Polska Fundacja Narodowa: kontrowersje za kontrowersjami

29.05 | Wiele projektów to katastrofa. W PFN nie będzie dymisjiyoutube/Polska100

Od niemal roku Konkret24 usiłuje dowiedzieć się w PFN, czy i kto wyjechał do USA na stypendia w ramach współpracy fundacji z amerykańską organizacją. Bez skutku. Brak transparentności to główny grzech PFN, ale są też inne kontrowersje, jak sprzeczna ze statutem organizacji akcja o sędziach "Sprawiedliwe Sądy", przerwany rejs dookoła świata, czy - jak ujawnił Onet - kosztująca ponad 20 mln zł współpraca z agencją PR, skutkująca między innymi profilami promującymi Polskę w mediach społecznościowych, które obserwuje zaledwie garstka internautów.

Zgodnie z umową zawartą 13 października 2017 r. pomiędzy Polską Fundacją Narodową a White House Writers Group, amerykańska agencja konsultingowa miała zainkasować za swoje usługi dla PFN 45 tysięcy dolarów miesięcznie (około 164,5 tysiąca złotych), a także otrzymać zwrot za "rozsądne wydatki" nieprzekraczające 10 procent wynagrodzenia, podejmowane za zgodą fundacji. O tej współpracy portal tvn24.pl poinformował jako pierwszy w październiku 2017 r.

Firma miała doradzać Polskiej Fundacji Narodowej "w podniesieniu poziomu zrozumienia przez opinię publiczną i poparcia (społecznego - red.) dla pięciu najważniejszych punktów 'Programu Sprawiedliwość', który prowadzi fundacja zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie".

Miliony dolarów dla amerykańskiej agencji

Jak podał w środę portal "Onet", WHWG do tej pory za realizowanie tej umowy zainkasowała ponad 5,5 mln dolarów, czyli ponad 20 mln zł. Jak opisano, Amerykanie otrzymali pieniądze między innymi za stworzenie w mediach społecznościowych profili o Polsce. Te jednak cieszą się nikłym zainteresowaniem.

Rzecznik rządu: nie znam szczegółów tej sprawy
Rzecznik rządu: nie znam szczegółów tej sprawytvn24

Profil na instagramie @heartofpoland ma obecnie 189 obserwujących (we wtorek było ich 51, w tym między innymi pracownicy WHWG). W zamieszczanych przez agencję wpisach były liczne błędy, co wytknęli po publikacji "Onetu" internauci. Zdjęcia mające przedstawiać Polskę w rzeczywistości zostały zrobione w innych krajach (np. wykorzystano zdjęcia czeskiej Pragi), część z nich pochodziła z banków zdjęć, w kilku były literówki w opisach i nazwach polskich miast. Wszystkie te wpisy zostały już z Instagrama usunięte.

Amerykańska firma odpisała dziennikarzom "Onetu", że stworzyła także stronę internetową oraz że zarządza jeszcze kontem na Twitterze @Polish_Fndtn. Do tego profilu linkuje anglojęzyczna strona PFN. W momencie publikacji tego tekstu, już on nie istnieje. Profil @PL_Perspectives - również stworzony przez amerykańską firmę - obserwuje niemal 6 tysięcy osób. W jego opisie można przeczytać, że "poprawia narrację mainstreamowych mediów na temat #Polska".

Profil @Polish_Fndtn już nie istniejeTwitter

Niemal wszystkie z prawie 40 umieszczonych filmów na stworzonym przez agencję kanale na YouTube to wypowiedzi z konferencji organizowanych przez WHWG dla Polskiej Fundacji Narodowej. Najczęstszy poziom oglądalności — poniżej 10 wyświetleń, choć materiały wiszą od kilku miesięcy. Kanał subskrybuje zaledwie 37 osób.

"Onet" opisał także, że w ciągu dwóch lat związany z PiS-em polonijny historyk Marek Chodakiewicz oraz jego rodzina dzięki kontraktowi Polskiej Fundacji Narodowej z amerykańską firmą PR-ową White House Writers dostali w sumie ponad ćwierć miliona dolarów, czyli ponad milion złotych.

Publikacje "Onetu" skomentował w środę w Programie III Polskiego Radia wicepremier Piotr Gliński. -Teza jest czysto propagandowa. Nie będę już mówił, kto jest właścicielem tego medium. Ma interes w tym, żeby podważać sensowność działań polskiego państwa. Trudno jest mi to komentować. Wszystkie poważne kraje na świecie walczą o swój wizerunek, walczą o swoją pozycję, bo rywalizacja jest bardzo ostra - ocenił.

PFN na doniesienia dziennikarzy "Onetu" odpowiedziała obszernym, opublikowanym na stronie internetowej oświadczeniem, w którym odpiera wszystkie zarzuty. W środę wydała kolejne, w którym stwierdziła, że teksty "Onetu", to "brutalna operacja zaangażowania Polskiej Fundacji Narodowej w trwającą kampanię wyborczą".

Wysłaliśmy do fundacji pytania, czy jest zadowolona ze współpracy z amerykańską agencją i ile dokładnie jej już zapłaciła. Czekamy na odpowiedź.

To nie pierwszy raz, gdy Polska Fundacja Narodowa pojawia się w mediach w związku z kontrowersjami dotyczącymi jej działalności.

Mija rok. Pytania o grant bez odpowiedzi

W maju 2018 roku Polska Fundacja Narodowa ogłosiła program grantowy dla polskich badaczy specjalizujących się w historii komunizmu w Polsce i jego ofiar we współpracy z amerykańską fundacją The Victims of Communism Memorial Foundation (VOC).

Jak napisała w przesłanej wówczas mediom informacji PFN, badania w USA miały obejmować okres od rewolucji w Rosji i wojny polsko-bolszewickiej, poprzez okupację sowiecką, aż do obalenia systemu totalitarnego i transformacji kraju po 1989 roku.

"Polska Fundacja Narodowa realizuje swoje statutowe cele"
"Polska Fundacja Narodowa realizuje swoje statutowe cele"TVN 24

Z ogłoszenia umieszczonego na stronie VOC wynikało też, że pierwsi stypendyści powinni zacząć pracę w Waszyngtonie we wrześniu 2018. Mija rok, a PFN w żaden sposób nie poinformowała o szczegółach. Nie wiadomo, czy program ruszył, czy polscy badacze otrzymali stypendia i wyjechali do USA. Pomimo wielokrotnych pytań - kierowanych zarówno do polskiej, jak i do amerykańskiej organizacji - nie dostaliśmy żadnych konkretnych odpowiedzi.

W październiku 2018 roku zwróciliśmy się oficjalnie do Polskiej Fundacji Narodowej z pytaniami komu przyznano stypendia w Waszyngtonie, czy rozpoczęto już wypłatę stypendiów i z jakiego budżetu będą się odbywały te wypłaty - ze środków PFN, czy ze środków VOC?

Po tygodniu biuro prasowe PFN poleciło nam kontakt z VOC. Jeszcze tego samego dnia podobne pytania wysłaliśmy do dr. Murraya Bessette’a, osoby odpowiadającej w waszyngtońskiej fundacji za programy akademickie.

Tydzień później - 10 października 2018 roku - Bessette poinformował nas, że VOC "przygotowuje właśnie na ten temat informację prasową". Zapewnił, że prześle do nas kopię i zachęcił do przesyłania kolejnych pytań. To był nasz ostatni kontakt, pomimo prób jego ponownego nawiązania w listopadzie 2018 roku oraz styczniu i wrześniu 2019 roku.

Biuro prasowe PFN odmówiło nam odpowiedzi na postawione pytania. Podkreślono, że środki przeznaczone na granty nie są środkami publicznymi, ponieważ "zawierają wartość gospodarczą (chronioną nawet w ramach rozliczania środków publicznych) oraz osobową". Dlatego nie poda żadnych kwot związanych z grantami.

W odpowiedzi dodano, że szczegóły programu zostaną z końcem roku opublikowane w sprawozdaniu z działalności fundacji za 2018 rok, po jego zatwierdzeniu przez jej radę.

