Zmiany prawa wyborczego: zagrożenie powszechności, równości, bezpośredniości i tajności głosowania


Wprowadzanym od 2017 roku zmianom w prawie wyborczym towarzyszyły zastrzeżenia prawników, konstytucjonalistów i Rzecznika Praw Obywatelskich, że nowelizacje podważają konstytucyjne zasady demokratycznych wyborów. Rozpatrywana teraz w Senacie ustawa o głosowaniu korespondencyjnym jest najbardziej krytykowana.

Zmiany prawa wyborczego wprowadzane w ostatnich tygodniach budzą coraz większy niepokój konstytucjonalistów. - Pomijając uchwalane obecnie chaotyczne i oczywiście niekonstytucyjne przepisy ustaw epizodycznych na potrzeby wyborów korespondencyjnych, sam Kodeks wyborczy, gdyby był stosowany w całości, gwarantuje jeszcze zachowanie powszechności, równości, bezpośredniości i tajności głosowania w wyborach prezydenckich – mówi Konkret24 dr Marcin Krzemiński z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Jednak wprowadzane do kodeksu zmiany rozmontowały niektóre mechanizmy gwarantujące przestrzeganie tych zasad, a konkretnie: gwarancje rzetelności przeprowadzenia procedur wyborczych – podkreśla prawnik.

27.04.2020 | Konsultacje w Senacie w sprawie wyborów korespondencyjnych
27.04.2020 | Konsultacje w Senacie w sprawie wyborów korespondencyjnychFakty TVN

Ponad sto zmian

Najgłębszą rewolucję Kodeksu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość przeprowadziło na przełomie 2017 i 2018 roku. Z ponad 110 zmian, jakie wprowadzono do uchwalonej 14 grudnia 2017 roku nowelizacji kodeksu, najważniejsza - z punktu widzenia praw wyborczych obywateli - dotyczyła likwidacji głosowania korespondencyjnego. Tę możliwość wprowadził rząd PO-PSL w 2014 roku. Jednak posłowie PiS argumentowali, że w przypadku głosowania korespondencyjnego niemożliwe do wykrycia fałszerstwa i zagrożenie fałszowania wyników poprzez kupowanie głosów zwiększa ryzyko nieprawidłowości wyborów.

Przeciwko była opozycja, ale także Rzecznik Praw Obywatelskich, Państwowa Komisja Wyborcza, środowiska osób niepełnosprawnych. W jednej z krytycznych opinii konstytucjonalista prof. Marek Chmaj napisał, że "powszechność oznacza zakaz wyłączania od czynnego udziału w wyborach jednostek (obywateli) lub grup społecznych wchodzących w skład zbiorowego podmiotu suwerenności – tzn. Narodu. Mając na względzie takie ujęcie pojęcia 'powszechność', uznać należy, że likwidacja głosowania korespondencyjnego może znacząco wpływać na obniżenie frekwencji w wyborach. Powyższe oznacza naruszenie konstytucyjnej zasady powszechności wyborów".

Po poprawkach Senatu 11 stycznia 2018 roku Sejm uchwalił zmiany w Kodeksie wyborczym – przywracając możliwość głosowania korespondencyjnego dla osób niepełnosprawnych oraz przez pełnomocnika.

Wbrew orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego

W nowelizacjach kodeksu w 2019 roku zmiany nie dotyczyły bezpośrednio zasad wyborczych, tylko rozpatrywania skarg wyborczych przez Sąd Najwyższy, organizacji komisji wyborczych itp. Tu najwięcej kontrowersji wzbudziła nowelizacja z sierpnia 2019 roku, która do przepisów o rozpatrywaniu protestów wyborczych w wyborach parlamentarnych, europejskich i prezydenckich wprowadziła sformułowanie, że te protesty rozpatruje "cała właściwa izba Sądu Najwyższego". Chodziło o nową Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wcześniejszy przepis nie określał składu, w jakim SN rozpatrywał protesty wyborcze.

