Kadencja Gowina jest dłuższa niż określa statut partii? Tak, ale nie tylko jego


Głównym zarzutem Adama Bielana wobec Jarosława Gowina jest to, że jego kadencja jako szefa Porozumienia się skończyła. Jednak podobnie jest z kadencjami szefów PiS, PSL i SLD. Wyjaśniamy, który bezpiecznik w statutach partyjnych ma zapewniać ciągłość istnienia struktur partii.

Konflikt trwający obecnie w Porozumieniu ma zarówno kontekst polityczny, jak i prawny. Opiera się bowiem na tym, że Adam Bielan i jego stronnicy zarzucają, iż kadencja Jarosława Gowina już się skończyła i nie jest on prezesem Porozumienia. Bielan uważa, że teraz to on pełni obowiązki prezesa partii, ponieważ według statutu kadencja prezesa partii trwa trzy lata, a te - jego zdaniem - od ostatnich wyborów już minęły.

Ale Jarosław Gowin i jego stronnicy wskazują na inny zapis statutu Porozumienia: że kadencje partyjnych organów (w tym prezesa) liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. A skoro nowych wyborów nie było (nieważne, jak długo), szefem ugrupowania jest cały czas Gowin.

Jak sprawdziliśmy, nie tylko w statucie Porozumienia są tak skonstruowane zapisy o kadencji liderów. Niemal identyczne regulacje zapisano w statutach innych partii mających przedstawicieli w Sejmie. Mało tego - nie tylko kadencja Gowina jest dłuższa niż określa statut. W trzech innych partiach też nie było wyborów nowych władz, mimo że określona statutem długość kadencji ich szefów już minęła.

Jarosław Gowin kontra Adam Bielan. PO proponuje Gowinowi przejście na stronę opozycji
Jarosław Gowin kontra Adam Bielan. PO proponuje Gowinowi przejście na stronę opozycjiFakty po południu

Nie było wyborów w Porozumieniu

Adam Bielan i jego stronnicy uważają, że podczas pierwszego kongresu Porozumienia w 2017 roku Jarosław Gowin nie został wybrany na prezesa partii. Ostatni raz miał zostać wybrany w 2015 roku - na stanowisko prezesa Polski Razem, ugrupowania, które potem się przekształciło w Porozumienie. A ponieważ według statutu kadencja władz partii trwa trzy lata, kadencja Gowina miałaby się skończyć w 2018 roku, a od tej pory kongres nie został zwołany i żadne wybory się nie odbyły.

"Pan Jarosław Gowin nie może dalej pełnić mandatu prezesa przez szósty, a wkrótce siódmy rok trzyletniej kadencji, wobec braku udzielenia takiego mandatu przez kongres. (...) Nawet, bowiem w stanie wyższej konieczności statut nie pozwala pełnić takiej funkcji dłużej niż przez dodatkowy rok" - stwierdził 4 lutego Krajowy Sąd Koleżeński Porozumienia. "Pan Jarosław Gowin nie może uważać się za prezesa Porozumienia, na podstawie par. 17 ust. 2 statutu stanowiącego, że kadencje organów liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. Przepis ten bowiem nie pozwala prezesowi nie wykonywać obowiązków statutowych (zwoływanie kongresu, co trzy lata) i na tej podstawie twierdzić, że się jest prezesem, mimo drastycznego przekroczenia trzyletniego okresu kadencji" - napisano w oświadczeniu.

Zwolennicy Gowina argumentują, że zarząd partii 10 października 2020 roku podjął uchwałę o przedłużeniu jego kadencji do kwietnia 2021 roku z uwagi na pandemię. Twierdzą, że kadencje partyjnych organów (w tym prezesa) liczą się od dnia wyborów. Mówi o tym kluczowy w prawnym sporze par. 17 ust. 2 statutu Porozumienia.

1. Kadencja wszystkich władz Partii trwa trzy lata. W przypadku niemożności przeprowadzenia Kongresu przed upływem kadencji władz krajowych partii z powodu wyższej konieczności, dotychczasowe władze Partii pełnią swoją funkcją do chwili wyboru nowych władz partii przez Kongres, jednak nie dłużej niż przez rok. 2. Kadencje organów liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. Wyjątkiem jest Kongres, którego kadencja rozpoczyna się i kończy według przepisu § 17 pkt 4 statutu. statut Porozumienia

W swojej argumentacji Bielan i jego stronnicy powołują się ustęp pierwszy tego paragrafu, zaś Jarosław Gowin i jego zwolennicy - na ustęp drugi.

Nie było wyborów w Prawie i Sprawiedliwości

Na początku lipca 2016 roku podczas V kongresu Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ponownie został prezesem partii. Poparło go 1008 delegatów, siedmiu było przeciw. Statut PiS przewiduje, że kadencja władz, w tym prezesa, trwa cztery lata. Upłynęła zatem w połowie 2020 roku. Dlaczego nie zorganizowano do tej pory wyborów?

