Czy kierowca ministra Brudzińskiego mógł dostać mandat? Mógł, ale nie musiał

Policjatvn24

Samochód szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego został zatrzymany przez policję po przekroczeniu przez kierowcę prędkości o 48 km/h. Kierujący został pouczony przez policjanta i uniknął zapłacenia mandatu. W komentarzach zamieszczanych w mediach społecznościowych dominuje oburzenie. Funkcjonariusz działał jednak w zgodzie z obowiązującymi przepisami.

Policja zatrzymała samochód Służby Ochrony Państwa wiozący ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego na drodze krajowej nr 45 w miejscowości Bierdzany w województwie opolskim.

Kierowca BMW jechał 98 km/h. W tym miejscu obowiązywało jednak ograniczenie prędkości do 50 km/h. Przekroczył zatem dopuszczalną prędkość o 48 km/h. O zdarzeniu poinformował na Twitterze sam Brudziński.

"W drodze do Opola na odprawę służb mundurowych mój kierowca SOP na terenie powiatu kluczborskiego miał "odrobinę" za ciężką nogę" – napisał Brudziński. "Pech (dla niego) trafił na nieoznakowany patrol drogowy Polska Policja. Nie pomogła odznaka SOP ani informacja, że samochód MSWiA", dodał.

Spóźniony minister

W kolejnym wpisie minister poinformował, że w związku ze zdarzeniem spóźni się na odprawę z komendantami Policji, Państwowej Straży Pożarnej oraz Straży Granicznej. Spotkanie było zaplanowane w Opolu na godzinę 12.30. Brudziński podkreślił również, że uważa działania policji za prawidłowe.

- 42-letni kierowca samochodu został sprawdzony w policyjnym systemie informatycznym, z którego wynikało, że wcześniej ten kierowca nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego – mówił TVN24 aspirant sztabowy Dawid Gierczyk z kluczborskiej policji. - Dlatego policjanci zastosowali środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia – wyjaśnił.

Joachim Brudziński wręczył medale "Młodym bohaterom" w Opolu
Joachim Brudziński wręczył medale "Młodym bohaterom" w Opolu tvn24

Oburzenie i niedowierzanie

W komentarzach pod wpisami Joachima Brudzińskiego na Twitterze dominował ton oburzenia. "Czymś co jest zupełnie naturalne i powinno być normą, nie powinno się chwalić", "Dumny? Za takie przekroczenie pouczenie? Na standardy europejskie powinien się Pan wstydzić, na rosyjskie to faktycznie powód do chwalenia się" – pisali internauci.

Niektórzy użytkownicy serwisu sugerowali, że sytuacja opisana przez ministra jest ustawką, która ma przedstawić go w korzystnym świetle jako równego innym obywatelom. Takiej interpretacji zdarzeń Brudziński jednak stanowczo zaprzeczył.

Wielu internautów dzieliło się swoimi doświadczeniami z drogówką. "Jak to jest, ja zostałam dwa razy zatrzymana, za każdym razem o 10 km więcej, płaciłam mandat plus punkty... Jakoś u mnie nie można mnie było pouczyć?", "50 ograniczenie, 68 na liczniku, 72 wg suszarki. Pierwsze wykroczenie drogowe. Mandacik i żadnego gadania nie było. No ale cóż...", dziwili się. "Przykre to, ....ale prawo powinno obowiązywać wszystkich równo. Nam tez zdarza się nie zauważyć brzydkiej liczby prędkościomierza... i jak na złość z pobocza mundurowy macha lizakiem... Nie ma zmiłuj się" - taki właśnie ton dominował w wielu komentarzach.

Do sprawy w podobny sposób odniosła się również posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska.

- Kierowca SOP jedzie 98 km/h w terenie zabudowanym i dostaje pouczenie. Znacie kogoś, kto nie jest z PiS i za dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości nie dostał mandatu? – pytała retorycznie Pomaska.

Przekraczanie dozwolonej prędkości jest jednym z najczęstszych powodów wystawiania mandatów kierowcom.

Mandat albo bez mandatu

Informacja o wysokości grzywien za wybrane rodzaje wykroczeń reguluje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z nim, obowiązujące obecnie grzywny zaczynają się od 50 zł za przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h, a kończą na grzywnie w wysokości od 400 do 500 zł za prędkość przekraczającą dozwoloną o 51 km/h. Oprócz kary finansowej, kierowcom grożą także punkty karne.

Przekroczenie prędkości o 48 km/h, co miało w przypadku samochodu ministra, może zostać ukarane grzywną wysokości od 300 do 400 zł.

Może, ale nie musi. Zgodnie bowiem z art. 41 Kodeksu wykroczeń, policjant może odstąpić od wypisania sprawcy wykroczenia mandatu, co miało właśnie miejsce w przypadku samochodu SOP. Kodeks nie wymienia warunków w jakich może to mieć miejsce - jest to uznaniowa decyzja policjanta.

Decyzja policjanta

- Jeżeli funkcjonariusz zatrzymuje za popełnione wykroczenie, to oprócz ukarania mandatem karnym, może również pouczyć kierowcę – mówi Konkret24 insp. Mariusz Sokołowski, były rzecznik Policji, obecnie m.in. pracownik Katedry Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak przekonuje Sokołowski, decyzja funkcjonariusza jest uzależniona od tego w jaki sposób kierowca tłumaczy swój czyn. - Policjant sam wymierza karę – wyjaśnia Sokołowski i podkreśla, że odpowiedzi na pytanie o przyczyny podjęcia konkretnej decyzji mógłby udzielić wyłącznie funkcjonariusz, który ją podjął.

W rozmowie z Konkret24 były rzecznik przyznaje, że sytuacja może bulwersować kierowców, którzy zostali ukarania mandatami.

Kara ostatecznym sposobem reakcji na wykroczenie

Wśród materiałów dydaktycznych Centrum Szkolenia Policji w Legionowie można odnaleźć broszurę z 2013 r. "Środki oddziaływania wychowawczego stosowane wobec sprawcy wykroczenia". Jej autorzy podkreślają, że prawo wykroczeń opiera się na założeniu, że popełnienie wykroczenia nie musi pociągać za sobą ukarania sprawcy w postępowaniu sądowym bądź w postępowaniu mandatowym.

"Kara jest ostatecznym sposobem reakcji na wykroczenie, stosowanym jedynie w razie konieczności" – piszą autorzy książki i wskazują, że podstawą prawną dla zastosowania pouczenia jest art. 41 kodeksu wykroczeń.

Pouczenia nie są jednak często stosowanym zabiegiem w stosunku do sprawców wykroczeń drogowych. Jak w informował dziennik "Rzeczpospolita", w 2017 r. policja pouczyła zaledwie 5 proc. z nich.

Warto zwrócić także uwagę, że gdyby radary pokazały, że samochód SOP jechał o 3 km/h szybciej i zostałby zatrzymany w terenie zabudowanym (większość drogi krajowej nr 45 w Bierdzanach przebiega właśnie przez teren zabudowany), zgodnie z prawem o ruchu drogowym, kierowca mógłby nie tylko otrzymać grzywnę, ale także straciłby prawo jazdy na trzy miesiące. Art. 135, pkt. 1a) mówi bowiem, że policjant "zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym". Informacja o takim przekroczeniu dopuszczalnej prędkości trafia następnie do starosty, co obliguje urząd do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące.

Odstąpienie od zatrzymania prawa jazdy jest możliwe tylko w stanach tzw. wyższej konieczności, m.in.: kiedy kierujący pojazdem przewozi rodzącą kobietę czy ratuje komuś życie. Wprowadzenie takiego zapisu było konsekwencją ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku 2016 r. orzekł, że odbieranie prawa jazdy kierowcy, który przekroczył prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym w stanie tzw. wyższej konieczności jest niekonstytucyjne.

Mniej mandatów w 2018 r.

Z danych przesłanych tvn24bis.pl przez Izbę Administracji Skarbowej w Opolu, która zajmuje się rozliczaniem mandatów wystawianych w całym kraju, wynika, że w porównaniu z 2017 rokiem w 2018 policja wystawiła dokładnie 2 357 244 mandatów mniej, a wpływy z tego tytułu były o 273,24 miliona zł niższe. Dane te obejmują mandaty nie tylko za szybką jazdę, ale i te wystawiane przez Żandarmerię Wojskową, Straż Graniczną, Lasy Państwowe, nadzór budowlany, urzędy morskie czy urzędy żeglugi śródlądowej.

Jedną z możliwych przyczyn spadku wpływów z mandatów był trwający latem protest policjantów. Związki zawodowe służb mundurowych rozpoczęły ogólnopolską akcję protestacyjną 16 lipca.

Jedną z form protestu przyjętą przez funkcjonariuszy był strajk włoski. Jak tłumaczył wówczas Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów, "w przypadkach dozwolonych przepisami zamiast mandatów stosują środki oddziaływania wychowawczego, czyli pouczenia". - Na wyrozumiałość nie mogą jednak liczyć piraci drogowi ani kierowcy notorycznie łamiący przepisy - podkreślał szef związkowców.

10.07.2018 | Upomnienia zamiast mandatów. Policjanci protestują
10.07.2018 | Upomnienia zamiast mandatów. Policjanci protestująPaweł Płuska | Fakty TVN

- Być może protest miał wpływ na liczbę mandatów, ale jeszcze przed protestem przeprowadziliśmy analizy i było widać, że miesiąc w miesiąc jest mniej tych mandatów, ponieważ skupiamy się na widoczności patroli, a nie na represji. Taka jest tendencja w policji, w szczególności w ruchu drogowym. Policja nie rozlicza policjantów za liczbę nakładanych mandatów karnych - mówił jednak w rozmowie z tvn24bis.pl Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.

Potwierdzają to przekazane redakcji dane - także w miesiącach, w których policjanci nie strajkowali, wpływy były niższe niż w adekwatnym okresie rok wcześniej. Okres strajku był jednak dla budżetu państwa najbardziej dotkliwy. W trakcie pięciu miesięcy, gdy trwał protest, policja wystawiła 504,5 tys. mandatów, a do budżetu trafiło zaledwie 103,5 mln zł. W 2017 r. od lipca do listopada upomnień było 2,2 mln, wpływy wyniosły ponad 305 mln. Różnica wynosi odpowiednio 1,7 mln mandatów oraz 201,5 mln zł mniej.

Pouczenia na celowniku

W listopadzie 2018 r. do sejmu wpłynęła anonimowa petycja w sprawie uchylenia art. 41 kodeksu wykroczeń i tym samym rezygnacji z pouczeń na korzyść mandatów.

"Środek jakim jest 'pouczenie' nigdy nie był (nadal nie jest) skutecznym środkiem wychowawczym, ponieważ 'pouczając' kogoś, iż dopuszcza się wykroczenia, nie ma się 100% pewności czy ta osoba po raz pierwszy w życiu została pouczona o dopuszczeniu się wykroczenia czy po raz 150" – argumentował autor petycji.

W lutym tego roku do inicjatywy odniosło się Biuro Analiz Sejmowych. Pomysł likwidacji art. 41 został uznany za niezasługujący na aprobatę. Zdaniem autora ekspertyzy dr hab. Paweł Daniluka, środki oddziaływania wychowawczego odpowiadają specyfice prawa wykroczeń i nie powinny być wycofane. Daniluk wskazał jednak na możliwość rozważenia nowelizacji idącej w kierunku określenia konkretnych przesłanek ich stosowania.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24BiS; zdjęcie tytułowe: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24