Kadencja Gowina jest dłuższa niż określa statut partii? Tak, ale nie tylko jego


Głównym zarzutem Adama Bielana wobec Jarosława Gowina jest to, że jego kadencja jako szefa Porozumienia się skończyła. Jednak podobnie jest z kadencjami szefów PiS, PSL i SLD. Wyjaśniamy, który bezpiecznik w statutach partyjnych ma zapewniać ciągłość istnienia struktur partii.

Konflikt trwający obecnie w Porozumieniu ma zarówno kontekst polityczny, jak i prawny. Opiera się bowiem na tym, że Adam Bielan i jego stronnicy zarzucają, iż kadencja Jarosława Gowina już się skończyła i nie jest on prezesem Porozumienia. Bielan uważa, że teraz to on pełni obowiązki prezesa partii, ponieważ według statutu kadencja prezesa partii trwa trzy lata, a te - jego zdaniem - od ostatnich wyborów już minęły.

Ale Jarosław Gowin i jego stronnicy wskazują na inny zapis statutu Porozumienia: że kadencje partyjnych organów (w tym prezesa) liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. A skoro nowych wyborów nie było (nieważne, jak długo), szefem ugrupowania jest cały czas Gowin.

Jak sprawdziliśmy, nie tylko w statucie Porozumienia są tak skonstruowane zapisy o kadencji liderów. Niemal identyczne regulacje zapisano w statutach innych partii mających przedstawicieli w Sejmie. Mało tego - nie tylko kadencja Gowina jest dłuższa niż określa statut. W trzech innych partiach też nie było wyborów nowych władz, mimo że określona statutem długość kadencji ich szefów już minęła.

Jarosław Gowin kontra Adam Bielan. PO proponuje Gowinowi przejście na stronę opozycji
Jarosław Gowin kontra Adam Bielan. PO proponuje Gowinowi przejście na stronę opozycjiFakty po południu

Nie było wyborów w Porozumieniu

Adam Bielan i jego stronnicy uważają, że podczas pierwszego kongresu Porozumienia w 2017 roku Jarosław Gowin nie został wybrany na prezesa partii. Ostatni raz miał zostać wybrany w 2015 roku - na stanowisko prezesa Polski Razem, ugrupowania, które potem się przekształciło w Porozumienie. A ponieważ według statutu kadencja władz partii trwa trzy lata, kadencja Gowina miałaby się skończyć w 2018 roku, a od tej pory kongres nie został zwołany i żadne wybory się nie odbyły.

"Pan Jarosław Gowin nie może dalej pełnić mandatu prezesa przez szósty, a wkrótce siódmy rok trzyletniej kadencji, wobec braku udzielenia takiego mandatu przez kongres. (...) Nawet, bowiem w stanie wyższej konieczności statut nie pozwala pełnić takiej funkcji dłużej niż przez dodatkowy rok" - stwierdził 4 lutego Krajowy Sąd Koleżeński Porozumienia. "Pan Jarosław Gowin nie może uważać się za prezesa Porozumienia, na podstawie par. 17 ust. 2 statutu stanowiącego, że kadencje organów liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. Przepis ten bowiem nie pozwala prezesowi nie wykonywać obowiązków statutowych (zwoływanie kongresu, co trzy lata) i na tej podstawie twierdzić, że się jest prezesem, mimo drastycznego przekroczenia trzyletniego okresu kadencji" - napisano w oświadczeniu.

Zwolennicy Gowina argumentują, że zarząd partii 10 października 2020 roku podjął uchwałę o przedłużeniu jego kadencji do kwietnia 2021 roku z uwagi na pandemię. Twierdzą, że kadencje partyjnych organów (w tym prezesa) liczą się od dnia wyborów. Mówi o tym kluczowy w prawnym sporze par. 17 ust. 2 statutu Porozumienia.

1. Kadencja wszystkich władz Partii trwa trzy lata. W przypadku niemożności przeprowadzenia Kongresu przed upływem kadencji władz krajowych partii z powodu wyższej konieczności, dotychczasowe władze Partii pełnią swoją funkcją do chwili wyboru nowych władz partii przez Kongres, jednak nie dłużej niż przez rok. 2. Kadencje organów liczą się od dnia wyborów i kończą z chwilą wyboru nowych władz. Wyjątkiem jest Kongres, którego kadencja rozpoczyna się i kończy według przepisu § 17 pkt 4 statutu. statut Porozumienia

W swojej argumentacji Bielan i jego stronnicy powołują się ustęp pierwszy tego paragrafu, zaś Jarosław Gowin i jego zwolennicy - na ustęp drugi.

Nie było wyborów w Prawie i Sprawiedliwości

Na początku lipca 2016 roku podczas V kongresu Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ponownie został prezesem partii. Poparło go 1008 delegatów, siedmiu było przeciw. Statut PiS przewiduje, że kadencja władz, w tym prezesa, trwa cztery lata. Upłynęła zatem w połowie 2020 roku. Dlaczego nie zorganizowano do tej pory wyborów?

Kongres PiS początkowo zapowiadany był na jesień. Nie odbył się ze względu na pandemię. Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS, tłumaczył, że decyzja była związana z tym, iż spotkanie delegatów musi się odbyć w tradycyjnej, stacjonarnej formie i nie jest przewidziana zdalna formuła kongresu. "Jeżeli tylko COVID minie, to będzie kongres i wybory w PiS. Tym razem jeszcze będę kandydował, ale na pewno ostatni raz" - poinformował 20 grudnia 2020 roku Jarosław Kaczyński wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". "Kongres Prawa i Sprawiedliwości niestety nie będzie mógł się odbyć, przynajmniej w najbliższym czasie ze względu na pandemię koronawirusa i obostrzenia. Zakładamy, że będzie nie wcześniej niż pod koniec czerwca (2021 - red.)" - powiedział 3 lutego Sobolewski w radiowej Trójce.

Według statutu Prawa i Sprawiedliwości kadencja władz naczelnych PiS trwa cztery lata i liczy się od dnia wyborów - ale "kończy z chwilą wyboru nowych władz". Prezesa wybiera zwoływany przez niego co najmniej raz na trzy lata kongres.

Nie było wyborów w Polskim Stronnictwie Ludowym

W listopadzie 2016 roku Władysław Kosiak-Kamysz został wybrany ponownie prezesem PSL podczas XII kongresu tej partii. Za jego kandydaturą opowiedziało się 1002 delegatów. Na jego kontrkandydata, skarbnika ludowców i lidera regionu opolskiego Stanisława Rakoczego, oddało głos 50 delegatów.

Według statutu PSL następne wybory prezesa powinny się odbyć w 2020 roku. Dlaczego tak się nie stało?

- Ze względu na pandemię zorganizowanie teraz kongresu jest niemożliwe. Nie ma dzisiaj możliwości zorganizowania większych spotkań, zarówno na poziomie gmin, powiatów, jak i województw - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 Miłosz Motyka, rzecznik PSL. - Podjęliśmy przygotowania do wyborów, ale Naczelny Komitet Wykonawczy podjął decyzję o wstrzymaniu kampanii sprawozdawczo-wyborczej i odłożeniu wyborów. Decyzję tę podjęto na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów o ustanowieniu stanu epidemii. Chcielibyśmy, żeby odbyły się jak najszybciej, w pierwszym możliwym terminie - mówi i zapewnia, że "Władysław Kosiniak-Kamysz jest cały czas prezesem zgodnie ze wszystkimi przepisami, w tym ze statutem".

Według statutu Polskiego Stronnictwa Ludowego kadencja partyjnych organów trwa cztery lata - bez zastrzeżenia, że dotychczasowe władze partii działają do czasu wyboru nowych.

Nie było wyborów w Sojuszu Lewicy Demokratycznej

Po tym, jak wybuchł konflikt w Porozumieniu, odniósł się do niego 6 lutego na Twitterze Leszek Miller, były przewodniczący SLD: "Adam Bielan mówi, że nie przypomina sobie, by szef jakiejkolwiek partii politycznej zapomniał zorganizować kongres, by wybrać go na kolejną kadencję. Gdyby Bielan patrzył uważniej, dostrzegłby W. Czarzastego, który właśnie rozpoczął szósty rok swojej czteroletniej kadencji".

Rzeczywiście, także obecny szef SLD kieruje partią dłużej, niż przewiduje statut. Włodzimierz Czarzasty został wybrany na stanowisko przewodniczącego w styczniu 2016 roku na kongresie SLD. Według statutu kadencja partyjnych władz trwa cztery lata, więc wybory powinny się odbyć w 2020 roku. O tę sprawę szef SLD był pytany 7 lutego w programie "Kawa na ławę" w TVN24.

"To wynika z decyzji sądu" - odparł.

Włodzimierz Czarzasty o swojej kadencji
Włodzimierz Czarzasty o swojej kadencjitvn24

"Nie jest prawdą, jakobyśmy zapomnieli zrobić kongres. Jesteśmy związani własnym statutem, który przewiduje, że nie możemy go zwołać" - informuje nas Anna Maria Żukowska z SLD. Tłumaczy, że partia jest w trakcie zmiany nazwy i statutu, który nie został jeszcze prawomocnie zatwierdzony przez sąd.

Kadencja władz Sojuszu Lewicy Demokratycznej (Nowej Lewicy) trwa cztery lata - do dnia kongresu krajowego działają wszystkie władze krajowe partii wyłonione zgodnie z poprzednio obowiązującym statutem, zachowując przewidziane w nim kompetencje. Przewodniczącego SLD wybiera kongres SLD, który zwołuje konwencja krajowa albo rada krajowa.

W nowym statucie, który jest obecnie zatwierdzany przez sąd, nie ma stanowiska przewodniczącego - są współprzewodniczący oraz współprzewodniczące. Wybierze ich rada krajowa zwoływana nie rzadziej niż raz na kwartał.

Chodzi o "ciągłość istnienia struktur partii"

Spór, jaki toczy się w Porozumieniu (oprócz kontekstu politycznego) sprowadza się do pytania, co zrobić, gdy uprawniony do tego partyjny organ nie zwołał ciała, które ma dokonać wyboru nowego prezesa/przewodniczącego, a jego określona w statucie kadencja już minęła. Zarówno konstytucja, jak i ustawa o partiach politycznych dają partiom wolną rękę. Ten drugi dokument wskazuje, że statut partii powinien określać między innymi: "organy partii, w tym organy reprezentujące partię na zewnątrz oraz uprawnione do zaciągania zobowiązań majątkowych, ich kompetencje oraz czas trwania ich kadencji", jak też "tryb dokonywania wyboru organów partii i uzupełniania składów tych organów".

Portal Wp.pl dotarł i opublikował zleconą przez stronników Jarosława Gowina opinię prawną, którą wykonał profesor Marcin Wiącek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Wynika z niej, że prezes partii pozostaje na swoim stanowisku nawet w przypadku, gdy jego kadencja się skończy, i nawet, gdy nie zwołał ciała, które ma wybrać nowego prezesa, a było to jego statutowym obowiązkiem. Sprawę musi wówczas rozstrzygnąć sąd. Portal cytuje oświadczenie Adama Bielana: "Są poważne zastrzeżenia do przedstawionej opinii. Wynika z niej, że w Porozumieniu jest luka w statucie i nic nie da się z nią zrobić nawet wtedy, gdy kadencja Prezesa wygasa na skutek niezrealizowania obowiązku przez samego Prezesa i mimo tego, że jak sama opinia wskazuje, że w takiej sytuacji może dojść do istotnego zakłócenia funkcjonowania partii".

Polityczna rozgrywka w Porozumieniu. Terlecki: patrzę na to z pewnym niepokojem
Polityczna rozgrywka w Porozumieniu. Terlecki: patrzę na to z pewnym niepokojemFakty po południu

Zostawmy jednak wewnętrzną walkę w Porozumieniu. Także w statutach Solidarnej Polski, Platformy Obywatelskiej, Wiosny, Nowoczesnej, Lewicy Razem, Ruchu Narodowego jest długość kadencji władz określona w latach (w tym przewodniczącego czy prezesa) - ale wraz z zastrzeżeniem, że do chwili wyboru nowych władz obowiązki pełnią członkowie dotychczasowych.

- Tworzenie przez partie takich zapisów to zabezpieczenie podmiotów przed bezkrólewiem, czyli że nominalnie wybory powinny być co ileś lat, ale jeśli coś się zadzieje, to kadencja wydłuża się do czasu powołania nowych władz - tłumaczy dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- To dbałość o ciągłość istnienia struktur partii - ocenia dr hab. Tomasz Słomka, politolog i konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Potwierdza to w rozmowie z Konkret24 dr hab. Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego: - Te zapisy wynikają z prostej zasady zachowania ciągłości władzy, która mówi, że zawsze powinna być osoba, która tę władzę reprezentuje.

Tylko w statutach dwóch partii: Polskiego Stronnictwa Ludowego i Zielonych znaleźliśmy zapis, ile trwa kadencja partyjnych władz (odpowiednio cztery i dwa lata) bez zastrzeżenia, że dotychczasowe władze partii działają do czasu wyboru nowych.

"Można być sprytnym prezesem"

Jednak zdaniem ekspertów statutowe zapisy o liczonej w latach kadencji władz wraz ze stwierdzeniem, że kadencja trwa do czasu wyboru nowych, są: niechlujne, kłopotliwe i wykluczające się. Bo co w sytuacji, gdy kadencja minie, a wybory nie będą zwoływane?

- Skoro kadencja trwa do nowych wyborów, jest ryzyko, że będą one torpedowane - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr Zontek. - Ktoś teoretycznie może to przeciągać - przyznaje dr Słomka. - Można być sprytnym prezesem i z chwilą, gdy się traci poparcie w partii, nie zwoływać zjazdu wyborczego, by móc rządzić niemal w nieskończoność - zauważa dr hab. Annusewicz.

Eksperci w partyjnych statuach widzą brak precyzji. - W każdym takim dokumencie powinno być dokładne wskazanie, ile maksymalnie może trwać stan przejściowy po zakończeniu kadencji a przed wyborem nowych władz, czyli wyraźnego momentu, gdy wybory muszą się odbyć - uważa dr hab. Olgierd Annusewicz.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP

Pozostałe wiadomości

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24