"Jakim prawem flagi ukraińskie były przymocowane do pojazdów Wojska Polskiego" - pytał jeden z internautów po wojskowej defiladzie 15 sierpnia. Nie był jedyny - więcej komentujących obruszało się na flagi ukraińskie lub inne oznaczenia związane z tym krajem rzekomo obecne na paradzie. Tyle że nie miały one nic wspólnego z Ukrainą. Wyjaśniamy.
Po defiladzie wojskowej z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia 2024 roku niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych pytali, dlaczego na polskich pojazdach, w tym czołgach, powiewały niebiesko-żółte, czyli ich zdaniem ukraińskie flagi. Jeszcze inni krytykowali tę rzekomą decyzję i pisali, że ich zdaniem współpraca polsko-ukraińska poszła za daleko, skoro w tak ważne święto flagę tego kraju prezentuje się obok polskiej.
"Nie rozumiem dlaczego podczas defilady wojska polskiego na każdym pojeździe wojskowym jest dodatkowo flaga ukraińska. Pytanie, czy my jesteśmy państwem polsko-ukraińskim"; "Wiem że jest wojna w Ukrainie, Wiem że ją wspieramy sprzętem wojskowym. Tylko 7805136?"; "Dziś jest święto wojska polskiego. Jakim prawem flagi ukraińskie były przymocowane do pojazdów wojska polskiego na defiladzie"; "#SwietoWojskaPolskiego co tam robią ukraińskie flagi? Władysław Kosiniak-Kamysz co Ty robisz?" - pytali internauci (pisownia wszystkich wpisów w tekście oryginalna).
Niektórzy na defiladzie zauważyli też proporzec w czarno-czerwonych barwach używanych w przeszłości przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) współodpowiedzialną za ludobójstwo polskiej ludności cywilnej na Wołyniu w latach 1943-1944. "Jaka flagę widzicie na antenie tego pojazdu? Wstyd co to ma byc? Swieto Wojska Polskiego czy uznanie Bandery? Sa tez liczne flagi ukrainskie. Gotowi na wschod? To dalej nie zatrzymujcie sie. Moze bedziecie mieli szczescie wrocic w workach" - napisał jeden z użytkowników Facebooka, dodając zrzut ekranu z jednego z nagrań defilady dostępnego w serwisie YouTube. Wymieniony w jego wpisie Stepan Bandera był ukraińskim nacjonalistą i przywódcą organizacji OUN-B (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów), która odegrała kluczową rolę w inspirowaniu i przeprowadzeniu zbrodni wołyńskiej.
Wyjaśniamy: po pierwsze, to nie są flagi państwowe, tylko proporczyki wojskowe. Po drugie, nie mają nic wspólnego z Ukrainą.
Dwie polskie brygady i batalion
Prawie 2,5 tys. żołnierzy Wojska Polskiego i wojsk sojuszniczych m.in. ze Stanów Zjednoczonych i Rumunii wzięło udział w uroczystej defiladzie zorganizowanej z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia 2024 roku w Warszawie. Towarzyszyło im niemal 220 sztuk wojskowego sprzętu naziemnego, w tym czołgi Abrams, transportery Rosomak i Borsuk, armatohaubice Krab i K9 czy wyrzutnie rakietowe HIMARS.
Do maszyn przymocowane były proporczyki, czyli chorągiewki w kształcie trójkąta lub dwóch połączonych trapezów prostokątnych. Nie są to flagi państwowe: te w kolorach biało-czerwonych umieszczone były najczęściej przy tablicach rejestracyjnych pojazdów. Flagi Polski rozmieszczone były też wzdłuż całej trasy defilady. Barwy proporczyków oznaczały natomiast jednostkę wojskową, do której należał dany sprzęt.
I tak: proporczyki uznane przez niektórych internautów za "ukraińskie flagi" to proporczyki 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, która na defiladzie pokazała transportery opancerzone Rosomak. Co ciekawe, mimo że proporczyk jednostki rzeczywiście ma barwy niebiesko-żółte, które można było zobaczyć w transmisji telewizyjnej, to dopiero na zbliżeniu widać, że między nimi znajduje się też pas w kolorach biało-czerwonych.
