Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.
Ponad 71 proc. Francuzów rzekomo uważa, że ich życie byłoby lepsze, gdyby to Władimir Putin został prezydentem Francji - taki przekaz rozpowszechniają w sieci w Polsce i na świecie prorosyjskie konta.
Te konta rozsyłają wideo jakby przygotowane przez francuski dziennik "Le Figaro". W nagraniu jest mowa o rzekomym sondażu międzynarodowej firmy badawczej Institut français d’opinion publique (Francuski Instytut Opinii Publicznej, IFOP - red.). Z badania ma wynikać, że ponad 71 proc. Francuzów między 21 a 85 rokiem życia - gdyby musieli wybierać między prezydentem Francji Emmanuelem Macronem a rządzącym Rosją Władimirem Putinem - wybraliby tego drugiego. Nagranie wskazuje też powody takiego wyboru: niestabilność gospodarcza, łamanie praw obywatelskich w kontekście polityki migracyjnej, długoterminowe skutki COVID-19, cenzura mediów i niski poziom poczucia bezpieczeństwa.
W materiale są pokazywane zdjęcia obu prezydentów. W pewnym momencie fotografia Macrona zostaje zaciemniona i pojawia się przy niej czerwony znak X. Obok widać uśmiechniętego Putina z zielonym "ptaszkiem".
Zwróćmy uwagę, że przekaz z nagrania jest całkowicie zbieżny z propagandową linią Kremla. Krytykowany jest Zachód - tu w osobie prezydenta Francji, a Putin przedstawiany jako pożądany przez Francuzów przywódca. Widać to zresztą po komentarzach pod filmikiem. Na wielu kontach publikowane są pochwały pod adresem rosyjskiego prezydenta. "Putin nigdy by nie pozwolił muzułmanom na przejęcie kraju"; "Putin jest o niebo lepszy od Macrona i całego przywództwa Unii Europejskiej"; "Gdyby Putin byłyby prezydentem Francji, to dzisiaj miałaby ona granicę na Renie"; "Zawsze mówiłem że te europejskie lalusie to Władimirowi Putinowi do pięt nie dorastają" - to przykładowe komentarze z polskiej i zagranicznej sieci.
W Polsce materiał rozpowszechnia m.in. prorosyjska, polskojęzyczna strona Niezależny Dziennik Polityczny, której publikacje już wielokrotnie omawialiśmy w Konkret24.
CZYTAJ W KONKRET24: Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów
"Le Figaro" dementuje
Nagranie o rzekomym sondażu trwa dokładnie 44 sekundy, podłożono doń francuskie napisy. Przypomina krótkie materiały zamieszczane przez "Le Figaro" w mediach społecznościowych. W prawnym górnym rogu widać logo dziennika, na końcu wyświetla się tzw. tyłówka - standardowa plansza z napisem logo "Le Figaro" i wskazaniem autora materiału, grafika i montażysty.
Filmik jest rozpowszechniany przez konta rosyjskojęzyczne, angielskojęzyczne, polskojęzyczne, Na części z nich jest już niedostępny z uwagi na zgłoszenia wysyłane do platformy X przez "Le Figaro".
Nagrania nie znaleźliśmy na żadnym oficjalnym koncie francuskiego dziennika w mediach społecznościowych. Dziennikarze tej gazety zaprzeczają, by było autentyczne. Jean-Baptiste Semerdjian, szef działu mediów społecznościowych ostrzegał pod materiałem na platformie X po francusku i angielsku: "Ten fałszywy, przypisywany 'Le Figaro' film, jest obecnie rozpowszechniany na X. Korzysta z naszej szaty graficznej (logo, typografia itp.). W mediach społecznościowych ufaj tylko filmom, tekstom, obrazom i artykułom, opublikowanym przez nasze zweryfikowane konta" (tłum. red.).
Udało nam się skontaktować z Romain'em Courcier'em, dziennikarzem "Le Figaro", który według widocznej na nagraniu tyłówki miał być autorem materiału. Zaprzeczył. "To fejkowe wideo. Nie zostało wyprodukowane ani przeze mnie, ani przez nikogo innego z mojej redakcji" - przekazał Konkret24.
Nie znaleźliśmy też żadnej wiarygodnej informacji o opisanym w nagraniu badaniu opinii publicznej. Skontaktowaliśmy się więc Institut français d’opinion publique i zapytaliśmy, czy firma przeprowadziła taki sondaż. Czekamy na odpowiedź.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com