Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24
Wrocławski szpital potwierdza drugi przypadek błonicy
Wrocławski szpital potwierdza drugi przypadek błonicyTVN24
wideo 2/3
Wrocławski szpital potwierdza drugi przypadek błonicyTVN24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

14 marca 2025 roku u sześciolatka, który po powrocie z Zanzibaru trafił do wrocławskiego szpitala, wykryto rzadką w Polsce chorobę zakaźną - błonicę. Kilka dni po diagnozie poinformowano o kolejnym zakażeniu - tym razem u dorosłego, który z tym dzieckiem miał kontakt. Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski wszczął w związku z tym dochodzenie, by ustalić tożsamość osób, które podróżowały z dzieckiem.

Diagnoza postawiona u chłopca zszokowała środowisko medyczne, bo błonica w naszym kraju uznawana była za nieobecną. Dziecko nie było zaszczepione, więc jego zakażenie wywołało dyskusję na temat przyjmowania szczepionek. Uaktywnili się zarówno specjaliści nakłaniający rodziców, by swoje dzieci szczepili, jak i przeciwnicy szczepień.

Lekarze nawet w mediach społecznościowych ostrzegają przed działaniami środowisk antyszczepionkowych. Doktor nauk medycznych Agnieszka Matkowska-Kocjan, specjalistka chorób zakaźnych i pediatrii, pisała o tym, że błonicy "nie widział na żywo u dziecka żaden z obecnie czynnych zawodowo lekarzy". Informowała, że po wprowadzeniu obowiązkowych szczepień zagrożenie znacznie spadło. "Ponieważ jednak pamięć ludzka jest krótka i wybiórcza, przedstawiciele kolejnych pokoleń rodziców, którzy nie słyszeli nigdy o zachorowaniu na błonicę, przestali widzieć sens w szczepieniu przeciw tej chorobie (i wielu innym chorobom zakaźnym). Zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu bycie 'antyszczepionkowcem' stało się coraz bardziej popularne, a wręcz modne w niektórych kręgach" - skomentowała dr Matkowska-Kocjan.

Podobne stanowisko prezentowała inna specjalista chorób zakaźnych, dr n. med Karolina Pyziak-Kowalska. Tłumacząc, na czym polega choroba, jak się ona objawia i jak szczepienia wpłynęły na jej zanik, ostrzegła: "Niestety podsycające dezinformację ruchy antyszczepionkowe, poprzez zniechęcenie do szczepień- fundują nam powrót zapomnianych chorób".

Antyszczepionkowcy o błonicy: "część kampanii reklamowej tak zwanego 'pakietu krztuścowego'"

Tymczasem według przekazów płynących ze środowisk antyszczepionkowych szczepionki nie są skuteczne, tworzą zagrożenie, a ich głównym celem jest wzbogacenie Big Pharmy, czyli wielkich koncernów farmaceutycznych. Antyszczepionkowcy twierdzą wręcz, że nagłaśnianie przypadku błonicy i ostrzeżenia ze strony lekarzy mają na celu "straszenie społeczeństwa" i krytykowanie osób działających przeciwko powszechnym szczepieniom.

Tak np. Piotr Witczak we wpisie na platformie X stwierdził, że "właśnie trwa ogólnopolska akcja straszenia społeczeństwa błonicą i podsycania hejtu wobec 'antyszczepionkowców'". "Jak 'antyszczepionkowcy' informują o zgonach zbieżnych czasowo ze szczepieniem to są wyśmiewani za posługiwanie się dowodami anegdotycznymi i to na pewno 'koincydencja' (...) A jak bezkrytyczni zwolennicy szczepień epatują niezwykle rzadkim zgonem z powodu choroby zakaźnej to reprezentują 'wielką naukę' i straszą powrotem śmiertelnej epidemii. Takie akcje nakręcają lobbyści przemysłu" - stwierdził (pisownia wszystkich postów oryginalna).

Wcześniejsze manipulacyjne wypowiedzi Witczaka weryfikowaliśmy już w Konkret24, a jego działalność Rzecznik Praw Pacjenta już dawno zgłosił do prokuratury.

