Polityczna akcja prezesa Trybunału Konstytucyjnego z oskarżeniem rządzących o rzekomy "zamach stanu" w Polsce okazała się "politycznym złotem" dla rosyjskiej dezinformacji. Według kremlowskich mediów premier Donald Tusk został postawiony w stan oskarżenia, poparł to prezydent Andrzej Duda, lecz rząd wyprowadzi niedługo wojsko na ulice.
Paliwa dla rosyjskiej dezinformacji dostarczyły wydarzenia z początku lutego 2025 roku. Otóż 5 lutego prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski zorganizował briefing prasowy i poinformował, że pod koniec stycznia podpisał liczące 60 stron zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa Rady Ministrów, ministrów, marszałka Sejmu, marszałek Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów. Przestępstwo miałoby polegać na tym, że osoby te "działają w zorganizowanej grupie przestępczej, i w krótkich odstępach czasu, (...), mając na celu zmianę konstytucyjnego ustroju RP oraz działając w celu osiągnięcia lub zaprzestania działalności Trybunału Konstytucyjnego oraz innych organów konstytucyjnych, w tym Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego". Prezes Święczkowski oświadczył, że chodzi o przestępstwo "zamachu stanu".
Święczkowski wniósł, by śledztwo prowadził osobiście zastępca prokuratora generalnego prokurator Michał Ostrowski. Ten 6 lutego na konferencji poinformował, że podjąłem już w tej sprawie czynności, przesłuchał Święczkowskiego w charakterze świadka, zgromadził dokumenty i wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa z artykułu 127, 128 i 258 Kodeksu karnego. Mówił, że "chodzi o ustrojowy zamach stanu i o wpływanie groźbą bezprawną i przemocą na konstytucyjne organy państwa". Potem prokurator Ostrowski przesłuchał też inne osoby. Jednak 10 lutego prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił w czynnościach Ostrowskiego na sześć miesięcy, bo wszczęte śledztwo o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa przekroczenia uprawnień.
Cała ta sprawa ma podłoże polityczne - w tle jest m.in. spór o status Trybunału Konstytucyjnego, neo-KRS i wewnętrzny spór w prokuraturze. W Konkret24 obszernie wyjaśnialiśmy, kto, przez kogo i w jakiej sprawie uruchomił całą tę akcję oraz jakie jest jej drugie, polityczne dno. Eksperci tłumaczyli, dlaczego nie można twierdzić, że w Polsce doszło do żadnego zamachu stanu i dlaczego opisane przez prezesa TK w zawiadomieniu do prokuratury zachowania nie spełniają przesłanek z art. 127 Kodeksu karnego.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance
Ponieważ jednak narrację o rzekomym "zamachu stanu" natychmiast podchwyciły i propagowały prawicowe media wspierające PiS oraz rzesza internautów w mediach społecznościowych - podchwyciły go też kanały rosyjskie i białoruskie. Akcję prezesa Trybunału Konstytucyjnego sprawnie wykorzystano w prokremlowskiej dezinformacji do opowieści o politycznym kryzysie w Polsce, premierze dokonującym próby zamachu stanu, który chce wyprowadzić wojsko na ulice i prezydencie, który poparł akcję prezesa TK przeciwko rządowi.
Rosyjskie media: "Tusk postawiony w stan oskarżenia", "Duda popiera wszczęcie sprawy przeciw Tuskowi", "Tusk może wyprowadzić wojsko na ulice"
Już 6 lutego w południe widzowie rosyjskiej państwowej stacji Pierwyj Kanał obejrzeli materiał zatytułowany: "Polska wszczęła postępowanie przeciwko Donaldowi Tuskowi w sprawie zamachu stanu". "W Polsce trwa polityczny skandal. Prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko premierowi Donaldowi Tuskowi. Chodzi o próbę zamachu stanu. Wśród oskarżonych jest również wielu ministrów, parlamentarzystów i sędziów" - informowała prowadząca program. "O wszczęciu postępowania zadecydował Trybunał Konstytucyjny, a powodem były naruszenia przy powoływaniu prokuratora krajowego. Prezydent Duda, skonfliktowany z Tuskiem między innymi w sprawie kandydatury prokuratora, uważa, że zostanie ujawniona kolejna seria rażących naruszeń prawa" - mówiła. W materiale filmowym pokazano urywek z nagrania reakcji Tuska na oskarżenia o zamach stanu: gdy premier grał w tenisa stołowego.
