W Kanadzie rzekomo ma grozić kara dożywocia za "własne zdanie, które jest sprzeczne z rządową narracją" - przekonuje jeden z internautów. Proponowane zmiany w prawie dotyczą jednak czego innego. Wyjaśniamy.
"Premier Kanady Trudeau popiera dożywotnie więzienie ludzi za 'przestępstwa' związane z wypowiadaniem się w mediach społecznościowych. Masz własne zdanie, które jest sprzeczne z rządową narracją, dostaniesz dożywocie" - pisze anonimowy użytkownik serwisu X w poście z 17 marca 2024 roku (pisownia wszystkich postów oryginalna).
Do wpisu dołączył link do artykułu opublikowanego 14 marca 2024 roku na stronie Sott.net pt. "Orwellowska ustawa Trudeau o zagrożeniach online: Premier Kanady popiera dożywotnie więzienie ludzi za przestępstwa związane z mową w ramach walki o bezpieczeństwo w mediach społecznościowych".
Serwis Sott.net przedstawia się jako "alternatywny serwis informacyjny oferujący niezależne dziennikarstwo i bezstronne analizy". Tymczasem portal Media Bias Fact Check, który ocenia stronniczość i wiarygodność źródeł medialnych, opisuje Sott.net jako stronę promującą spiskowe i pseudonaukowe treści.
Wielu internautów komentowało tak: "nie do uwierzenia, ale Kanada zamienia się w totalitarne państwo!, i to za sprawą jednego szaleńca!, to jest następne ostrzeżenie, dokąd to wszystko zmierza"; "Czy to już nie jest dyktatura?"; "Kiedyś Kanada pachniała żywicą. Teraz wali trupim jadem komunizmu i terroru" - pisali (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Niektórzy porównywali premiera Kanady Justina Trudeau do Adolfa Hitlera lub do Fidela Castro. Przypomnijmy, według niepotwierdzonej, ale popularnej teorii Justin Trudeau jest synem Fidela Castro, zmarłego w 2016 roku dyktatora Kuby. "Nowy gatunek hitlera"; "Hitler naszych czasów", "A to Castro junior wymiata", "On ma tak po tatusiu" - komentowali.
Część internautów nie dowierzała: "źródło?"; "typowy bzdurny fejk"; "Fake" - pisali.
Sprawdziliśmy, czy opisywane w poście zmiany zaszły w kanadyjskim prawie. Okazuje się, że nie, ale projekt zmian znacząco podnosi kary za niektóre przestępstwa mowy nienawiści.
Nowa kara za podżeganie do ludobójstwa
Na przełomie lutego i marca 2024 roku anglojęzyczne media, m.in. portale publicznego nadawcy CBC, kanadyjskiego dziennika "Times Colonist" czy amerykańskiego "New York Post" informowały o propozycji zmiany prawa przedstawionej przez liberalny rząd w Ottawie. Relacjonowały przy tym krytyczne głosy wobec pomysłu.
Chodzi o rządowy projekt C-63, czyli Online Harms Act (w wolnym tłumaczeniu - ustawa o szkodach w internecie - red.), w którym proponuje się zaostrzenie kar za przestępstwa z nienawiści w internecie. Ustawa m.in. zwiększa maksymalny wymiar kary więzienia z dwóch do pięciu lat za umyślne szerzenie nienawiści w internecie.
Czy zgodnie z projektem prawdziwy będzie scenariusz kreślony przez anonimowego internautę, czyli kara dożywocia za zdanie sprzeczne z rządową narracją? Ustawa proponuje zaostrzenie także kary za podżeganie do ludobójstwa (ang. advocating genocide). "Każda osoba, która podżega lub promuje popełnienie ludobójstwa, jest winna zbrodni i podlega karze dożywotniego pozbawienia wolności" - czytamy w projekcie ustawy. Użyty w oryginalne termin "indictable offence" (zbrodnia) jest zarezerwowany dla najpoważniejszych przestępstw, takich jak zabójstwo czy brutalna napaść seksualna. Jak wyjaśniały kanadyjskie media, kara dożywocia miałaby być maksymalną karą. Zgodnie z obowiązującym dziś prawem za to przestępstwo grozi obecnie kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Budząca kontrowersje ustawa nie została jeszcze uchwalona. 26 lutego 2024 roku zakończono pierwsze czytanie w Izbie Gmin (House of Commons), oczekuje na drugie czytanie (stan na 22 marca 2024 roku). Tak więc projekt jest dopiero na początkowym etapie procesu ustawodawczego. Zanim stanie się obowiązującym prawem w Kanadzie, musi przejść trzy czytania w Izbie Gmin i ten sam proces w Senacie. Należy podkreślić, że nie jest pewnym, czy ustawa zostanie uchwalona w obecnym brzmieniu.
Kanadyjskie Stowarzyszenie Wolności Obywatelskich (Canadian Civil Liberties Association) 28 lutego wezwało do wprowadzenia istotnych poprawek do projektu ustawy. "Ustawa nakłada drakońskie kary za niektóre rodzaje wypowiedzi w tym karę dożywotniego pozbawienia wolności za bardzo szeroko i niejasno zdefiniowane przestępstwo 'podżegania do ludobójstwa'" - czytamy w oświadczeniu organizacji.
Pisarka Margaret Atwood, autorka powieści "Opowieści podręcznej" projekt ustawy nazwała "orwellowskim". W reakcji na słowa Atwood projektu bronił kanadyjski minister sprawiedliwości Arif Virani. Przekonywał, że definicja mowy nienawiści w ustawie nie obejmuje treści, które są "okropne, ale zgodne z prawem". I dodał: "Obejmuje ona wyrażanie obrzydzenia i oczernianie. Nie obejmuje obelg, obraźliwych komentarzy ani żartów, które nie są zbyt uprzejme".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock