Kadencja Gowina jest dłuższa niż określa statut partii? Tak, ale nie tylko jego


Głównym zarzutem Adama Bielana wobec Jarosława Gowina jest to, że jego kadencja jako szefa Porozumienia się skończyła. Jednak podobnie jest z kadencjami szefów PiS, PSL i SLD. Wyjaśniamy, który bezpiecznik w statutach partyjnych ma zapewniać ciągłość istnienia struktur partii.

Konflikt trwający obecnie w Porozumieniu ma zarówno kontekst polityczny, jak i prawny. Opiera się bowiem na tym, że Adam Bielan i jego stronnicy zarzucają, iż kadencja Jarosława Gowina już się skończyła i nie jest on prezesem Porozumienia. Bielan uważa, że teraz to on pełni obowiązki prezesa partii, ponieważ według statutu kadencja prezesa partii trwa trzy lata, a te - jego zdaniem - od ostatnich wyborów już minęły.

Ale Jarosław Gowin i jego stronnicy wskazują na inny zapis statutu Porozumienia: że kadencje partyjnych organów (w tym prezesa) liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. A skoro nowych wyborów nie było (nieważne, jak długo), szefem ugrupowania jest cały czas Gowin.

Jak sprawdziliśmy, nie tylko w statucie Porozumienia są tak skonstruowane zapisy o kadencji liderów. Niemal identyczne regulacje zapisano w statutach innych partii mających przedstawicieli w Sejmie. Mało tego - nie tylko kadencja Gowina jest dłuższa niż określa statut. W trzech innych partiach też nie było wyborów nowych władz, mimo że określona statutem długość kadencji ich szefów już minęła.

Jarosław Gowin kontra Adam Bielan. PO proponuje Gowinowi przejście na stronę opozycji
Jarosław Gowin kontra Adam Bielan. PO proponuje Gowinowi przejście na stronę opozycjiFakty po południu

Nie było wyborów w Porozumieniu

Adam Bielan i jego stronnicy uważają, że podczas pierwszego kongresu Porozumienia w 2017 roku Jarosław Gowin nie został wybrany na prezesa partii. Ostatni raz miał zostać wybrany w 2015 roku - na stanowisko prezesa Polski Razem, ugrupowania, które potem się przekształciło w Porozumienie. A ponieważ według statutu kadencja władz partii trwa trzy lata, kadencja Gowina miałaby się skończyć w 2018 roku, a od tej pory kongres nie został zwołany i żadne wybory się nie odbyły.

"Pan Jarosław Gowin nie może dalej pełnić mandatu prezesa przez szósty, a wkrótce siódmy rok trzyletniej kadencji, wobec braku udzielenia takiego mandatu przez kongres. (...) Nawet, bowiem w stanie wyższej konieczności statut nie pozwala pełnić takiej funkcji dłużej niż przez dodatkowy rok" - stwierdził 4 lutego Krajowy Sąd Koleżeński Porozumienia. "Pan Jarosław Gowin nie może uważać się za prezesa Porozumienia, na podstawie par. 17 ust. 2 statutu stanowiącego, że kadencje organów liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. Przepis ten bowiem nie pozwala prezesowi nie wykonywać obowiązków statutowych (zwoływanie kongresu, co trzy lata) i na tej podstawie twierdzić, że się jest prezesem, mimo drastycznego przekroczenia trzyletniego okresu kadencji" - napisano w oświadczeniu.

Zwolennicy Gowina argumentują, że zarząd partii 10 października 2020 roku podjął uchwałę o przedłużeniu jego kadencji do kwietnia 2021 roku z uwagi na pandemię. Twierdzą, że kadencje partyjnych organów (w tym prezesa) liczą się od dnia wyborów. Mówi o tym kluczowy w prawnym sporze par. 17 ust. 2 statutu Porozumienia.

1. Kadencja wszystkich władz Partii trwa trzy lata. W przypadku niemożności przeprowadzenia Kongresu przed upływem kadencji władz krajowych partii z powodu wyższej konieczności, dotychczasowe władze Partii pełnią swoją funkcją do chwili wyboru nowych władz partii przez Kongres, jednak nie dłużej niż przez rok. 2. Kadencje organów liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. Wyjątkiem jest Kongres, którego kadencja rozpoczyna się i kończy według przepisu § 17 pkt 4 statutu. statut Porozumienia

W swojej argumentacji Bielan i jego stronnicy powołują się ustęp pierwszy tego paragrafu, zaś Jarosław Gowin i jego zwolennicy - na ustęp drugi.

Nie było wyborów w Prawie i Sprawiedliwości

Na początku lipca 2016 roku podczas V kongresu Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ponownie został prezesem partii. Poparło go 1008 delegatów, siedmiu było przeciw. Statut PiS przewiduje, że kadencja władz, w tym prezesa, trwa cztery lata. Upłynęła zatem w połowie 2020 roku. Dlaczego nie zorganizowano do tej pory wyborów?

Kongres PiS początkowo zapowiadany był na jesień. Nie odbył się ze względu na pandemię. Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS, tłumaczył, że decyzja była związana z tym, iż spotkanie delegatów musi się odbyć w tradycyjnej, stacjonarnej formie i nie jest przewidziana zdalna formuła kongresu. "Jeżeli tylko COVID minie, to będzie kongres i wybory w PiS. Tym razem jeszcze będę kandydował, ale na pewno ostatni raz" - poinformował 20 grudnia 2020 roku Jarosław Kaczyński wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". "Kongres Prawa i Sprawiedliwości niestety nie będzie mógł się odbyć, przynajmniej w najbliższym czasie ze względu na pandemię koronawirusa i obostrzenia. Zakładamy, że będzie nie wcześniej niż pod koniec czerwca (2021 - red.)" - powiedział 3 lutego Sobolewski w radiowej Trójce.

Według statutu Prawa i Sprawiedliwości kadencja władz naczelnych PiS trwa cztery lata i liczy się od dnia wyborów - ale "kończy z chwilą wyboru nowych władz". Prezesa wybiera zwoływany przez niego co najmniej raz na trzy lata kongres.

Nie było wyborów w Polskim Stronnictwie Ludowym

W listopadzie 2016 roku Władysław Kosiak-Kamysz został wybrany ponownie prezesem PSL podczas XII kongresu tej partii. Za jego kandydaturą opowiedziało się 1002 delegatów. Na jego kontrkandydata, skarbnika ludowców i lidera regionu opolskiego Stanisława Rakoczego, oddało głos 50 delegatów.

Według statutu PSL następne wybory prezesa powinny się odbyć w 2020 roku. Dlaczego tak się nie stało?

- Ze względu na pandemię zorganizowanie teraz kongresu jest niemożliwe. Nie ma dzisiaj możliwości zorganizowania większych spotkań, zarówno na poziomie gmin, powiatów, jak i województw - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 Miłosz Motyka, rzecznik PSL. - Podjęliśmy przygotowania do wyborów, ale Naczelny Komitet Wykonawczy podjął decyzję o wstrzymaniu kampanii sprawozdawczo-wyborczej i odłożeniu wyborów. Decyzję tę podjęto na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów o ustanowieniu stanu epidemii. Chcielibyśmy, żeby odbyły się jak najszybciej, w pierwszym możliwym terminie - mówi i zapewnia, że "Władysław Kosiniak-Kamysz jest cały czas prezesem zgodnie ze wszystkimi przepisami, w tym ze statutem".

Według statutu Polskiego Stronnictwa Ludowego kadencja partyjnych organów trwa cztery lata - bez zastrzeżenia, że dotychczasowe władze partii działają do czasu wyboru nowych.

