Andrzej Duda o transparentności komisji z "lex Tusk". Prawnicy: trudno jej oczekiwać

Źródło:
Konkret24
Prezydent: podpiszę ustawę w sprawie wpływów rosyjskich
Prezydent: podpiszę ustawę w sprawie wpływów rosyjskichTVN24
wideo 2/5
Prezydent: podpiszę ustawę w sprawie wpływów rosyjskichTVN24

Argumentując podpisanie ustawy "lex Tusk", prezydent Andrzej Duda przekonywał o transparentności działań zapowiadanej komisji, aby opinia publiczna mogła sama sobie wyrobić opinię. Prawnicy wskazują, dlaczego transparentność prac komisji "nie będzie regułą".

Andrzej Duda, ogłaszając 29 maja, że podpisze ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 (zwaną "lex Tusk"), kilkukrotnie argumentował, że ma to służyć transparentności oraz temu, żeby opinia publiczna mogła "sama wyrabiać opinię". Przypomnijmy: Sejm uchwalił ustawę 14 kwietnia; Senat 11 maja uznał, że narusza ona 23 przepisy Konstytucji RP i ją odrzucił, ale 26 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Prezydent Duda podpisał ustawę 29 maja i zapowiedział, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Pomimo tego ustawa 30 maja została ogłoszona w Dzienniku Ustaw i 31 maja weszła w życie. 

Podczas swojego wystąpienia Andrzej Duda odwoływał się do sejmowej komisji śledczej, tzw. komisji Rywina, z lat 2003-2004. Mówił: "My w Polsce mamy w moim osobistym przekonaniu dobre doświadczenie, jeżeli chodzi o komisje, które pracowały publicznie. Sądy rozpatrują sprawy czasem jawnie, czasem na posiedzeniach zamkniętych, bywa różnie. Natomiast w sprawach politycznych najważniejsze jest to, aby wyświetlono i pokazano pewne mechanizmy społeczeństwu. Wszyscy pamiętamy, znakomicie zwłaszcza ci starsi, którzy od dłuższego czasu już w sposób świadomy poruszają się w przestrzeni życia publicznego, prace tak zwanej komisji Rywina".

Tu wyjaśnimy: była to sejmowa komisja śledcza działająca na podstawie Konstytucji RP i ustawy o sejmowej komisji śledczej. To, czym się takie komisje różnią od tej, która ma powstać na podstawie "lex Tusk", opisaliśmy w Konkret24.

W dalszej części wystąpienia 29 maja prezydent stwierdził: "Po raz pierwszy po 1989 roku właśnie dzięki pracom tej komisji (Rywina - red.), dzięki temu, że odbywały się one transparentnie, dzięki temu, ze w obecności mediów byli przed tą komisją przesłuchiwani ludzie, którzy byli czołowymi postaciami życia politycznego i publicznego, opinia społeczna mogła się przekonać na własne oczy i uszy, jak wygląda tło życia politycznego u nas, jak wyglądają te procesy, jak te procesy przebiegają i - niestety - jak wiele w istocie było patologii, o których plotkowano, ale które do tamtej pory nie widziały światła dziennego. Ta komisja je pokazała". Po czym dodał:

Dlatego powiem otwarcie, z tego doświadczenia między innymi: transparentność wyjaśniania ważnych kwestii publicznych, politycznych ma dla mnie absolutnie czołowe znaczenie. Uważam, że to właśnie opinia publiczna powinna sama wyrabiać opinię na temat tego, w jaki sposób działają różni jej przedstawiciele - także ci wybierani w wyborach powszechnych - którym powierzane były bardzo odpowiedzialne funkcje państwowe; w jaki sposób te funkcje realizowali, jak rozumieli interesy Rzeczypospolitej, czy one w opinii publicznej rzeczywiście były w należyty sposób realizowane. Opinia publiczna powinna o tym przekonać się bezpośrednio. 

Tego samego dnia do argumentów prezydenta Dudy odniósł się na Twitterze Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego specjalizujący się w kwestiach jawności życia publicznego. "Wygląda na to, że Andrzej Duda nie wie, co podpisał. Mówi o jawności postępowania, a tymczasem tekst ustawy stanowi coś dokładnie przeciwnego... No chyba, że i tekst oświadczenia mu ktoś inny napisał..." - stwierdził.

"Pan prezydent Andrzej Duda minął się z prawdą"

Konkret24 zapytał czterech prawników specjalizujących się w kwestiach jawności życia publicznego, czy ustawa "lex Tusk" gwarantuje, że prace nowej komisji będą transparentne. Odpowiedzi udzielili nam: dr hab. Marlena Sakowska-Baryła z SBC Kancelarii Radców Prawnych, dr hab. Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, dr hab. Michał Bernaczyk z Uniwersytetu Warszawskiego i Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego. Wszyscy są zgodni co do samej kwestii transparentności prac nowej komisji:

Marlena Sakowska-Baryła: "Nie wydaje się, by przy tych uwarunkowaniach regulacyjnych komisja faktycznie mogła działać transparentnie".

Krzysztof Izdebski: "Mimo tego, co mówił prezydent Andrzej Duda, trudno oczekiwać, że ta komisja będzie transparentna".

Michał Bernaczyk: "Komisja nie jest transparentna. To wynika wprost z przepisów ustawy, więc pan prezydent Andrzej Duda minął się z prawdą, mówiąc o wierze tudzież nadziejach na jej transparentne działanie".

Pytani o przesłanki nietransparentności działań komisji, prawnicy wskazują przede wszystkim na wyłączanie jawności prac komisji i przepis mówiący o tym, że dokumentacja komisji nie stanowi informacji publicznej.

"Przejrzystość nie będzie regułą". "Jawna rozprawa jest wyjątkiem i wynika to wprost z przepisów ustawy"

- Prezydent porównywał tę komisję do komisji śledczej (komisji Rywina - red.), którą ona nie jest, a jednym z celów komisji śledczej jest to, żeby ten proces był przejrzysty, że posiedzenia są jawne, a cały proces odbywa się na oczach opinii publicznej - mówi Krzysztof Izdebski. I podkreśla:

W przypadku tej komisji jawna rozprawa jest wyjątkiem i wynika to wprost z przepisów ustawy. Komisja swoje posiedzenia odbywa w formie niejawnej. Spodziewam się, że rozprawy jawne będą się odbywać wtedy, kiedy trzeba będzie działać pod publiczkę.

Rzeczywiście w ustawie jest mowa o posiedzeniach komisji i rozprawach. Zapisano, że "posiedzenia Komisji wyznaczone poza rozprawą są niejawne, chyba że przewodniczący Komisji zarządzi inaczej". Rozprawy mają być jawne, ale "komisja może wyłączyć jawność rozprawy w całości lub w części ze względu na bezpieczeństwo państwa, zagrożenie spokoju, moralności i porządku publicznego, a także jeżeli w toku rozprawy mają być omawiane szczegóły życia rodzinnego" lub informacje niejawne.

Krzysztof Izdebski tak komentuje te przepisy: - Oczywiście, jeśli zakładalibyśmy dobrą wolę członków komisji, można by uznać, że utajnione powinny być przesłuchania na przykład funkcjonariuszy ABW, których tożsamość i informacje nie powinny być publicznie znane. Natomiast w tym przepisie o wyłączaniu jawności jest mowa między innymi o moralności czy zakłócaniu porządku publicznego, więc to naprawdę szerokie podstawy.

Generalnie niejawność będzie wtedy, kiedy będzie wygodnie, a nie tylko wtedy, kiedy taka potrzeba będzie. Daje to duże pole do nadużyć. 

Podobnie o wyłączaniu jawności mówi dr hab. Marlena Sakowska-Baryła. - Oczywiście wyłączenie jawności obrad wchodzi w rachubę w wielu różnych przepisach, więc jest możliwe z perspektywy ustawowej. Pojawia się jednak pytanie, czy to faktycznie oznacza, że komisja będzie działa transparentnie. Bo im więcej ograniczeń jawności, tym większy problem dla zainteresowanej opinii publicznej - stwierdza. - Wyłączanie jawności posiedzeń komisji to ograniczenie prawa dostępu do informacji o działalności organów władzy publicznej i osób pełniących funkcje publiczne, które na gruncie prawnym i konstytucyjnym są informacjami publicznymi - podkreśla.

Odnośnie jawności rozpraw w ustawie zapisano także, że przewodniczący pozwala mediom na nagrywanie i transmitowanie, ale "komisja może określić warunki udziału" przedstawicieli mediów w rozprawie. Dodano: "jeżeli ze względów techniczno-organizacyjnych obecność przedstawicieli środków masowego przekazu utrudnia przebieg rozprawy, Komisja ogranicza liczbę przedstawicieli środków masowego przekazu na sali" i wskazuje uprawnionych do nagrywania oraz transmitowania "według kolejności zgłoszeń lub na podstawie losowania".

- Generalnie z tych wszystkich przepisów dotyczących przejrzystości postępowania wynika, że przejrzystość nie będzie regułą. Oczywiście pewne rzeczy mogą być jawne, ale one są wyjątkami od zasady generalnej niejawności tego postępowania - podsumowuje Krzysztof Izdebski. Zauważa jeszcze jeden problem: - Jeśli komisja wydaje te swoje oskarżenia w formie decyzji administracyjnej, to nie ma tam mowy o tym, że uzasadnienie tej decyzji będzie jawne. Opinia publiczna może dowiedzieć się tylko, czy dana osoba jest agentem wpływu rosyjskiego, czy nie. Oczywiście może się zdarzyć, że konkretne informacje, selektywnie wybierane, będą przeciekać na przykład do mediów publicznych - twierdzi prawnik.

Artykuł 8: "podstawowa kwestia wyłączająca jawność"

Wszyscy czterej prawnicy zwracają uwagę na art. 8 ust. 3 ustawy "lex Tusk":

Dokumentacja zgromadzona w toku postępowania Komisji nie stanowi informacji publicznej i nie podlega udostępnieniu w trybie określonym w ustawie z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej.

Doktor Grzegorz Sibiga uważa, że ten przepis jest "podstawową kwestią wyłączającą jawność". - To wprowadzenie tajemnicy tylnymi drzwiami, niejedyne zresztą tego rodzaju w prawie polskim - mówi prawnik. - Nie przewiduje się, że dokumenty będą objęte poufnością lub niejawne dla zainteresowanych, tylko używa się takiego chwytu legislacyjnego, że nie jest to informacja publiczna. Jeżeli ustawodawca chce wprowadzić niejawność, powinien uczynić to z otwartą przyłbicą i wówczas takie rozwiązanie podlegałoby ocenie z punktu widzenia proporcjonalnego wprowadzenia tajności.

Pozornie nie przewidziano tajności, ale osiągnięto ten sam skutek: opinia publiczna nie będzie miała prawa dostępu do tych dokumentów.

Zapytany, jak w praktyce może działać ten przepis, stwierdza: - W odpowiedzi na każde zapytanie o jakikolwiek dokument z prac komisja będzie mogła zwykłym pismem odpowiedzieć, że według ustawy nie jest to informacja publiczna i w związku z tym nie przekaże dokumentu, ponieważ nie stosuje się przepisów o dostępie do informacji publicznej.

- Ten przepis nie został przypadkowo włożony do ustawy, bo to podkreśla tajność tego działania - twierdzi Krzysztof Izdebski. - Oczywiście w dokumentacji komisji może się znaleźć wiele materiałów, które stanowią informacje niejawne w rozumieniu ustawy o ochronie informacji niejawnych, ale w odniesieniu do nich istnieją już inne przesłanki, na podstawie których można odmówić do nich dostępu. Tutaj komisja zapewniła, że nie będzie udostępniała dokumentacji, niezależnie od tego, czy dane informacje będą stanowić zagrożenie dla państwa, czy nie. Oczywiście komisja może ujawniać dane informacje podczas swoich rozpraw i za to członkom komisji nic nie grozi. Natomiast daje to duże pole do nadużyć, czyli selektywnego doboru tego, co będzie ujawniane, a co nie będzie ujawniane. Dlatego przy braku tego otoczenia przejrzystości, to będzie raczej taka gra pod publiczkę. Polityką informacyjną będą kierowali wyłącznie członkowie komisji - wyjaśnia.

Natomiast dr hab. Marlena Sakowska-Baryła twierdzi, że choć "oczywiście to zamyka kwestię dostępu w trybie ustawy o informacji publicznej", mimo to w oparciu o zapisy konstytucji dokumentacja komisji stanowi informację publiczną. - W ustawie znajduje się przepis, że dokumentacja komisji nie stanowi informacji publicznej, choć zgodnie z artykułem 61 Konstytucji RP oczywiście stanowi informację publiczną. Co więcej, konstytucja w tym przepisie nie tylko wskazuje na zakres dostępu do informacji publicznej, ale także określa, kiedy w rachubę wchodzi jego ograniczenie. Kryteria te nie są spełnione w analizowanym przypadku - mówi prawniczka. I dodaje:

Próbuje się tutaj postawić tamę przed dostępem do informacji, ale raczej autorytatywnie nie powinno stwierdzać się, czy coś jest, czy nie jest informacją publiczną, nie postawiając w zamian żadnej ścieżki kontroli społecznej. 

Jak uczynić prace komisji transparentnymi?

Co więc powinno być w ustawie, by zagwarantować transparentność działań komisji?

Krzysztof Izdebski: "Zmianą, która mogłaby przywrócić przejrzystość prac komisji, byłoby oparcie tych przepisów na doświadczeniach, które mieliśmy wcześniej, czyli stworzenie tego w formie komisji śledczej".

Grzegorz Sibiga: "Jedyną szansą zmiany tej sytuacji byłoby usunięcie przepisu, zgodnie z którym dokumentacja komisji nie stanowi informacji publicznej. Wtedy dostęp do dokumentów z prac komisji podlegałby przepisom ustawy o dostępie do informacji publicznej, która jest głównym aktem prawnym gwarantującym opinii publicznej powszechną wiedzę o działalności władzy publicznej".

Michał Bernaczyk: "Należałoby uchylić przepisy art. 8 ustęp 2 i 3. To przepisy rażąco sprzeczne z art. 61 ust. 1-3 Konstytucji RP i art. 10 ust. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Powielają oczywiste, niekonstytucyjne rozwiązania zakwestionowane w przeszłości jako niezgodne z Konstytucją RP (sprawy K14/13, K8/15). Zestawienie tego standardu prawnego, wypowiedzi Pana Prezydenta Dudy po podpisaniu ww. ustawy z jego opinią na temat prawa do informacji z debaty Duda-Komorowski w 2015 roku nadaje się wręcz na mema. I to niezbyt śmiesznego".

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24