Jeszcze inny proporczyk w żółto-niebieskich barwach był widoczny m.in. na pojazdach przeciwlotniczego zestawu rakietowego Poprad i koreańskich czołgach K2 Czarna Pantera. Są to barwy 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej. Również ten proporczyk nie jest wyłącznie żółto-niebieski: w górnej części umieszczono symbol brygady z wizerunkiem ptaka i podkowy, a w dolnej liczbę 20.
Dyskusje wśród internautów wzbudził też proporczyk w czerwono-czarnych barwach opisywany przez niektórych jako symbol ukraińskiej UPA. On również nie ma jednak nic wspólnego z Ukrainą. Umieszczono go na pojeździe MS-20 Daglezja, czyli rozkładanym moście towarzyszącym na podwoziu kołowym, który od 2012 roku znajduje się na wyposażeniu 2 Stargardzkiego Batalionu Saperów. Barwy czerwno-czarne w Wojsku Polskim przeznaczone są właśnie dla jednostek saperów.
Sztandar międzynarodowej brygady
Osobnym wątkiem defilady szeroko komentowanym w mediach społecznościowym był sztandar z widocznym godłem Polski - orłem białym w koronie obok godła Ukrainy - tryzuba. Jeden z popularniejszych wpisów z kadrem, na którym widać ten sztandar i podpisem: "Wiedziałem, że odwalą coś takiego..." wyświetliło ponad 342 tys. użytkowników serwisu X. "To jedna z najbardziej obrzydliwych rzeczy jakie ostatnio widziałem! Odrażające"; "Jak łatwo było to przewidzieć..."; "Budowa Ukropolinu nabiera tempa" - komentowali wpis internauci.
W tym przypadku związek z Ukrainą już jest, ale zapewne nie taki, o jakim myśleli autorzy cytowanych wpisów i komentarzy. Na zdjęciu widać mianowicie reprezentację Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady złożoną z jednostek wojskowych tych trzech krajów. Z lewej strony sztandaru widać kawałek herbu Litwy - Pogoni, a żołnierz widoczny po lewej stronie reprezentuje Litewskie Siły Zbrojne, co udowadnia naszywka z flagą Litwy na jego ramieniu. Na sztandarze poza gołdami trzech krajów umieszczony jest również napis: "United for peace" (z ang. Zjednoczeni dla pokoju), co widać na archiwalnych zdjęciach dostępnych np. na facebookowym koncie brygady.
Brygadę rozpoczęto formować w 2009 roku, a pełną gotowość operacyjną osiągnęła w roku 2017. Liczy ok. 4,5 tys. żołnierzy i stacjonuje w Lublinie. W swojej konstrukcji narodowościowej ma nawiązywać do tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W przeszłości o Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygadzie kilkukrotnie publikowano już nieprawdziwe informacje zbieżne z celami rosyjskiej dezinformacji. W 2022 roku w Konkret24 obalaliśmy twierdzenie, że żołnierze z brygady mają jechać na Ukrainę z misją pokojową, a w 2023 roku weryfikowaliśmy nieprawdziwe informacje o tym, że Ministerstwo Obrony Narodowej miało rekrutować Polaków do brygady. W obu przypadkach autorzy fejków stworzyli nawet fałszywe dokumenty mające potwierdzać ich przekazy.
Również nie pierwszy raz w mediach społecznościowych pojawiają się fake newsy o rzekomo ukraińskich flagach na polskim sprzęcie wojskowym, które w rzeczywistości są proporczykami polskich jednostek. W marcu 2024 roku pisaliśmy o proporczyku 20 Brygady Zmechanizowanej, której barwy tak wtedy, jak i teraz, skojarzyły się niektórym z Ukrainą. W listopadzie 2022 roku wyjaśnialiśmy natomiast, że niebieskie i żółte barwy 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej również nie mają nic wspólnego z Ukrainą, ponieważ są w tej jednostce wykorzystywane od ponad 100 lat. "Ogólnie wojska zmechanizowane mają takie barwy: czy to brygady, czy bataliony, wszystkie jednostki zmechanizowane mają barwy niebiesko-żółte" - wyjaśniała wtedy w rozmowie z Konkret24 mjr Magdalena Kościńska, rzeczniczka dywizji.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP