Ministerstwo: współczynnik reprodukcji wirusa spadł poniżej 1. Eksperci: to niewiarygodne dane

OgraniczeniaCezary Aszkiełowicz/Agencja Gazeta

Nie monitorujemy już pandemii na tyle skutecznie, by wiarygodnie oszacować współczynnik reprodukcji wirusa R w Polsce - uważają eksperci. Dlatego z rezerwą podchodzą do ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia, według którego wartość R dla Polski wynosi 0,92. To by bowiem znaczyło, że pandemia jest w odwrocie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia o wysokości współczynnika reprodukcji wirusa w Polsce (współczynnik R) wskazywałyby na to, że pandemia COVID-19 jest w odwrocie. Albowiem 21 listopada wartość R dla całego kraju wynosiła tylko 0,92 - przekazał resort zdrowia redakcji Konkret24 w środę 25 listopada. To najniższa wartość R od początku pandemii. A według definicji jeśli wartość R spadnie poniżej 1, pandemia wyhamowuje.

Eksperci mają jednak wątpliwości co do wiarygodności danych o pandemii, na podstawie których resort oszacował wartość współczynnika R. Samo ministerstwo tłumaczy, że aby mówić wycofaniu się pandemii, wartość R poniżej 1 powinna się utrzymywać przez co najmniej dwa tygodnie.

Profesor Flisiak o obecnym etapie epidemii: delikatna stabilizacja, która jest bardzo krucha i w każdej chwili może się załamać
Profesor Flisiak o obecnym etapie epidemii: delikatna stabilizacja, która jest bardzo krucha i w każdej chwili może się załamaćtvn24

Resort: współczynnik R dla Polski - 0,92

Współczynnik reprodukcji wirusa R informuje o średniej liczbie ludzi, które zaraża jedna osoba w okresie przechodzenia choroby. Dopiero jeśli współczynnik R spadnie poniżej 1, można stwierdzić, że epidemia wyhamowuje i przestaje się rozprzestrzeniać. Wartość R to jedno z ważniejszych kryteriów, które epidemiolodzy biorą pod uwagę w ocenie, czy epidemia jest pod kontrolą, czy nie.

Ministerstwo Zdrowia nie podaje regularnie wartości współczynnika R dla Polski. Poprzednie wartości R były następujące:

2,6 - informacja ministerstwa z 25 marca,

1,11 - informacja ministerstwa z 28 kwietnia,

0,99 - informacja ministerstwa z 13 maja,

1,11 - informacja ministerstwa z 22 czerwca,

1,05 - informacja ministerstwa z 18 lipca,

1,36 - informacja ministerstwa z 1 października

1,25 - informacja ministerstwa z 3 listopada.

"W początkowej fazie epidemii współczynnik R jest bezpośrednio związany ze specyfiką wirusa i często uzupełniany jest przymiotnikiem 'bazowy'. Aktualnie współczynnik odnowienia pokazuje, jaką efektywność mają działania związane z ograniczaniem rozprzestrzeniania się wirusa" - wyjaśnia w analizie dla Konkret24 dr Mariusz Bodzioch z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (UWM).

Profesor Flisiak: obawiam się, że odsetek niezdiagnozowanych chorych jest coraz większy
Profesor Flisiak: obawiam się, że odsetek niezdiagnozowanych chorych jest coraz większytvn24

Według danych resortu 21 listopada wartość R spadła poniżej 1 i wnosiła dla całego kraju 0,92. Tylko w czterech województwach wartość R była równa 1 lub więcej, było to:

warmińsko-mazurskie 1,14

zachodniopomorskie 1,11

lubuskie 1,08

opolskie 1.

W pozostałych 12 województwach R wynosił:

dolnośląskie 0,99

kujawsko-pomorskie 0,82

lubelskie 0,92

łódzkie 0,94

małopolskie 0,9

mazowieckie 0,87

podkarpackie 0,8

podlaskie 0,98

pomorskie 0,99

śląskie 0,81

świętokrzyskie 0,95

wielkopolskie 0,94.

"Obrazowo R pokazuje nam, ile osób zaraża przeciętnie jedna osoba. Jeżeli wynosi on 0,92, to mówi on, że aktualnie 100 osób chorych zarazi 92 kolejne osoby, a to oznacza, że epidemia jest teoretycznie w odwrocie, bo coraz mniej będzie zarażonych" - tłumaczy Rafał Halik z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH).

A mimo to eksperci zgodnie twierdzą, że jest za wcześnie, by na podstawie obecnych wartości R w Polsce mówić wygaszaniu o epidemii.

"Nie monitorujemy na tyle skutecznie pandemii, by wiarygodnie oszacować współczynnik R"

"Zakładając, że przedstawione dane są wiarygodne, rozwój epidemii rzeczywiście byłby zatrzymany lub co najmniej ograniczony. Nie oznacza to, że z dnia na dzień sytuacja zauważalnie się poprawi. Wygaszanie epidemii jest zdecydowanie bardziej długotrwałe niż jej wybuch" - tłumaczy dr Mariusz Bodzioch z UWM.

"Takie minimalne wahania współczynnika R raczej nie wskazują na pandemię w odwrocie. Szczególnie, że nadal utrzymują się one w okolicach jedynki. Żeby mówić o pandemii w odwrocie, większość współczynników musiałaby znacząco spaść. Niski współczynnik musi się też utrzymać na takim poziomie lub w tendencji spadkowej przez dłuższy czas. W tej chwili to mało znaczące wahanie" - ocenia z kolei w analizie dla Konkret24 Emilia Skirmuntt, wirusolożka z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Z kolei prof. Anna Gambin z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego zauważa, że R mógł zostać oszacowany na podstawie danych o zdiagnozowanych przypadkach. - Nie monitorujemy na tyle skutecznie pandemii, by wiarygodnie oszacować współczynnik R na podstawie informacji o zdiagnozowanych przypadkach. Wykonujemy za mało testów - uważa prof. Gambin. Jest ona zaangażowana w tworzenie modelu prognozującego epidemię COVID-19 w ramach interdyscyplinarnego zespołu specjalistów. - Z wyliczeń naszego modelu pandemii wynika, że współczynnik R dla przypadków niezdiagnozowanych wynosił ostatnio 2,71. Można się spierać, czy tych przypadków mamy trzy albo półtora raza więcej niż zdiagnozowanych, ale pewne jest, że wartość R dla przypadków niezdiagnozowanych wynosi powyżej 1 - mówi badaczka.

Resort: współczynnik R szacowany na podstawie stwierdzonych przypadków zakażeń

Zapytaliśmy resort zdrowia, czy współczynnik R szacowany jest na podstawie zdiagnozowanych przypadków. "Efektywny współczynnik reprodukcji wirusa SARS-CoV-2 w Polsce i województwach oszacowano na podstawie zweryfikowanych laboratoryjnie zakażeń wirusem SARS-CoV-2 w poszczególnych regionach" - odpowiedziało ministerstwo, potwierdzając przypuszczenia prof. Gambin.

Ale dalej resort tłumaczy: "Przyjmując, że niewykryte zakażenia stanowią pewną stałą wielokrotność laboratoryjnie zweryfikowanych zakażeń, można założyć, że oszacowania efektywnego współczynnika reprodukcji są zgodne z rzeczywistością (w takiej sytuacji pominięcie zakażeń niewykrytych jedynie zwiększa niepewność co do oszacowania współczynnika, co przekłada się na szersze 95-procentowe przedziały ufności tego oszacowania)".

Polacy nie chcą się badać na koronawirusa
Polacy nie chcą się badać na koronawirusatvn24

Profesor Gambin komentuje to stanowisko: "Implikacją jest mówienie, że jeśli 'niewykryte zakażenia stanowią pewną stałą wielokrotność laboratoryjnie zweryfikowanych zakażeń', to 'oszacowania efektywnego współczynnika reprodukcji są zgodne z rzeczywistością'.

- Niestety, jeśli przesłanka jest nieprawdziwa, również konkluzja nie musi być prawdziwa - wyjaśnia badaczka. I wyjaśnia, że nie mamy żadnej gwarancji, iż "niewykryte zakażenia stanowią pewną stałą wielokrotność laboratoryjnie zweryfikowanych zakażeń".

Liczba nowych zakażeń źle oszacowana - wartość R niewiarygodna

Inni eksperci również zwracają uwagę na problem wiarygodności wartości współczynnika R dla Polski i województw.

"Sposobów na szacowanie współczynnika odnowienia jest wiele, ale każdy opiera się na liczbie nowych zakażeń. Jeśli ta liczba jest źle oszacowana, współczynnik również nie będzie odpowiadał faktycznej sytuacji epidemiologicznej" - ocenia Mariusz Bodzioch z WUM.

Jego zdaniem wartości R podane przez resort są mało wiarygodne. "Mniej więcej do końca września liczba testów pozytywnych do wszystkich wykonanych nie przekraczała istotnie 5 proc. i Polska nie wyróżniała się na tle innych krajów. Odnotowywaliśmy około 2 tys. przypadków przy 30 tys. testów. Pod koniec października było to 10 razy więcej przypadków przy zaledwie 60 tys. testów. W połowie listopada Polska zaczęła osiągać światowe rekordy w liczbie testów pozytywnych do wszystkich wykonanych. Świadczy to jednoznacznie, że epidemia w Polsce wymknęła się całkiem spod kontroli, a liczba identyfikowanych zakażonych ma się nijak do stanu faktycznego" - tłumaczy dr Bodzioch.

"Co więcej, w ostatnich kilkunastu dniach liczba wykonywanych testów wyraźnie spadła. Jeśli więc na tych danych ministerstwo szacuje bieżące wartości współczynników odnowienia, to są one tak samo wiarygodne, jak wszystkie pozostałe dane" - dodaje. "Wiara w te wyliczenia jest jak wiara, że epidemia zniknie, jak tylko przestaniemy testować kogokolwiek" - kwituje.

Niepokojące dane o liczbie zgonów w Polsce. "Nie można lekceważyć objawów"
Niepokojące dane o liczbie zgonów w Polsce. "Nie można lekceważyć objawów"Fakty TVN

Ekspert uważa, że w ostatnim czasie został znacząco ograniczony dostęp do szczegółowych danych. "Sam od dłuższego już czasu nie przywiązuję uwagi do danych dotyczących liczby identyfikowanych zarażonych w Polsce. Uważam, że bardziej niepokojące są dane dotyczące liczby zgonów, ale nie tylko tych oficjalnie liczonych, tylko ich przyrostu w porównaniu z analogicznym okresem w latach ubiegłych. Uwierzę, że koronawirus jest w odwrocie, gdy różnica w zgodach będzie na poziomie błędu statystycznego" - deklaruje dr Mariusz Bodzioch.

"Szacunki R są najprawdopodobniej zaburzone przez szereg okoliczności" - uważa z kolei Rafał Halik z NIZP-PZH. "Jest pytanie, czy obserwowana w Polsce zapadalność na COVID-19 jest precyzyjna, bo wiadomo, że ostatnio lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej meldują o uchylaniu się pewnej liczby osób objawowych od testów. Istnieje też pewien margines osób bezobjawowych, które nie podlegają testowaniu (testuje się właściwie tylko osoby z objawami infekcji) a zarażają innych" - analizuje. "Jak szeroki jest margines takich osób, nie da się obecnie oszacować przy tych zdolnościach analitycznych, jakie mamy" - dodaje.

"Z tego powodu wyliczenie obserwowanego R może być obciążone błędem, ma charakter bardzo szacunkowy. Zgony to efekt wcześniejszego ekstremum zachorowań. Przy takim wąskich kryteriach testowania najbardziej newralgicznym wskaźnikiem będą przyrosty liczby osób, które muszą być hospitalizowane z powodu COVID-19" - uważa Rafał Halik.s

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Cezary Aszkiełowicz/Agencja Gazeta

Źródło zdjęcia głównego: Cezary Aszkiełowicz/Agencja Gazeta

Pozostałe wiadomości

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+