Nie było wyborów w Sojuszu Lewicy Demokratycznej

Po tym, jak wybuchł konflikt w Porozumieniu, odniósł się do niego 6 lutego na Twitterze Leszek Miller, były przewodniczący SLD: "Adam Bielan mówi, że nie przypomina sobie, by szef jakiejkolwiek partii politycznej zapomniał zorganizować kongres, by wybrać go na kolejną kadencję. Gdyby Bielan patrzył uważniej, dostrzegłby W. Czarzastego, który właśnie rozpoczął szósty rok swojej czteroletniej kadencji".

Rzeczywiście, także obecny szef SLD kieruje partią dłużej, niż przewiduje statut. Włodzimierz Czarzasty został wybrany na stanowisko przewodniczącego w styczniu 2016 roku na kongresie SLD. Według statutu kadencja partyjnych władz trwa cztery lata, więc wybory powinny się odbyć w 2020 roku. O tę sprawę szef SLD był pytany 7 lutego w programie "Kawa na ławę" w TVN24.

"To wynika z decyzji sądu" - odparł.

Włodzimierz Czarzasty o swojej kadencji
Włodzimierz Czarzasty o swojej kadencjitvn24

"Nie jest prawdą, jakobyśmy zapomnieli zrobić kongres. Jesteśmy związani własnym statutem, który przewiduje, że nie możemy go zwołać" - informuje nas Anna Maria Żukowska z SLD. Tłumaczy, że partia jest w trakcie zmiany nazwy i statutu, który nie został jeszcze prawomocnie zatwierdzony przez sąd.

Kadencja władz Sojuszu Lewicy Demokratycznej (Nowej Lewicy) trwa cztery lata - do dnia kongresu krajowego działają wszystkie władze krajowe partii wyłonione zgodnie z poprzednio obowiązującym statutem, zachowując przewidziane w nim kompetencje. Przewodniczącego SLD wybiera kongres SLD, który zwołuje konwencja krajowa albo rada krajowa.

W nowym statucie, który jest obecnie zatwierdzany przez sąd, nie ma stanowiska przewodniczącego - są współprzewodniczący oraz współprzewodniczące. Wybierze ich rada krajowa zwoływana nie rzadziej niż raz na kwartał.

Chodzi o "ciągłość istnienia struktur partii"

Spór, jaki toczy się w Porozumieniu (oprócz kontekstu politycznego) sprowadza się do pytania, co zrobić, gdy uprawniony do tego partyjny organ nie zwołał ciała, które ma dokonać wyboru nowego prezesa/przewodniczącego, a jego określona w statucie kadencja już minęła. Zarówno konstytucja, jak i ustawa o partiach politycznych dają partiom wolną rękę. Ten drugi dokument wskazuje, że statut partii powinien określać między innymi: "organy partii, w tym organy reprezentujące partię na zewnątrz oraz uprawnione do zaciągania zobowiązań majątkowych, ich kompetencje oraz czas trwania ich kadencji", jak też "tryb dokonywania wyboru organów partii i uzupełniania składów tych organów".

Portal Wp.pl dotarł i opublikował zleconą przez stronników Jarosława Gowina opinię prawną, którą wykonał profesor Marcin Wiącek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Wynika z niej, że prezes partii pozostaje na swoim stanowisku nawet w przypadku, gdy jego kadencja się skończy, i nawet, gdy nie zwołał ciała, które ma wybrać nowego prezesa, a było to jego statutowym obowiązkiem. Sprawę musi wówczas rozstrzygnąć sąd. Portal cytuje oświadczenie Adama Bielana: "Są poważne zastrzeżenia do przedstawionej opinii. Wynika z niej, że w Porozumieniu jest luka w statucie i nic nie da się z nią zrobić nawet wtedy, gdy kadencja Prezesa wygasa na skutek niezrealizowania obowiązku przez samego Prezesa i mimo tego, że jak sama opinia wskazuje, że w takiej sytuacji może dojść do istotnego zakłócenia funkcjonowania partii".

