Dlaczego potrzebna jest trzecia dawka szczepionki na COVID-19 i komu? Wyjaśniamy

Dlaczego potrzebna jest trzecia dawka szczepionki na COVID-19 i komu?

W dyskusji na temat podawania dawki przypominającej szczepionki na COVID-19 powtarza się pytanie: skoro naukowcy przekonywali, że przed chorobą ochronią dwie dawki, dlaczego teraz proponowana jest trzecia? Poproszeni przez Konkret24 lekarze odpowiadają. I podkreślają, że dawkę przypominającą stosuje się przy niemal wszystkich szczepionkach.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Rada Medyczna przy premierze wydała 27 sierpnia rekomendację w sprawie podawania przypominającej dawki szczepionki przeciw COVID-19 - dotyczy siedmiu grup osób z zaburzeniami odporności; będzie można ją przyjąć nie wcześniej niż 28 dni po zakończeniu podstawowego cyklu szczepień. Podobne decyzje podejmują też inne kraje. We Francji szczepienia trzecią dawką rozpoczną się we wrześniu - od osób najbardziej zagrożonych. W Stanach Zjednoczonych mają ruszyć od 20 września. Natomiast w Izraelu takie szczepienia już trwają - trzecią dawkę przyjęło tam już prawie 17 proc. mieszkańców. 24 sierpnia izraelskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że preparat firm Pfizer/BioNTech będzie teraz podawany jako dawka uzupełniająca osobom powyżej 30. roku życia (wcześniej dotyczyło to osób powyżej 40. roku życia).

W Polsce perspektywa szczepień przypominających budzi już emocje. W mediach społecznościowych pojawiają się posty kwestionujące sens trzeciej dawki. Leitmotivem takich wypowiedzi jest narracja o rzekomych kłamstwach co do skuteczności preparatów. Internauci piszą, że skoro naukowcy przekonywali, iż przed chorobą ochronią dwie dawki szczepionki, to po co proponowana jest trzecia?

Tu wyjaśnienie: określenie "trzecia dawka" w przypadku szczepionek przeciw COVID-19 jest nieprecyzyjne w przypadku, gdy chodzi też o szczepionkę jednodawkową, która również może wymagać podania dodatkowej dawki.

Z pomocą ekspertów wyjaśniamy, dlaczego podanie dawki przypominającej może być konieczne, kiedy i jaki ma sens.

"W powyższy sposób możemy gonić króliczka"

"Pierwsza dawka szprycy to było coś. W połączeniu z drugą to było 95 proc. skuteczności. Ale teraz donoszą z Izraela, że trzecia dawka to już jest WYJĄTKOWO skuteczna. To jak skuteczna będzie czwarta dawka? Słów brakuje" - pisał 24 sierpnia na swoim profilu na Twitterze publicysta Tomasz Sommer (pisownia wszystkich postów oryginalna). Jego wpis miał ponad 400 polubień. "Bez kozery powiem pińcet procent skuteczności"; "Po czwartej zmarli wstaną z grobów zapewne" - ironizowali internauci w komentarzach.

"Pierwsza dawka szprycy to było coś" - komentarz Tomasza Sommera na Twitterze
Komentarz Tomasza Sommera na Twitterze"Pierwsza dawka szprycy to było coś" - komentarz Tomasza Sommera na TwitterzeTwitter

"2 dawki są mało skuteczne na Deltę, dlatego potrzebna jest trzecia dawka tego samego, z tym samym składem" - napisał 24 sierpnia inny internauta. Jego wpis polubiło ponad 300 osób. W komentarzach internauci wyśmiewali jednak sens podawania trzeciej dawki. "Od ponad 6 miesięcy wmawiano nam, że osoby w pełni wyszczepione to te jedną dawka J&J i dwiema pozostałymi, i że pełne wyszczepienie prowadzi do odporności populacyjnej. Dziś Rada Medyczna rekomenduje trzecią dawkę, tym samym sama odsuwa w czasie uzyskanie odporności populacyjnej" - oburzał się jeden z użytkowników Twittera. "W powyższy sposób możemy gonić króliczka - tę mityczną odporność stadną - i jej nigdy nie dogonimy, bo Rada Medyczna będzie zalecała 4, 5 i 15 dawkę" - dodał w następnym tweecie.