Tezę o tym, że przypadek chorego sześciolatka ma być marketingowym zagraniem, forsuje także Justyna Socha, twarz ruchów antyszczepionkowych. Twierdzi, że społeczeństwo o stanie chłopca informowane jest jedynie dlatego, by zwiększyć poparcie dla przygotowywanego przez Główny Inspektorat Sanitarny projektu. Przekonuje o tym w swoich mediach społecznościowych. 20 marca opublikowała na platformie X planszę z tekstem: "Nagonka z błonicą? To część kampanii reklamowej tak zwanego 'pakietu krztuścowego' Grzesiowskiego. Chcą dowalić dzieciakom kolejną obowiązkową dawkę DTP. Korporacje lubią to". To samo napisała dzień wcześniej na Facebooku, gdzie jej wpis dotarł do tysięcy internautów. Zareagowało na niego ponad 2,8 tys. z nich, a udostępniło niemal 700. DTP to szczepionka przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi - więcej o niej w dalszej części tekstu.

FAŁSZ
Przeciwnicy szczepień twierdzą, że nagłaśnianie przypadku błonicy to "kampania reklamowa" GISFacebook

Post Sochy chętnie komentowano. Większość internautów zgadzała się z tą narracją. "Nagonka straszna. Mnie przeraża ta bezmyślność rodziców którzy bez cienia refleksji pójdą i zaszczepia swoje dzieci, bo szczepionka obowiązkowa..."; "To jest wmawianie łysemu że ma długie włosy"; "Jeden 'przypadek' i wielkie halo. A powikłania i nopy zamiatane pod dywan i cicho, sza. Czy to nie zastanawiające? Budzimy się!"; "Wiadomo, psychopatyczne charaktery dążą do zagłady ludzkości"; "Media tak maja działać, wzbudzić w ludziach panikę, i dużo ludzi się wystraszy i zaszczepi dzieci"; "Za chwilę będzie tyle szczepionek, że trzeba będzie codziennie szprycowac, żeby wyrobić plan" - pisali.

Wielu podzielało pogląd o chciwości firm farmaceutycznych. "Koncerny farmaceutyczne tracą rynki w USA to trzeba Polaków oskubać…"; "Farmacja ciągle próbuje"; "Bo co? Szczepionki tracą ważność i trzeba komuś je opchnąć???" - pisali.

Tłumaczymy więc, czym różnią się błonica i krztusiec, jak wygląda szczepienie przeciwko nim oraz czym jest pakiet krztuścowy.

Błonica a krztusiec. Są różnice

Obie choroby dotyczą przede wszystkim głównych gór oddechowych, jednak wywoływane są przez inne bakterie. Najlepszym sposobem zapobiegania obu chorobom jest szczepienie.

Błonica to ciężka choroba zakaźna wywoływana przez bakterie maczugowca błonicy. Bakteria ta wytwarza silną toksynę, zwaną toksyną błoniczą. Przenoszona jest drogą kropelkową, a głównym źródłem zarażenia jest człowiek. Najczęściej wywołuje ona zapalenia gardła i krtani, ale możliwe jest także zapalenie narządów płciowych, skóry czy spojówek.

W przypadku ataku dróg oddechowych pierwsze objawy choroby to m.in. gorączka, ból gardła, osłabienie, utrata apetytu czy powiększenie węzłów chłonnych. Po kilku dniach w gardle chorego pojawiają się błony. - Noszą one nazwę błon rzekomych i mogą powstawać w różnych miejscach: w nosie, gardle, krtani, tchawicy czy nawet oskrzelach – tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl dr Agnieszka Matkowska-Kocjan. - Mówimy o ciałach obcych w układzie oddechowym. Ich obecność jest niebezpieczna. Fragmenty błon mogą się oderwać i całkowicie zablokować drogi oddechowe, szybko prowadząc do śmierci. Im błon jest więcej, tym większe zagrożenie dla pacjenta - mówi dr Matkowska-Kocjan. Dodaje, że błony stanowią zagrożenie nawet jeżeli się nie odrywają.

Bakteria maczugowca błonicy może zaatakować także inne części organizmu. - Wskutek jej działania może dojść do uszkodzenia mięśnia sercowego, uszkodzenia nerek czy zaburzeń ze strony układu nerwowego. W wyniku uszkodzenia nerwów porażeniu ulec mogą mięśnie odpowiedzialne za przełykanie, poruszanie gałką oczną czy wspomaganie oddychania - tłumaczy specjalistka. Do powikłań spowodowanych zarażeniem uszkadzającym nerwy zaliczyć można porażenie gardła oraz podniebienia, które skutkuje tym, że chory pokarmy i płyny zwraca nosem; pojawianie się zeza lub zaburzeń ostrości widzenia wskutek porażenia mięśni odpowiedzialnych za poruszanie gałką oczną; zapalenie nerwów obwodowych powodujące osłabienie lub paraliż kończyn.

Błonica jeszcze przed wprowadzeniem powszechnych szczepień nazywana była, ze względu na swoją specyfikę, "duszącym aniołem" i powodowała śmierć przez uduszenie tysięcy dzieci. Endemicznie choroba występuje w przeludnionych krajach Azji, Afryki czy Ameryki, gdzie nie ma programów obowiązkowych szczepień, a więc ryzyko zakażenia wzrasta w trakcie podróży w te rejony - tak było w przypadku niezaszczepionego sześciolatka z Wrocławia.

W latach 50. XX wieku rejestrowano w Polsce około 40 tys. zachorowań rocznie, a po wprowadzeniu powszechnych szczepień ochronnych 1954 r. ta liczba znacznie spadła – praktycznie do zera. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Zakład Higieny – Państwowy Instytut Badawczy poinformował, że przypadek z Wrocławia jest pierwszym od wielu lat. Ten fakt kwestionował zresztą Piotr Witczak, pisząc o tym, że "to nie jest żaden 'powrót błonicy', bo pojedyncze przypadki są raportowane co roku". Owszem, z danych NIZP PZH-PIB wynika, że w 2023 i 2024 r. zanotowano po jednym przypadku zachorowania, ale była to postać choroby wywołana szczepami, które nie wytwarzają niebezpiecznej toksyny błoniczej.

Krztusiec, znany też jako koklusz, to także choroba zakaźna układu oddechowego. Wywołują ją bakterie - pałeczki krztuśca lub parakrztuśca. Podobnie jak w przypadku błonicy, do zakażenia dochodzi drogą kropelkową. Aż 80 proc. osób nieuodpornionych zaraża się w wyniku kontaktu z chorym. Pałeczki krztuśca po dostaniu się do organizmu wnikają do tkanek i tam się namnażają, a jednocześnie zakażenie powoduje wzrost stężenia wielu toksyn i innych niebezpiecznych dla układu oddechowego substancji.

Choroba trwa wiele tygodni, a jej pierwsze objawy pojawiają się w 1-3 tygodniu od zakażenia. To łagodny kaszel, który nasila się w nocy, katar, zapalenie gardła. Czasami występuje także gorączka. W początkowej fazie krztusiec ciężko jest więc odróżnić od innych infekcji górnych dróg oddechowych. Jednak w następnych tygodniach pojawiają się ciężkie napady kaszlu, które chory ma najczęściej w nocy, co prowadzi do wyczerpania organizmu. Takie napady mogą trwać nawet kilka minut i prowadzić do wymiotów lub bezdechu.

Najciężej chorobę przechodzą niezaszczepione niemowlęta, a około 50 proc. z nich wymaga hospitalizacji. Po powikłań krztuśca zaliczane są omdlenia, sinica, bezdech, bóle brzucha, przepukliny, wymioty, krwawienia, pękanie naczyń krwionośnych na twarzy i w gałkach ocznych, obrzęk twarzy, czy uszkodzenie więzadła języka. Zakażenie może także prowadzić do zagrożenia życia. Bowiem pozostałe powikłania to zapalenie płuc, uszkodzenia mózgu wskutek niedotlenienia, czy niedożywienie spowodowane obfitymi wymiotami.

Zakażeń krztuścem jest dużo więcej niż błonicą. Każdego roku na świecie rejestrowane jest około 40 mln zachorowań na krztuśca. Według WHO w 2023 r. zanotowano dokładnie 24 778 przypadków błonicy. Wprowadzenie szczepień na krztuśca znacznie ograniczyło ilość zakażeń, ale w ostatnich latach, w krajach o wysokim stopniu wyszczepienia, w tym w Polsce, odnotowuje się wzrost. To właśnie odpowiedzią na ten wzrost są działania GIS, krytykowane przez Justynę Sochę.

Szczepionka DTP

Wbrew twierdzeniom Justyny Sochy i innych antyszczepionkowców, najlepszym sposobem na zapobieganie chorobom zakaźnym jest jednak szczepienie się. W przypadku krztuśca szczepionki dostępne na rynku zawsze mają postać skojarzoną, czyli są preparatami uodparniającymi przed kilkoma chorobami jednocześnie. A więc zawsze jest on podawany jako szczepionka DTP - przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi. Zgodnie z kalendarzem szczepień każdemu dziecku powinny zostać podane cztery dawki w początkowych miesiącach życia oraz trzy dawki przypominające - w 6., 14. i 19. roku życia. Osobom dorosłym zalecane są dawki przypominające co 10 lat.

Natomiast przeciw błonicy, oprócz szczepionki skojarzonej, można szczepić się jeszcze szczepionką monowalentną lub dwuwalentną - te skierowane są do osób, u których występują przeciwwskazania do tej pierwszej lub osób niedawno uodparnianych przeciwko tężcowi.

Czym jest pakiet krztuścowy

Prawdą jest, że GIS razem z Radą Sanitarno-Epidemiologiczną pracuje nad tzw. pakietem krztuścowym. Jego rozwiązania mają być odpowiedzą na zanotowany w ostatnich miesiącach alarmujący wzrost zachorowań – zarówno na krztusiec jak i na RSV (syncytialny wirus oddechowy). Wstępna propozycja projektu zakłada: - przesunięcie drugiej dawki przypominającej z 14. na 11. rok życia; -wprowadzenie dodatkowej dawki przypominającej w 16.-17. roku życia, a więc pięć lat po pierwszej dawce przypominającej; - możliwość wykonania szczepień przez farmaceutów w aptekach; - objęcie szczepionek przeciw krztuścowi refundacją; - wprowadzenie badań diagnostycznych do koszyka świadczeń gwarantowanych lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.

Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował pod koniec stycznia, że pakiet przekazany został do Ministerstwa Zdrowia. Jak przekazał Konkret24 rzecznik prasowy GIS, Marek Waszczewski opracowany przez GIS projekt merytorycznych zmian "został przyjęty przez Radę Sanitarno-Epidemiologiczną i następnie przekazany do Ministerstwa Zdrowia, gdzie uzyskał pozytywną opinię Zespołu do spraw monitorowania i oceny sytuacji dotyczącej zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi".

Tak więc - wbrew temu, co sugeruje Socha - pracę nad pakietem i wprowadzeniem dodatkowej dawki przypominające rozpoczęto jeszcze przed zarejestrowaniem zakażenia błonicą u sześciolatka z Wrocławia.

Różnica między chorobami

Mimo tego, że szczepionka skojarzona dotyczy obu chorób, są one wywoływane przez różne bakterie, mają różne objawy i mogą wywołać odmienne powikłania.

Doktor Karolina Pyziak-Kowalska w przesłanej nam analizie tłumaczy: "Błonica jest wywoływana przez bakterię Corynebacterium diphtheriae (maczugowiec błonicy), podczas gdy krztusiec przez Bordetella pertussis (pałeczka krztuśca). Obie choroby są poważne i mogą prowadzić do ciężkich powikłań, ale ich profilaktyka i leczenie wymagają odrębnych strategii".

Zapytana o łączenie kwestii przypadku błonicy z pakietem krztuścowym, pisze: "Propozycja pakietu szczepień przeciwko krztuścowi i RSV wynika z obserwowanego wzrostu zachorowań na te choroby w ostatnich miesiącach. (...) Natomiast przypadek błonicy, choć alarmujący, jest odrębnym zagadnieniem i nie powinien być łączony z kampanią dotyczącą krztuśca i RSV. Mieszanie tych kwestii może prowadzić do nieporozumień i błędnych interpretacji w społeczeństwie, co z kolei może wpłynąć na skuteczność działań profilaktycznych".

"Szczepienia przeciwko obu chorobom są kluczowe, ponieważ zapobiegają ich występowaniu oraz chronią przed poważnymi powikłaniami. Dzięki obowiązkowym szczepieniom błonica została praktycznie wyeliminowana w wielu krajach, ale spadek odsetka zaszczepionych osób może prowadzić do jej powrotu. Podobnie krztusiec, mimo dostępności szczepionek, nadal stanowi zagrożenie, zwłaszcza dla najmłodszych" - tłumaczy zagrożenie.

Profesor Piotr Rzymski, mikrobiolog i specjalista biologii medycznej z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, w przesłanym Konkret24 komentarzu zauważa: "Szczepienie przeciw błonicy jest jednym z obowiązkowych szczepień dzieci w naszym kraju. W związku z narastającym problemem uchylania się rodziców od szczepień ochronnych przeciwko poważnym i niebezpiecznym chorobom, w tym właśnie przeciw błonicy, od dawna spodziewaliśmy się wzrostu zachorowań i powracania chorób. Przykładem tego zjawiska jest rosnąca zapadalność na odrę i krztusiec, a także niedawny przypadek błonicy. To wszystko groźne choroby zakaźne, powodowane przez różne patogeny, ale przed którymi możemy się chronić szczepieniami - to ogromne osiągnięcie medycyny, które uratowało miliony ludzi na świecie".

"Niedawno ustalono, że 14 najważniejszych szczepień, w tym szczepienie przeciw błonicy, uchroniło na przestrzeni 50 lat przed przedwczesną śmiercią 154 mln ludzi. A przecież pamiętajmy, że śmierć jest najgorszą, ale nie jedyną możliwą konsekwencją zakażeń; szczepienia zmniejszają też ryzyko poważnych powikłań. W przypadku błonicy jest to niewydolność krążenia, zapalenie mięśnia sercowego, dysfunkcja nerek czy porażenie kończyn i mięśni twarzy. Kto racjonalnie myślący chciałby zgotować swojemu dziecku taki los?" - dodaje profesor.

Zarówno szczepionki na krztusiec, jak i na błonicę są dostępne od wielu lat w Polsce. A przypomnijmy, że wszystkie substancje, które dopuszczane są na polski rynek i którymi szczepi się zarówno dzieci, jak i młodzież, dorosłych, czy seniorów przechodzą proces rygorystycznej, kilkuetapowej kontroli. Dodatkowo udostępniane jest wiele rzetelnych informacji i badań na ich temat. A więc przeciwnicy szczepień, którzy utrzymują, że nie są one bezpieczne, nie mają racji. Eksperci są zgodni: bagatelizowanie przypadków zakażeń, takich jak ten, który miał miejsce w ostatnich tygodniach oraz kwestionowanie skuteczności i bezpieczeństwa preparatów ma negatywne skutki dla całego społeczeństwa.

Choroby nie można bagatelizować - lekarze ostrzegają

"Bagatelizowanie przypadku błonicy może prowadzić do niedoceniania zagrożenia, jakie niesie ze sobą ta choroba. Jeśli społeczeństwo uzna, że błonica nie stanowi realnego zagrożenia, może to skutkować spadkiem zainteresowania szczepieniami ochronnymi. Taki trend może prowadzić do obniżenia poziomu odporności populacyjnej, co z kolei zwiększa ryzyko wybuchu epidemii" - komentuje dr Pyziak-Kowalska i obrazuje ten problem: "Historia pokazuje, że spadek odsetka zaszczepionych osób może prowadzić do powrotu chorób, które wcześniej były pod kontrolą. Przykładem są epidemie błonicy w byłych republikach ZSRR w latach 90., gdzie po spadku wyszczepialności liczba zachorowań wzrosła do kilkudziesięciu tysięcy rocznie".

"Ponadto bagatelizowanie błonicy może prowadzić do opóźnień w diagnozie i leczeniu, co zwiększa ryzyko powikłań i śmiertelności. Ważne jest, aby społeczeństwo było świadome zagrożeń związanych z tą chorobą oraz znaczenia szczepień w jej zapobieganiu" - dodaje specjalistka.

Podobnego zdania jest prof. Rzymski: "Szczepionki stały się niestety ofiarami własnego sukcesu – dzięki nim wiele groźnych chorób zakaźnych zostało znacznie ograniczonych, co prowadzi niektórych do błędnego i niebezpiecznego wniosku, że dalsza ochrona przed rzekomo nieistniejącym zagrożeniem nie jest konieczna. Takie podejście sprzyja jednak powrotowi chorób, które niegdyś udało się opanować".

"Jeszcze 70 lat temu w Polsce na błonicę chorowało 40 tysięcy osób rocznie, a 3 tysiące z nich umierało. Najwyższa śmiertelność dotyczyła dzieci do 5. roku życia oraz starszych dorosłych. Wprowadzenie powszechnych szczepień radykalnie zmniejszyło te liczby, ostatecznie eliminując zachorowania w XXI wieku. Jednak bakteria wywołująca błonicę wciąż istnieje na świecie – nie została całkowicie wyeliminowana, w niektórych regionach występuje endemicznie. W dobie globalizacji jej import przez niezaszczepione, podatne osoby jest niezwykle łatwy, co stanowi poważne zagrożenie, zwłaszcza gdy poziom wyszczepialności w populacji spada. Przypadek błonicy u 6-letniego dziecka powinien być dla naszego społeczeństwa kolejnym sygnałem ostrzegawczym. Nadszedł czas, by obudzić się z odmętów dezinformacji i zastanowić się, komu zależy na destabilizacji zdrowia publicznego w Polsce – zwłaszcza w tych trudnych geopolitycznie czasach, w których żyjemy" - ostrzega ekspert.

Działania Justyny Sochy

Justyna Socha jest prezeską Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, które walczy o zniesienia obowiązkowych sczepień. W 2019 roku została skazana przez poznański sąd za pomówienie Pawła Grzesiowskiego, który obecnie pełni funkcję Głównego Inspektora Sanitarnego. Socha została pozwana w związku z wystosowana przez nią kilka lat wcześniej petycją "Stop lobbystom koncernów farmaceutycznych w administracji publicznej", gdzie oskarżyła Grzesiowskiego - który wówczas był członkiem Pediatrycznego Zespołu Ekspertów do Spraw Programu Szczepień Ochronnych - o "działanie w konflikcie interesów". Kobietę sąd drugiej instancji skazał na 2 tys. zł grzywny i 5 tys. zł nawiązki na rzecz warszawskiego szpitala. Socha zapowiedziała, że skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka.

W tym samym roku na stronie prowadzonego przez nią stowarzyszenia pojawił się apel o "cichej eutanazji". Jego autorzy stwierdzili, że na polskich oddziałach intensywnej terapii lekarze dokonują eutanazji pacjentów, aby zwolnić łóżka. Stowarzyszenie zachęcało rodziny chorych do sprawdzania jakie leki podawane są ich bliskim przez anestezjologów. Socha w związku z tym została w 2024 r. skazana przez poznański sąd nieprawomocnym wyrokiem za zniesławianie lekarzy.

Na początku lutego 2025 roku Socha brała udział w posiedzeniach Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków. Zespół założyła grupa posłów Konfederacji, a jego działalność obejmowała podważania bezpieczeństwa szczepień dzieci, czyli - jak określili to jego członkowie - "propagandy". Posiedzenie, które odbyło się 4 lutego, dotyczyło terapii daremnej – wygłoszono wówczas wiele nieprawdziwych twierdzeń na jej temat. Manipulacje polityków i innych osób publicznych o terapii daremnej również weryfikowaliśmy w Konkret24.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24