Polityczna rozgrywka w Porozumieniu. Terlecki: patrzę na to z pewnym niepokojem
Polityczna rozgrywka w Porozumieniu. Terlecki: patrzę na to z pewnym niepokojemFakty po południu

Zostawmy jednak wewnętrzną walkę w Porozumieniu. Także w statutach Solidarnej Polski, Platformy Obywatelskiej, Wiosny, Nowoczesnej, Lewicy Razem, Ruchu Narodowego jest długość kadencji władz określona w latach (w tym przewodniczącego czy prezesa) - ale wraz z zastrzeżeniem, że do chwili wyboru nowych władz obowiązki pełnią członkowie dotychczasowych.

- Tworzenie przez partie takich zapisów to zabezpieczenie podmiotów przed bezkrólewiem, czyli że nominalnie wybory powinny być co ileś lat, ale jeśli coś się zadzieje, to kadencja wydłuża się do czasu powołania nowych władz - tłumaczy dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- To dbałość o ciągłość istnienia struktur partii - ocenia dr hab. Tomasz Słomka, politolog i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Potwierdza to w rozmowie z Konkret24 dr hab. Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego: - Te zapisy wynikają z prostej zasady zachowania ciągłości władzy, która mówi, że zawsze powinna być osoba, która tę władzę reprezentuje.

Tylko w statutach dwóch partii: Polskiego Stronnictwa Ludowego i Zielonych znaleźliśmy zapis, ile trwa kadencja partyjnych władz (odpowiednio cztery i dwa lata) bez zastrzeżenia, że dotychczasowe władze partii działają do czasu wyboru nowych.

"Można być sprytnym prezesem"

Jednak zdaniem ekspertów statutowe zapisy o liczonej w latach kadencji władz wraz ze stwierdzeniem, że kadencja trwa do czasu wyboru nowych, są: niechlujne, kłopotliwe i wykluczające się. Bo co w sytuacji, gdy kadencja minie, a wybory nie będą zwoływane?

- Skoro kadencja trwa do nowych wyborów, jest ryzyko, że będą one torpedowane - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr Zontek. - Ktoś teoretycznie może to przeciągać - przyznaje dr Słomka. - Można być sprytnym prezesem i z chwilą, gdy się traci poparcie w partii, nie zwoływać zjazdu wyborczego, by móc rządzić niemal w nieskończoność - zauważa dr hab. Annusewicz.

Eksperci w partyjnych statuach widzą brak precyzji. - W każdym takim dokumencie powinno być dokładne wskazanie, ile maksymalnie może trwać stan przejściowy po zakończeniu kadencji a przed wyborem nowych władz, czyli wyraźnego momentu, gdy wybory muszą się odbyć - uważa dr hab. Olgierd Annusewicz.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP

Pozostałe wiadomości

Niektórzy politycy PSL twierdzą, że złożony projekt ustawy o związkach partnerskich de facto zrównuje tę instytucję z małżeństwem. Wskazują trzy elementy: zawieranie związków partnerskich w urzędach stanu cywilnego, piecza nad dziećmi z poprzednich relacji i możliwość przyjmowania nazwiska partnera. Jednak nie mają racji - różnice są istotne.

Ustawa o związkach partnerskich jest "małżeńskopodobna"? Trzy fałszywe argumenty

Ustawa o związkach partnerskich jest "małżeńskopodobna"? Trzy fałszywe argumenty

Źródło:
Konkret24

Posłanka PSL Urszula Pasławska stwierdziła w telewizyjnym wywiadzie, że polowania z noktowizorami dotyczą tylko działań "związanych z ASF-em" - sugerując, że obejmują one tylko dziki. Przyjrzeliśmy się przepisom. Prawo pozwala na znacznie więcej.

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Polowania z noktowizorami tylko w celu zwalczania ASF? Nie tylko

Źródło:
Konkret24

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek przypomniał w TVN24, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zobowiązał Polskę, by wprowadziła możliwość zawierania formalnych związków osób tej samej płci. "To jest obowiązek państwa i ten obowiązek powinien być wykonany" - mówił. Objaśniamy, o co chodziło w tamtym orzeczeniu i co z niego wynika.

RPO o związkach partnerskich: jest orzeczenie i istnieje obowiązek państwa. O jaki wyrok chodzi i co oznacza?

RPO o związkach partnerskich: jest orzeczenie i istnieje obowiązek państwa. O jaki wyrok chodzi i co oznacza?

Źródło:
Konkret24

Krytycy propozycji zawieszenia prawa do azylu w Polsce argumentują, że wówczas białoruscy opozycjoniści nie będą mogli znaleźć u nas schronienia. W odpowiedzi na to wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska twierdzi, że w ostatnich latach wniosków o azyl "od tych prześladowanych przez reżim było zero". Sprawdziliśmy.

Azyl w Polsce. "Zero wniosków" od obywateli Białorusi? Ministra Gajewska się myli

Azyl w Polsce. "Zero wniosków" od obywateli Białorusi? Ministra Gajewska się myli

Źródło:
Konkret24

W kolejnym szczycie fali zachorowań i tuż przed rozpoczęciem szczepień przeciw nowym wariantom COVID-19 wróciły fałszywe przekazy o pandemii. W rozpowszechnianych teoriach spiskowych "bohaterem" jest znowu Światowe Forum Ekonomiczne, a w szczepionkach tym razem rzekomo wykryto "nanoboty".

"Test publicznego posłuszeństwa" i "nanoboty" w szczepionkach. Wirus wrócił, teorie spiskowe też

"Test publicznego posłuszeństwa" i "nanoboty" w szczepionkach. Wirus wrócił, teorie spiskowe też

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka poinformowała na Facebooku, że "właściciel polskiej marki Sokołów ogłosił zwolnienia 500 pracowników". Wpis wywołał falę krytyki - wielu komentujących uznało, że redukcje dotyczą Polaków i obwiniło za tę sytuację polski rząd. Tylko że posłanka PiS swoim enigmatycznym postem wprowadza opinię publiczną w błąd.

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Lichocka: "właściciel polskiej marki ogłosił zwolnienia". Czego posłanka nie napisała?

Źródło:
Konkret24

Od kilku dni politycy koalicji rządzącej spierają się publicznie o prawny status projektu ustawy o związkach partnerskich. Ministra z Lewicy Katarzyna Kotula twierdzi, że to projekt rządowy, a politycy PSL zaprzeczają. Ekspert: osoby chcące zawrzeć związek partnerski stają się "podmiotem politycznej gry".

Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"

Projekt ustawy o związkach partnerskich: rządowy czy nie? To "polityczna gra"

Źródło:
Konkret24

Węgrzy obchodzą 68. rocznicę wybuchu powstania przeciwko reżimowi komunistycznemu. Jednak w sieci pojawił się doniesienia, że w tym roku na Węgrzech nie będzie państwowych obchodów upamiętniających to wydarzenie. "Oni juz kochaja Putina", "Skąd to info? Co to za brednie?" - pisali internauci w reakcji. Jak sprawdziliśmy, zaplanowano państwowe obchody tego święta.

Nie będzie państwowych obchodów powstania węgierskiego 1956 roku? To nieprawda

Nie będzie państwowych obchodów powstania węgierskiego 1956 roku? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister Marcin Mastalerek przekonywał w TVN24, że prezydent Andrzej Duda ogłaszał inwestycje takie jak elektrownie atomowe czy CPK "i dążył do tego, żeby były one zrobione". Przeanalizowaliśmy archiwum wypowiedzi głowy państwa na te tematy - wystąpień ogłaszających te inwestycje, o których mówił Mastalerek, nie znaleźliśmy.

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Mastalerek: "prezydent ogłaszał" CPK i elektrownie atomowe. Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Temat migracji stał się ostatnio politycznym tematem numer jeden. Zapowiedź premiera Donalda Tuska o zawieszeniu prawa do azylu, przyjęcie przez rząd strategii migracyjnej, zwrot w polityce unijnej w tej kwestii. Sprawdzamy, jakie teraz obowiązują w Polsce przepisy w kwestii azylu i ile w ostatnich latach było wniosków o objęcie tym rodzajem ochrony.

Prawo do azylu. Jakie teraz obowiązują przepisy, ile było wniosków w ostatnich latach

Prawo do azylu. Jakie teraz obowiązują przepisy, ile było wniosków w ostatnich latach

Źródło:
Konkret24

W lokalu w centrum Warszawy ma powstać nowy meczet - pisał Sebastian Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości. "Muzułmanie dostaną MDM za grosze!" - straszył z kolei Witold Tumanowicz z Konfederacji. Nieruchomość w centrum miasta miał zostać bowiem wynajęta muzułmańskiej fundacji. Według polityków to element akcji przyjmowania w kraju migrantów. Okazuje się jednak, że sprawa wynajmu lokalu nie jest wcale rozstrzygnięta, a wpisy posłużyły do rozsiewania antyimigranckich i antymuzułmańskich przekazów.

"Ratusz wynajmie część słynnego MDM pod meczet". Jak prawicowi politycy rozkręcili antymuzułmańską akcję

"Ratusz wynajmie część słynnego MDM pod meczet". Jak prawicowi politycy rozkręcili antymuzułmańską akcję

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu z mediów społecznościowych miejsca na uczelniach medycznych zostały "pozajmowane przez obcokrajowców, którym studia opłaca polski podatnik". Wyjaśniamy, co to się zgadza.

Obcokrajowcy "zajmują miejsca na uczelniach medycznych", a płaci "polski podatnik"? Dwie nieprawdy

Obcokrajowcy "zajmują miejsca na uczelniach medycznych", a płaci "polski podatnik"? Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Polski "najemnik" rzekomo zaatakował ukraińskich żołnierzy w trakcie dyskusji o Wołyniu i ludobójstwie tamże. Przestrzegamy przed rosyjskim przekazem propagandowym.

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Polski najemnik zaatakował ukraińskich żołnierzy "w związku ze sporem" o Wołyń? To fejk

Źródło:
Konkret24

We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych sędzia Kamil Zaradkiewicz, powołany do Sądu Najwyższego w wadliwej procedurze, sugeruje, że niedawna opinia Komisji Weneckiej wpłynęła na sposób podpisywania sędziów z udziałem neo-KRS na antenie TVN i TVN24. Tyle że sam manipuluje.

Jeden sędzia, dwa podpisy pod zdjęciami. "Manipulacja na najwyższym poziomie"

Jeden sędzia, dwa podpisy pod zdjęciami. "Manipulacja na najwyższym poziomie"

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji straszą, że powstające Centra Integracji Cudzoziemców posłużą do wdrożenia paktu migracyjnego i relokacji migrantów do Polski. Tyle że pomysł na 49 placówek powstał i był rozwijany za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, wtedy też otwierano centra pilotażowe. Wyjaśniamy, skąd wziął się plan ich utworzenia, na jakim jest etapie i dlaczego wiele tez na temat centrów powielanych w mediach społecznościowych nie jest prawdziwych.

Centra Integracji Cudzoziemców to "realizacja paktu migracyjnego"? Nie, to kontynuacja pomysłu PiS

Centra Integracji Cudzoziemców to "realizacja paktu migracyjnego"? Nie, to kontynuacja pomysłu PiS

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych powróciły pytania związane ze wspólnymi patrolami polskiej i niemieckiej policji w Szczecinie. Internauci twierdzą, że takie kontrole nie powinny mieć miejsca. Tłumaczymy zasady współpracy polskich i niemieckich służb.

"Polski i niemiecki policjant w niemieckim radiowozie na terenie Polski. Dlaczego tak jest?" Wyjaśniamy

"Polski i niemiecki policjant w niemieckim radiowozie na terenie Polski. Dlaczego tak jest?" Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24