"Polska nie produkuje amunicji"? Jest pewien problem

Źródło:
Konkret24
Miliardy na obronność i wsparcie Ukrainy. "Unia Europejska musi budować zdolności operacyjne"
Miliardy na obronność i wsparcie Ukrainy. "Unia Europejska musi budować zdolności operacyjne"Martyna Olkowicz/Fakty po Południu TVN24
wideo 2/5
Miliardy na obronność i wsparcie Ukrainy. "Unia Europejska musi budować zdolności operacyjne"Martyna Olkowicz/Fakty po Południu TVN24

Jak to jest z produkcją amunicji w Polsce? Zdaniem polityków Konfederacji "nie mamy produkcji amunicji", według innych polityków - mamy, tylko zbyt małą. Sednem sporu jest posiadanie własnych surowców. Wyjaśniamy.

Pełnoskalowa wojna w Ukrainie, a ostatnio wypowiedzi i działania nowej amerykańskiej administracji sprawiły, że Europa stoi przed koniecznością natychmiastowych zbrojeń - w tym szybkiego zwiększenia produkcji amunicji, szczególnie wielkokalibrowej. "Obecnie produkcja amunicji tego typu w państwach członkowskich UE nie przekracza 600 tysięcy sztuk rocznie, podczas gdy w Rosji jest to 4-4,5 miliona sztuk, czyli trzykrotnie więcej niż łącznie w Europie i Stanach Zjednoczonych" - wyliczał w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Mateusz Kacperski, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Kluczowy jest kaliber 155 mm - standardowa wielkość amunicji artyleryjskiej w państwach NATO (w Rosji i innych krajach postradzieckich standardem jest kaliber 152 mm). Taka jest potrzebna do używanych przez polskie wojsko armatohaubic Krab i koreańskich K9. Potrzebujemy co najmniej miliona takich pocisków. - Mówi się, że w Polsce produkcja jest na poziomie niskich dziesiątków tysięcy i nie osiąga 100 tysięcy rocznie - stwierdza w rozmowie z Konkret24 Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych Polityki Insight. A tymczasem według różnych szacunków podczas walk w Ukrainie zużywa się do 10 tysięcy różnych pocisków artyleryjskich - ale dziennie. Polska wysłała tam już ponad 100 mln sztuk różnej amunicji.

W ostatnich dniach Konfederacja nagłaśnia przekaz, że Polska w ogóle nie produkuje amunicji, że zmarnowała czas od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. "Polska nie produkuje własnej amunicji. Przez te trzy lata absolutnie nic się w tym temacie nie wydarzyło" - mówiła 8 marca w "Śniadaniu w Trójce" Paula Poreda z Konfederacji. Posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo ripostowała: "Od razu można sprostować: Polska nie produkuje prochu, który jest składnikiem amunicji. Rzeczywiście, on jest importowany z Francji, z Niemiec, więc to znacznie opóźnia ten proces, generuje dodatkowe koszty. Natomiast Polska produkuje amunicję. Jest teraz (niezrozumiałe w odsłuchu) do powrotu do tego, żeby ten proch był ponownie produkowany, chociażby w Nitro-Chemie, natomiast to są bardzo poważne nakłady finansowe".

Kilka dni później tezę Poredy powtórzył poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo. 11 marca w Polskim Radiu 24 stwierdził: "Nie mamy amunicji w Polsce (....) Gdybyśmy w tym momencie mieli zbrojny jakiś atak na Polskę, to mamy amunicję na pięć dni wystarczającą. To jest zatrważające. Nie mamy produkcji amunicji. Produkcja amunicji powinna już odbywać się dawno, dawno temu. W tej chwili mamy tylko zapowiedzi polityczne".

Jak więc jest z produkcją amunicji w Polsce: kto ma rację?

Produkcja trwa w Polskiej Grupie Zbrojeniowej...

Obecnie jedynym państwowym podmiotem produkującym w Polsce amunicję jest Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) - bo jednak mamy w kraju produkcję amunicji. PGZ to grupa kapitałowa skupiająca kilkadziesiąt zakładów przemysłowych, obiektów serwisowych i ośrodków badawczych kluczowych dla polskiego przemysłu obronnego. Amunicję produkują jej spółki: Mesko i Dezamet. Jest też spółka Gamrat wytwarzająca komponenty niezbędne do produkcji amunicji różnych typów, a także spółka Nitro-Chem przygotowująca amunicję do użycia jej zgodnie z przeznaczeniem.

W połowie 2023 roku "Polska Zbrojna" informowała, że PGZ jest w stanie produkować około 30–40 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej rocznie i cytowała ówczesnego prezesa spółki Sebastiana Chwałka, który zapowiadał zwiększenie tej liczby aż pięciokrotnie, do 200 tys. sztuk rocznie. W marcu 2025 roku Arkadiusz Bąk, członek zarządu PGZ, informował w rozmowie z portalem Defence24, że spółka produkuje rocznie ok. 70 tys. sztuk amunicji 155 mm, a w ciągu dwóch-trzech lat planuje zwiększenie tej liczby do minimum 150 tys., a może i więcej.

Mesko produkuje różne rodzaje amunicji artyleryjskiej, czołgowej, moździerzowej i granatnikowej o kalibrach m.in. 120 mm, 122 mm, 125 mm i 152 mm. Firma jest także producentem i dostawcą zestawu przeciwlotniczego Piorun. Trwają prace nad jego następną wersją.

Dezamet wytwarza przede wszystkim różne rodzaje amunicji artyleryjskiej, moździerzowej i granatnikowej, m.in. kalibru 98 mm i 120 mm. To tam produkuje się amunicję 155 mm, używaną m.in. w polskich armatohaubicach Krab i koreańskich K9. W 2019 roku spółka podpisała umowę z Inspektoratem Uzbrojenia na dostawę do 2022 roku 24 tys. sztuk amunicji 155 mm do polskich Krabów. Wartość kontaktu wynosiła 420 mln zł. W lipcu 2024 ogłoszono, że spółka dostanie ponad 2 mln euro z unijnego programu ASAP na zwiększenie zdolności produkcyjnych w obszarze amunicji kalibru 155 mm.

A pół roku wcześniej, w grudniu 2023 roku, podległa MON Agencja Uzbrojenia podpisała umowę z konsorcjum PGZ-Amunicja na dostarczenie blisko 300 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm. Dostawa ma się odbyć w ramach programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej w latach 2024-2029. Kontrakt jest wart niemal 11 mld zł. To pierwsza umowa wykonawcza do umowy ramowej zatwierdzonej jeszcze przez poprzedniego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka z czerwca 2023 roku, która zakłada dostawę do 2029 roku nawet miliona sztuk amunicji różnych typów. Ale dziennik "Rzeczpospolita" pisał, że ten kontrakt zasadniczo nie wymusza na państwowej zbrojeniówce utworzenia prawdziwych zdolności do produkcji. Można sobie więc wyobrazić sytuację, w której pociski dostarczane przez ten koncern są składane z komponentów kupowanych za granicą.

... ale trzeba importować materiały i surowce

I tu dochodzimy do głównego problemu, jeśli chodzi o najbardziej potrzebną amunicję 155 mm. Jak wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 Dawid Kamizela z serwisu Strefaobrony.pl, Polska importuje najważniejsze materiały i surowce. Jedynie część produkujemy na miejscu, np. korpusy, zapłonniki, niektóre zapalniki. Sprowadzamy natomiast np. nitrocelulozę (składnik prochu) i niektóre prochy wielobazowe potrzebne m.in. do produkcji amunicji 155 mm. Ekspert zaznacza też, że prywatne firmy (o których piszemy poniżej) również przynajmniej na początku będą korzystały z elementów importowanych - np. ze Słowacji czy Francji.

Oznacza to, że jesteśmy w dużej części zależni od dostawców. - Dążymy, żeby to zmienić, ale to potrwa - komentuje Dawid Kamizela. By produkcja amunicji 155 mm od A do Z odbywała się w Polsce, konieczne jest wybudowanie odpowiedniej fabryki i transfer technologii. Nie jest to jednak szybki proces.

W listopadzie 2024 roku podpisano list intencyjny zakładający wytwarzanie w Polsce surowców - nitrocelulozy i prochu wielobazowego - które posłużą do produkcji amunicji. Mesko rozbudowuje zakład w Kraśniku, chcąc tam produkować nawet 100 tys. sztuk korpusów pocisku amunicji 155 mm. Powiększa fabrykę prochu w Pionkach, planuje się też odtworzyć linię produkcyjną nitrocelulozy. Dawid Kamizela zauważa, że jeśli chodzi o ten składnik prochu, to w czasie pokoju w Polsce były linie produkcyjne, tylko zostały już zlikwidowane. - Postawienie nowej to koszt około jednego-dwóch miliardów złotych - szacuje ekspert.

Do końca marca 2025 roku Polska ma podpisać ze Słowacją międzyrządową umowę o współpracy w sprawie zakupu amunicji 155 mm. Wcześniej oba kraje podpisały list intencyjny w tej sprawie.

Małgorzata Darowska z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, radca prawny, ekspert w dziedzinie strategii i polityki regulacyjnej dla technologii, w rozmowie z Konkret24 zwraca uwagę na przewlekłe procesy inwestycyjne w Polsce. - Samo postawienie i uruchomienie fabryki amunicji to trzy-cztery lata. W międzyczasie trzeba pokonać wiele administracyjnych barier, w tym koncesyjnych czy środowiskowych - zauważa. Nieco większym optymistą był generał Jarosław Kraszewski, były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, który w marcu 2024 roku w rozmowie z "Rzeczpospolitą" opisywał, że stworzenie zakładu oraz nowoczesnej linii technologicznej, którą także musielibyśmy pozyskać z zagranicy, to minimum półtora roku.

Mecenas Darowska wymienia jeszcze inne przeszkody. Uważa, że polski przemysł zbrojeniowy nie został przestawiony na intensywną produkcję; nie stworzono dla niego odpowiedniego modelu; nie dostosowano otoczenia regulacyjnego do nowych warunków, dlatego inwestycje w moce produkcyjne buksują. Nie ma pewności, czy na produkowane towary będzie zbyt; są problemy z finansowaniem przez banki. - Na ten moment praktycznie jednym podmiotem, który jest coś takiego w stanie szybko przeprowadzić, jest Polska Grupa Zbrojeniowa - twierdzi mec. Darowska. - Przespaliśmy długi czas. Zwłaszcza jeśli chodzi o amunicję 155 milimetrów - przyznaje Dawid Kamizela.

Ekspertka z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego zwraca także uwagę na problem braku decyzyjności w PGZ, a media informują, że prezes spółki Krzysztof Trofiniak może wkrótce stracić stanowisko. "Jest to związane m.in. właśnie z brakiem efektów, jeśli chodzi o zwiększanie zdolności do produkcji amunicji, nieudanymi rozmowami dotyczącymi czołgów K2 czy też brakiem działań w zakresie zwiększenia zdolności produkcyjnych armatohaubic Krab" - informuje "Rzeczpospolita". Podobnie serwis RMF FM podaje, że chodzi o zbyt wolne tempo produkcji amunicji 155 mm.

