W kwietniu 2022 premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jacek Sasin zapowiedzieli odejście od importu rosyjskiego gazu LPG do końca roku. Jednak import tego paliwa, zamiast się zmniejszać - rośnie, a Polska jest największym jego importerem w UE.
14 kwietnia 2022 roku premier Mateusz Morawiecki mówił o polskim planie odejścia od importu węglowodorów z Rosji. Przekonywał, że wśród europejskich krajów, które korzystają z ropy, gazu i węgla to właśnie Polska przedstawiła najbardziej radykalny plan odejścia od tych surowców. "LPG, czyli gaz używany przez ponad trzy miliony użytkowników samochodów, ale także do ogrzewania domów, będzie podlegał również tym samym ograniczeniom, restrykcjom i embargo, które zaproponowaliśmy wraz z radykalnym odejściem od węglowodorów".
Tak jak w przypadku gazu [ziemnego], do końca roku rezygnujemy z gazu LNG, z gazu płynnego, tak tutaj zrezygnujemy także z gazu LPG. Przygotowujemy infrastrukturę, kierunki importu, po to, aby nie było importu z Rosji.
Powyższe słowa to odpowiedź na pytanie Weroniki Korol, dziennikarki Polsat News, która pytała, dlaczego dzień wcześniej Sejm odrzucił poprawkę Senatu do ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Poprawka zakładała wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego LPG.
Sasin o odejściu od importu rosyjskiego LPG: "odejdziemy do końca roku"
13 kwietnia, jeszcze przed odrzuceniem poprawki, stanowisko rządu przedstawiał w Sejmie ówczesny wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. "Mimo że jesteśmy za sankcjami, uważamy, że ta poprawka jest poprawką złą i szkodliwą" - powiedział. Podkreślił m.in., że gdyby została teraz przyjęta, to 3,5 mln Polaków - bo tyle jest samochodów napędzanych autogazem - pozbawionych byłoby możliwości tankowania tego dużo tańszego od benzyny paliwa.
Sasin przyznał, że krajowa produkcja pokrywa jedynie ok. 20 proc. polskiego zużycia, a 65 proc. importu LPG pochodzi z Rosji. Zaznaczył jednak, że "intensywnie zwiększamy możliwości produkcyjne, ale potrzeba na to kilka miesięcy". "Pracujemy nad tym, aby, jak najszybciej usunąć ten komponent rosyjski z importu" - dodał. Wicepremier zadeklarował, że Polska zrezygnuje z importu z Rosji surowców energetycznych, w tym również LPG "do końca roku".
Wbrew zapowiedzi premiera Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina, najnowsze dostępne dane dowodzą, że Polska wciąż sprowadza rosyjski gaz LPG. W 2022 roku była największym importerem tego gazu w Unii Europejskiej.
Status obietnicy: NIEZREALIZOWANA
W 2022 roku Polska największym w Unii Europejskiej importerem rosyjskiego LPG
Skroplony gaz petrochemiczny, gazol (ang. liquefied petroleum gas, LPG; ze względu na popularność jako paliwo samochodowe nazywany jest też autogazem) to mieszanina gazów propanu i butanu, przechowywana pod ciśnieniem w formie ciekłej. Uzyskiwany jest jako produkt uboczny przy oczyszczaniu ropy naftowej i ze złóż gazu ziemnego. Według analizy Forum Energii w 2022 roku Polska była największym importerem LPG z Rosji w całej Unii Europejskiej. "Od dokonania przez Rosję inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r., z Polski popłynęło za rosyjskie LPG około 3 mld zł. Miesięcznie średnio wydawaliśmy 280 mln zł na LPG, przy czym jego zakupy nie zostały ograniczone po inwazji Rosji, a wręcz wzrosły i trwają nieprzerwanie (stan na marzec 2023 r.). Podobne zjawisko obserwowane jest również w krajach bałtyckich" - wskazało Forum.
Według danych Eurostatu, w 2022 roku do Polski trafiło 1 mln 281 tys. ton rosyjskiego gazu LPG. To najwięcej wśród krajów Unii Europejskiej. Druga Finlandia sprowadziła 197 tys. ton tego gazu, czyli ponad sześć razy mniej. Znaczące ilości rosyjskiego LPG sprowadziła również Łotwa - 191 tys. ton.
W 2020 roku Polska sprowadziła 1 mln 430 tys. ton rosyjskiego LPG, a w 2021 roku - 1 mln 301 tys. ton. Na wykresie z miesięcznymi danymi o imporcie rosyjskiego gazu do Polski widać wyraźny spadek importu po rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. W maju 2022 roku sprowadzono 70,9 tys. ton - najmniej od 13 lat. Od czerwca 2022 roku miesięczne wartości importu rosyjskiego LPG zaczęły jednak rosnąć z powrotem. W marcu 2023 roku sprowadzono 147,1 tys. ton gazu - najwięcej od października 2019 roku.
W całym pierwszym kwartale 2023 roku sprowadzono do Polski 377,2 tys. ton tego paliwa z Rosji. W pierwszym kwartale 2022 roku - 361,2 tys. ton.
Premier: Polska trzyma się ściśle i skrupulatnie wypełnia wszystkie sankcje
6 czerwca o obietnicę zakończenia importu gazu LPG do Polski zapytał premiera Jan Piotrowski, dziennikarz TVN24. Nie uzyskał jednak wyczerpującej odpowiedzi. - Nie ma dzisiaj żadnych sankcji nałożonych na LPG. Polska trzyma się ściśle i skrupulatnie wypełnia wszystkie sankcje - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Wspomniał krótko o kierowcach, którzy korzystają z LPG jako paliwa.
"To jest dzisiaj bardzo wrażliwy temat, ponieważ w Polsce bardzo dużo instalacji i pojazdów właśnie tak jest zasilanych, i musimy być tu bardzo ostrożni" – powiedział 26 czerwca dziennikarzom Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. Buda odniósł się do postulatów posłów opozycji, którzy forsują projekt ustawy o zakazie importu rosyjskiego LPG. "Nie zgadzamy się z Platformą Obywatelską i z opozycją, która chciałaby pozbawić dzisiaj wielu, wielu uczestników ruchu drogowego, właścicieli samochodów, dostępu do gazu. Będziemy tutaj postępowali rozsądną ścieżką" – zapewnił Buda.
16 czerwca poprosiliśmy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów o stanowisko w tej sprawie. Ta odesłała nas do Ministerstwa Aktywów Państwowych, które z kolei odesłało nas do Ministerstwa Klimatu i Środowiska (odpowiedź resortu doszła już po publikacji tekstu - publikujemy ją niżej). Wcześniej jednak głos w tej sprawie zajmowała już w mediach minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Podobnie jak premier również akcentowała sprawę sankcji. "Gdyby pojawiły się sankcje unijne na gaz płynny (LPG), to w wymiarze gospodarczym i finansowym jesteśmy na to gotowi" - zapewniała 13 kwietnia w Radiu Plus. Zaznaczyła, że rosyjskiego gazu LPG nie importują spółki Skarbu Państwa, a wyłącznie podmioty prywatne. "Ci duzi odbiorcy zadeklarowali w ubiegłym roku (...), że przeprowadzą pełną derusyfikację. I to się stało" - stwierdziła minister. "Jesteśmy na te sankcje gotowi" - dodała.
Zapewniła, że gdyby pojawiły się sankcje unijne na ten gaz płynny, to w wymiarze gospodarczym i finansowym Polska jest na to gotowa. "Wiemy, że chodzi o auta, o indywidualne gospodarstwa domowe, gdzie nie ma sieci gazowych" - mówiła minister dodając, że "coraz więcej w polskich portach LPG jest przeładowywane z innych państw, głównie państw unijnych".
"Polska od początku inwazji Rosji na Ukrainę postulowała na forum Unii Europejskiej jak najdalej idące sankcje na import węglowodorów z Rosji w celu odcięcia jej od dochodów wykorzystywanych do finansowania wojny na Ukrainie" - napisał w maju wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio w odpowiedzi na interpelację Witolda Zembaczyńskiego, posła Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że stanowisko Polski obejmowało również embargo na gaz LPG. Dziadzio zaznaczył ponadto, że wprowadzenie europejskich sankcji na sprowadzanie LPG z Rosji musiałoby być poprzedzone minimum rocznym okresem przejściowym. Jako powód podał "specyfiką wykorzystania LPG" i konieczność "zabezpieczenia polskiego rynku". Wiceminister klimatu i środowiska ocenił ponadto, że jednostronne wprowadzenie sankcji przez Polskę nie miałoby sensu, m.in. przez ryzyko wzrostu cen.
LPG? "Niech importują nawet z Marsa, byleby tanio"
23 czerwca ambasadorowie państw członkowskich przy Unii Europejskiej przyjęli jedenasty już pakiet sankcji na Rosję. Nie ma tam zakazu importu rosyjskiego LPG. - Rosja nie jest dużym dostawcą LPG dla Europy Zachodniej – inaczej niż w przypadku Polski – ale zupełnie odmienna sytuacja ma miejsce w przypadku o wiele większego rynku gazu ziemnego - mówi Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP). Kwiatkowski tłumaczy, że kolejne polskie rządy przez 16 lat pracowały nad odcięciem się od dostaw gazu ziemnego z Rosji. Wiele państw członkowskich takich działań jednak nie podjęło i nie chce dziś ryzykować odcięcia dostaw węglowodorów gazowych z Rosji, stąd negocjacje w sprawie wspólnego stanowiska są bardzo trudne.
Bartosz Kwiatkowski zwraca uwagę na przeprowadzone jesienią 2022 roku konsultacje Ministerstwa Klimatu i Środowiska z branżą energetyczną. - Wydaje się, że właśnie na podstawie tych analiz rząd doszedł do wniosku, że w razie nałożenia embarga na import LPG z Rosji, mogłoby się skończyć zwiększeniem cen, także w segmencie autogazu, który w Polsce stanowi 75 proc. rynku - zauważa. Kwiatkowski zwraca uwagę, że korzystający z autogazu to liczna grupa kierowców, wrażliwych na ceny: - To mogłoby z kolei wywołać niechęć około trzech milionów Polaków, którzy korzystają z samochodów na gaz. I przytacza komentarz jednego z internautów do kampanii informacyjnej o LPG, którą jego organizacja przeprowadziła w sieci jesienią ubiegłego roku: "Niech importują nawet z Marsa, byleby tanio".
Ten sam zauważa Maciej Zaniewicz z Forum Energii. Mówi, że znaczenie gazu LPG dla innych sektorów poza motoryzacją jest dużo mniejsze. Ocenia, że w przypadku ewentualnych sankcji lub przerw w dostawach Polacy byliby w stanie znacząco ograniczyć wykorzystanie LPG, ale kierowcy musieliby zamiennie tankować droższą benzynę. "Nie tylko wywołałoby to niezadowolenie, ale przede wszystkim skutkowałoby koniecznością importu większej ilości benzyn. Już teraz nasze rafinerie nie są w stanie pokryć krajowego zapotrzebowania na paliwa płynne" - zauważa Zaniewicz w przesłanej nam analizie.
Terminale LPG? Ale jak z nich zawieźć LPG w głąb kraju?
Bartosz Kwiatkowski ocenia, że konsultacje dały rządowi do myślenia również w sprawie pomysłu jednostronnego wprowadzenia sankcji. Istniało ryzyko, że do Polski wjeżdżałby na dużą skalę rosyjski gaz LPG kupowany od zachodniego pośrednika, dla którego sankcje nie miałyby zastosowania. - Rząd prawdopodobnie ocenił taki scenariusz jako niekorzystny i groźny dla wzrostów cen - mówi Kwiatkowski. Ekspert akcentuje również doświadczenia rządu związane z jednostronnym wprowadzeniem sankcji na rosyjski węgiel. Odbiło się to na stabilności cen węgla opałowego na rynku i jego dostępności. Ujawniło też słabość szlaków transportowych. - W środku zimy ponad 50 procent wszystkich składów kolejowych wyjeżdżających z trójmiejskich portów wiozła węgiel - zauważa Kwiatkowski. Przepustowość terminali morskich przekracza milion ton rocznie, czyli przeszło 40 procent zapotrzebowania rocznego na LPG. Tyle że kolej nie wpuszczała pociągów z gazem. - Zdarzało się, że LPG przeładowany na pociągi z płynących z zachodu gazowców oczekiwał na pozwolenie na wjazd na tory przez kilka dni, uniemożliwiając rozładunek kolejnych statków - mówi Kwiatkowski.
"Krajowe terminale morskie nie byłyby w stanie w krótkiej perspektywie pokryć naszego zapotrzebowania na import" - ocenia Maciej Zaniewicz. On również zwraca uwagę, że musielibyśmy się posiłkować większym importem z Zachodu, co oznacza większe koszty transportu i utrudnioną logistykę. "Większość naszych terminali przeładunkowych znajduje się na wschodzie [kraju]. Historycznie opłacało się importować LPG z Rosji i pod ten kierunek stworzono infrastrukturę" - zauważa. Ekspert podkreśla, że niektóre firmy same przestały importować rosyjskie LPG. "Pozostałe inkasują dywidendę od handlu z agresorem. A my, tankując LPG z uwagi na niższy koszt niż benzyny, podpisujemy się pod tym schematem" - komentuje Maciej Zaniewicz.
- Można się oczywiście zastanawiać, czy dałoby się skuteczniej forsować sankcje na poziomie Unii Europejskiej. W pełni też rozumiem emocjonalny postulat z kwietnia 2022 roku, żeby nie finansować rosyjskiej inwazji z przychodów z handlu węglowodorami - komentuje Bartosz Kwiatkowski. Według niego pożądane skutki można osiągnąć tylko działając wspólnie w ramach UE.
Aktualizacja, 28 czerwca 2023 28 czerwca już po opublikowaniu artykułu dostaliśmy odpowiedź Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Powielono w niej informacje z cytowanej wyżej odpowiedzi wiceministra Piotra Dziadzio na interpelację poselską. Resort zaznacza, że Polska od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie wspiera na forum UE wprowadzenie pełnego embarga na gaz LPG. W ocenie polskiego rządu jednostronne wprowadzenie sankcji nie przyniosłoby oczekiwanego skutku, bo LPG mógłby być przywożony do Polski z innych państw unijnych. Resort pisze również o "zagrożeniu wyższymi cenami" dla polskich konsumentów. "Polski rynek LPG uniezależnia się stopniowo od dostaw LPG z Rosji" - ocenia resort i zapewnia, że cały czas monitoruje sytuację na rynku i jest w kontakcie zarówno z organizacjami grupującymi importerów i handlowców LPG, jak i z reprezentantami odbiorców LPG. "Otrzymujemy sygnały potwierdzające, że wprowadzenie ew. sankcji UE na LPG powinno się zmaterializować wraz z odpowiednim okresem przejściowym" - zaznacza resort.
Jak powstał cykl "Obietnice minus"
Zespół Konkret24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej Tvn24.pl.
Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl
Źródło: Konkret24, TVN24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock