FAŁSZ

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24
Szczegóły rozmów delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule
Szczegóły rozmów delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule TVN24
wideo 2/4
Szczegóły rozmów delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule TVN24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

"Ukraina zobowiązała się do wypłaty ok 210 tys. euro rodzinie każdego zabitego żołnierza. Dlatego nie chcą przyjąć 6000 ciał poległych, ponieważ kosztowało by to 1,2 mld euro. Jednak Zelensky znalazł sposób - dekret" - napisał 17 czerwca na X jeden z polskich internautów (pisownia wszystkich postów oryginalna). Jako dowód załączył zrzut ekranu z przetłumaczonym fragmentem artykułu, który miał się ukazać w serwisie dziennika "The Wall Street Journal" ("WSJ"). Tam czytamy: "Biuro prezydenta Ukrainy wydało rozporządzenie w celu uzyskania zrzeczenia się odszkodowania od rodzin 6000 zabitych żołnierzy AFU (ang. The Armed Forces of Ukraine, Siły Zbrojne Ukrainy - red.). Ukraina nie przyjmie od Rosji 6000 ciał zabitych żołnierzy AFU, dopóki nie otrzyma gwarancji, że rodziny zmarłych nie będą domagać się odszkodowania finansowego".

FAŁSZ
Wpis o rzekomej odmowie przyjęcia ciał poległych żołnierzy i dekrecie prezydenta Ukrainy wygenerował niemal 75 tys. wyświetleńx.com

Ten wpis został w krótkim czasie wyświetlony aż 75 tys. razy, a oburzeni rzekomym ruchem ukraińskiego prezydenta internauci komentowali: "Co za bydlę z zalenskyego.."; "Niech sprzeda swoje nieruchomości i zabierze hajs z konta"; "Upadłe państwo"; "Może się Żeleński zwróci do Tuska żeby płacił rodzinie za każdego poległego żołnierza ukraińskiego?"; "Sam nie popuszcza milionów dolarów na kupowanie rezydencji, a zwykłym ukraincom żałuje. Choć przypłacili za niego życie!".

Fragment rzekomego artykułu krążył także w polskiej sieci w wersji anglojęzycznej. 16 czerwca zamieścił go jeden z internautów i napisał (po polsku): "Biuro Prezydenta Ukrainy nakazało, aby rodziny 6000 ukraińskich żołnierzy poległych w akcji zostały poproszone o zrzeczenie się odszkodowania. Ukraina nie przyjmie 6000 ciał ukraińskich żołnierzy poległych w akcji z Rosji, dopóki nie otrzyma gwarancji, że rodziny zmarłych nie będą żądać wypłat gotówkowych - The Wall Street Journal". Ten wpis wygenerował ponad 24 tys. wyświetleń.

FAŁSZ
Rzekomy artykuł krążył także w nieprzetłumaczonej na polski wersjix.com

Wymianę jeńców i ciał żołnierzy uzgodniono 2 czerwca

Skąd się wzięła liczba sześciu tysięcy zmarłych żołnierzy? Otóż 2 czerwca w Stambule odbyła się druga tura negocjacji między Ukrainą i Rosją, rozmowom pośredniczyła Turcja. Wówczas ustalono wymianę jeńców wojennych (po 1 tys. z każdej ze stron) oraz repatriację ciał zmarłych żołnierzy (w liczbie 6 tys. z każdej ze stron). Po tych ustaleniach prezydent Zełenski potwierdził, że Ukraina zgodziła się także na przekazanie Rosji sześciu tysięcy ciał rosyjskich żołnierzy. Podkreślił jednak, że ich sprawa wymaga odrębnego zbadania, ponieważ z tej liczby zidentyfikowano jedynie 15 procent. Wtedy też Zełenski tłumaczył, czego miała dopuszczać się w przeszłości Rosja. "Wszystkich naszych [poległych żołnierzy] trzeba zabrać, ale mieliśmy już takie zdarzenie, kiedy oni (Rosjanie) przekazywali nam ciała i byli wśród nich ich żołnierze. Oni najpierw nie zabierali [swoich] ludzi z pola bitwy, potem zostawiali ich, czy udawali, że ich zbierają" - mówił. Zełenski powiedział także, że przygotowania do repatriacji poległych rozpoczną się po wymianie jeńców.

