Ilu sędziów zaczynało orzekanie jeszcze w PRL-u? Sprawdzamy słowa prezydenta


Prezydent Andrzej Duda zarzucił "wielu sędziom" związki z poprzednim ustrojem oraz orzekanie w stanie wojennym. Co dziesiąty sędzia sądów powszechnych i co najmniej 36 sędziów Sądu Najwyższego zaczynało swoją karierę w PRL-u. Trzech ze 101 obecnych sędziów SN orzekało w sprawach karnych w stanie wojennym, ale w sądach powszechnych i wojskowych. W obecnym składzie SN nie ma nikogo, kto byłby w tym sądzie w poprzednim ustroju.

W środę 20 listopada prezydent Andrzej Duda spotkał się w Brojcach z mieszkańcami powiatu gryfickiego. Mówił między innymi o reformie wymiaru sprawiedliwości i wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa.

TSUE wydał we wtorek wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne Izby Pracy SN. Orzekł, że polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność Izby Dyscyplinarnej SN by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Polecił również SN sprawdzić, czy KRS wybrana po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach jest niezależna.

Prezydent o wyroku TSUE i polskim wymiarze sprawiedliwości
Prezydent o wyroku TSUE i polskim wymiarze sprawiedliwościtvn24

Prezydent na spotkaniu z mieszkańcami podkreślał, że w wielu wymiarach przez ostatnie lata - podczas jego kadencji i pierwszej kadencji rządu PiS - udało się Polskę zmienić, ale wiele jeszcze pozostało do zrobienia. To między innymi zmiany w sądach.

- Tak. Trzeba naprawić wymiar sprawiedliwości w Polsce. Tak, żeby ludzie nie mówili, że sądy w Polsce są niesprawiedliwe i nieuczciwe, a tak niestety mówią cały czas - stwierdził Andrzej Duda. "To się musi zmienić" - dodał.

"Czas najwyższy, żeby tacy ludzie z naszego wymiaru sprawiedliwości odeszli raz na zawsze"

Jego zdaniem przeprowadzana przez PiS reforma wymiaru sprawiedliwości nie podoba się wielu osobom, które tracą przywileje i wpływy.

- Zwłaszcza tym, którzy pośród środowiska sędziowskiego byli panami życia i śmierci innych, którzy decydowali o możliwości robienia karier. Jest cały czas wśród tych ludzi jeszcze wielu sędziów, którzy swoje pierwsze legitymacje sędziowskie otrzymali jeszcze od komunistycznej władzy. Tamto im się podobało, teraz im się nie podoba - mówił prezydent Duda.

Zaznaczył, że w sądownictwie - również w Sądzie Najwyższym - są osoby, które nie tylko były członkami partii komunistycznej przed 1989 rokiem, ale "są też tacy, którzy splamili się tym, że byli funkcjonariuszami partyjnymi w stanie wojennym - jako sędziowie". - Dzisiaj udają uczciwych, rzetelnych i bezstronnych sędziów - ocenił.

- Powtórzę jeszcze raz i nie zawaham się tego powiedzieć: czas najwyższy, żeby tacy ludzie z naszego wymiaru sprawiedliwości odeszli raz na zawsze i nie straszyli już swoją obecnością ani obywateli Polski, ani naszych sąsiadów" - oświadczył na spotkaniu prezydent.

"Trzeba indywidualnie wykazać, kto wtedy zachował się w sposób niegodny"

Prezydent Duda krytycznie o sędziach wypowiedział się także dzień wcześniej przy okazji komentarza do wyroku TSUE.

- Dzisiaj w Polsce są - zwłaszcza w SN - sędziowie z poprzedniej epoki, którzy uważają, że lepiej być sędzią nominowanym przez władze komunistyczne, niż być nominowanym przez władze wolnej Polski - powiedział w Sejmie na konferencji prasowej.

Odniósł się do tego we wtorkowej "Kropce nad i" Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego.

- Jest jeszcze trochę sędziów takich, którzy przed 1990 rokiem zostali sędziami. Tak samo, jak mamy sporo profesorów, którzy przed tym rokiem zostali profesorami, prokuratorów, czy innych, bo tak z demograficznej struktury kraju wynika, że mamy jakąś część społeczeństwa, która się urodziła wtedy i dojrzała i zdobyła swoje tytuły wtedy - powiedział.

Rzecznik SN o sędziach SN orzekających w PRL
Rzecznik SN o sędziach SN orzekających w PRL

- Czy może przez sam fakt, że ktoś w 85, 87 roku został sędzią rodzinnym czy sędzią cywilistą i orzeka od tego czasu w sprawach rodzinnych, rozwodowych czy innych, można z tego czynić zarzut? Moim zdaniem nie można - stwierdził. - Można tylko ewentualnie czynić zarzut tym, którzy orzekali w sprawach politycznych i zachowali się w sposób niegodny, ale to trzeba indywidualnie wykazać - dodał.

1015 sędziów z sądów powszechnych zaczynało w PRL

Według danych przekazanych Konkret24 przez Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości, na ponad dziesięć tysięcy sędziów orzekających obecnie w sądach powszechnych, 1015 (a więc około 10 procent) rozpoczęło orzekanie przed 4 czerwca 1989 roku (a więc przed datą wyborów czerwcowych) jako sędziowie lub asesorzy.

Biuro dodaje, że "prócz tego, sędziowie powołani na sędziego lub mianowani na asesora przed 4 czerwca 1989 roku orzekają w sądach administracyjnych (wojewódzkich i Naczelnym Sądzie Administracyjnym), Sądzie Najwyższym oraz w sądach wojskowych."

Zdaniem resortu sprawiedliwości, "procent osób rozpoczynających orzekanie przed 4 czerwca 1989 roku jest (tam - red.) wyższy niż w sądach powszechnych, choćby ze względu na dużo wyższą średnią wieku sędziów".

Co najmniej 36 sędziów obecnego SN zaczynało w PRL

Jak podał Konkret24 Krzysztof Michałowski z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego, co najmniej 36 sędziów obecnie orzekających w SN zaczynało swoją karierę w sądach powszechnych i administracyjnych przed 1989 rokiem. Czworo z nich było wówczas asesorami (w tym obecny rzecznik SN Michał Laskowski). Jeden z sędziów - Przemysław Kalinowski - był w latach 1973-1992 na delegacji w Instytucie Badania Prawa Sądowego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Michałowski zaznacza, że większość z tej grupy karierę w sądach rozpoczynała w latach 80-tych, ale już po stanie wojennym.

Dodaje również, że SN nie dysponuje danymi dotyczącymi Izby Dyscyplinarnej oraz sędziów powołanych na podstawie ustawy o SN z 8 grudnia 2017 roku (od kiedy procedurę prowadzi KRS).

O te dane zwróciliśmy się do KRS, ale nie dostaliśmy odpowiedzi.

Po co w Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna?
Po co w Sądzie Najwyższym Izba Dyscyplinarna? tvn24

Sędziowie z legitymacjami PZPR

W resorcie sprawiedliwości i w Sądzie Najwyższym spytaliśmy też o przynależność sędziów do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Obie instytucje odpowiedziały, że nie mają takich danych.

"Do 1990 roku w ankiecie personalnej należało wskazać przynależność do partii, ale by ustalić takie dane dotyczące sędziów, trzeba by przeglądać we wszystkich sądach ich akta osobowe. Ponadto jeśli ktoś należał do PZPR, lecz sędzią został po 1989 roku, to nie musiał o tym pisać w ankiecie" - odpisało nam Biuro Komunikacji i Promocji MS.

"Sąd Najwyższy nie dysponuje informacjami o przynależności partyjnej sędziów SN zanim zostali powołani na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego" - podał Konkret24 Michałowski.

Nikogo z SN z poprzedniego ustroju

Według przekazanych nam przez Michałowskiego informacji, na 101 orzekających obecnie sędziów w Sądzie Najwyższym, żaden nie czynił tego w SN przed 1989 rokiem. Ostatnim takim sędzią był Jerzy Steckiewicz, który orzekał w Izbie Wojskowej. W czasie zmiany ustroju przeszedł pozytywnie weryfikację. W zeszłym roku przeszedł w stan spoczynku.

Z obecnego składu SN, 10 sędziów zostało powołanych do SN w latach dziewięćdziesiątych, 22 - w pierwszej dekadzie XXI wieku, a 69 - w obecnej dekadzie. Najstarszy wiekiem jest sędzia Izby Cywilnej Jacek Gudowski oraz sędzia Beata Gudowska z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Mają po 70 lat.

Struktura wieku sędziów SNKonkret 24

Najmłodszymi są trzej sędziowie, którzy mają po 42 lata: Paweł Grzegorczyk z Izby Cywilnej oraz Leszek Bosek i Adam Redzik - obaj z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Sędzią Sądu Najwyższego można zostać po osiągnięciu 40 roku życia.

Najliczniejszą grupą sędziów SN są ci w wieku 50-55 lat oraz powyżej 65. roku życia (po 19,8 proc.). Średni wiek orzekających w SN sędziów to 55 lat i 6 miesięcy.

Część sędziów odpowiada na krytykę

Publiczne stawianie zarzutów o komunistyczną przeszłość sędziom SN przez polityków PiS czy przez niektóre media nie zdarza się po raz pierwszy.

W wygłoszonym w grudniu 2017 roku expose Mateusz Morawiecki pytał posłów: "Czy was nie kłuje w oczy to, że jeszcze dzisiaj w Sądzie Najwyższym jest kilku sędziów, którzy byli sędziami stanu wojennego? Nie kłuje was w oczy, że oni wydawali wyroki na działaczy Solidarności, trzy-, czteroletnie za plik ulotek?"

Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"
Mateusz Morawiecki w Parlamencie Europejskim o "sędziach stanu wojennego"tvn24

W podobnym tonie wypowiadał się jeszcze kilkukrotnie przy różnych okazjach.

Na początku 2018 roku, w odpowiedzi na stawiane zarzuty, wiceprezes SN Stanisław Zabłocki zwrócił się do wszystkich sędziów wówczas pracujących w Izbie Karnej, aby złożyli stosowne oświadczenia, jeśli orzekali w stanie wojennym. Zostały one wówczas opublikowane na stronach SN w zakładce "Wydarzenia".

Weryfikacja sędziów po 1989 roku

20 grudnia 1989 roku tzw. Sejm kontraktowy uchwalił, a prezydent Wojciech Jaruzelski podpisał ustawę nowelizującą m.in. prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawę o Sądzie Najwyższym, Naczelnym Sądzie Administracyjnym, Trybunale Konstytucyjnym. Na jej mocy utworzono Krajową Radę Sądownictwa i wygaszono kadencję sędziów SN. 81 procent z nich nie zostało dopuszczonych do orzekania.

- Zostały skrócone kadencje poprzednim sędziom Sądu Najwyższego, którzy byli faktycznie powoływani przez Komitet Centralny PZPR, a formalnie przez przewodniczącego Rady Państwa, na pięcioletnie kadencje. Co prawda ci sędziowie otrzymywali do końca kadencji uposażenie, ale natychmiast musieli opuścić sądy. Wtedy Krajowa Rada Sądownictwa, zgodnie z ustaleniami w moim podstoliku podczas obrad Okrągłego Stołu, powołała sędziów Sądu Najwyższego – przypominał w lipcu 2017 roku w wywiadze dla „Dziennika Gazety Prawnej” prof. Adam Strzembosz.

Trzech sędziów z obecnego składu SN orzekało w stanie wojennym w sprawach karnychFakty TVN

Od czasów transformacji w Sądzie Najwyższym było dziesięcioro sędziów, którzy orzekali w sprawach karnych w stanie wojennym: Dorota Rysińska, Jacek Sobczak, Lech Paprzycki, Jerzy Steckiewicz, Jan Rychlicki, Marian Buliński, Janusz Godyń oraz Józef Iwulski, Waldemar Płóciennik oraz Andrzej Siuchniński. Trzej ostatni (ze 101 ogólnej liczy sędziów SN) cały czas orzekają.

