyków nie dotyczą tylko obrony samego terytorium Europy. Francja i Wielka Brytania są zaangażowane w operacje globalne, mają też swoje zagraniczne bazy. W 2016 r. Wielka Brytania np. wydała na swoje operacje zagraniczne ok. 903 mln USD, a Francja 1,3 mld.
Najważniejszy artykuł Traktatu Północnoatlantyckiego, art. 5 stanowi:"Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub kilka z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uważana za napaść przeciwko nim wszystkim". W kontekście wydatków obronnych to oznacza, że również europejscy sojusznicy solidarnie składają się na bezpieczeństwo USA.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24, zdjęcie tytułowe NATO/Flickr