Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel pytany, czy PiS będzie proponował własnego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, odpowiedział, że parta zrobi to od razu, "kiedy ruszy ta procedura". Wyjaśniamy: procedura ruszyła 7 sierpnia. W tle całej sprawy jest wniosek PiS do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności przepisu o kadencji RPO.
Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości, poseł Radosław Fogiel był pytany 8 grudnia w porannej rozmowie RMF FM przez Roberta Mazurka o wybór nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Dziennikarz nawiązał do słów posła PSL Marka Sawickiego, który 2 grudnia w Tok FM stwierdził, że prowadzi on rozmowy z różnymi politykami PiS, żeby "dogadać się" sprawie wyboru nowego rzecznika.
Radosław Fogiel odparł na to: "To nie znaczy, że my negocjujemy jakieś poparcie. Jeżeli PSL przyjdzie z propozycją kandydata, który jest do zaakceptowania przez nas to sprawa jest otwarta".
Na kolejne pytanie prowadzącego, czy PiS będzie proponował własnego kandydata, poseł Fogiel opowiedział: "Kiedy ruszy ta procedura, zamierzamy przedstawić kandydata, od razu. Nazwiska jeszcze nie zdradzę".
Robert Mazurek przytomnie zareagował: "Ta procedura już dwa razy była".
To prawda: sejmowa większość PiS konsekwentnie odrzuca od 9 września - czyli od dnia, w którym formalnie minęła kadencja obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara - zgłaszaną przez opozycję kandydaturę Zuzanny Bluszcz-Rudzinskiej.
Procedura po raz pierwszy
Zgodnie z Konstytucją RP rzecznika na pięcioletnią kadencję wybiera Sejm za zgodą Senatu. Swoją kadencję, na podstawie ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich, rzecznik pełni do czasu objęcia stanowiska przez wybranego następcę.
Kandydatów na RPO zgłasza się na 30 dni przed upływem kadencji – kadencja Adama Bodnara upłynęła 9 września. Prawo zgłaszania kandydatur mają marszałek Sejmu i grupa 35 posłów. Teoretycznie więc posłowie mogą zgłosić 14 kandydatów do tej funkcji. W praktyce kandydatów zgłaszają największe kluby parlamentarne. I tak np. w 2010 roku Irena Lipowicz (została rzecznikiem) była rekomendowana przez posłów Platformy Obywatelskiej, a Zofia Romaszewska przez Prawo i Sprawiedliwość. Podobnie było pięć lat później – Adam Bodnar z poparciem organizacji pozarządowych rekomendowany był przez klub PO, Zofia Romaszewska – przez posłów PiS.
Pierwszy raz procedura wyboru następcy Bodnara ruszyła 7 sierpnia, gdy grupa posłów Koalicji Obywatelskiej zgłosiła kandydaturę prawniczki z biura RPO Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, popieranej także przez organizacje pozarządowe. PiS nie zgłosił własnej kandydatury. W głosowaniu 22 października posłowie tej partii (głosowało 230) odrzucili kandydatkę KO; za nią głosowało 201 posłów opozycji.
Procedura po raz drugi
Druga procedura ruszyła 26 października, kiedy posłowie Lewicy i PSL zgłosili Zuzannę Bluszcz-Rudzińską, a dzień później taki sam wniosek przedstawili posłowie KO. Również tym razem posłowie PiS nie zgłosili swojej kandydatury na RPO.
Wynik głosowania w nocy z 19 na 20 listopada był podobny jak miesiąc wcześniej: przeciw kandydatce opozycji było 232 posłów PiS (1 głos za, ale Małgorzata Wassermann powiedziała później, że jej głos "za" był przez pomyłkę). Lecz w sumie przeciw było 244 posłów, w tym większa niż w poprzednim głosowaniu grupa posłów Konfederacji – 10. Za kandydaturą opowiedziało się 204 posłów opozycyjnych.
Kadencja RPO w Trybunale Konstytucyjnym
W porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu 9 i 10 grudnia nie ma punktu dotyczącego wyboru nowego RPO. To może oznaczać, że poszukiwania kandydata i większości sejmowo-senackiej zdolnej go poprzeć wciąż trwają. Albo że PiS czeka na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie.
Ani regulamin Sejmu, ani ustawa o RPO nic nie mówią o tym, ile razy procedura wyborcza może się powtarzać; nie wyznaczają też terminu granicznego na wybór nowego rzecznika. Dlatego np. kadencja RPO prof. Andrzeja Zolla, zakończona formalnie 30 czerwca 2005 roku, trwała siedem miesięcy dłużej - kiedy 27 stycznia 2006 roku Sejm wybrał, a 30 stycznia Senat zatwierdził Janusza Kochanowskiego na nowego rzecznika.
Przepis, że dotychczasowy RPO sprawuje funkcję do objęcia stanowiska przez następcę, istnieje od 24 sierpnia 1991 roku, gdy uchwalono nowelizację ustawy o RPO pochodzącej jeszcze z epoki PRL. Do tej pory ta zasada nie była kwestionowana. Zrobili to dopiero posłowie PiS (ich formalnym przedstawicielem jest obecny minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek) - 15 września wystąpili do Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską o zbadanie konstytucyjności przepisu ustawy o RPO: "dotychczasowy Rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika". Ich zdaniem jest to sprzeczne z konstytucją, która w art. 209 ust. 1 stwierdza: "Rzecznik Praw Obywatelskich jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu, na 5 lat".
O uznanie tego przepisu za konstytucyjny wniosek do TK wniósł też Adam Bodnar. Jego zdaniem "wykluczenie tego, aby dotychczasowy Rzecznik pełnił swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego, prowadziłoby do osłabienia ochrony praw i wolności".
Trybunał miał rozstrzygnąć kwestię kadencji RPO 20 października, potem termin rozprawy przesunięto na 19 listopada, następnie na 2 grudnia, a ostatnio na 12 stycznia 2021 roku.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24