Internauci o trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19
Internauci o trzeciej dawce szczepionki przeciw COVID-19Internauci o trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19Twitter

Dawki przypominające? Stosuje się je przy wielu szczepionkach

W tekście w Konkret24 z 19 sierpnia odpowiadaliśmy na pytania, które pojawiły się, gdy tylko kolejne kraje zaczęły się zastanawiać nad wprowadzeniem dawki przypominającej. Doktor William Petri z Uniwersytetu Wirginii, specjalista w dziedzinie mikrobiologii i chorób zakaźnych, na portalu naukowym The Conversation tłumaczył, że dodatkowa dawka szczepionki przeciw COVID-19 podawana jest w celu utrzymania ochrony przed chorobą i że takie dawki są powszechnie stosowane, ponieważ odporność poszczepienna może z czasem osłabnąć. "Na przykład szczepionka przeciw grypie wymaga dawki przypominającej co roku, a szczepionka przeciw błonicy i tężcowi co 10 lat" - pisał.

- Warto wzmacniać odporność u osób, u których podejrzewamy spadek odporności - potwierdza w rozmowie z Konkret24 prof. Joanna Zajkowska, podlaski wojewódzki konsultant do spraw epidemiologii z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Ona z kolei przytacza przykład szczepionki na tężec jako tej, której przypominającą dawkę podaje się np. w sytuacji skaleczenia, gdy występuje ryzyko zakażenia chorobą.

Doktor habilitowany Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zauważa, że od dawna eksperci mówili o konieczności podawania przypominających dawek szczepionek przeciw COVID-19. - Nie było tylko wiadomo, kiedy będzie trzeba je podawać, bo w ustaleniu tego miały pomóc trwające badania - mówi. Również on podkreśla, że przy niemal wszystkich szczepionkach – przeciw grypie, tężcowi, krztuścowi - stosuje się dawki przypominające. Za niewymagające podania dodatkowej dawki uważa się szczepionki przeciw gruźlicy czy tę podawaną według trzydawkowego schematu przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (HBV). W przypadku tej ostatniej początkowo zakładano zresztą podawanie dawek przypominających. - Później okazało się jednak, że odpowiedź organizmu jest zadowalająca - opowiada doktor Dzieciątkowski.

Jak działają szczepionki przeciw COVID-19

Aby zrozumieć, po co podaje się przypominające dawki szczepionek, warto poznać mechanizm działania tych preparatów. Szczepienia mają imitować naturalne zakażenie, by przygotować układ odpornościowy do walki w przypadku zetknięcia się w przyszłości z tym samym patogenem. Poproszona przez Konkret24 o konsultację prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie tłumaczy, że po podaniu szczepionki przeciw COVID-19 w naszych komórkach produkowane jest tzw. białko kolca, a w odpowiedzi na nie pojawiają się przeciwciała (odpowiedź humoralna) oraz komórki cytotoksyczne rozpoznające zarówno wirusa, jak i zakażone nim komórki (odpowiedź komórkowa). Dodatkowo powstają również tzw. komórki pamięci - po to, by nawet po dłuższym okresie organizm był wyposażony w możliwość szybkiej reakcji obronnej.

- Zaraz po szczepieniu nasz układ odpornościowy jest wyjątkowo bojowo nastawiony, bo otrzymał sygnał, że pojawiło się jakieś obce białko, na które należy zareagować - wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska. Najwięcej przeciwciał i komórek cytotoksycznych odnotowuje się po upływie dwóch-trzech tygodni od momentu zaszczepienia. One wówczas penetrują nasz organizm pod kątem zagrożenia.

Po unicestwienia białka kolca aktywność układu odpornościowego spada. Tak jest w przypadku każdej infekcji i szczepionki. Bo układ odpornościowy nie może cały czas działać na najwyższych obrotach. Nie byłoby to korzystne dla organizmu. Profesor Szuster-Ciesielska tłumaczy, że pula przeciwciał i komórek nie może bez końca się powiększać w ciągu naszego życia i ciągłych kontaktów z patogenami. - Dlatego w celu zachowania równowagi, po każdej infekcji i odpowiedzi na szczepionkę, po pewnym czasie dochodzi do zmniejszenia liczby przeciwciał i komórek cytotoksycznych - mówi. Lecz organizm nie zostaje bezbronny, bo część komórek wraca do szpiku kostnego i tam, jako długożyjące komórki pamięci, stale produkuje pewną ilość przeciwciał, by utrzymać organizm w stanie pogotowia. Podobnie jest z komórkami cytotoksycznymi.

Pytania o trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19
Pytania o trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19Fakty TVN

Po co trzecia dawka i komu jest szczególnie zalecana

22 sierpnia resort zdrowia Izraela ogłosił wyniki badań pokazujące, że u osób w wieku co najmniej 60 lat trzecia dawka szczepionki Pfizer/BioNTech znacznie zwiększa odporność przeciwko zakażeniu oraz ciężkiej chorobie COVID-19. Ochrona przed zakażeniem po 10 dniach od podania trzeciej dawki była u takich osób czterokrotnie większa w porównaniu do dwóch dawek. Z kolei ryzyko poważnej choroby COVID-19 i konieczności hospitalizacji były nawet pięcio-sześciokrotnie mniejsze.

Układ odpornościowy odpowiada już na pierwszą dawkę szczepienia, ale dopiero po drugiej następuje silna odpowiedź. Później jest etap wyciszenia i uspokojenia. - Wykazano dotychczas, że ta odporność trwa do ośmiu miesięcy, ale jednocześnie należy pamiętać, że liczba przeciwciał zaczyna się stopniowo obniżać już po miesiącu, dochodząc do niższego, ale stałego poziomu - podkreśla prof. Szuster-Ciesielska. Osiem miesięcy odporności potwierdzonej badaniami nie oznacza jej górnej granicy - to czas, w którym naukowcy prowadzili obserwację.

I właśnie odpowiedzią na stopniowo spadającą odporność jest podanie trzeciej dawki szczepionki - ona uaktywnia komórki pamięci. Zaczynają się znowu gwałtownie dzielić, tworząc dużą pulę komórek cytotoksycznych (limfocytów Tc) rozpoznających wirusa i zakażone nim komórki oraz komórek produkujących przeciwciała (limfocytów B). - Tym sposobem nasz układ odpornościowy zostaje na nowo pobudzony i postawiony w stan wyższej gotowości - wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska.

Zdaniem ekspertów podanie dawki przypominającej jest szczególnie zasadne u osób z grup ryzyka. - Dawki przypominające zaleca się osobom starszym i osobom z zaburzeniami odporności - mówi dr. hab. Tomasz Dzieciątkowski. Wymienia grupy pacjentów po przeszczepach, z chorobami nowotworowymi, leczonych immunosupresyjnie. - U takich osób odporność po podaniu wszystkich wymaganych dawek może być za mała lub nieprawidłowa - wyjaśnia. Podaje przykład pacjentów leczonych lekiem rituximab. Udowodniono, że ich organizm słabiej odpowiada na szczepionkę. - Ten lek stanowią przeciwciała przeciwko limfocytom B, które mają zdławić nieprawidłową, zbyt silną odpowiedź immunologiczną organizmu. Nie możemy się zatem dziwić, że u takich osób odpowiedź na dwie dawki szczepionki przeciw COVID-19 będzie słabsza - wyjaśnia Dzieciątkowski. Dlatego takim osobom należy podać dawkę przypominającą.

Dlaczego trzecia dawka proponowana jest właśnie teraz

Podanie trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19 jest ważne, gdy przybywa zakażeń SARS-COV-2 w bardziej zakaźnym wariancie Delta. Według szacunków ma on nawet 60-proc. wyższą skuteczność zakażania niż wariant Alfa.

Profesor Joanna Zajkowska tłumaczy, że obecnie stosowane szczepionki nie zapewniają tak efektywnej ochrony przed wariantem Delta, jak przed wcześniej występującymi, ale nadal chronią przed zakażeniem i ciężkim przebiegiem COVID-19. - Nie mamy alternatywy dla istniejących szczepionek przeciw COVID-19 - stwierdza prof. Zajkowska. Podanie dawki przypominającej ma zapewnić ochronę w perspektywie nadejścia do Polski czwartej fali pandemii.

Doktor Tomasz Dzieciątkowski też podkreśla, że stosowane szczepionki przeciw COVID-19 są skuteczne w walce z chorobą. - Mamy tu do czynienia ze skutecznością na poziomie 70-80 procent, a przecież już szczepionki o skuteczności 50 procent uznaje się za efektywnie działające. Należy powiedzieć jasno: nie ma choroby, którą warto przechorować - podkreśla.

Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska zgadza się, że szczepionki, które opracowano dla wariantu podstawowego wirusa, nie są tak samo skuteczne wobec wariantu Delta. - Wobec tego, zamiast na jakość, musimy stawiać na ilość - przekonuje. - Gdy przeciwciała nie rozpoznają wszystkich miejsc białka kolca, musimy mieć ich więcej, by mogły licznie kolec otoczyć i spowodować uruchomienie mechanizmów, które doprowadzą do zniszczenia wirusa. To właśnie jest celem podania trzeciej dawki szczepionki - wyjaśnia ekspertka.

