FAŁSZ

Korwin-Mikke: "na Antarktydzie przyrasta lodu". Teza nie do obrony


Na Antarktydzie przybywa lodu - twierdzi Janusz Korwin-Mikke. Jego zdaniem masę lodu na tym kontynencie odnawia para wodna przenosząca się z innych rejonów globu. Według posła podnoszenie się poziomu wód nie jest więc poważnym problemem. Poproszony przez Konkret24 o opinię badacz lodowców tłumaczy, czemu ta teza jest nie do obrony i dlaczego na Antarktydzie lodu ubywa.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke przekonywał 6 sierpnia w Polskim Radiu 24, że to, co mówi się o konieczności zamknięcia elektrowni węglowych czy promowaniu bardziej ekologicznych źródeł energii, to "bzdura", a ludzkość "zwariowała". - Ci ekolodzy też zwariowali - oburzał się polityk Konfederacji. Korwin-Mikke opowiadał o naturalnym cyklu krążenia węgla w środowisku i przekonywał, że ten pierwiastek "był w powietrzu, jakoś ziemia to przeżyła". - Także jak znów wróci do powietrza, no to co nastąpi? Nastąpi ocieplenie i bardzo dobrze. Grożą nam, że temperatura wzrośnie o dwa stopnie, no i świetnie. Będzie w Polsce tak jak w Pradze czeskiej, więc nic takiego strasznego nie będzie - perorował.

Korwin-Mikke mówił dalej o "poprzednim globalnym ociepleniu", które - jak twierdził - wydarzyło się około XI wieku, gdy Grenlandia była "zielonym lądem, jak sama nazwa wskazuje". Mówił też o "szczycie globalnego oziębienia" oraz o "lokalnym, globalnym oziębieniu" około roku 1600. - Nie widać, żeby się poziom wód jakoś specjalnie podniósł - ciągnął Korwin-Mikke. Dodał, że już 30 lat temu czytał, iż za 20 lat Malediwy będą pod wodą. - Tymczasem ceny nieruchomości na Malediwach idą w górę - skwitował.

"Ekolodzy nie mówią jednej rzeczy..."

Najbardziej doniosłym fragmentem wywodu Janusza Korwin-Mikkego była teza o Antarktydzie, na której rzekomo przybywa pokrywy lodowej. Polityk tłumaczył, że powodem przyrostu lodu jest przesuwanie się nad ten kontynent pary wodnej. - Ekolodzy nie mówią jednej rzeczy: rzeczywiście, lód zamienia się w wodę, to prawda, ale woda zamienia się w parę - tłumaczył. - Na przykład na Florydzie każdy może się przekonać, że jest parno, prawda? Wtedy powstaje para, ta para, nawiasem mówiąc, się skrapla w prowincji święta Katarzyna w Brazylii. W Brazylii mają śnieg od 200 lat niewidziany i to spory, i potem ta para leci nad Antarktydę i, ku zdumieniu ekologów, na Antarktydzie przyrasta lodu. To jest ta para nad Grenlandią, się roztapia, paruje i wędruje sobie na południe - opowiadał Korwin- Mikke.

Nagranie z wypowiedzią Janusza Korwin-Mikkego pokazaliśmy dr. Jakubowi Małeckiemu, który jest glacjologiem-hydrologiem zajmującym się badaniem lodowców. Jest związany z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ekspert uznał, że nie da się obronić stwierdzenia, iż lodu na Antarktydzie przybywa. Jest go bowiem coraz mniej, a dzieje się tak w wyniku działalności człowieka w ostatnich ponad stu latach.

Praga w Warszawie? "Rykoszetem oberwie człowiek"

Doktor Jakub Małecki tłumaczy, że zmiany klimatu zachodziły wielokrotnie w historii Ziemi, na co wpływ miała aktywność Słońca, cykle orbitalne Ziemi i zmiany stężenia gazów cieplarnianych. - Szczególnie te ostatnie zmiany interesują nas dzisiaj, bo właśnie doświadczamy ich w bardzo szybkim tempie - mówi dr Małecki. Gdy ok. 12 tys. lat temu kończyło się ostatnie zlodowacenie, na podniesienie średniej globalnej temperatury o 1 stopień Celsjusza przyroda potrzebowała ok. 1500 lat. - My i nasze emisje CO2 zrobiliśmy to dziesięć razy szybciej - zauważa.

Dalej wyjaśnia, że natura emituje tyle gazów cieplarnianych, ile jest w stanie pochłonąć. Teraz jest to niemożliwe – łączna emisja CO2 przyrody i ludzi jest nieco większa niż całkowite pochłanianie. Nadwyżka CO2 odkłada się z każdym rokiem, zaś dysproporcja między stężeniem naturalnym a faktycznym rośnie.

Czy - jak twierdzi Janusz Korwin-Mikke - w Polsce zrobi się jak w Pradze i "nic takiego strasznego nie będzie"? Doktor Małecki odpowiada, że w przypadku Polski globalne ocieplenie o 2 stopnie może oznaczać 3-stopniowy lub nawet większy wzrost temperatury. - Takie ocieplenie oznacza ogromne i niekorzystne zmiany dla przyrody, między innymi dla roślin, fauny i hydrologii kraju. To nie jest fajne, bo rykoszetem zawsze oberwie wówczas człowiek - mówi. Zauważa, że wzrost temperatury o jeden stopień Celsjusza w ciągu ostatnich nieco ponad 100 lat to wartość uśredniona dla całego globu, łącznie z pokrywającymi go w większości oceanami. A ląd nagrzewa się przecież szybciej niż oceany.

Kontrakt długi, temperatura niska. Miejsce pracy: Antarktyda (materiał z 2019 roku)
Kontrakt długi, temperatura niska. Miejsce pracy: Antarktyda (materiał z 2019 roku)Fakty TVN

Lodu na Antarktydzie ubywa przez topnienie podwodne, a nie ciepłe powietrze

Doktor Jakub Małecki opowiada, że większe ocieplenie jest dobrze widoczne w regionach polarnych - niektóre ogrzały się już nawet o kilka stopni Celsjusza. W położonej wokół bieguna północnego Arktyce znika pływająca na morzu kra, znikają lodowce górskie, topi się coraz szybciej lądolód Grenlandii.

Wbrew temu, co sugeruje Janusz Korwin-Mikke, nazwą Grenlandia (dosłownie - zielony ląd) odkrywca wyspy i banita Eryk Rudy chciał zachęcić osadników z Islandii do jej kolonizacji. - W czasach po narodzeniu Chrystusa nigdy nie była ona zielona, czyli z wyraźnie mniejszym zasięgiem lodu niż dziś - zauważa dr Małecki. Około XI wieku nie było globalnego ocieplenia, a w do 1650 roku nie było globalnego oziębienia. Zmiany temperatur notowano co najwyżej lokalnie lub regionalnie. - Badania dowodzą, że klimat globalny wychładzał się niesłychanie powoli lecz systematycznie od około roku 5000 przed naszą erą, aż do XIX wieku, gdy do klimatycznej gry na serio weszła działalność człowieka - opowiada dr Małecki.

Jak tłumaczy, wokół bieguna południowego sytuacja lodu jest bardziej złożona niż na północy. Trzeba wyraźnie oddzielić lód morski (krę) unoszącą się na Oceanie Południowym i lód lądowy na kontynencie Antarktydy. Współcześnie kra zajmuje nieco większą powierzchnię niż w latach 80. Silniejsze wiatry spychają ją coraz dalej od wybrzeży. - Lądolód generalnie systematycznie traci masę i sumarycznie tempo to rośnie - podkreśla dr Małecki.

Lądolód dzieli się na dwie główne części: większą wschodnią i mniejszą zachodnią. - Wschodnia część trzyma się nieźle: większość opracowań za ostatnie dwie-trzy dekady stwierdza albo w miarę stabilną masę, nawet z okresami wzrostu, albo jedynie stosunkowo niewielkie straty - wyjaśnia ekspert. - Gorzej jest z częścią zachodnią, która traci masę szybko - dodaje.

Dzieje się tak w mniejszym stopniu z powodu intensywniejszego topnienia powierzchni, a przede wszystkim przez topnienie podwodne i odłamywanie gór lodowych do oceanu. Dla Antarktydy największym zagrożeniem jest zatem nie coraz cieplejsze powietrze, tylko rosnąca temperatura okalającej ją wody. - Nie da się więc obronić stwierdzenia, że lodu na Antarktydzie przybywa. Ona sumarycznie go traci, nawet pomimo tego, że we wnętrzu kontynentu temperatura nigdy nie wzrasta powyżej zera - podsumowuje dr Jakub Małecki.