Niemal połowa rocznego budżetu na "Sprawiedliwe sądy"

W sprawozdaniu za 2017 r., które Konkret24 opisał jako pierwszy, znalazły się informacje o kampanii "Sprawiedliwe sądy", na którą PFN przeznaczyła wówczas 8,4 mln zł, co stanowiło niemal połowę ówczesnych wydatków.

Była to kampania prowadzona przez fundację jesienią 2017 roku. W założeniu autorów miała porównywać stan wymiaru sprawiedliwości sprzed reformy z tym, co może być w przyszłości - zgodnie z propozycjami rządu PiS. Treści przedstawiane w kampanii - m.in. na billboardach - stawiały polskich sędziów w niekorzystnym świetle, np. pokazywano, że kradną kiełbasę.

Ówczesny prezes PFN Cezary Jurkiewicz (obecnie wiceszef) zapewniał, że celem fundacji jest "kampania prawdy" o sądownictwie i rzetelna informacja o tym, czego mają dotyczyć zmiany w wymiarze sprawiedliwości. - Nasza kampania jest czysto informacyjna - mówił.

Ponad 8 milionów na kampanię "Sprawiedliwe Sądy". Konkret24 sprawdził finanse PFN
Ponad 8 milionów na kampanię "Sprawiedliwe Sądy". Konkret24 sprawdził finanse PFNFakty po południu

Wicepremier Gliński "nie zamierza podejmować żadnych kroków"

W maju zapytaliśmy w Ministerstwie Kultury o ocenę sprawozdań PFN nadzorującego fundację wicepremiera Piotra Glińskiego. Centrum Informacyjne resortu odpisało, że "minister ocenia 'przedstawione tam liczby i fakty' jako wiarygodne i interesujące. Aktualnie minister nie zamierza podejmować żadnych kroków w sprawie PFN, ale może się to zmienić".

W lipcu 2019 warszawski sąd prawomocnie stwierdził, że działania fundacji polegające na finansowaniu kampanii medialnej pod nazwą "Sprawiedliwe sądy" były niezgodne z jej celami określonymi w statucie.

Co z rejsem? Od miesięcy jacht cumuje w porcie

Według sprawozdania w 2017 roku na projekt "Polska100" PFN wydała 194 tys. zł. W październiku 2017 roku na konferencji prasowej władze fundacji wraz z członkami rządu oraz żeglarzem Mateuszem Kusznierewiczem ogłosili start tego projektu. Olimpijczyk miał promować Polskę podczas rejsu, w którym miał odwiedzić 100 portów na całym świecie. Wyprawa miała trwać dwa lata. Jednak w następnym roku doszło do zerwania współpracy między PFN a Kusznierewiczem i ostatecznie jacht wyruszył w rejs z inną załogą, a nazwę projektu zmieniono na "I love Poland".

W marcu 2019 roku jednostka wzięła udział w jednych regatach - St. Maarten. Startowało w nich ponad 100 jachtów. Załoga wygrała wszystkie cztery wyścigi i zajęła pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej.

Jednak już miesiąc później doszło do uszkodzenia jachtu, o czym w maju jako pierwszy poinformował RMF24. "Obecnie trwa okuwanie nowego masztu, jacht przygotowywany jest do wyjęcia z wody w celu kosmetycznej naprawy prawej burty" - oświadczyła wówczas Polska Fundacja Narodowa.

Ostatni wpis z oficjalnego twitterowego konta projektu "I love Poland" pochodzi z połowy lipca 2019 roku. "Przed nami testy i oceny eksperckie stanu technicznego jachtu. Ich rezultat zdecyduje, kiedy wypłyniemy. Najważniejsze jest bezpieczeństwo załogi" - głosi komunikat.

Jednak, jak regularnie informuje amerykański korespondent RMF24 Paweł Żuchnowski, jacht nadal jest zacumowany w USA, a PFN nie odpowiada na pytania dziennikarza.

Pierwsza przegrana w sądzie

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy PFN nie odpowiada na zadawane przez dziennikarzy, obywateli czy organizacje pozarządowe pytania.

W kwietniu 2018 roku PFN po raz pierwszy przegrała w sądzie. Dziennikarz (autor niniejszego tekstu - red.) chciał się dowiedzieć ile, komu i za co fundacja płaci. Organizacja w oficjalnym piśmie odmówiła. Argumentowała, że jest to "tajemnica przedsiębiorcy", a fundacja jest ją zobowiązana chronić.