Budowa fabryki to jedno, ale - jak pisaliśmy wyżej - konieczny jest jeszcze transfer technologii. Do końca marca PGZ ma wybrać partnera, od którego kupi licencję do produkcji amunicji. Według "Rzeczpospolitej" na stole są trzy opcje: francusko-niemiecki KNDS wraz z francuskim Eurenco, MKE z Turcji oraz CSG związana głównie z Czechami i Słowacją. "Tu nie chodzi tylko o kwestie komponentów, ale przede wszystkim o przeniesienie praw intelektualnych do tego, aby Polska była w stanie sama decydować o budowie, produkcji oraz sprzedaży tego rodzaju amunicji. (...) Żeby być w pełni niezależnym, trzeba mieć zdolność produkcji u siebie w kraju, a nadwyżkę można sprzedawać" - tłumaczył Marcin Idzik, członek zarządu PGZ, w rozmowie z PAP w marcu tego roku.

Dodatkowe 3 mld zł. W końcu powstanie fabryka?

W listopadzie 2024 roku Sejm uchwalił rządową ustawę o zapewnieniu finansowania działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji. W tym celu do Funduszu Inwestycji Kapitałowych nadzorowanego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych resort obrony przelał 2 mld zł. Do końca czerwca ma tam trafić kolejny miliard złotych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych i pieniądze te mają posłużyć zwiększeniu zdolności do produkcji amunicji. W zamian za akcje spółki mają zostać dokapitalizowane.

Obecnie w Ministerstwie Aktywów Państwowych można składać wnioski o dofinansowanie z tego funduszu. Mogą je składać zarówno podmioty państwowe, jak i prywatne. "Liczę, że w ciągu kilku tygodni pojawią się wnioski związane z budową jednego całego łańcucha wartości, jeśli chodzi o budowę fabryki amunicji" - mówił Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych, cytowany przez Businessinsider.com.pl. Serwis dodał, że łańcuch wartości ma oznaczać pięć-sześć zakładów, w których produkcja sięgnie 200-220 tys. sztuk amunicji rocznie. Większość stanowić będzie najbardziej potrzebna w Polsce i całym NATO amunicja 155 mm. Jaworowskiemu zależy, by fabryka amunicji artyleryjskiej powstała jak najszybciej; w tym zakresie minister "kibicuje" Polskiej Grupie Zbrojeniowej, ale wie, że "konkurencja i know-how sektora prywatnego też jest tutaj kluczowy". Według informacji "Rzeczpospolitej" spółki PGZ jeszcze nie złożyły wniosków. Zrobią to do końca marca. Również tempo składania wniosków przez tę spółkę nie podoba się resortowi obrony.

Prywatny biznes wchodzi do gry

Chęć rozpoczęcia produkcji deklarują też podmioty prywatne. W połowie 2024 roku największy polski prywatny producent amunicji Grupa Niewiadów ogłosiła, że planuje budowę fabryki amunicji wielkokalibrowej na terenie zakładów w Niewiadowie w województwie łódzkim. Produkcja ma się rozpocząć w ciągu dwóch lat i docelowo ma wynosić 180 tys. pocisków 155 mm rocznie. Koszt inwestycji to ok. 250 mln zł. Przynajmniej w początkowej fazie produkcja pocisków ma się odbywać we współpracy z partnerami zagranicznymi. Docelowo Grupa Niewiadów planuje produkcję amunicji na podstawie własnej dokumentacji.

"Od roku negocjujemy z Agencją Uzbrojenia wieloletnią umowę na dostawę amunicji 155 mm, podobną, jaką w 2023 roku podpisała PGZ. Niestety, nie znam terminu ewentualnego jej podpisania" – mówił z kolei w marcu 2025 roku w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Paweł Poncyljusz, prezes innej prywatnej spółki - Polskiej Amunicji.

"Myślę, że w najbliższych tygodniach podpiszemy umowę na pozyskanie pierwszej działki pod kompleks produkcyjny pocisków 155 mm" - zapowiadał z kolei, też w rozmowie z "Rzeczpospolitą", Przemysław Kowalczuk, prezes AMC Global Group (wcześniej m.in. członek zarządu firmy Mesko). Inwestycja ma się rozpocząć w drugiej połowie 2025 roku, a pierwsze pociski mają być produkowane w roku 2027.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24