Sąd nakłada grzywnę na Polską Fundację Narodową

Władze Polskiej Fundacji NarodowejEastNews

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nałożył grzywnę na finansowaną w całości przez spółki Skarbu Państwa Polską Fundacją Narodową. Zdaniem sądu nie przekazała w terminie skargi obywatelki, która chciała poznać szereg dokumentów organizacji. Postanowienie jest nieprawomocne.

Obywatelka (chce pozostać anonimowa. Jej dane są znane redakcji) 30 stycznia 2018 roku zwróciła się do Polskiej Fundacji Narodowej z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej. Chciała dostać szereg dokumentów finansowo-księgowych, w tym podpisanych umów (np. dotyczących lokalu - siedziby PFN), wykaz wpływów i wydatków na konto bankowe, treści uchwał statutowych organów PFN.

Wniosek był załącznikiem do maila. W nagłówku wniosku było imię i nazwisko oraz adres fizyczny oraz elektroniczny wnioskodawczyni.

Ponad 8 milionów na kampanię "Sprawiedliwe Sądy". Konkret24 sprawdził finanse PFN
Ponad 8 milionów na kampanię "Sprawiedliwe Sądy". Konkret24 sprawdził finanse PFNFakty po południu

Mailowy ping-pong

Już następnego dnia PFN odpisuje mailowo, ale prosi o adres zamieszkania. Wnioskodawczyni szybko odpowiada, że "adres do korespondencji" jest w treści pisma. PFN przyznaje jej rację, przeprasza za zamieszanie i pisze, że dokumenty zostaną przesłane na podany adres.

Jednak po dwóch tygodniach w kolejnym mailu PFN prosi znów o podanie dokładnego adresu zamieszkania "celem doręczenia orzeczenia Fundacji", ponieważ "na adres elektroniczny nie są doręczane orzeczenia w trybie ustawy o dostępie do informacji".

Wnioskodawczyni odpisuje, że już wskazywała, że "adres do korespondencji widnieje w nagłówku złożonego wniosku".

Po czterech dniach PFN przysyła maila, w którym informuje, że wnioskodawczyni ma "prawny obowiązek wskazania adresu zamieszkania", a nie adresu dla doręczeń. Przytacza przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego oraz orzecznictwo sądów administracyjnych.

Wnioskodawczyni odpisuje, że adres już podała w nagłówku swojego wniosku, a także że z treści jej pisma jednoznacznie wynikało, że jest to adres zamieszkania. Podaje go jeszcze raz - tym razem w treści maila.

Jak wynika z korespondencji mailowej, udostępnionej Konkret24 do wglądu, PFN milknie, o czym wnioskodawczyni pisze w kolejnym mailu do fundacji 11 kwietnia - prawie dwa miesiące po tym, jak przypomniała swój adres. Prosi o niezwłoczną odpowiedź na swój wniosek, inaczej - informuje - będzie zmuszona wnieść skargę na bezczynność PFN.

Tydzień później dostaje odpowiedź podpisaną przez dr Antoniego Kolka, ówczesnego członka zarządu PFN. Informuje on, że "na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej, z uwagi na konieczność przeanalizowania dużej liczby wnioskowanych dokumentów 'Polska Fundacja Narodowa' zawiadamia, iż wydłuża termin udzielenia odpowiedzi o dodatkowe dwa tygodnie".

Jak twierdzi wnioskodawczyni, to był ostatni kontakt ze strony PFN. Rok później na podstawie ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi złożyła skargę na bezczynność w rozpoznaniu wniosku o dostępie do informacji publicznej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zrobiła to za pośrednictwem samej Fundacji - zgodnie bowiem z przepisami, skargę do sądu administracyjnego wnosi się za pośrednictwem organu, którego działanie, bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania jest przedmiotem skargi.

Zdaniem wnioskodawczyni, i jak się teraz okazało - zdaniem sądu, PFN była zobowiązana przekazać skargę dalej. Tego jednak nie zrobiła.

Sąd: PFN musi zapłacić grzywnę

W swoim postanowieniu z 10 maja 2019 roku, do którego dotarł Konkret24, stołeczny WSA pisze, że "Z akt niniejszej sprawy wynika bezspornie, że skarżąca w dniu 29 marca 2019 roku skierowała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie za pośrednictwem Polskiej Fundacji Narodowej skargę na bezczynność tego organu w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej. Nie ulega zatem wątpliwości, że organ zobowiązany był do przekazania skargi do Sądu w terminie 15 dni od jej otrzymania i do dnia rozpoznania niniejszego wniosku (o nałożenie grzywny - red.), skarga ta wraz z aktami sprawy i odpowiedzią nie została przekazana do Sądu".

Zgodnie z przepisami, PFN na przekazanie skargi miała 15 dni, czyli do 16 kwietnia. Zrobiła to jednak dopiero po tym, jak do sądu dotarł już wniosek o grzywnę, i po tym jak WSA zdecydował o jej wymierzeniu.

Sąd nałożył na Polską Fundację Narodową grzywnę wysokości tysiąca złotych.

Na nasze zadane 30 kwietnia pytanie, dlaczego fundacja nie przekazała skargi do sądu, PFN odpowiedziała w czwartek 23 maja.

"Polska Fundacja Narodowa przekazała skargę pani (tu pada nazwisko - red.) do sądu zgodnie z Ustawą z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi" - napisało biuro prasowe fundacji.

Polska Fundacja Narodowa zatrudniła agencję PR
Polska Fundacja Narodowa zatrudniła agencję PRFakty TVN

PFN o PFN: "nie jest podmiotem zobowiązanym do udostępniania informacji publicznej"

W piśmie z 7 maja PFN pisze do sądu, że nie podlega pod ustawę o dostępie do informacji publicznej. Ta ustawa dla wszystkich obywateli, także dziennikarzy, jest podstawą do zadawania pytań na temat spraw publicznych, w tym finansowych.

PFN, choć jest finansowana w całości przez spółki Skarbu Państwa, uważa że "nie dysponuje środkami publicznymi".

Władze Polskiej Fundacji Narodowej podnoszą też w odpowiedzi do WSA, że "do chwili obecnej brak jest jednoznacznego i prawomocnego wyroku sądu stwierdzającego obowiązek podpadania pod ustawę o dostępie do informacji publicznej".

To prawda, ale we wszystkich dotychczasowych rozstrzygnięciach stołeczny WSA zawsze stwierdzał, że ten obowiązek istnieje. Co więcej, wcześniej PFN przesyłała skargi dziennikarzy i obywateli do sądu. Stało się tak choćby w precedensowej sprawie, gdy dziennikarz dostawszy oficjalną odmowę, skierował sprawę na drogę sądową.

Wówczas stołeczny WSA zwrócił uwagę na niekonsekwencję PFN. Sąd zauważył, że najpierw PFN wydała oficjalną odmowę ujawnienia informacji, po czym stwierdziła, że nie dotyczy jej ustawa o dostępie do informacji, która jest podstawą do wydawania takiej decyzji.

"Prezentując takie stanowisko fundacja podważyła tym samym zasadność wydania przez nią decyzji odmownej" - ocenił wtedy stołeczny WSA.

W swoim orzeczeniu z 2018 roku WSA w Warszawie podkreślił, że Polska Fundacja Narodowa podlega prawu do informacji i musi odpowiadać na stawiane pytania na podstawie ustawy o dostępie do informacji.

Argumentował, że fundacja została powołana "z inicjatywy polskiego rządu" przez 17 spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa. WSA zwrócił też uwagę, że tylko za zgodą członków rządu może nastąpić powołanie i odwołanie władz PFN (wcześniej za zgodą dwóch, obecnie jednego - red.).

WSA: majątek PFN ma charakter publicznyJak w orzeczeniu z 2018 r. stwierdził WSA, na fundusz założycielski PFN w kwocie 97,5 mln zł złożyły się spółki kontrolowane przez Skarb Państwa, i które zobowiązały się do corocznych wpłat na działalność statutową fundacji. Zdaniem sądu majątek, którym dysponuje fundacja nie jest więc "majątkiem publicznym" sensu stricto, ponieważ nie jest własnością państwa, lecz własnością fundacji. Stwierdził również, że nie są to też środki publiczne w rozumieniu ustawy o finansach publicznych."Jednak w sytuacji, gdy Państwo realizuje swoje zadania publiczne poprzez tworzenie takich podmiotów z wykorzystaniem środków finansowych pochodzących od spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, to nie można uznać, że majątek który został fundacji przekazany, nie zachował charakteru 'majątku publicznego" - podkreślił WSA.Do maja 2019 r. jeszcze żadna sprawa o jawność Polskiej Fundacji Narodowej nie zakończyła się prawomocnie.W uzasadnieniu wymierzenia grzywny PFN, stołeczny WSA podniósł, że "nawet uzasadnione przekonanie, że skarga nie jest dopuszczalna, nie zwalnia organu (PFN - red.) od przekazania tej skargi wraz z aktami sprawy i odpowiedzią na skargę do sądu administracyjnego", a o tym czy PFN jest podmiotem zobowiązanym do udostępnienia informacji publicznej, zdecyduje skład orzekający Sądu.

Sposób zarządzania majątkiem Polskiej Fundacji Narodowej powinien podlegać takim samym zasadom transparentności i społecznego nadzoru, jak w odniesieniu do majątku będącego własnością państwa. Wojewódzki Sąd Administracyjny

"Żołnierze definicyjnie lubią militarne rzeczy". Polska Fundacja Narodowa nie daje o sobie zapomnieć
"Żołnierze definicyjnie lubią militarne rzeczy". Polska Fundacja Narodowa nie daje o sobie zapomniećtvn24

Pierwszym skarżącym Polską Fundację Narodową był autor niniejszego tekstu. Wygrał przed WSA w kwietniu 2018. Po złożeniu skargi kasacyjnej sprawa czeka w NSA na wyznaczenie terminu.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: EastNews

Źródło zdjęcia głównego: EastNews

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24