Te zmiany wprowadzono dwa i pół miesiąca przed wyborami parlamentarnymi - łamiąc tzw. półroczną ciszę legislacyjną, którą wprowadził Trybunał Konstytucyjny w 2009 roku, orzekając, że zmian w prawie wyborczym nie powinno się wprowadzać pół roku przed wyborami.

Pod osłoną tarczy

Kolejny raz zasady powszechności i równości wyborów zostały podważone zmianami w Kodeksie wyborczym wprowadzonymi ustawą z 31 marca 2020 roku o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw.

Przede wszystkim krytykowano tryb uchwalania tej ustawy: PiS złamał konstytucję w zakresie postępowania z ustawami oraz regulamin Sejmu (opisaliśmy to w Konkret24). Ponadto doprowadził do zmiany Kodeksu wyborczego wbrew przyjętej po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zasadzie, że nie zmienia się prawa wyborczego na pół roku przed wyborami.

Wybory prezydenckie w czasie epidemii? Zaskakujący ruch PiS
Wybory prezydenckie w czasie epidemii? Zaskakujący ruch PiSFakty TVN

Sejm 31 marca poszerzył możliwość głosowania korespondencyjnego: oprócz osób niepełnosprawnych, prawo to zyskali wyborcy przebywający w kwarantannie i ci, którzy ukończyli 60. rok życia.

"Absolutnie skandaliczna była procedura przyjmowania zmian" – tak dla Konkret24 oceniła zmiany prof. Anna Rakowska-Trela z Uniwersytetu Łódzkiego. - Bez uprzedzenia, bez trybu, bez terminów. Wątpliwości budziła także merytoryczna strona uchwalonych rozwiązań: skąd granica 60 lat? Kto i jak dostarczy projekty osobom w kwarantannie i izolacji? Co z przebywającymi w szpitalach zakaźnych? Co z wyborcami za granicą? Na te pytania ustawodawca nie odpowiedział" – podkreśliła konstytucjonalistka.

Prawnik Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo wskazywał, że ta zmiana dotyka zarówno równości, jak i powszechności prawa wyborczego. Jego zdaniem część zaproponowanych zmian podważa równość obywateli wobec prawa. "Chodzi między innymi o określenie progu 60 lat. Dlaczego nie ma określenia innych grup ryzyka?" – pytał Izdebski. Zauważył, że zmiany wykluczają "na przykład ludzi młodszych, którzy również nie mogą wychodzić, i osoby z zagranicy".

Podobne argumenty przedstawiał Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie do marszałka Senatu. Adam Bodnar wskazywał m.in. na ograniczony czas przeprowadzenia kampanii informacyjnej w sprawie takiej formy głosowania, wątpliwości co do zachowania bezpieczeństwa epidemiologicznego w sytuacji głosowania korespondencyjnego przez osoby w kwarantannie, pozbawienie możliwości głosowania korespondencyjnego wyborców za granicą.

W konkluzji RPO napisał: "Zakładane w ustawie skierowanie procedury głosowania korespondencyjnego do szerszej grupy wyborców, w bardzo krótkim terminie przed wyborami na urząd Prezydenta RP, będzie charakteryzować się minimalną skutecznością i nie przełoży się znacząco na zapewnienie gwarancji zasady powszechności praw wyborczych".

Wybory jako "usługa pocztowa"

Chcąc przeprowadzić w maju wybory prezydenckie, mimo sprzeciwu całej opozycji, PiS uchwalił 6 kwietnia ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 roku. Przewiduje ona, że w wyborach prezydenckich wszyscy uprawnieni mieliby głosować korespondencyjnie, a pakiety wyborcze miałaby dostarczyć Poczta Polska. Dlatego konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, takie wybory nazywa "usługą pocztową".

Jarosław Gowin odchodzi z rządu. W tle spór o głosowanie korespondencyjne
Jarosław Gowin odchodzi z rządu. W tle spór o głosowanie korespondencyjneFakty po południu

Zdaniem np. Macieja Pacha z Katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego Uniwersytetu Jagiellońskiego takie wybory nie będą mogły być:

- powszechne, bo do wielu osób nie dotrą pakiety wyborcze, a czas na dopisanie się do spisu wyborców upłynie... w dniu wejścia w życie ustawy. Wszystko wskazuje też na to, że pozbawieni prawa udziału w głosowaniu zostali wyborcy mieszkający za granicą. Mają oni bowiem obowiązek wystąpienia do konsulów z wnioskiem o nadesłanie pakietów wyborczych najpóźniej 14 dni przed dniem głosowania, tymczasem ustawa wejdzie w życie po upływie tego terminu;

- bezpośrednie, bo istnieje ryzyko pozbawienia części wyborców ich bezpośredniego prawa głosowania, jeżeli np. pakiety wyborcze dla nich przeznaczone wyciągną z pocztowej skrzynki odbiorczej skonfliktowani z nimi domownicy, którzy zagarną głosy współlokatorów;

- równe, bo zagrożona jest zasada równości formalnej wyborów, ponieważ może się okazać, że ktoś zagłosuje za kilka osób, a ktoś inny nie zagłosuje wcale. A zasada ta wymaga, by każdy dysponował identyczną liczbą głosów;

- wyborami odbywającymi się w głosowaniu tajnym - bo obecne okoliczności, w jakich miałaby być przeprowadzana elekcja, zwielokrotniają obawę, że gwarancja tajności nie zostanie dochowana i komisja podejrzy treść głosu, zwłaszcza gdyby komisja liczyła tylko trzy osoby (ustawa z 6 kwietnia dopuszcza taką możliwość, w obecnym Kodeksie wyborczym minimum to 9 osób).

Tarcza 2.0 kasuje wybory korespondencyjne

Na razie jednak korespondencyjnie nie może głosować nikt. Nie ze względu na zmianę Kodeksu wyborczego, tylko z powodu uchwalonej 16 kwietnia ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (zwanej tarczą 2.0 albo ustawą antycovidową). Artykuł 102 tej ustawy wyłączył ze stosowania w obecnych wyborach prezydenckich przepisy Kodeksu wyborczego o głosowaniu korespondencyjnym i przez pełnomocnika. To oznacza, że w obecnym stanie prawnym można głosować tylko osobiście - w lokalu wyborczym.

Ten przepis kolejny raz podważa zasadę powszechności wyborów. Pozbawia bowiem możliwości oddania głosu: osoby przebywające w kwarantannie – jej opuszczenie jest zagrożone karami; osoby niepełnosprawne – bo niektóre z nich nie będą mogły pojawić się w lokalach wyborczych; wyborców mieszkających za granicą – bo nie będą w stanie dotrzeć do lokali wyborczych ze względu na wprowadzone na czas pandemii ograniczenia w przemieszczaniu się w krajach ich zamieszkania.

16.04.2020 | Co z majowymi wyborami? Minister zdrowia ma wydać rekomendację
16.04.2020 | Co z majowymi wyborami? Minister zdrowia ma wydać rekomendacjęFakty TVN

- To jest również rozwiązanie niekonstytucyjne: zarówno z powodu trybu wprowadzenia ustawy, jak i z powodu naruszenia zasady zaufania obywateli do państwa. Grozi ono zachwianiem stabilności funkcjonowania organów państwa. Jeśli wybory nie zostaną przeprowadzone, nie będzie odpowiadała za to opozycja. Wymienione niekonstytucyjne rozwiązania przyjmowane są przez większość rządzącą – podkreśla w opinii dla Konkret24 prof. Rakowska-Trela.

- Zawieszenie tych przepisów (Kodeksu wyborczego m.in. o głosowaniu korespondencyjnym i przez pełnomocnika - red.) tłumaczy się nieprzystawaniem tych regulacji do czasu epidemii. To demagogia, bo konstytucja wyklucza organizowanie wyborów powszechnych w sytuacjach, gdy państwo nie funkcjonuje normalnie (art. 228 ust. 1 i 7 konstytucji), a więc ograniczenia te są konstytucyjnie wątpliwe - ocenia z kolei dr Marcin Krzemiński z UJ. - Z logiki przepisów konstytucji wynika, że zamiast tych ograniczeń, prowadzących do karykatury wyborów, powinien być wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny - dodaje.

PKW odsunięta na bok

W dodatku art. 102 tarczy 2.0 pozbawił Państwową Komisję Wyborczą kompetencji np. do zlecania druku kart do głosowania w wyborach.

Ale zmiany dotyczące PKW wprowadzono już w 2018 roku. I to, jak ocenia dr Krzemiński z UJ, "jest zmiana drastyczna". Chodzi o przepis kodeksu, który zmienił skład PKW. Artykuł 157 par. 2 pkt. 3 stanowi, że oprócz sędziego Trybunału Konstytucyjnego i sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego w skład PKW wchodzi "7 osób mających kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego, wskazanych przez Sejm".

Przed tą zmianą PKW liczyła dziewięciu sędziów - po trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.

- Wtedy nie tylko zrezygnowano z apolitycznego modelu sędziowskiego składu. W PKW zostało jedynie dwóch sędziów, a pozostałych siedmiu członków wręcz przypisano do poszczególnych opcji politycznych, pozwalając tym opcjom doprowadzić do odwołania "ich" członka i wprowadzić w jego miejsce bardziej lojalnej osoby – wskazuje dr Marcin Krzemiński z UJ.

- W mojej ocenie znosi to zupełnie formalną niezależność tych członków. Bezpośrednie zagrożenia płynące z takiego stanu rzeczy wykraczają poza sferę wyborów. Oto bowiem sprawozdania finansowe partii politycznych będzie badała PKW kontrolowana przez te partie. To już nie tylko osłabienie gwarancji, to instytucjonalny dowód na kartelizację polityki – konkluduje dr Krzemiński.

Szef PKW: "W pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów"

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Sylwester Marciniak, który rozmawiał 28 kwietnia z dziennikarzami po posiedzeniu połączonych komisji w Senacie, zaznaczył, że "wybory muszą być tak przeprowadzone, by nikt nie kwestionował legitymizacji wygranego kandydata". Pytany, czy jego zdaniem na podstawie procedowanej w Senacie ustawy uda się przeprowadzić wolne wybory, odpowiedział: "Z mojego punktu widzenia jest tyle zastrzeżeń, że obawiam się, że w pełnym zakresie nie uda się przeprowadzić wolnych wyborów".

Na posiedzeniu trzech połączonych komisji senackich - ustawodawczej, praw człowieka praworządności i petycji oraz samorządu terytorialnego i administracji państwowej - sędzia Marciniak przyznał, że gdyby wybory miały się odbyć w tradycyjnej formie, zbyt mało osób zgłosiło się do obwodowych komisji wyborczych. Na ok. 250 tys. potrzebnych członków komisji na razie zgłosiło się 130-140 tys.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Tytus Żmijewski/PAP

Pozostałe wiadomości

Unijni sędziowie stawiają się ponad polskim systemem konstytucyjnym, Trybunał Sprawiedliwości "zakazał Polsce powoływania się na swoją konstytucję" - tak politycy PiS przedstawiają wyrok TSUE dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Grzmią, że to próba odebrania Polsce suwerenności. Konstytucjonaliści tłumaczą: to nieprawda.

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Zatrważające", "jedzenie cię zatruwa" - zaniepokojeni internauci komentują doniesienia o rzekomej szkodliwości papieru do pieczenia. Ekspertka uspokaja i wyjaśnia, czy i kiedy takie zagrożenie występuje.

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24