9 czerwca w swoich mediach społecznościowych Zełenski ogłosił, że trwa wymiana jeńców. "Ukraińcy wracają do domu z rosyjskiej niewoli. Dziś rozpoczęła się wymiana, która będzie kontynuowana w kilku etapach w nadchodzących dniach. Wśród tych, których teraz przywozimy, są ranni, ciężko ranni i ci, którzy nie ukończyli 25 roku życia" - napisał. Już wtedy w komentarzach pod jego wpisem pojawiło się wiele pytań o wymianę ciał żołnierzy.

Rosja twierdzi, że Ukraina przekłada w czasie przekazanie ciał

A to dlatego, że jeszcze przed ustaloną w Stambule wymianą jeńców Rosja i Ukraina wzajemnie oskarżyły się o utrudnianie kwestii transportu ciał poległych. Jak informował brytyjski "The Independent", rosyjscy urzędnicy oświadczyli 8 czerwca, że wciąż czekają na oficjalne potwierdzenie z Kijowa w sprawie planowanej wymiany ciał poległych żołnierzy, zarzucając Ukrainie, że ta przełożyła akcję. Wcześniej pisały o tym także rosyjskie media państwowe. Powoływały się na generała porucznika Aleksandra Zorina, przedstawiciela rosyjskiej grupy negocjacyjnej, który powiedział, że Rosja dostarczyła pierwszą partię 1212 ciał żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy do miejsca wymiany na granicy. Zorin dodał, że czekają na potwierdzenie ze strony ukraińskiej, ale są "sygnały", że przekazanie ciał miało być przełożone na kolejny tydzień.

O tym samym informował 7 czerwca Władimir Miedinski, doradca Putina i szef rosyjskiej delegacji w Stambule. Napisał na Telegramie, że 6 czerwca "pierwsza partia zamrożonych ciał żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy w liczbie 1212 dotarła już w chłodniach na teren wymiany. Reszta jest w drodze (...) Jednak strona ukraińska niespodziewanie odłożyła na czas nieokreślony zarówno przyjęcie ciał, jak i wymianę jeńców wojennych. Z jakiegoś powodu grupa ich negocjatorów nie dotarła nawet na miejsce wymiany".

Wówczas pojawiły się doniesienia, jakoby strona ukraińska robiła tak, by nie musieć wypłacać odszkodowań rodzinom poległych. Takowe wnioski wysnuła m.in. Diana Panczenko - prokremlowska ukraińska dziennikarka, którą międzynarodowa organizacja Reporterzy bez Granic, zajmująca się badaniem wolności mediów na świecie, nazwała "zawodową propagandystką" i "rosyjskim agentem propagandowym". Panczenko 8 czerwca na X napisała: "6000 martwych ukraińskich żołnierzy czeka na odesłanie do domu. Nie są szybko transportowani, ponieważ pieniądze przeznaczone dla ich rodzin zostały już skradzione i wydane – miliardy dolarów. Zełenski nie pozwala zabierać zmarłych ani opuszczać kraju żywym".

Ukraina o "brudnej grze" Rosji

Strona ukraińska szybko na te zarzuty i twierdzenia Rosji o blokowaniu transportu ciał odpowiedziała. 6 czerwca ukraiński Sztab Koordynacyjny ds. Traktowania Jeńców Wojennych odniósł się do pojawiających się w mediach doniesień, jakoby Ukraina miała odrzucić przyjęcie ciał zmarłych żołnierzy. Na Telegramie sztab napisał: "Nieprawdziwe są oświadczenia przedstawicieli agresora o rzekomym rozpoczęciu zwrotu ciał lub działań repatriacyjnych opartych na wynikach porozumień w Stambule. Trwają przygotowania do wymiany ciężko chorych, ciężko rannych młodych ludzi oraz do powrotu ciał poległych obrońców".

8 czerwca szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow nazwał działania Rosji "brudną grą" i powiedział, że repatriacja ciał poległych zaplanowana była na następny tydzień, o czym przedstawiciele strony rosyjskiej zostali poinformowani już 3 czerwca, a więc dzień po ustaleniach zawartych w Stambule.

