Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.
23 kwietnia konsulaty Ukrainy, m.in. w Polsce, przestały świadczyć usługi mężczyznom w wieku mobilizacyjnym. Pierwotnie tłumaczono to awarią techniczną, ale jeszcze tego samego dnia ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba przekazał w serwisie X, że zarządził "podjęcie działań mających na celu przywrócenie uczciwych postaw wobec mężczyzn w wieku poborowym na Ukrainie i za granicą" oraz skrytykował osoby, które - będąc za granicą - unikają udziału w wojnie z rosyjskim agresorem.
Następnego dnia ukraiński rząd zatwierdził przepisy, zgodnie z którymi mężczyźni w wieku 18-60 lat, którzy będą chcieli wyjechać z Ukrainy lub przebywają poza Ukrainą, będą mogli uzyskać paszport obywatela Ukrainy wyłącznie na terenie swojego kraju. Ma to związek z nową ustawą mobilizacyjną, która wejdzie w życie na Ukrainie 18 maja. Kułeba poinformował, że po tym terminie "proces przyjmowania i rozpatrywania wniosków o podjęcie działań konsularnych będzie kontynuowany z uwzględnieniem nowych wymogów wynikających z przepisów ustawy".
W dzień przyjęcia nowych przepisów do sprawy odniósł się polski wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. W Polsat News mówił, że nie dziwi się ukraińskim władzom, które chcą zrobic wszystko, aby dostarczać żołnierzy na front. "My już dawno sugerowaliśmy, że jesteśmy też w stanie pomóc stronie ukraińskiej w tym, żeby ci, którzy są objęci obowiązkiem służby wojskowej, udali się na Ukrainę" - dodał. Pytany, czy Polska zgodzi się na ewentualną prośbę Ukrainy o przetransportowanie tych obywateli, których prawo do pobytu w Polsce nie zostanie przedłużone, odparł, że "wszystko jest możliwe". Nie wymienił jednak konkretnych działań, które miałby podjąć rząd w sprawie Ukraińców w wieku poborowym.
Temat zmiany wieku poborowego dla Ukraińców jest dyskutowany w sieci. I tak 27 kwietnia na platformie X anonimowy użytkownik napisał: "Katowice: około 8000 obywateli Ukrainy wzięło dziś udział w proteście przeciwko poborowi do ukraińskich sił zbrojnych mężczyzn przebywających w Polsce. 'To nie nasza wojna' krzyczeli protestujący". Wpis zilustrowano zdjęciem z jakiejś manifestacji, na którym widać niesioną przez uczestników wielką flagę w kolorach żółto-niebieskim, niektórzy demonstranci niosą żółte i niebieskie balony. Post szybko zdobywał popularność, dwa dni później miał już ponad 355 tysięcy wyświetleń. Podawano go dalej, jeden z internautów zrobił to np. z takim komentarzem: "To nie fejk z tymi okrzykami? A niby nam wmawiają, że to jest nasza wojna? Niech sobie protestują pod swoją ambasadą". Screen z popularnym postem trafił też na wykop.pl.
Choć informacja o rzekomym proteście Ukraińców w Katowicach wydaje się już na pierwszy rzut oka mało prawdopodobna, a autor konta w jego opisie przedstawia się żartobliwie - z komentarzy wynika, że część internautów wierzyła, że do wspomnianego protestu w Katowicach doszło. "No bez przesady [Ukraina] weźcie protestujcie u siebie ewentualnie pod waszą ambasadą nie róbcie obciachu załatwiajcie, wasze sprawy nie naszym [Polska] kosztem a zaś z drugiej strony trochę na to za późno powinniście się wstydzić, żeby tak olewać przez dwa lata państwo w którym żyliście" - stwierdził jeden z komentujących (pisownia postów oryginalna); "To już nie krzyczą slava i takie tam?"; "Jeżeli to prawda, to mam pytanie (...): czyja to jest wojna i jaki jest sens pomagać Ukraińcom, którzy nie chcą walczyć za swój kraj?" - pisali inni.
Jednak popularny post zaczęto wykorzystywać do głoszenia antyukraińskich przekazów typu: "niech wracaja, pasożyty"; "Wiech, Mentzen, Duda, Wipler, Kazimierczak, Budzisz, Sikorski, Morawiecki, Tusk i reszta nawiedzonych fanatyków wojny z Rosją, próbowali przemówić im do rozsądku?"; "Przez ponad dwa lata nie slyszalam z ust ukraińca(ani jednego) jednego słowa o nacisku na pokój, rozmowy, dialog. Tylko dajcie broń i f 16 "; "Przypomnijmy, że zostali objęci specustawą umożliwiająca pobieranie całego pakietu zasiłków i świadczeń".
Wielu internautów pytało jednak, czy to nie fejk, a jeden zwrócił uwagę: "Wybitny bait na fotkę marszu Ruchu Autonomii Śląska patrząc jak ludzie łyknęli jak pelikany, wypada dodać, że ręce same składają się do oklasków".
Bo rzeczywiście: informacja w popularnym poście jest fałszywa, a zdjęcie wcale nie przedstawia demonstracji dotyczącej Ukrainy czy jej obywateli.
To nie flaga Ukrainy, a zdjęcie jest stare
Nie znaleźliśmy żadnej wiarygodnej informacji o tym, jakoby w sobotę, 27 kwietnia, miała się odbyć w Katowicach jakaś demonstracja obywateli Ukrainy. To, że żadnego protestu nie było, potwierdziła nam Komenda Miejska w Katowicach. A także Sandra Hajduk, rzecznika prasowa Urzędu Miasta Katowice. Jednocześnie zwróciła uwagę na zdjęcie dołączone do posta - a właściwie na żółto-niebieską flagę, którą internauci właśnie z Ukrainą skojarzyli. "Proszę pamiętać, że flaga Górnego Śląska to flaga w kolorze złotym i niebieskim" - pisze rzeczniczka.
Dlaczego to istotne? Bo zdjęcie powstało podczas Marszu Autonomii Śląska, cyklicznej imprezy odbywającej się od 2007 roku. Na stronie wkatowicach.eu czytamy: "Marsz Autonomii odbywa się w okolicach 15 lipca, kiedy przypada rocznica uchwalenia przez Sejm RP Statutu Organicznego Województwa Śląskiego. Ta pierwsza w odrodzonej II Rzeczpospolitej ustawa o randze konstytucji przyznawała regionowi autonomię".
W cytowanym poście wykorzystano zdjęcie fotoreportera Agencji Wyborcza.pl Grzegorza Celejewskiego. W bazie agencji jest ono opisane: "15.07.2017 Katowice. Marsz Autonomii - cykliczna impreza organizacji śląskich propagująca autonomie Śląska". Z tym że autor wprowadzającego w błąd posta opublikował lustrzane odbicie tej fotografii.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/x.com