Krystyna Pawłowicz, zwiedzając Berlin, skomentowała na Twitterze, że budynek niemieckiego parlamentu wciąż się nazywa Reichstag - "jak za Hitlera". Tylko że nazwa ta jest o wiele starsza.
Pod koniec sierpnia sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz relacjonowała na Twitterze swój pobyt w Berlinie. W piątek 27 sierpnia zamieściła na koncie swoje zdjęcie na tle siedziby Bundestagu. Ma na nim podniesioną lewą rękę z palcami ułożonymi w znak V (victory). Komentarz do fotografii brzmiał: "Niemiecki Bundestag w budynku,który ciągle nosi nazwę Reichstag….Jak za Hitlera.." (pisownia oryginalna). Post miał ponad 600 polubień, podało go dalej ponad 130 użytkowników.
Jednak sędzia Pawłowicz nie do końca ma rację.
Zauważył to np. internauta o nicku Premier Tux, puentując wpis Pawłowicz: "W tym samym budynku był Reichstag II Rzeszy i Republiki Weimarskiej". Inny twitterowicz napisał ironicznie: "Krystyna Pawłowicz nazywa się Krystyna Pawłowicz, tak jak za komuny". A jeszcze inny: "W mieście, które ciągle nasi nazwę Berlin... jak za Hitlera...".
Rzeczywiście, Niemcy wciąż używają nazwy Reichstag na określenie siedziby swojego parlamentu - Bundestagu. Nikt tego faktu nie ukrywa. Potwierdzenie jest np. na polskojęzycznej podstronie internetowej niemieckiego parlamentu, gdzie napisano: "Siedzibą niemieckiego parlamentu jest gmach Reichstagu w centrum Berlina".
Jak za czasów cesarza, republiki, zjednoczonych Niemiec...
Tyle że nazwa Reichstag jako nazwa siedziby niemieckiego parlamentu nie funkcjonowała wyłącznie za czasów Hitlera - jak sugeruje wpis Krystyny Pawłowicz. Istniała już bowiem od czasów cesarza Wilhelma I, czyli od końca XIX wieku - zaczęto jej używać jako nazwy budynku po tym, gdy po 10 latach od położenia kamienia węgielnego 5 grudnia 1894 roku ukończono budowę siedziby parlamentu ówczesnej Rzeszy Niemieckiej przy ówczesnym placu Królewskim w Berlinie, a obecnie przy placu Republiki.
Co ciekawe - o czym przypominają niemieckie media, np. radio WDR - Reichstag został wybudowany na fundamentach pałacu, który do 1881 roku należał do polsko-pruskiego dyplomaty Atanazego hrabiego von Raczyńskiego. Nie był on skłony sprzedać państwu niemieckiemu swojej nieruchomości pod budowę stałej siedziby parlamentu, dopiero po jego śmierci syn zgodził się na wywłaszczenie za ponad milion ówczesnych marek.
Z balkonu Reichstagu 9 listopada 1918 roku Philipp Scheidemann proklamował republikę po tym, jak w południe tego samego dnia kanclerz Rzeszy książę Maksymilian Badeński samowolnie ogłosił abdykację cesarza Wilhelma II.
27 lutego 1933 roku pożar Reichstagu umożliwił Hitlerowi rozprawę z politycznymi przeciwnikami, co uznawane jest za początek jego dyktatury. Zniszczony w czasie drugiej wojny światowej budynek został odbudowany w 1973 roku. 6 września 1999 roku, po kolejnej przebudowie, w nowym gmachu Reichstagu odbyło się pierwsze posiedzenie Bundestagu.
Krótką historię budynku niemieckiego parlamentu znajdujemy w oficjalnej publikacji parlamentu "Fakty. Bundestag w skrócie". Jego autorzy, opisując historię budynku parlamentu w różnych epokach - od cesarskich Niemiec do Niemiec po zjednoczeniu - posługują się właśnie nazwą Reichstag. Przeczy to sugestii Krystyny Pawłowicz, że taką nazwę używano jedynie za czasów Hitlera i obecnie.
Korzenie słowa - w średniowieczu
Reichstag to nie tylko słowo określające budynek-siedzibę niemieckiego parlamentu. To także nazwa sejmu Rzeszy, którego organizacja zaczęła się kształtować w średniowieczu. Najpierw były to tzw. Hoftagi - czyli zjazdy dworskie, z reguły uczestniczyli w nich bezpośredni wasale cesarscy, świeccy i duchowni. W XII wieku pojawili się na nich przedstawiciele mieszczaństwa. "Z czasem instytucja zjazdów przekształciła się w Reichstag, sejm Rzeszy. Moment ten nie jest łatwy do określenia, jednak zwykle łączy się go z okresem wielkiego bezkrólewia w latach 1256–1273" - czytamy w opracowaniu "Geneza i zarys historii parlamentaryzmu w zachodnioeuropejskich państwach federalnych".
Trudno więc łączyć oba znaczenia słowa Reichstag - jako miejsca i jako instytucji - z czasami Hitlera, który w czasie swojej dyktatury całkowicie zmarginalizował parlament. To dekrety Hitlera były najwyższym prawem w nazistowskich Niemczech, a nie ustawy uchwalane przez Reichstag.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Twitter, Roman Zawistowski/PAP