770, 750 czy może 648 miliardów złotych dla Polski? Czy rząd może wiedzieć, ile dostaniemy pieniędzy z UE?


Najpierw Mateusz Morawiecki mówił o 750 mld złotych dla Polski z unijnego budżetu, potem rząd zaczął promować kwotę 770 mld złotych, a według Krajowego Planu Odbudowy chcemy wykorzystać tylko 648 mld złotych. Ile więc Polska naprawdę otrzyma z UE w latach 2021-2027? Wyjaśniamy, dlaczego podawanie tej kwoty dziś jest ryzykowne i co brać pod uwagę, przeliczając budżet unijny na złotówki.

Pierwsze informacje o tym, ile Polska może otrzymać w nowym unijnym budżecie, pojawiły się po szczycie Unii Europejskiej w lipcu 2020 roku. Zgodzono się wówczas nie tylko na pułapy unijnych wydatków na lata 2021-2027, ale także na utworzenie tzw. Funduszu Odbudowy, który ma pomóc gospodarkom 27 państw UE w walce ze skutkami pandemii COVID-19. Narracja polskiego rządu, w ramach której podawane są setki miliardów złotych, jakimi to Polska ma dysponować w najbliższych latach, dotyczy całego budżetu na lata 2021-2027.

Premier Morawiecki przed głosowaniem nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy mówił o "ponad 770 mld zł w cenach bieżących"
Premier Morawiecki przed głosowaniem nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy mówił o "ponad 770 mld zł w cenach bieżących" tvn24

Decyzje szczytu z lipca ubiegłego roku znalazły odbicie w dwóch dokumentach, które opisywaliśmy już w Konkret24. Jednym z nich jest decyzja Rady z dnia 14 grudnia 2020 roku w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylająca decyzję 2014/335/UE Euratom, która ustanawia unijny Fundusz Nowej Generacji – Next Generation EU (zwany Funduszem Odbudowy). Ta decyzja wymaga ratyfikacji przez wszystkie państwa członkowskie unii. Polski Sejm uchwalił ustawę ratyfikacyjną 4 maja.

Drugi dokument to rozporządzenie Rady z 17 grudnia 2020 roku określające wieloletnie ramy finansowe na lata 2021–2027.

Fundusz Odbudowy to nic innego jak pożyczki, które ma zaciągnąć Unia Europejska do wysokości 750 mld euro w cenach z 2018 roku. Z tej kwoty maksymalnie 360 mld euro ma być przeznaczone na udzielanie krajom UE pożyczek, a maksymalnie 390 mld przeznaczone na wydatki dla tych państw mające na celu zwalczanie skutków gospodarczych pandemii.

Rozporządzenie z 17 grudnia 2020 roku ustaliło górny pułap unijnych wydatków do 2027 roku na 1,074 mld euro. Z tej puli Polsce początkowo miało przypaść 125 mld euro. Ale zaraz po zakończeniu lipcowego szczytu i przez kolejne 10 miesięcy rząd podawał różne kwoty: od 139 mld do ponad 170 mld euro, co może wprowadzać w konsternację. A także rodzić pytanie: ile tak naprawdę Polska dostanie pieniędzy z Unii?

21 lipca 2020 roku: Morawiecki o 750 mld złotych

Tuż po zakończeniu szczytu 21 lipca 2020 roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała na Twitterze, że do Polski trafi prawie 125 mld euro. A premier na konferencji prasowej w Brukseli mówił, że takiej kwoty nigdy nie było w historii członkostwa Polski w UE. "Ta kwota, razem z uprzywilejowanymi niskooprocentowanymi pożyczkami, to blisko 160 mld euro i w cenach bieżących to znacznie powyżej 700 miliardów, a nawet 750 miliardów złotych".

Premier Mateusz Morawiecki o wyniku negocjacji budżetowych w lipcu 2020 roku
Premier Mateusz Morawiecki o wyniku negocjacji budżetowych w lipcu 2020 roku tvn24

22 lipca: kancelaria premiera o 776 mld złotych

Dzień po powrocie premiera do Polski jego kancelaria najpierw poinformowała, że "rząd wynegocjował w Brukseli ponad 750 mld zł", ale niedługo potem opublikowała na oficjalnym twitterowym profilu kolejną informację - że do Polski trafi:

139 mld euro w formie bezpośrednich dotacji

34 mld euro w formie niskooprocentowanych pożyczek.

Czyli nie 160 mld euro, o których mówił premier, tylko 173 mld euro. W przeliczeniu na złotówki po ówczesnym kursie w lipcu 2020 roku dawało to 776 mld złotych, na co składało się:

623 mld zł bezpośrednich dotacji

153 mld zł pożyczek.

Premier Morawiecki mówił jednak o kwocie 750 mld zł. Skąd ta różnica?

Różne kwoty w złotych podane przez KPRM w lipcu 2020 rokuTwitter

Tu potrzebne jest wyjaśnienie, bez którego nie sposób zrozumieć kolejnych przekazów rządu. Otóż w konkluzjach szczytu przyjęto założenie, że wszystkie kwoty dotyczące unijnego budżetu będą wyrażone cenach euro z 2018 roku. Piotr Maciej Kaczyński, ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych i przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie Team Europe, wyjaśnia to tak: "Zawsze KE przygotowuje projekt budżetu w cenach z ostatniego możliwego terminu. A w 2018 roku komisja zaczęła przygotowywać następny unijny budżet".

W przeliczeniu euro na złotówki zastosowano więc kurs z 2018 roku: 1 euro=4,3 zł. Czyli 173 mld euro dało 750 mld zł według kursu z 2018 roku (kwota zaokrąglona), ale według bieżącego kursu z lipca 2020 roku (1 euro= ok. 4,5 zł) dawało to 776 mld zł.

Specjalizująca się w sprawach europejskich dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, potwierdza, że rozbieżności w prezentowanych kwotach wiążą się właśnie z podawaniem ich w cenach bieżących (czyli na dzień wypuszczenia informacji) lub stałych. Ale nie tylko - wynikają też z zastosowania tzw. deflatora, czyli specjalnego miernika inflacji. Dla Funduszu Odbudowy wynosi on 2 proc. rocznie. Dlatego 750 mld euro Funduszu Odbudowy wyrażonego w kwotach z 2018 roku dawało w 2020 roku już 806,9 mld euro.

11 grudnia: rząd o 770 mld złotych

Kolejny unijny szczyt w grudniu 2020 roku przyniósł niewielkie korekty zarówno w Funduszu Odbudowy, jak i w wieloletnich ramach finansowych. 11 grudnia kancelaria premiera powtórzyła na Twitterze informację, że Polska otrzyma z budżetu unii 139 mld euro bezzwrotnych dotacji i 34 mld euro pożyczek, czyli razem 173 mld euro. Wówczas jednak przeliczono to już na złotówki:

617 mld zł dotacji

152 mld zł pożyczek.

Czyli w sumie w złotówkach dawało to kwotę 769 mld zł - którą w przekazie rządowym (m.in. w wypowiedziach premiera i jego ministrów) - zaokrąglano do 770 mld zł. Wtedy kurs euro wynosił ok. 4,4 zł.

Stosując jednak - zgodnie z dokumentami UE - cenę euro z 2018 roku (4,3 zł), łączna kwota przyznanych Polsce środków z UE na lata 2021-207 wynosiło wtedy w przeliczeniu na złotówki 744 mld zł.

Mateusz Morawiecki o wyniku negocjacji budżetowych w grudniu 2020 roku
Mateusz Morawiecki o wyniku negocjacji budżetowych w grudniu 2020 rokutvn24

27 kwietnia 2021: rząd pokazuje o 2 mld euro mniej, ale wychodzi 769 mld złotych

Pod koniec kwietnia, w związku z oczekiwaną ratyfikacją przez Sejm decyzji o utworzeniu Funduszu Odbudowy, w informacjach płynących z polskiego rządu pojawiły się bardziej szczegółowe informacje. 27 kwietnia kancelaria premiera poinformowała, że Polska otrzyma z Unii 137 mld euro bezzwrotnych dotacji - czyli o 2 mld euro mniej niż informowano w grudniu 2020 roku. Na to ma się składać: 107,9 mld euro w ramach budżetu wieloletnich ram finansowych i 28,6 mld euro z Funduszu Odbudowy - to był pierwszy przekaz KPRM. Ale w innym z tego samego dnia pokazano jeszcze kwotę 34,2 mld euro pożyczek z Funduszu Odbudowy. Na obu rządowych grafikach widniało hasło "770 mld zł dla Polski".

Kwoty unijnych środków, jakie KPRM podawał 27 kwietnia 2021 roku Twitter

Skąd trzecia kwota? Otóż wcześniej rząd podawał łączne sumy bezzwrotnych dotacji z Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy - a teraz pokazał je w rozbiciu na poszczególne pozycje. Lecz nawet tak prezentując kwoty, suma daje 170,7 mld euro - po ówczesnym kursie 4,5 zł/euro dawało to 769 mld zł - które rząd zaokrąglał do 770 mld.

Natomiast gdyby stosować kurs euro z 2018 roku, byłoby to 735 mld zł.

30 kwietnia: z Krajowego Planu Odbudowy wynika, że dostaniemy 648 mld złotych

30 kwietnia polski rząd przyjął projekt Krajowego Planu Odbudowy. To dokument pokazujący, w jaki sposób państwo ma zamiar wykorzystać pieniądze – zarówno dotacje jak i pożyczki – z Funduszu Odbudowy. W planie zapisano, że rząd zamierza wydać całą przypadająca Polsce pulę dotacji w wysokości 23,9 mld euro - a nie, jak podała trzy dni wcześniej kancelaria premiera: 28,6 mld euro. Jeśli zaś chodzi o pożyczki, to z puli 34,2 mld euro, którą nam przyznano, rząd zamierza na razie wykorzystać tylko jedną trzecią - 12,1 mld euro. Tu wyjaśnienie: z pożyczek możemy korzystać, ale nie musimy wybierać całej puli, dlatego w KPO rząd zapisał, że będzie wnioskował o 12,1 mld euro kredytów.

Przy założeniu, że kwota dotacji z wieloletnich ram finansowych pozostanie jako 107,9 mld euro, ogólna kwota środków unijnych, jakie polski rząd chciałby wykorzystać w latach 2021-2027wyniosłaby 144 mld euro.

Według kursu euro z 2018 roku byłoby to 619 mld zł, a według kursu bieżącego – 648 mld zł.

4 maja: rządowy portal liczy inaczej i wychodzi 762 mld złotych

W związku z przyjęciem przez rząd Krajowego Planu Odbudowy i wysłaniem go do Brukseli do akceptacji Komisji Europejskiej ministerstwo funduszy razem z kancelarią premiera i BGK uruchomiły portal o środkach finansowych dla Polski: liczysiepolska.gov.pl. Tam informują, że z Funduszu Odbudowy otrzymamy:

24,9 mld euro dotacji (przypomnijmy: w KPO zapisano 23,9 mld euro; wcześniej rząd informował o 28,6 mld euro)

34,2 mld euro w formie pożyczek (w KPO zapisano, że chcemy wziąć 12,1 mld euro pożyczek)

Do tego podano wysokości różnych funduszy, które Polska będzie miała do dyspozycji do 2027 roku. W sumie według informacji portalu będzie to 167,3 mld euro. W przeliczeniu na złotówki daje to: 719 mld zł według kursu euro z 2018 roku albo 762 mld zł według kursu bieżącego.

To ile w końcu dostanie Polska?

O różnice w podawanych kwotach zapytaliśmy 4 maja Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Częściowo biorą się stąd, że od maja do listopada 2020 roku wartość bezzwrotnych funduszy dla poszczególnych państw członkowskich UE ulegała zmianom. "Wynikały one wprost z konstrukcji klucza rozdziału tych środków, który oparto na zmiennych w czasie prognozach wzrostu gospodarczego na lata 2020-2021. Dlatego, choć w pierwotnej wersji podziału funduszy – bazującej na prognozach KE z maja 2020 roku - Polsce przypadało ok. 24,9 mld euro wsparcia, po listopadowej aktualizacji prognoz KE kwota ta zmalała do 23,9 mld euro (według kursu bieżącego euro)" - odpowiedziało nam ministerstwo.

I dodaje: "Na niewielkie różnice w kwotach może też wpływać przyjęty do obliczeń kurs euro/złoty. Co do zasady: do przeliczania środków unijnych z euro na złote przyjmuje się kurs NBP z danego dnia, ale jest praktyka stosowana długoterminowego kursu euro/złote, który obecnie bliski jest poziomowi 4,5."

Ile więc ostatecznie dostaniemy pieniędzy z Unii? W odpowiedzi Ministerstwa Funduszy i Rozwoju czytamy: "około 170 mld euro, co w przeliczeniu na złote daje kwotę ok. 770 mld zł wyrażoną w cenach bieżących."

Tylko że ministerstwo funduszy pomija fakt, że w Krajowym Planie Odbudowy zapisano, iż Polska chce skorzystać tylko z jednej trzeciej puli pożyczek, a to - jak napisaliśmy powyżej - obniża ogólną kwotę środków finansowych.

...a po odliczeniu składki członkowskiej?

W dodatku, podając co chwilę kwotę unijnego budżetu dla Polski, rząd pomija istotną kwestię: składki, którą Polska jak każdy kraj UE wpłaca do wspólnego budżetu. Jedyna oficjalna wzmianka na ten temat jest w uzasadnieniu do ustawy o ratyfikacji decyzji rady o zasobach własnych. Otóż w nowej perspektywie budżetowej do 2027 roku Polska, jak oszacowano to w uzasadnieniu do ustawy, do unijnego budżetu będzie wpłacać 6,5 mld euro - co da w sumie 45 mld euro.

Składki do budżetu wpłacane są co miesiąc w wysokości 1/12 rocznej składki. Gdyby więc odjąć od kwoty 770 mld zł (tej, którą rząd uznaje obecnie za jedynie obowiązującą) wszystkie wymagane do 2027 roku składki, wychodzi, że Polska będzie miała na czysto ok. 570 mld zł.

Ale nie wszystko od razu. Komisja Europejska uruchamia wypłatę funduszy kilka razy w roku - co kwartał wypłaca fundusze na dopłaty dla rolników, co dwa miesiące - na wniosek krajowych instytucji, które w danym kraju zarządzają realizacją unijnych programów. Płatności realizowane są w euro.

Tak więc do 2027 roku - jak wciąż utrzymuje rząd - mamy otrzymać w sumie w ramach Funduszu Odbudowy oraz Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027 170 mld euro. Pomniejszając tę kwotę o szacowane składki do unijnego budżetu - czyli ok. 45 mld euro w ciągu siedmiu lat - wychodzi netto 125 mld euro. Wszelkie przeliczanie poszczególnych kwot składowych na złotówki zawsze będzie obciążone ryzykiem, jako że:

podaje się je według kursu euro na dany moment

nie uwzględnia się składki członkowskiej Polski do unijnego budżetu

wysokość składki danego państwa nie jest stała

...a pieniądze z budżetu unijnego przelewane są jednak w euro.

Autorzy wspomnianego uzasadnienia do ustawy twierdzą, że Polska będzie i tak największym beneficjentem netto w Unii Europejskiej. Natomiast Piotr Maciej Kuczyński przywołuje obliczenia prof. Wolfganga Petzolda z uniwersytetu w Bremen, który stawia nasz kraj na trzecim miejscu po Włoszech i Hiszpanii.

Z kolei, jak zauważa prof. Mieńkowska-Norkiene, składka do unijnego budżetu zależy od naszego PKB. "Im będzie wyższy, tym nasza składka będzie rosnąć, a bilans będzie mniejszy" - wyjaśnia. "Obstawiam, że wciąż będziemy dużym beneficjentem z uwagi na ogromne pieniądze z Next Generation EU, a co do wieloletnich ram finansowych - na początku pewnie też, potem zapewne będziemy płacili coraz więcej" - pisze w analizie dla Konkret24.

Od wejścia Polski do Unii 1 maja 2004 roku do 31 marca 2021 roku otrzymaliśmy - według informacji Ministerstwa Finansów - 200 584 250 040 euro, a do unijnej kasy wpłaciliśmy 64 741 059 927. Na czysto mieliśmy więc 135 673 341 064 euro.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Wojciech Olkuśnik/PAP, TVN24

Pozostałe wiadomości

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24

Kobiety czekają na zmianę prawa, a koalicja rządząca dyskutuje zarówno o terminie procedowania czterech projektów ustaw w sprawie aborcji, jak też jego formie. Wyjaśniamy, o jakich projektach mowa, co w nich zaproponowano, jaka musi być ścieżka legislacyjna i dlaczego różna.

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

Źródło:
Konkret24