Czy kierowca ministra Brudzińskiego mógł dostać mandat? Mógł, ale nie musiał

Policjatvn24

Samochód szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego został zatrzymany przez policję po przekroczeniu przez kierowcę prędkości o 48 km/h. Kierujący został pouczony przez policjanta i uniknął zapłacenia mandatu. W komentarzach zamieszczanych w mediach społecznościowych dominuje oburzenie. Funkcjonariusz działał jednak w zgodzie z obowiązującymi przepisami.

Policja zatrzymała samochód Służby Ochrony Państwa wiozący ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego na drodze krajowej nr 45 w miejscowości Bierdzany w województwie opolskim.

Kierowca BMW jechał 98 km/h. W tym miejscu obowiązywało jednak ograniczenie prędkości do 50 km/h. Przekroczył zatem dopuszczalną prędkość o 48 km/h. O zdarzeniu poinformował na Twitterze sam Brudziński.

"W drodze do Opola na odprawę służb mundurowych mój kierowca SOP na terenie powiatu kluczborskiego miał "odrobinę" za ciężką nogę" – napisał Brudziński. "Pech (dla niego) trafił na nieoznakowany patrol drogowy Polska Policja. Nie pomogła odznaka SOP ani informacja, że samochód MSWiA", dodał.

Spóźniony minister

W kolejnym wpisie minister poinformował, że w związku ze zdarzeniem spóźni się na odprawę z komendantami Policji, Państwowej Straży Pożarnej oraz Straży Granicznej. Spotkanie było zaplanowane w Opolu na godzinę 12.30. Brudziński podkreślił również, że uważa działania policji za prawidłowe.

- 42-letni kierowca samochodu został sprawdzony w policyjnym systemie informatycznym, z którego wynikało, że wcześniej ten kierowca nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego – mówił TVN24 aspirant sztabowy Dawid Gierczyk z kluczborskiej policji. - Dlatego policjanci zastosowali środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia – wyjaśnił.

Joachim Brudziński wręczył medale "Młodym bohaterom" w Opolu
Joachim Brudziński wręczył medale "Młodym bohaterom" w Opolu tvn24

Oburzenie i niedowierzanie

W komentarzach pod wpisami Joachima Brudzińskiego na Twitterze dominował ton oburzenia. "Czymś co jest zupełnie naturalne i powinno być normą, nie powinno się chwalić", "Dumny? Za takie przekroczenie pouczenie? Na standardy europejskie powinien się Pan wstydzić, na rosyjskie to faktycznie powód do chwalenia się" – pisali internauci.

Niektórzy użytkownicy serwisu sugerowali, że sytuacja opisana przez ministra jest ustawką, która ma przedstawić go w korzystnym świetle jako równego innym obywatelom. Takiej interpretacji zdarzeń Brudziński jednak stanowczo zaprzeczył.

Wielu internautów dzieliło się swoimi doświadczeniami z drogówką. "Jak to jest, ja zostałam dwa razy zatrzymana, za każdym razem o 10 km więcej, płaciłam mandat plus punkty... Jakoś u mnie nie można mnie było pouczyć?", "50 ograniczenie, 68 na liczniku, 72 wg suszarki. Pierwsze wykroczenie drogowe. Mandacik i żadnego gadania nie było. No ale cóż...", dziwili się. "Przykre to, ....ale prawo powinno obowiązywać wszystkich równo. Nam tez zdarza się nie zauważyć brzydkiej liczby prędkościomierza... i jak na złość z pobocza mundurowy macha lizakiem... Nie ma zmiłuj się" - taki właśnie ton dominował w wielu komentarzach.

Do sprawy w podobny sposób odniosła się również posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska.

- Kierowca SOP jedzie 98 km/h w terenie zabudowanym i dostaje pouczenie. Znacie kogoś, kto nie jest z PiS i za dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości nie dostał mandatu? – pytała retorycznie Pomaska.

Przekraczanie dozwolonej prędkości jest jednym z najczęstszych powodów wystawiania mandatów kierowcom.

Mandat albo bez mandatu

Informacja o wysokości grzywien za wybrane rodzaje wykroczeń reguluje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z nim, obowiązujące obecnie grzywny zaczynają się od 50 zł za przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h, a kończą na grzywnie w wysokości od 400 do 500 zł za prędkość przekraczającą dozwoloną o 51 km/h. Oprócz kary finansowej, kierowcom grożą także punkty karne.

Przekroczenie prędkości o 48 km/h, co miało w przypadku samochodu ministra, może zostać ukarane grzywną wysokości od 300 do 400 zł.

Może, ale nie musi. Zgodnie bowiem z art. 41 Kodeksu wykroczeń, policjant może odstąpić od wypisania sprawcy wykroczenia mandatu, co miało właśnie miejsce w przypadku samochodu SOP. Kodeks nie wymienia warunków w jakich może to mieć miejsce - jest to uznaniowa decyzja policjanta.

Decyzja policjanta

- Jeżeli funkcjonariusz zatrzymuje za popełnione wykroczenie, to oprócz ukarania mandatem karnym, może również pouczyć kierowcę – mówi Konkret24 insp. Mariusz Sokołowski, były rzecznik Policji, obecnie m.in. pracownik Katedry Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak przekonuje Sokołowski, decyzja funkcjonariusza jest uzależniona od tego w jaki sposób kierowca tłumaczy swój czyn. - Policjant sam wymierza karę – wyjaśnia Sokołowski i podkreśla, że odpowiedzi na pytanie o przyczyny podjęcia konkretnej decyzji mógłby udzielić wyłącznie funkcjonariusz, który ją podjął.

W rozmowie z Konkret24 były rzecznik przyznaje, że sytuacja może bulwersować kierowców, którzy zostali ukarania mandatami.

Kara ostatecznym sposobem reakcji na wykroczenie

Wśród materiałów dydaktycznych Centrum Szkolenia Policji w Legionowie można odnaleźć broszurę z 2013 r. "Środki oddziaływania wychowawczego stosowane wobec sprawcy wykroczenia". Jej autorzy podkreślają, że prawo wykroczeń opiera się na założeniu, że popełnienie wykroczenia nie musi pociągać za sobą ukarania sprawcy w postępowaniu sądowym bądź w postępowaniu mandatowym.

"Kara jest ostatecznym sposobem reakcji na wykroczenie, stosowanym jedynie w razie konieczności" – piszą autorzy książki i wskazują, że podstawą prawną dla zastosowania pouczenia jest art. 41 kodeksu wykroczeń.

Pouczenia nie są jednak często stosowanym zabiegiem w stosunku do sprawców wykroczeń drogowych. Jak w informował dziennik "Rzeczpospolita", w 2017 r. policja pouczyła zaledwie 5 proc. z nich.

Warto zwrócić także uwagę, że gdyby radary pokazały, że samochód SOP jechał o 3 km/h szybciej i zostałby zatrzymany w terenie zabudowanym (większość drogi krajowej nr 45 w Bierdzanach przebiega właśnie przez teren zabudowany), zgodnie z prawem o ruchu drogowym, kierowca mógłby nie tylko otrzymać grzywnę, ale także straciłby prawo jazdy na trzy miesiące. Art. 135, pkt. 1a) mówi bowiem, że policjant "zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym". Informacja o takim przekroczeniu dopuszczalnej prędkości trafia następnie do starosty, co obliguje urząd do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące.

Odstąpienie od zatrzymania prawa jazdy jest możliwe tylko w stanach tzw. wyższej konieczności, m.in.: kiedy kierujący pojazdem przewozi rodzącą kobietę czy ratuje komuś życie. Wprowadzenie takiego zapisu było konsekwencją ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku 2016 r. orzekł, że odbieranie prawa jazdy kierowcy, który przekroczył prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym w stanie tzw. wyższej konieczności jest niekonstytucyjne.

Mniej mandatów w 2018 r.

Z danych przesłanych tvn24bis.pl przez Izbę Administracji Skarbowej w Opolu, która zajmuje się rozliczaniem mandatów wystawianych w całym kraju, wynika, że w porównaniu z 2017 rokiem w 2018 policja wystawiła dokładnie 2 357 244 mandatów mniej, a wpływy z tego tytułu były o 273,24 miliona zł niższe. Dane te obejmują mandaty nie tylko za szybką jazdę, ale i te wystawiane przez Żandarmerię Wojskową, Straż Graniczną, Lasy Państwowe, nadzór budowlany, urzędy morskie czy urzędy żeglugi śródlądowej.

Jedną z możliwych przyczyn spadku wpływów z mandatów był trwający latem protest policjantów. Związki zawodowe służb mundurowych rozpoczęły ogólnopolską akcję protestacyjną 16 lipca.

Jedną z form protestu przyjętą przez funkcjonariuszy był strajk włoski. Jak tłumaczył wówczas Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów, "w przypadkach dozwolonych przepisami zamiast mandatów stosują środki oddziaływania wychowawczego, czyli pouczenia". - Na wyrozumiałość nie mogą jednak liczyć piraci drogowi ani kierowcy notorycznie łamiący przepisy - podkreślał szef związkowców.

10.07.2018 | Upomnienia zamiast mandatów. Policjanci protestują
10.07.2018 | Upomnienia zamiast mandatów. Policjanci protestująPaweł Płuska | Fakty TVN

- Być może protest miał wpływ na liczbę mandatów, ale jeszcze przed protestem przeprowadziliśmy analizy i było widać, że miesiąc w miesiąc jest mniej tych mandatów, ponieważ skupiamy się na widoczności patroli, a nie na represji. Taka jest tendencja w policji, w szczególności w ruchu drogowym. Policja nie rozlicza policjantów za liczbę nakładanych mandatów karnych - mówił jednak w rozmowie z tvn24bis.pl Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.

Potwierdzają to przekazane redakcji dane - także w miesiącach, w których policjanci nie strajkowali, wpływy były niższe niż w adekwatnym okresie rok wcześniej. Okres strajku był jednak dla budżetu państwa najbardziej dotkliwy. W trakcie pięciu miesięcy, gdy trwał protest, policja wystawiła 504,5 tys. mandatów, a do budżetu trafiło zaledwie 103,5 mln zł. W 2017 r. od lipca do listopada upomnień było 2,2 mln, wpływy wyniosły ponad 305 mln. Różnica wynosi odpowiednio 1,7 mln mandatów oraz 201,5 mln zł mniej.

Pouczenia na celowniku

W listopadzie 2018 r. do sejmu wpłynęła anonimowa petycja w sprawie uchylenia art. 41 kodeksu wykroczeń i tym samym rezygnacji z pouczeń na korzyść mandatów.

"Środek jakim jest 'pouczenie' nigdy nie był (nadal nie jest) skutecznym środkiem wychowawczym, ponieważ 'pouczając' kogoś, iż dopuszcza się wykroczenia, nie ma się 100% pewności czy ta osoba po raz pierwszy w życiu została pouczona o dopuszczeniu się wykroczenia czy po raz 150" – argumentował autor petycji.

W lutym tego roku do inicjatywy odniosło się Biuro Analiz Sejmowych. Pomysł likwidacji art. 41 został uznany za niezasługujący na aprobatę. Zdaniem autora ekspertyzy dr hab. Paweł Daniluka, środki oddziaływania wychowawczego odpowiadają specyfice prawa wykroczeń i nie powinny być wycofane. Daniluk wskazał jednak na możliwość rozważenia nowelizacji idącej w kierunku określenia konkretnych przesłanek ich stosowania.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24BiS; zdjęcie tytułowe: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24