Jacek Sasin: "karty do głosowania drukowane według wzoru PKW". Szukamy potwierdzenia

kierwinski.jpg

Jacek Sasin informował w kwietniu o drukowaniu kart wyborczych, "których wzór określiła Państwowa Komisja Wyborcza jeszcze w lutym tego roku". Druk zlecono Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jednak ustalenia posłów opozycji, stwierdzenia szefa PKW Sylwestra Marciniaka oraz wygląd ujawnionej przez jednego z kandydatów karty wydają się przeczyć twierdzeniu Sasina.

O tym, że w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych odbywa się druk kart do głosowania, poinformował 22 kwietnia wicepremier, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Jacek Sasin w porannym programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24. "Dzieje się to na podstawie decyzji marszałek Sejmu i polecenia premiera, wydanego na podstawie ustawy antycovidowej. (…) Druk kart, których wzór określiła Państwowa Komisja Wyborcza jeszcze w lutym tego roku, tutaj rola PKW została zachowana. I to właśnie PKW i KBW są tą instytucją, które te wybory przeprowadzają" (KBW - Krajowe Biuro Wyborcze, red.) - mówił.

Jacek Sasin o drukowaniu kart do głosowania według wzoru PKW
Jacek Sasin o drukowaniu kart do głosowania według wzoru PKWtvn24

Minister Sasin dodał, że w momencie wejścia w życie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, która "zalega o dłuższego czasu w Senacie, oczywiście takie rozporządzenie będzie musiało być wydane przez ministra aktywów państwowych, które potwierdzi ten wzór".

Ustawy jeszcze nie ma (we wtorek odrzucił ją Senat), rozporządzenia więc także nie. Tymczasem przedstawiciele PWPW przekazali 4 maja posłowi Koalicji Obywatelskiej Marcinowi Kierwińskiemu, że wzór karty do głosowania konsultowali z Ministerstwem Aktywów Państwowych. Nie potwierdzili, że jest on taki, jaki ustaliła PKW w lutym.

Wzór i wytyczne PKW

24 lutego PKW podjęła uchwałę określającą wzór kart do głosowania w wyborach prezydenckich. Ogólny opis wymagań, jakie muszą spełniać karty do głosowania, znajduje się w art. 40 Kodeksu wyborczego. Jednym z głównych jest miejsce na odcisk pieczęci PKW.

Według wzoru ustalonego w lutym przez PKW, na takiej karcie o określonych wymiarach powinna się znaleźć data wyborów, nazwiska zarejestrowanych kandydatów, instrukcja głosowania. Co istotne, prawy górny róg karty powinien być ścięty pod odpowiednim kątem, a na dole karty powinny widnieć pieczęcie obwodowej komisji wyborczej i PKW. Kartę drukuje się na białym papierze, bez żadnych kolorowych znaków czy pasów.

Tego samego dnia – 24 lutego – PKW uchwaliła wytyczne dotyczące druku i dostarczenia kart do głosowania. Wynikają z nich obowiązki pracowników PKW i KBW do nadzorowania druku kart. Na przykład korektę składu karty do głosowania prowadzą w drukarni dwa niezależnie od siebie działające zespoły pracowników wyznaczonych przez szefa Krajowego Biura Wyborczego. Druk kart zatwierdzają pisemnie dwaj przedstawiciele PKW, a odbitka karty skierowanej do druku jest przechowywana w aktach KBW.

15 kwietnia PKW podjęła uchwałę o liście 10 kandydatów w wyborach prezydenckich. Na tej podstawie, jak stanowi Kodeks wyborczy, mogła zlecić druk kart do głosowania. Nie zdążyła, bo 16 kwietnia uchwalono tarczę antykryzysową 2.0, czyli ustawę o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 - ta weszła w życie 18 kwietnia. W art. 102 pozbawiła PKW prawa do zlecania druku kart do głosowania.

Drukowanie kart i określenie ich wzoru może zlecić minister aktywów państwowych na podstawie uchwalonej przez Sejm 6 kwietnia (5 maja odrzuconej przez Senat) ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym. Tyle, że w połowie kwietnia jej przepisy nie obowiązywały.