Sama zapowiedź materiału, jakoby "Polska wszczęła postępowanie" przeciwko premierowi, nie jest prawdą - jednak przeniesienie podmiotu oskarżającego ze Święczkowskiego na "Polskę" na pewno zwiększa rangę przekazu. Nieprawdą jest też, że "prokuratura wszczęła śledztwo" - bo, jak wyżej piszemy, była to decyzja jednego prokuratora, który skutkiem tego został zawieszony. No i nikt nie usłyszał zarzutów. Natomiast powiązanie tego przekazu z aprobującą postawą prezydenta Polski - która w relacji rosyjskiej stacji jest luźną parafrazą wypowiedzi Andrzeja Dudy w wywiadzie dla Kanału Zero z 5 lutego - ma dodatkowo pokazać rosyjskojęzycznemu odbiorcy, że oskarżenia o zamach stanu w Polsce mają mocne przesłanki.
Nie ten jeden raz wykorzystano wypowiedź prezydenta Dudy w Kanale Zero do szerzenia tezy o zamachu stanu w Polsce. Przypomnijmy więc: prezydent, zapytany przez Roberta Mazurka o to, czy uważa, że mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu, odpowiedział: "Na pewno mamy do czynienia z całą serią powtarzającym się i trwających rażących naruszeń prawa ze strony różnych osób, które dzisiaj sprawują władzę wykonawczą, to znaczy są członkami rządu. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości".
Cytat Dudy jako potwierdzenie tezy, że w Polsce doszło do zamachu stanu, przytoczyła m.in. rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS. "Kanal Zero: Duda popiera wszczęcie sprawy puczu przeciwko Tuskowi" - brzmiał tytuł depeszy. W zapowiedzi podano: "Mowa o decyzji prezesa Trybunału Konstytucyjnego RP Bogdana Święczkowskiego" - co jest oczywiście nieprawdą, bo prezes TK takiej decyzji nie podejmuje i nie podjął. Agencja TASS, informując o akcji Święczkowskiego, podała, że prezydent Duda ocenił, iż jest on "bardzo doświadczonym prokuratorem".
Ponieważ temat "zamachu stanu" podjęła rządowa agencja, także inne rosyjskie media go nagłaśniały. Portal propagandowej stacji Kremla RT (dawniej Russia Today) pisał: "Premier Donald Tusk został postawiony w stan oskarżenia pod zarzutem zamachu stanu, poinformował prezes Trybunału Konstytucyjnego". Tytuł na portalu Pressa24 brzmiał: "Prokuratura Generalna wszczęła śledztwo przeciwko premierowi Tuskowi i innym polskim urzędnikom w związku z podejrzeniem zorganizowania zamachu stanu". A portal telewizji Zwiezda, kontrolowanej przez rosyjski resort obrony, podał: "Premierowi Polski Donaldowi Tuskowi postawiono zarzut zamachu stanu. Poinformował o tym prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Świeczkowski".
Jak wiadomo, polski premier nie został postawiony w stan oskarżenia i w ogóle prokuratura śledztwa w sprawie zamachu stanu nie prowadzi, lecz taka teza okazała się atrakcyjna dla kremlowskich mediów, które podkreślały w swoich materiałach, jak mocny jest konflikt polityczny w naszym kraju. Bo jednym z głównych celów prorosyjskiej propagandy jest pogłębianie konfliktów w ramach jednego państwa, ale też pokazywanie rosyjskiej opinii publicznej i stronnikom Kremla, jak skłócone są kraje w UE - czytaj: że kończy się tamtejsza demokracja. Dlatego przekaz o "zamachu stanu" bardzo pasuje do tezy Kremla o upadającej demokracji - tym razem w Polsce.
Eskalowanie emocji po wywiadzie Święczkowskiego: Tusk jak afrykański dyktator
Emocjonalne wypowiedzi prezesa TK Bogdana Święczkowskiego także posłużyły kremlowskim mediom. "Prezes Sądu Najwyższego Polski: Premier Tusk organizatorem zamachu stanu na wzór afrykańskiego dyktatora" - poinformował czytelników portal rosyjskiej gazety "Komsomolska Prawda". "Szef polskiego TK poczuł się urażony nagraniem: 'To satrapa, afrykański dyktator' - powiedział. 'Brakuje tylko skóry lamparta!'. Następnie Bogdan Święczkowski porównał Tuska do Mussoliniego" - czytamy w tekście. Na koniec ironicznie stwierdzono: "Cała Polska zamarła, zastanawiając się, do kogo Tusk porówna swojego przeciwnika".
Do tego przekazu wykorzystano słowa Święczkowskiego w "Porannej rozmowie" RMF FM 6 lutego. Prezes TK, pytany o żartobliwy filmik Tuska, w którym zbagatelizował oskarżenia o zamach stanu, odparł: "Szczerze mówiąc, jeżeli chodzi o ten filmik, to mogę powiedzieć tak, że brakowało jeszcze lamparciej skóry i byłby to filmik jakby z satrapii jakiejś afrykańskiej". "Ale sugeruje pan, że premier jest satrapą?" - dopytywał Terlikowski. "Ja nic nie sugeruję. Ja mam takie wrażenie, że to jest filmik, który gdyby właśnie były jeszcze skóry lamparcie to mógłby pokazywać jakieś zachowania jakiegoś wodza w satrapii afrykańskiej" - stwierdził Święczkowski.
Czy jednak Święczkowski porównał Tuska do Mussoliniego, jak twierdzi "Komsomolska Prawda"? Nie wprost. Lecz powiedział, że należy pamiętać o historii. "Już nie będę mówił o panu z wąsikiem pod nosem, ale będę - na przykład mogę przypomnieć historię Benito Mussoliniego, który doszedł do władzy faszystowskiej we Włoszech w sposób demokratyczny i później demokratycznie zmieniał ustrój Królestwa Włoch, zachowując nawet urząd króla. I król urzędował we Włoszech w czasie rządu Benito Mussoliniego" - mówił prezes TK.
Ten wywiad wykorzystała również agencja TASS - oczywiście, kłamliwie przerabiając. "Polski Trybunał Konstytucyjny przyznaje, że Tusk może wyprowadzić wojsko na ulice" - donosiła 6 lutego. "Patrząc na to, jak [władze] traktują PiS, uważam, że rząd Donalda Tuska może podważyć wybór nowego prezydenta. A to może doprowadzić do tego, że na ulice wyjdą wojska" - tak według TASS miał powiedzieć Święczkowski. To z kolei przeróbka jego słów: "Uważam, że jesteśmy blisko sytuacji, kiedy w przeciągu pół roku, roku czasu może dojść do tego, że zostaną wyprowadzone siły zbrojne czy też policja na ulicę, żeby próbować powstrzymać protesty społeczne". Jak dodał, "nie wie, kto" mógłby wyprowadzić wojska na ulice w Polsce.
Rzekomy polski "zamach stanu" w Polsce komentował dla portalu telewizji Zwiezda deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej Aleksiej Czepa. "To rzadki precedens, ale dziś nie jesteśmy zaskoczeni wydarzeniami, które mają miejsce w Europie... Kompletna porażka wielu partii, ciągłe skandale i kryzysy polityczne. A dzisiejszy kryzys w Polsce świadczy o wewnętrznej walce politycznej. Jest chaos w gospodarce, w polityce" - miał powiedzieć Czepa, co zgodne jest z tezą rosyjskiej dezinformacji o powolnym upadku demokracji w Polsce.
Komentarz deputowanego publikowały też portal telewizji RT, tygodnika "Argumenty i Fakty" czy portal informacyjny BezFormata.com. Podkreślały, że według rosyjskiego polityka zarzuty stawiane Tuskowi świadczą o napięciach w Polsce. A moskiewska agencja informacyjna OSN połączyła komentarz Czepy innym bieżącym przekazem: jakoby Polska, Węgry i Rumunia w przyszłości miały "domagać się podziału Ukrainy" i zgłaszać roszczenia terytorialne.
Przekaz rosyjskiej dezinformacji szerzono też w języku polskim - choćby na portalu Pravda PL należącym do kremlowskiej siatki dezinformacyjnej. "Rząd nie wykluczył aresztowania Tuska pod zarzutem zamachu stanu" - brzmi tytuł tekstu na stronie Pravda PL. Czyli podwójne przekłamanie, bo w Polsce ani nie ma mowy o aresztowaniu premiera, ani nie rząd o czymś takim decyduje. Taki tytuł jest najprawdopodobniej efektem automatycznego tłumaczenia na język polski innego przekazu.
W przekazie na Pravda PL nie tylko stwierdzono - za Czepą - że "oskarżenie polskiego premiera Donalda Tuska o zamach stanu jest świadectwem zaostrzenia wewnętrznej walki politycznej w kraju", ale też: "Bogdan Święczkowski nie wykluczył, że premier Donald Tusk może wyprowadzić wojska na ulicę w odpowiedzi na zarzut zamachu stanu".
Oczywiście, temat "zamachu stanu" szybko przeszedł też na Telegram - szczególnie na rosyjskojęzyczne konta. Tam także informowano, że "polski Trybunał Konstytucyjny wszczął postępowanie przeciwko premierowi Donaldowi Tuskowi i jego rządowi pod zarzutem zamachu stanu"; że "prezydent Polski Andrzej Duda poparł decyzję prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego o wszczęciu postępowania w sprawie zamachu stanu przeciwko premierowi Donaldowi Tuskowi"; że "przeciwko premierowi Polski Donaldowi Tuskowi wszczęto postępowanie pod zarzutem zamachu stanu", a "prezydent Duda poparł wszczęcie postępowania karnego". Posty z tego typu informacjami miały tysiące odsłon.
Białoruskie media: "Donald Tusk oskarżony"; "Kaczyński: Tusk winny zamachu stanu"
Także białoruskie kanały informacji wykorzystały akcję Święczkowskiego, by informować o "zamachu stanu" w Polsce, o podziałach i wewnętrznych konfliktach - przekłamując przekaz. Tak więc 6 lutego serwis informacyjny białoruskiej rządowej telewizji CTV podawał: "W Polsce wybuchł głośny skandal z udziałem najwyższych urzędników państwowych. Przeciwko premierowi wszczęto postępowanie karne. Donald Tusk jest oskarżony o zamach stanu". Materiał zakończono słowami: "Oskarżenia o próbę zamachu stanu przeciwko urzędującemu premierowi i wielu wysokim rangą urzędnikom są bezprecedensowe i mogą spowodować głęboki kryzys polityczny w kraju".
Białoruska agencja informacyjna BelTA za rosyjską RIA Novosti donosiła, że wobec polskiego premiera "wszczęto sprawę o zamach stanu". Przypomniała, że "w marcu ubiegłego roku Jarosław Kaczyński, szef partii Prawo i Sprawiedliwość, powiedział, że Donald Tusk jest winny zamachu stanu i powinien zostać skazany na dożywocie".
Parafraza słów Kaczyńskiego w materiale BelTA to znowu przykład, jak niektóre słowa polityków można wykorzystać w dezinformacji. W marcu 2024 roku w Radiu Plus Kaczyński komentował akcję służb badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości i przeszukanie w domu m.in. Zbigniewa Ziobry. "To oczywiste działanie, które odpowiada, jak to się mówi, dyspozycji artykułu 127 Kodeksu karnego, o zmianie ustroju siłą" - mówił Kaczyński. Pytany, czy uważa, że premier Tusk kwalifikuje się pod ten artykuł, powiedział: "W oczywisty sposób, w moim przekonaniu, się kwalifikuje właśnie, a to jest bardzo ciężki artykuł, od 10 lat do dożywocia" (cyt. za Radiem Zet).
W kolejnej depeszy o sytuacji w Polsce BelTA eskalowała emocje: "Szef polskiego Trybunału Konstytucyjnego: Tusk może nie uznać wyników wyborów prezydenckich i wyprowadzić wojsko na ulice". Agencja wykorzystała do tego wspomniany wyżej wywiad Święczkowskiego w RMF FM. Chodzi o fragment wypowiedzi prezesa TK: "Biorąc pod uwagę jak [rządzący - red.] traktują Sąd Najwyższy, Izby Sądu Najwyższego, uważam, że może być taka sytuacja, że będzie kwestionowany wybór prezydenta Rzeczpospolitej i który doprowadzi do protestów społecznych, które mogą się przerodzić w różnego rodzaju zachowania, które spowodują wyprowadzenie policji czy też wojska na ulicę. Donald Tusk ma w tym zakresie doświadczenie, wyprowadził już policję na górników, którzy oddawali strzały".
Ukraińskie media: bardziej ostrożnie, informacyjnie
W innym tonie o wydarzeniach w Polsce informowały ukraińskie media. Bo informacje o tym, co stało się w Polsce, oczywiście przekazywano. Jednak nie tak alarmująco jak w rosyjskojęzycznej sieci, bez kategorycznego twierdzenia, że w naszym kraju doszło do zamachu stanu.
"Donald Tusk podejrzewany o zorganizowanie zamachu stanu, premier zareagował w specyficzny sposób" - zatytułowano tekst z 6 lutego na portalu ukraińskiej telewizji Kanal24. Powołując się na Polsat News, serwis podał, że polska prokuratura wszczęła śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, lecz dzień później się okazało, że śledztwo oficjalnie się nie rozpoczęło. Serwis stacji Kanał24 ograniczył się do relacji słów Święczkowskiego z jego konferencji prasowej i reakcji Donalda Tuska.
Portal Europejska Pravda także powołał się na Polsat News. "Zastępca Prokuratora Generalnego RP bada zarzuty zamachu stanu przeciwko rządowi Tuska" - brzmi tytuł tekstu. Omówiono wypowiedź prokuratora Ostrowskiego, który potwierdził otrzymanie zawiadomienia prezesa TK i reakcję Adama Bodnara. W kolejnych artykułach ostrożnie relacjonowano temat. Frazę "zamach stanu" stosowano już w cudzysłowie, np.: "Polska Prokuratura Generalna nazywa sprawę 'zamachu stanu' Tuska prywatną korespondencją"; "Polski premier komentuje sprawę 'zamachu stanu': współpraca trzech krajów".
"Tusk oskarżony o próbę zamachu stanu w Polsce: Mówi, że ma ważniejsze rzeczy do zrobienia" - 7 lutego donosił ukraiński portal Obozrevatel. Relacjonował, że prezes TK "oskarżył premiera Donalda Tuska i innych wysokich rangą urzędników partii rządzącej o działanie w 'zorganizowanej grupie przestępczej', której celem jest przeprowadzenie 'zamachu stanu'". Redakcja podkreśliła, że prezydent Duda nie poparł oskarżeń o zamach stanu. Przedstawiła zarówno zarzuty pod adresem rządu, jak i polityczne tło sporu, w tym reformy sądownictwa wprowadzone przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
Anglojęzyczne serwisy: domniemany "zamach stanu"
Po tym, jak 7 lutego premier Donald Tusk w serwisie X napisał, że przekaz o "zamachu stanu" w Polsce znalazł się "na czołówkach mediów tylko w Rosji, Białorusi i na Węgrzech", zareagował poseł PiS Radosław Fogiel. W serwisie X opublikował zrzuty ekranu dwóch nagłówków tekstów z anglojęzycznych portali Euractiv i Radio Wolna Europa oraz niemieckiego dziennika "Berliner Zeitung". "Kiedy udajesz, że temat nie obchodzi cię tak bardzo, że codziennie poświęcasz mu uwagę. A poniżej typowe rosyjskie, białoruskie i węgierskie media" - ironizował.
Tylko że nieliczne informacje mediów zachodnich o "zamachu stanu" w Polsce znacząco różniły się w wymowie od przekazów rosyjskiej i białoruskiej propagandy. Przede wszystkim: nie informowano kategorycznie, że w Polsce doszło do zamachu stanu, że premier został postawiony w stan oskarżenia, że prezydent poparł oskarżenia prezesa TK, że Tusk grozi wyprowadzeniem wojska na ulice niczym afrykański dyktator. Emocjonalne sformułowania i oskarżenia Święczkowskiego przedstawiano jako rację jednej strony - a nie zaistniały fakt. Informacje były ostrożne, nie grano w nich podkręconymi cytatami polskich polityków.
Tak np. wskazane przez Fogla Radio Wolna Europa dało tytuł: "Polscy prokuratorzy prowadzą śledztwo przeciwko premierowi Tuskowi w związku z domniemaną próbą zamachu stanu". Redakcja Euractiv swój tekst z 7 lutego zatytułowała: "Polscy prokuratorzy wszczynają śledztwo w sprawie zamachu stanu przeciwko Tuskowi". Na początku artykułu podano, że "szef zdominowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego ogłosił śledztwo w sprawie domniemanego zamachu stanu, wymierzonego w Tuska i czołowych polityków". Serwis "Berliner Zeitung" sformułowanie "grupa przestępcza" dał w tytule w cudzysłowie. Powołując się na ustalenia "kilku krajowych mediów", w tym Telewizji Republika, poinformował o wszczęciu śledztwa w sprawie rzekomego zamachu stanu na podstawie zawiadomienia prezesa TK. Autor podkreślał polityczny kontekst tego konfliktu. Przytoczył zarówno zarzuty Święczkowskiego, jak i krytyczne reakcje ministrów Adama Bodnara i Tomasza Siemoniaka.
Niektóre anglojęzyczne redakcje, podobnie jak te ukraińskie, zdecydowały się używać frazy "zamach stanu" w cudzysłowie. Portal Yahoo! News donosił, że "Polski premier Tusk publikuje wideo ping-ponga w odpowiedzi na śledztwo w sprawie 'zamachu stanu'". Portal Notes from Poland napisał: "Szef polskiego Trybunału Konstytucyjnego wszczyna postępowanie przeciwko rządowi za 'zamach stanu'".
W archiwach dużych anglojęzycznych mediów jak: BBC News, "The Guardian", "The New York Times", CNN, Euronews czy w agencjach informacyjnych Reuters i Associated Press nie znaleźliśmy materiałów informujących o tym, że w Polsce doszło do zamachu stanu czy że premierowi Polski postawiono zarzuty.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Konkret24