Profesor Szuster-Ciesielska tłumaczy również, że szczepienie pomaga w zatrzymaniu transmisji wirusa SARS-CoV-2. Zakażeni wirusem w wariancie Delta emitują do otoczenia większą ilość wirusa, który znacznie intensywniej niż wcześniej występujące warianty namnaża się w drogach oddechowych. - Niektóre badania dowodzą, że ilościowo jest go w nosie nawet tysiąc razy więcej niż w przypadku poprzednich wersji wirusa - mówi prof. Szuster-Ciesielska. Według danych amerykańskiej rządowej agencji Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wariant Delta jest około dwukrotnie bardziej zakaźny niż poprzednie warianty SARS-CoV-2.

We wrześniu w szkołach mają ruszyć kampanie promujące szczepienia
We wrześniu w szkołach mają ruszyć kampanie promujące szczepieniaFakty TVN

W rozmowie z Konkret24 prof. Szuster-Ciesielska zauważa ponadto, że nie jest prawdą - jak sugerują internauci - iż przy utrzymywaniu się stanu pandemii planowane są kolejne szczepienia tym samym preparatem. Trwają badania nad szczepionkami nowej generacji. - Pfizer rozpoczął testowanie nowych, zmodyfikowanych szczepionek, dostosowanych do wariantu Delta - mówi prof. Szuster-Ciesielska. Opracowywana jest też tzw. szczepionka pankoronawirusowa, która będzie dawała odporność na różne koronawirusy: SARS-CoV-1, SARS-CoV-2, MERS oraz przeziębieniowe. Rozpoczęła się już pierwsza faza badań klinicznych. - Jeśli ta szczepionka okazałaby się skuteczna, byłaby to prawdziwa rewolucja - ocenia prof. Szuster-Ciesielska.

Badanie poziomu przeciwciał? Testy nie są wyznacznikiem

Ponieważ spadająca odporność na zakażenie SARS-CoV-2 wiąże się z mniejszą liczbą przeciwciał, niektórzy uważają, że warto na bieżąco testować ich ilość w organizmie. Inni pytają, czy można ustalić indywidualny poziom odporności na SARS-CoV-2. Czy wynik badania oznaczającego poziom przeciwciał poszczepiennych da odpowiedź na pytanie, czy należy przyjąć trzecią dawkę?

- Testy nie powinny być wyznacznikiem podejmowania decyzji o tym, czy przyjmować trzecią dawkę, czy nie - odpowiada prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska. Tłumaczy, że do tej pory nie ma żadnych wytycznych dotyczących ilości przeciwciał w surowicy: ani progów minimum, ani maksimum. Nie wiemy też, jaki minimalny poziom przeciwciał miałby zapewnić odporność przed SARS-CoV-2.

Profesor Szuster-Ciesielska zaznacza również, że należy pamiętać o drugim ramieniu odpowiedzi odpornościowej - komórkach cytotoksycznych i pamięci. Badania odpowiedzi komórkowej można już wykonać w niektórych laboratoriach, ale koszt takiego oznaczenia jest dość wysoki. - Poza tym każdy z nas jest indywidualnością i w różny sposób odpowiada na ten sam patogen: u jednych będzie mocniejsza odpowiedź humoralna, u innych komórkowa - tłumaczy profesor.

Doktor Tomasz Dzieciątkowski odradza wykonywanie badań na przeciwciała na własną rękę. - Różne laboratoria komercyjne stosują różne metody, co może powodować trudności z interpretacją wyniku. A już wykorzystywanie testów z supermarketu czy drogerii jest zupełnie bałamutne - mówi. - Gdy ktoś pyta, czy zrobić sobie testy na przeciwciała, odpowiadam pytaniem: a czy przy szczepieniach na tężec czy wirusowe zapalenie wątroby też robisz sobie test? No przecież nie - wskazuje.

Jednocześnie przyznaje, że u osób z zaburzeniami odporności warto badać poziom przeciwciał - tylko nie na własną rękę, lecz w laboratoriach robiących testy certyfikowane. - Na podstawie takich oznaczeń lekarz podejmowałby decyzję o doszczepieniu lub niedoszczepieniu pacjenta - mówi doktor Dzieciątkowski. Jego zdaniem ze względu na brak standaryzacji należałoby wybrać jeden lub dwa rodzaje testów, żeby wyniki były porównywalne. - Testy, które mogłyby być wykorzystywane w taki sposób, dopiero się tworzą, nie mają jeszcze pełnej standaryzacji - informuje.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl; zdjęcie: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24