Kongres PiS początkowo zapowiadany był na jesień. Nie odbył się ze względu na pandemię. Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS, tłumaczył, że decyzja była związana z tym, iż spotkanie delegatów musi się odbyć w tradycyjnej, stacjonarnej formie i nie jest przewidziana zdalna formuła kongresu. "Jeżeli tylko COVID minie, to będzie kongres i wybory w PiS. Tym razem jeszcze będę kandydował, ale na pewno ostatni raz" - poinformował 20 grudnia 2020 roku Jarosław Kaczyński wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". "Kongres Prawa i Sprawiedliwości niestety nie będzie mógł się odbyć, przynajmniej w najbliższym czasie ze względu na pandemię koronawirusa i obostrzenia. Zakładamy, że będzie nie wcześniej niż pod koniec czerwca (2021 - red.)" - powiedział 3 lutego Sobolewski w radiowej Trójce.

Według statutu Prawa i Sprawiedliwości kadencja władz naczelnych PiS trwa cztery lata i liczy się od dnia wyborów - ale "kończy z chwilą wyboru nowych władz". Prezesa wybiera zwoływany przez niego co najmniej raz na trzy lata kongres.

Nie było wyborów w Polskim Stronnictwie Ludowym

W listopadzie 2016 roku Władysław Kosiak-Kamysz został wybrany ponownie prezesem PSL podczas XII kongresu tej partii. Za jego kandydaturą opowiedziało się 1002 delegatów. Na jego kontrkandydata, skarbnika ludowców i lidera regionu opolskiego Stanisława Rakoczego, oddało głos 50 delegatów.

Według statutu PSL następne wybory prezesa powinny się odbyć w 2020 roku. Dlaczego tak się nie stało?

- Ze względu na pandemię zorganizowanie teraz kongresu jest niemożliwe. Nie ma dzisiaj możliwości zorganizowania większych spotkań, zarówno na poziomie gmin, powiatów, jak i województw - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 Miłosz Motyka, rzecznik PSL. - Podjęliśmy przygotowania do wyborów, ale Naczelny Komitet Wykonawczy podjął decyzję o wstrzymaniu kampanii sprawozdawczo-wyborczej i odłożeniu wyborów. Decyzję tę podjęto na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów o ustanowieniu stanu epidemii. Chcielibyśmy, żeby odbyły się jak najszybciej, w pierwszym możliwym terminie - mówi i zapewnia, że "Władysław Kosiniak-Kamysz jest cały czas prezesem zgodnie ze wszystkimi przepisami, w tym ze statutem".

Według statutu Polskiego Stronnictwa Ludowego kadencja partyjnych organów trwa cztery lata - bez zastrzeżenia, że dotychczasowe władze partii działają do czasu wyboru nowych.

Nie było wyborów w Sojuszu Lewicy Demokratycznej

Po tym, jak wybuchł konflikt w Porozumieniu, odniósł się do niego 6 lutego na Twitterze Leszek Miller, były przewodniczący SLD: "Adam Bielan mówi, że nie przypomina sobie, by szef jakiejkolwiek partii politycznej zapomniał zorganizować kongres, by wybrać go na kolejną kadencję. Gdyby Bielan patrzył uważniej, dostrzegłby W. Czarzastego, który właśnie rozpoczął szósty rok swojej czteroletniej kadencji".

Rzeczywiście, także obecny szef SLD kieruje partią dłużej, niż przewiduje statut. Włodzimierz Czarzasty został wybrany na stanowisko przewodniczącego w styczniu 2016 roku na kongresie SLD. Według statutu kadencja partyjnych władz trwa cztery lata, więc wybory powinny się odbyć w 2020 roku. O tę sprawę szef SLD był pytany 7 lutego w programie "Kawa na ławę" w TVN24.

"To wynika z decyzji sądu" - odparł.

Włodzimierz Czarzasty o swojej kadencji
Włodzimierz Czarzasty o swojej kadencjitvn24

"Nie jest prawdą, jakobyśmy zapomnieli zrobić kongres. Jesteśmy związani własnym statutem, który przewiduje, że nie możemy go zwołać" - informuje nas Anna Maria Żukowska z SLD. Tłumaczy, że partia jest w trakcie zmiany nazwy i statutu, który nie został jeszcze prawomocnie zatwierdzony przez sąd.

Kadencja władz Sojuszu Lewicy Demokratycznej (Nowej Lewicy) trwa cztery lata - do dnia kongresu krajowego działają wszystkie władze krajowe partii wyłonione zgodnie z poprzednio obowiązującym statutem, zachowując przewidziane w nim kompetencje. Przewodniczącego SLD wybiera kongres SLD, który zwołuje konwencja krajowa albo rada krajowa.

W nowym statucie, który jest obecnie zatwierdzany przez sąd, nie ma stanowiska przewodniczącego - są współprzewodniczący oraz współprzewodniczące. Wybierze ich rada krajowa zwoływana nie rzadziej niż raz na kwartał.

Chodzi o "ciągłość istnienia struktur partii"

Spór, jaki toczy się w Porozumieniu (oprócz kontekstu politycznego) sprowadza się do pytania, co zrobić, gdy uprawniony do tego partyjny organ nie zwołał ciała, które ma dokonać wyboru nowego prezesa/przewodniczącego, a jego określona w statucie kadencja już minęła. Zarówno konstytucja, jak i ustawa o partiach politycznych dają partiom wolną rękę. Ten drugi dokument wskazuje, że statut partii powinien określać między innymi: "organy partii, w tym organy reprezentujące partię na zewnątrz oraz uprawnione do zaciągania zobowiązań majątkowych, ich kompetencje oraz czas trwania ich kadencji", jak też "tryb dokonywania wyboru organów partii i uzupełniania składów tych organów".

Portal Wp.pl dotarł i opublikował zleconą przez stronników Jarosława Gowina opinię prawną, którą wykonał profesor Marcin Wiącek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Wynika z niej, że prezes partii pozostaje na swoim stanowisku nawet w przypadku, gdy jego kadencja się skończy, i nawet, gdy nie zwołał ciała, które ma wybrać nowego prezesa, a było to jego statutowym obowiązkiem. Sprawę musi wówczas rozstrzygnąć sąd. Portal cytuje oświadczenie Adama Bielana: "Są poważne zastrzeżenia do przedstawionej opinii. Wynika z niej, że w Porozumieniu jest luka w statucie i nic nie da się z nią zrobić nawet wtedy, gdy kadencja Prezesa wygasa na skutek niezrealizowania obowiązku przez samego Prezesa i mimo tego, że jak sama opinia wskazuje, że w takiej sytuacji może dojść do istotnego zakłócenia funkcjonowania partii".

Polityczna rozgrywka w Porozumieniu. Terlecki: patrzę na to z pewnym niepokojem
Polityczna rozgrywka w Porozumieniu. Terlecki: patrzę na to z pewnym niepokojemFakty po południu

Zostawmy jednak wewnętrzną walkę w Porozumieniu. Także w statutach Solidarnej Polski, Platformy Obywatelskiej, Wiosny, Nowoczesnej, Lewicy Razem, Ruchu Narodowego jest długość kadencji władz określona w latach (w tym przewodniczącego czy prezesa) - ale wraz z zastrzeżeniem, że do chwili wyboru nowych władz obowiązki pełnią członkowie dotychczasowych.

- Tworzenie przez partie takich zapisów to zabezpieczenie podmiotów przed bezkrólewiem, czyli że nominalnie wybory powinny być co ileś lat, ale jeśli coś się zadzieje, to kadencja wydłuża się do czasu powołania nowych władz - tłumaczy dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- To dbałość o ciągłość istnienia struktur partii - ocenia dr hab. Tomasz Słomka, politolog i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Potwierdza to w rozmowie z Konkret24 dr hab. Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego: - Te zapisy wynikają z prostej zasady zachowania ciągłości władzy, która mówi, że zawsze powinna być osoba, która tę władzę reprezentuje.

Tylko w statutach dwóch partii: Polskiego Stronnictwa Ludowego i Zielonych znaleźliśmy zapis, ile trwa kadencja partyjnych władz (odpowiednio cztery i dwa lata) bez zastrzeżenia, że dotychczasowe władze partii działają do czasu wyboru nowych.

"Można być sprytnym prezesem"

Jednak zdaniem ekspertów statutowe zapisy o liczonej w latach kadencji władz wraz ze stwierdzeniem, że kadencja trwa do czasu wyboru nowych, są: niechlujne, kłopotliwe i wykluczające się. Bo co w sytuacji, gdy kadencja minie, a wybory nie będą zwoływane?

- Skoro kadencja trwa do nowych wyborów, jest ryzyko, że będą one torpedowane - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr Zontek. - Ktoś teoretycznie może to przeciągać - przyznaje dr Słomka. - Można być sprytnym prezesem i z chwilą, gdy się traci poparcie w partii, nie zwoływać zjazdu wyborczego, by móc rządzić niemal w nieskończoność - zauważa dr hab. Annusewicz.

Eksperci w partyjnych statuach widzą brak precyzji. - W każdym takim dokumencie powinno być dokładne wskazanie, ile maksymalnie może trwać stan przejściowy po zakończeniu kadencji a przed wyborem nowych władz, czyli wyraźnego momentu, gdy wybory muszą się odbyć - uważa dr hab. Olgierd Annusewicz.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP

Pozostałe wiadomości

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24