Zwiększone parowanie wody? Lodowce i tak tracą masę

W analizie dla Konkret24 dr Małecki podkreśla, że nie są mu znane żadne źródła naukowe, które w latach 90. alarmowałyby przed zatopieniem Malediwów ok. roku 2010. - Ryzyko to jest realne dla roku 2100, bo to najbardziej płaski i najniżej położony kraj świata - ocenia dr Małecki. Dodaje, że wyspy te mogą się stać niezdatne do zamieszkania ze względu na potencjalnie znacznie większy niż dawniej zasięg fal sztormowych lub podtopienia.

Lodowce górskie całego świata i lądolody Grenlandii oraz Antarktydy topniejąc, dolewają swoją wodę roztopową z lądu do oceanu i podnoszą jego poziom. - Lód jest największym udziałowcem tego procesu, za nim plasuje się rozszerzalność termiczna ogrzewających się oceanów - tłumaczy dr Jakub Małecki. Obecne tempo tego wzrostu to 3-4 cm na dekadę. Za małe, by obserwować je gołym okiem, ale wykrywalne dla przyrządów i satelitów. - Jeżeli tempo emisji CO2 będzie dalej rosnąć, do końca XXI wieku poziom mórz może się średnio podnieść nawet o jakiś metr względem czasów przedprzemysłowych - ocenia ekspert.

Podkreśla, że zwiększone parowanie z oceanów nie jest w stanie usunąć nadwyżki wody w oceanach, bo po krótkim czasie od wyparowania woda trafia do oceanu z powrotem jako deszcz lub woda rzeczna. - Zwiększone parowanie skutkować może jednak większymi opadami i taki trend faktycznie obserwuje się w niektórych regionach świata - przyznaje dr Małecki i dodaje, że dzieje się tak także w niektórych strefach zlodowaconych, co skutkuje tam większymi dostawami śniegu. - Niestety, wzrosty te są najczęściej za małe, aby rekompensowały negatywne zmiany powodowane wyższą temperaturą i mimo śnieżniejszych zim lodowce te i tak tracą masę - mówi. - Na Antarktydzie wschodniej z kolei mechanizm ten prawdopodobnie przyczynia się do względnej stabilności tej części lądolodu - dodaje.

Ekspert zaprzecza natomiast, jakoby większe opady śniegu na Antarktydzie były związane z parowaniem na Florydzie i transportem pary przez Brazylię, gdzie wystąpiły ostatnio opady śniegu na południu. - Po pierwsze, przesył pary pomiędzy półkulą północną i południową jest utrudniony przez równikowe wiatry. Po drugie, ostatnie opady śniegu w południowej Brazylii nie trafiły tam z północy, tylko z Antarktydy, czyli z południa - mówi dr Małecki. I przypomina, że opady śniegu w Brazylii zdarzają się nie raz na 200 lat.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Rafał Guz/PAP

Pozostałe wiadomości

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24

Po awanturze w Sejmie na 51 posłów PiS nałożono kary. Teraz Tomasz Sakiewicz i jego telewizja twierdzą, że w związku z tym poseł Edwarda Siarka trafił do szpitala. Parlamentarzysta jednak zaprzecza, a my wyjaśniamy, o co chodzi w tym fake newsie.

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta porusza na wyborczych wiecach wiele różnych tematów, wygłaszając tezy, które nieraz są manipulacjami. Należą do nich na przykład twierdzenia o wyjeżdżaniu lekarzy z Polski czy o narzuconej przez Unię Europejską konieczności rejestracji wszystkich kur.

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Tak nas robią w ciula", "za to powinna być deportacja" - oburzają się internauci, komentując nagranie Ukrainki, która rzekomo pobiera 800 plus dzięki siedmiu ukraińskim paszportom. Wideo rozpowszechniane jest z antyukraińskim przekazem. Dotarliśmy do autorki nagrania. Miał być żart, wyszło inaczej. Oto jej historia.

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Źródło:
Konkret24

Burmistrzowie kilku dużych angielskich miast to już muzułmanie, w kraju działa trzy tysiące meczetów, a każda szkoła ma obowiązek nauczać o islamie - to przekaz nagrania rozpowszechnianego w mediach społecznościowych. Ma ponad dwa miliony wyświetleń. Lecz przytaczane "dowody" na "muzułmańską" Wielką Brytanię to albo manipulacje, albo nieprawdy. A przekaz nagłaśniają prokremlowskie konta.

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Źródło:
Konkret24

"Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miastem" - przekonują politycy PiS w kolejnych nagraniach i publicznych wystąpieniach. Sprawdziliśmy więc policyjne statystyki.

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także czym skutkuje brak oficjalnych informacji i stosownych reakcji na fakty.

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Źródło:
Konkret24

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24