"Polska i Świat". Polska Fundacja Narodowa unika rozmów o finansowaniu
"Polska i Świat". Polska Fundacja Narodowa unika rozmów o finansowaniutvn24

Sąd przyznał rację dziennikarzowi. WSA stwierdził, że na fundusz założycielski PFN w kwocie 97,5 mln zł złożyły się spółki kontrolowane przez Skarb Państwa i które zobowiązały się do corocznych wpłat na działalność statutową fundacji. Zdaniem sądu majątek, którym dysponuje fundacja nie jest więc 'majątkiem publicznym' sensu stricto, ponieważ nie jest własnością państwa, lecz własnością fundacji. Stwierdził również, że nie są to też środki publiczne w rozumieniu ustawy o finansach publicznych.

"Jednak w sytuacji, gdy Państwo realizuje swoje zadania publiczne poprzez tworzenie takich podmiotów z wykorzystaniem środków finansowych pochodzących od spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, to nie można uznać, że majątek który został fundacji przekazany, nie zachował charakteru 'majątku publicznego" - podkreślił WSA.

Sposób zarządzania majątkiem Polskiej Fundacji Narodowej powinien podlegać takim samym zasadom transparentności i społecznego nadzoru, jak w odniesieniu do majątku będącego własnością państwa. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie

Fundacja złożyła odwołanie. Sprawa czeka na prawomocne rozstrzygnięcie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Na bakier z jawnością

W styczniu informowaliśmy, że Polska Fundacja Narodowa przegrała też inne sprawy dotyczące jawności swoich finansów przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie. Przedstawiciele organizacji stwierdzali, że nie muszą odpowiadać na stawiane pytania i że nie podlegają ustawie o dostępie do informacji. Sądy wskazywały, że jest inaczej.

Chodziło o informacje dotyczące autorów tekstów zamieszczonych w rozsyłanej przez organizację mieszkańcom stolicy broszurze "Dekomunizacja zmiana nazw ulic" oraz podania kosztów tej publikacji, czy kopii umowy na opublikowany przez fundację w sieci spot traktujący o wydarzeniach marcowych 1968 roku.

Przy okazji startu projekt "I love Poland" w październiku 2018 roku powstał specjalny teledysk popularnego rapera "Donia". Zapytaliśmy wówczas, ile kosztował. PFN odmówiła odpowiedzi. "Kontrakt zawarty z wykonawcą nie pozwala nam na przekazywanie informacji o kosztach produkcji" - odpisało biuro prasowe.

W 2019 roku sąd nałożył grzywnę na PFN za nieprzekazanie w terminie skargi obywatelki, która chciała poznać szereg dokumentów organizacji.

Projekty ze sportowcami i żołnierzami

PFN realizuje również projekty, które nie budzą kontrowersji. Od samego początku pomaga zdolnym i młodym polskim sportowcom w ramach projektu "Team100". Jak pisze na swojej stronie, "obecnie z programu korzysta już 250 polskich sportowców, w tej liczbie 37 z niepełnosprawnościami, którzy od momentu wystartowania programu zdobyli ponad 200 medali w zawodach o randze Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata".

Polska Fundacja Narodowa współpracuje również ze stacjonującymi na terenie Polski żołnierzami NATO. Angażuje ich w różne projekty edukacyjne, wykłady czy spotkania z kombatantami, aby promować i prezentować polską historię, a także wzmacniać polsko-amerykańską współpracę.

Trzeci prezes w niemal dwa lata

PFN działa z inicjatywy polskiego rządu od przełomu 2016 i 2017 roku. Obecnie na jej czele stoi już trzeci prezes. Została utworzona przez 17 spółek Skarbu Państwa i tylko z ich budżetów jest finansowana. Do tej pory przelały na jej konta co najmniej 200 milionów złotych. Fundację nadzoruje minister kultury. Według statutu PFN, ma on również wpływ na wybór władz fundacji.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Łukasz Dejnarowicz/FORUM

Źródło zdjęcia głównego: youtube/Polska100

Pozostałe wiadomości

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24