Wokół wymiany 6 tys. ciał żołnierzy zbudowano więc całą tę kontrowersyjną narrację. Ukrainę próbowano przedstawić jako skorumpowany kraj, który nie chce przyjąć poległych na wojnie obywateli, żeby nie wypłacać odszkodowań ich rodzinom.

Prawdziwi autorzy, zmyślony artykuł

Do rozpowszechniania tego fałszywego przekazu wykorzystano jeszcze jeden element - rzekomy artykuł "WSJ" podpisany nazwiskami realnych dziennikarzy. We wpisach była mowa, że Zełenski, aby pozbyć się "problemu", czyli konieczności wypłacania rodzinom pieniędzy, jakoby wydał rozporządzenie w celu zrzeczenia się przez nich prawa do odszkodowania. Na potwierdzenie do postów załączano zrzut ekranu rzekomego artykułu "The Wall Street Journal". Na screenach widzimy także nazwiska dziennikarzy. To Natalie Andrews oraz Georgi Kantchev. Oboje faktycznie pracują dla "WSJ" - Andrews jest korespondentką w Białym Domu, a Kantchev korespondentem zagranicznym.

"Biuro prezydenta Ukrainy wydało rozporządzenie w celu uzyskania zrzeczenia się odszkodowania od rodzin 6000 zabitych żołnierzy AFU" - miał głosić tytuł ich tekstu. Tyle że na stronie "The Wall Street Journal" taki artykuł się nie ukazał. Nie ma też żadnego materiału na ten temat. A ostatni wspólny tekst Andrews i Kantcheva opublikowano 4 czerwca. Dotyczy on jednak rozmowy Trumpa z Putinem i zapowiedzi rosyjskiego prezydenta, że "będzie musiał odpowiedzieć" na ukraiński atak z 1 czerwca na bombowce strategiczne. I to najprawdopodobniej ten artykuł wykorzystano do stworzenia fałszywki, która krąży teraz w sieci.

Wspólny artykuł Natalie Andrews i Georgiego Kantcheva nie dotyczy żadnego rozporządzenia Zełenskiegowsj.com

Wymiana ciał zakończona 16 czerwca

Jest jeszcze jeden fakt, o którym twórcy dezinformujących postów rozpowszechnianych w drugiej połowie czerwca nie piszą. Do wymiany ciał już doszło. Proces ten zakończył się 16 czerwca. "Dziś miał miejsce ostatni etap działań repatriacyjnych zgodnie z porozumieniami w Stambule. Kolejne 1245 ciała, w tym personelu wojskowego, które według strony rosyjskiej należą do obywateli Ukrainy, zostały zwrócone. Tym samym Ukraina otrzymała 6057 ciał w ramach porozumień stambulskich" - poinformował tego dnia Sztab Koordynacyjny ds. Traktowania Jeńców Wojennych. A przypomnijmy, że cytowane posty polskich internautów zamieszczano 16 i 17 czerwca.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy 16 czerwca poinformowało w mediach społecznościowych, że po repatriacji ciał rozpoczyna się proces "sekcji zwłok, dokładne badania śledczych, testy DNA i sprawdzanie każdego szczegółu". Przywołano także słowa szefa resortu Ihora Kłymenko o tym, że "Rosja też celowo utrudnia proces identyfikacji". "Ciała są skrajnie okaleczone, części ciał są w różnych workach. Zdarzają się przypadki, gdy szczątki tej samej osoby są zwracane nawet na różnych etapach repatriacji" - stwierdził. Dodano też, że podczas ostatnich wymian strona rosyjska przekazała Ukrainie "również ciała żołnierzy rosyjskich – wymieszane z ciałami Ukraińców".

Wymiana ciał z początku czerwca nie była pierwszą, którą przeprowadziły Ukraina i Rosja. Takie repatriacje od początku wojny odbywają się regularnie. Rodziny ukraińskich żołnierzy, którzy zmarli na wojnie, na mocy uchwały ukraińskiej Rady Ministrów z 28 lutego 2022 roku mają prawo do jednorazowego odszkodowania w wysokości 14 mln hrywien (ok. 1,2 mln zł). Nie znaleźliśmy informacji o żadnym dekrecie prezydenta, który miałby to zmieniać.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: KSHPPV/PAP

Pozostałe wiadomości

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24