Dlatego premier, na podstawie innych przepisów z ustawy o tarczy z 2 marca, polecił PWPW druk kart do głosowania. Jak ustalili dziennikarze tvn24.pl, mimo tej decyzji Mateusza Morawieckiego, karty do głosowania produkowane były w prywatnej firmie.

Pismo Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia ujawnił dwa tygodnie później poseł KO Marcin Kierwiński.

Jak już pisaliśmy w Konkret24, prawnicy, których prosiliśmy o opinię stwierdzili, że polecenie premiera dotyczące druku kart do głosowania było bezprawne.

Wyciekające karty

Po ujawnieniu pisma premiera do PWPW, jeden z kandydatów do prezydentury – Stanisław Żółtek - pokazał 30 kwietnia dziennikarzom kartę do głosowania. Jak powiedział, otrzymał ją od pracownika jednej z podkrakowskich firm, która zajmuje się kompletowaniem pakietu wyborczego składającego się m.in. z karty do głosowania, regulaminu i koperty.

Kandydat na prezydenta o wycieku kart do głosowania
Kandydat na prezydenta o wycieku kart do głosowania tvn24

Tego samego dnia PWPW oświadczyła, "że w procesie projektowania i druku elementów przyszłego pakietu wyborczego zastosowano wysokiej jakości zabezpieczenia, które uniemożliwiają wykonanie kopii techniką kserograficzną, a tym samym ich fałszowanie. (…) Wyrażamy pełne przekonanie, że karta wyborcza przygotowana i wytworzona na potrzeby tegorocznych wyborów prezydenckich będzie najlepiej zabezpieczoną kartą wyborczą w historii wyborów w Polsce".

Z informacji dziennikarzy śledczych tvn24.pl wynika, że sprawą wycieku kart wyborczych zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Oficjalnie żadna z zainteresowanych instytucji, zaangażowanych w przygotowanie wyborów korespondencyjnych ani nie zaprzeczyła, ani nie potwierdziła autentyczności kart do głosowania, zaprezentowanych przez Stanisława Żółtka.

Posłowie pytają

Jednoznacznie w sprawie druku kart do głosowania wypowiedzieli się posłowie Koalicji Obywatelskiej, którzy 4 maja przeprowadzili kontrolę poselską w siedzibie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Rozmawiali z przedstawicielami zarządu o druku tak zwanych kart wyborczych.

Marcin Kierwiński relacjonował, że od zarządu firmy uzyskali informację, iż wzór "karty do głosowania" przygotowała nie Państwowa Komisja Wyborcza, lecz właśnie PWPW. "Jest to coś nie do pomyślenia, że w Polsce, w dużym kraju europejskim, w XXI wieku wzór karty do głosowania w wyborach prezydenckich przygotowuje spółka prawa handlowego z resortem, który nie ma jeszcze żadnych uprawnień, aby zajmować się wyborami"- powiedział poseł PO. Jak poinformował, PWPW w sprawie wymagań technicznych dla "karty wyborczej" korespondowała z ministerstwem spraw wewnętrznych i administracji.

Według ustawy z 6 kwietnia o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich (odrzuconej przez Senat 5 maja) wzór karty do głosowania ma określić minister aktywów państwowych - i to po zasięgnięciu opinii PKW. Może to zrobić dopiero po ewentualnym wejściu ustawy w życie, czyli najwcześniej 7 maja (uwzględniając scenariusz, że Sejm odrzuca senackie weto). O szefie MSWiA ustawa wspomina tylko raz – to z nim minister zdrowia ma ustalić warunki lokalowe dla siedzib gminnych komisji wyborczych.

Poseł KO Marcin Kierwiński po kontroli w PWPW
Poseł KO Marcin Kierwiński po kontroli w PWPWtvn24

Na konferencji prasowej poseł Kierwiński pokazywał "kartę do głosowania" podobną do tej, jaką wcześniej ujawnił Stanisław Żółtek. "Te karty nie spełniają elementarnych przesłanek przypisywanych kartom wyborczym i jako takie nie powinny być używane do procedury wyborczej" – powiedział poseł KO.

Jedynie informacja o zasadach oddania głosu i jego ważności (umieszczona w lewym dolnym rogu) jest tożsama z tym, co uchwaliła PKW.

W tytule zaprezentowanej karty nie ma miejsca na datę wyborów, prawy górny róg nie jest ścięty, w prawym dolnym rogu nie ma pieczęci PKW, jest za to godło, litery RP, a wokół napis "Wybory prezydenckie I tura".

W rozmowie z Konkret24 poseł Marcin Kierwiński przyznał, że nie otrzymał z PWPW "karty do głosowania", którą prezentował na konferencji prasowej. Relacjonując swoją rozmowę z 4 maja z zarządem PWPW, powiedział, że przedstawiciele PWPW przyznali, iż wzór karty do głosowania konsultowali z Ministerstwem Aktywów Państwowych. Nie potwierdzili, że jest tożsamy z wzorem ustalonym przez PKW.

Przesłaliśmy do biura prasowego PWPW pytania: czy wzór karty do głosowania drukowany w PWPW został opracowany przez spółkę? Czy w sprawie wzoru PWPW konsultowała się z Ministerstwem Aktywów Państwowych? Czy wzór karty jest tożsamy z tym, który ujawnił 30 kwietnia jeden z kandydatów na prezydenta? Zapytaliśmy też, kto nadzorował druk kart do głosowania, kto je zatwierdzał do druku i kto dokonywał korekty składu druku oraz czy PWPW poinformowała PKW o druku kart do głosowania i wzorze karty.

Rzecznik MAP Karol Manys, odpowiedział reporterce TVN24, że karty do głosowania "nie są tożsame z lutowymi " (wg wzoru PKW z 4 lutego - red.), "bo nie ma tam pieczęci przykładanej ręcznie, ale są inne zabezpieczenia, o których już w ubiegłym tygodniu mówiła PWPW". - To najlepiej zabezpieczone karty - ocenił. Dodał również, że że resort nie jest właściwym podmiotem do wypowiadania się na temat druku kart, bo to nie MAP zlecało tę usługę a premier polecając to Poczcie Polskiej.

PWPW oraz Poczta Polska nie odpowiedziały także na pytania dziennikarzy tvn24.pl o to, kto ponosi koszty druku - powołując się na tajemnicę przedsiębiorstwa. Taką samą argumentację przyjęła poczta, nie odpowiadając na pytanie o to, ile kart zostało wydrukowanych - wg informacji dziennikarzy, mogło to nawet być o 3 mln więcej niż jest w Polsce wyborców.

Półprawdy wicepremiera Sasina

W swoich publicznych wypowiedziach wicepremier Jacek Sasin podkreślał, że ani on, ani Poczta Polska nie jest organizatorem wyborów, tylko Państwowa Komisja Wyborcza. "W żaden sposób nie zostaliśmy uczestnikami procesu wyborczego" – oświadczył jednak szef PKW Sylwester Marciniak 4 maja senatorom komisji rozpatrującej ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. "Nie mamy żadnej wiedzy na temat kosztów, na temat kształtu karty" (do głosowania – red.) – stwierdził sędzia Marciniak, pytany przez senatora KO Krzysztofa Brejzę o wzór karty do głosowania i koszty druku.

Szef PKW o organizacji wyborów korespondencyjnych
Szef PKW o organizacji wyborów korespondencyjnychtvn24

Gdyby wybory prezydenckie zostały przeprowadzone na podstawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, rola PKW ograniczałaby się do ogłoszenia ich wyniku. W ustawie napisano bowiem, że wzór karty do głosowania określi minister aktywów państwowych, pakiety wyborcze są przygotowywane na zlecenie ministra aktywów państwowych (do tej pory zlecała to PKW), również szef MAP zarządzi tryb przekazania pakietów wyborczych wyborcom i odbiór od nich kopert zwrotnych.

PKW pominięto przy określaniu warunków, jakie ma spełniać skrzynka nadawcza, do której wyborcy mają wrzucać koperty zwrotne z głosami, które z kolei Poczta Polska ma dostarczyć do urn w siedzibach gminnych komisji wyborczych.

Zdaniem wielu prawników, konstytucjonalistów, których opinie już przytaczaliśmy, wybory przeprowadzone na podstawie ustawy z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 roku nie gwarantują powszechności, równości, bezpośredniości ani tajności głosowania.

tekst zaktualizowany 8 maja w oparciu o wypowiedź rzecznika MAP

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24