Sędzia Płóciennik: dwa skazania, dwa uniewinnienia

W opublikowanym pod koniec stycznia 2018 roku w swoim oświadczeniu sędzia Waldemar Płóciennik, przewodniczący II Wydziału w Izbie Karnej SN, potwierdził, że orzekał w stanie wojennym w trzech sprawach karnych i sądził cztery osoby - dwie skazał, dwie uniewinnił. W serwisie IPN jest informacja tylko o wyroku zakończonym uniewinnieniem.

"Kiedy ten sędzia przychodził do Sądu Najwyższego, pytaliśmy o niego środowisko. Miał opinię uczciwego człowieka – tak o sędzim mówił w styczniu 2018 roku w "Gazecie Wyborczej" prof. Adam Strzembosz, pierwszy po upadku PRL prezes SN.

Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981
Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981IPN

"Nie mam w tej mierze sobie nic do zarzucenia"

Sędzia Andrzej Siuchniński, pracujący w Izbie Karnej, w swoim oświadczeniu z początku 2018 roku, odniósł się do zarzutów publicznie stawianych sędziom za wydawanie wyroków w stanie wojennym.

"Stanęli oni w większości przed wyborem; pozostać w sądownictwie starając się maksymalnie możliwie stępić ostrze represji stanu wojennego, przy świadomości, że na ich miejsce przyjść mogą inni bardziej podatni na oczekiwania ówczesnej władzy lub odejść. Wybór ten nie był w ówczesnych realiach oczywisty i nie wolno komukolwiek, kto wybrał pozostanie w sądownictwie czynić z samego tylko tego faktu zarzutu" - stwierdził i podkreślił, że "istotne jest nie to, że ktoś orzekał, ale jak orzekał w stanie wojennym na podstawie przepisów dekretu o stanie wojennym".

Przyznał, że orzekał w sprawach karnych w stanie wojennym, ale "było to kwestią podziału czynności w sądzie". Podkreślił, że zasiadał tylko w składach kolegialnych.

Jeden wyrok, czy siedem?

W lipcu 2018 roku Józef Iwulski w swoim oświadczeniu przyznał, że wydawał wyroki w stanie wojennym w sądzie karnym. Napisał, że wówczas orzekał w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Podgórza. Następnie został powołany do czynnej służby wojskowej i skierowany do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Krakowie, gdzie orzekał przez 6 miesięcy.

"Orzekałem w różnych sprawach wojskowych (np. samowolne oddalenia), a najwięcej w sprawach o porzucenie pracy w zakładach zmilitaryzowanych" napisał sędzia Iwulski.

16.07.2018 | Sędzia Iwulski tłumaczy się z orzekania w procesach politycznych
16.07.2018 | Sędzia Iwulski tłumaczy się z orzekania w procesach politycznychArleta Zalewska | Fakty TVN

Był w składzie sędziowskim, który w grudniu 1982 skazał na więzienie cztery osoby za rozpowszechnianie nielegalnych wydawnictw, a jedną uniewinnił. Sędzia Iwulski podał, że złożył wówczas do tego wyroku zdanie odrębne i opowiedział się za uniewinnieniem całej piątki.

Jednak po wydanym przez niego oświadczeniu, dziennikarze ustalili, że w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej znajduje się co najmniej siedem wyroków karnych ze stanu wojennego, w których wydaniu miał udział sędzia Józef Iwulski.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Robert Stachnik/REPORTER/East News

Pozostałe wiadomości

Niektórzy politycy PSL twierdzą, że złożony projekt ustawy o związkach partnerskich de facto zrównuje tę instytucję z małżeństwem. Wskazują trzy elementy: zawieranie związków partnerskich w urzędach stanu cywilnego, piecza nad dziećmi z poprzednich relacji i możliwość przyjmowania nazwiska partnera. Jednak nie mają racji - różnice są istotne.

Ustawa o związkach partnerskich jest "małżeńskopodobna"? Trzy fałszywe argumenty

Ustawa o związkach partnerskich jest "małżeńskopodobna"? Trzy fałszywe argumenty

Źródło:
Konkret24

Posłanka PSL Urszula Pasławska stwierdziła w telewizyjnym wywiadzie, że polowania z noktowizorami dotyczą tylko działań "związanych z ASF-em" - sugerując, że obejmują one tylko dziki. Przyjrzeliśmy się przepisom. Prawo pozwala na znacznie więcej.

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Źródło:
Konkret24

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek przypomniał w TVN24, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zobowiązał Polskę, by wprowadziła możliwość zawierania formalnych związków osób tej samej płci. "To jest obowiązek państwa i ten obowiązek powinien być wykonany" - mówił. Objaśniamy, o co chodziło w tamtym orzeczeniu i co z niego wynika.

RPO o związkach partnerskich: jest orzeczenie i istnieje obowiązek państwa. O jaki wyrok chodzi i co oznacza?

RPO o związkach partnerskich: jest orzeczenie i istnieje obowiązek państwa. O jaki wyrok chodzi i co oznacza?

Źródło:
Konkret24

Krytycy propozycji zawieszenia prawa do azylu w Polsce argumentują, że wówczas białoruscy opozycjoniści nie będą mogli znaleźć u nas schronienia. W odpowiedzi na to wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska twierdzi, że w ostatnich latach wniosków o azyl "od tych prześladowanych przez reżim było zero". Sprawdziliśmy.

Azyl w Polsce. "Zero wniosków" od obywateli Białorusi? Ministra Gajewska się myli

Azyl w Polsce. "Zero wniosków" od obywateli Białorusi? Ministra Gajewska się myli

Źródło:
Konkret24

W kolejnym szczycie fali zachorowań i tuż przed rozpoczęciem szczepień przeciw nowym wariantom COVID-19 wróciły fałszywe przekazy o pandemii. W rozpowszechnianych teoriach spiskowych "bohaterem" jest znowu Światowe Forum Ekonomiczne, a w szczepionkach tym razem rzekomo wykryto "nanoboty".

"Test publicznego posłuszeństwa" i "nanoboty" w szczepionkach. Wirus wrócił, teorie spiskowe też

"Test publicznego posłuszeństwa" i "nanoboty" w szczepionkach. Wirus wrócił, teorie spiskowe też

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka poinformowała na Facebooku, że "właściciel polskiej marki Sokołów ogłosił zwolnienia 500 pracowników". Wpis wywołał falę krytyki - wielu komentujących uznało, że redukcje dotyczą Polaków i obwiniło za tę sytuację polski rząd. Tylko że posłanka PiS swoim enigmatycznym postem wprowadza opinię publiczną w błąd.

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Źródło:
Konkret24

Od kilku dni politycy koalicji rządzącej spierają się publicznie o prawny status projektu ustawy o związkach partnerskich. Ministra z Lewicy Katarzyna Kotula twierdzi, że to projekt rządowy, a politycy PSL zaprzeczają. Ekspert: osoby chcące zawrzeć związek partnerski stają się "podmiotem politycznej gry".

Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"

Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"

Źródło:
Konkret24

Węgrzy obchodzą 68. rocznicę wybuchu powstania przeciwko reżimowi komunistycznemu. Jednak w sieci pojawił się doniesienia, że w tym roku na Węgrzech nie będzie państwowych obchodów upamiętniających to wydarzenie. "Oni juz kochaja Putina", "Skąd to info? Co to za brednie?" - pisali internauci w reakcji. Jak sprawdziliśmy, zaplanowano państwowe obchody tego święta.

Nie będzie państwowych obchodów powstania węgierskiego 1956 roku? To nieprawda

Nie będzie państwowych obchodów powstania węgierskiego 1956 roku? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister Marcin Mastalerek przekonywał w TVN24, że prezydent Andrzej Duda ogłaszał inwestycje takie jak elektrownie atomowe czy CPK "i dążył do tego, żeby były one zrobione". Przeanalizowaliśmy archiwum wypowiedzi głowy państwa na te tematy - wystąpień ogłaszających te inwestycje, o których mówił Mastalerek, nie znaleźliśmy.

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Temat migracji stał się ostatnio politycznym tematem numer jeden. Zapowiedź premiera Donalda Tuska o zawieszeniu prawa do azylu, przyjęcie przez rząd strategii migracyjnej, zwrot w polityce unijnej w tej kwestii. Sprawdzamy, jakie teraz obowiązują w Polsce przepisy w kwestii azylu i ile w ostatnich latach było wniosków o objęcie tym rodzajem ochrony.

Prawo do azylu. Jakie teraz obowiązują przepisy, ile było wniosków w ostatnich latach

Prawo do azylu. Jakie teraz obowiązują przepisy, ile było wniosków w ostatnich latach

Źródło:
Konkret24

W lokalu w centrum Warszawy ma powstać nowy meczet - pisał Sebastian Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości. "Muzułmanie dostaną MDM za grosze!" - straszył z kolei Witold Tumanowicz z Konfederacji. Nieruchomość w centrum miasta miał zostać bowiem wynajęta muzułmańskiej fundacji. Według polityków to element akcji przyjmowania w kraju migrantów. Okazuje się jednak, że sprawa wynajmu lokalu nie jest wcale rozstrzygnięta, a wpisy posłużyły do rozsiewania antyimigranckich i antymuzułmańskich przekazów.

"Ratusz wynajmie część słynnego MDM pod meczet". Jak prawicowi politycy rozkręcili antymuzułmańską akcję

"Ratusz wynajmie część słynnego MDM pod meczet". Jak prawicowi politycy rozkręcili antymuzułmańską akcję

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu z mediów społecznościowych miejsca na uczelniach medycznych zostały "pozajmowane przez obcokrajowców, którym studia opłaca polski podatnik". Wyjaśniamy, co to się zgadza.

Obcokrajowcy "zajmują miejsca na uczelniach medycznych", a płaci "polski podatnik"? Dwie nieprawdy

Obcokrajowcy "zajmują miejsca na uczelniach medycznych", a płaci "polski podatnik"? Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Polski "najemnik" rzekomo zaatakował ukraińskich żołnierzy w trakcie dyskusji o Wołyniu i ludobójstwie tamże. Przestrzegamy przed rosyjskim przekazem propagandowym.

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Źródło:
Konkret24

We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych sędzia Kamil Zaradkiewicz, powołany do Sądu Najwyższego w wadliwej procedurze, sugeruje, że niedawna opinia Komisji Weneckiej wpłynęła na sposób podpisywania sędziów z udziałem neo-KRS na antenie TVN i TVN24. Tyle że sam manipuluje.

Jeden sędzia, dwa podpisy pod zdjęciami. "Manipulacja na najwyższym poziomie"

Jeden sędzia, dwa podpisy pod zdjęciami. "Manipulacja na najwyższym poziomie"

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji straszą, że powstające Centra Integracji Cudzoziemców posłużą do wdrożenia paktu migracyjnego i relokacji migrantów do Polski. Tyle że pomysł na 49 placówek powstał i był rozwijany za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, wtedy też otwierano centra pilotażowe. Wyjaśniamy, skąd wziął się plan ich utworzenia, na jakim jest etapie i dlaczego wiele tez na temat centrów powielanych w mediach społecznościowych nie jest prawdziwych.

Centra Integracji Cudzoziemców to "realizacja paktu migracyjnego"? Nie, to kontynuacja pomysłu PiS

Centra Integracji Cudzoziemców to "realizacja paktu migracyjnego"? Nie, to kontynuacja pomysłu PiS

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych powróciły pytania związane ze wspólnymi patrolami polskiej i niemieckiej policji w Szczecinie. Internauci twierdzą, że takie kontrole nie powinny mieć miejsca. Tłumaczymy zasady współpracy polskich i niemieckich służb.

"Polski i niemiecki policjant w niemieckim radiowozie na terenie Polski. Dlaczego tak jest?" Wyjaśniamy

"Polski i niemiecki policjant w niemieckim radiowozie na terenie Polski. Dlaczego tak jest?" Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24