"Kawałki węgla w błocie"? Kupujemy każdy węgiel, który chcą nam sprzedać

"Kawałki węgla w błocie"? Kupujemy każdy węgiel, który chcą nam sprzedaćTwitter

Popularne w sieci nagranie, na którym widać "tony węglowego błota" w jednym z portów, wywołało reakcję ministerstwa. Trzy spółki Skarbu Państwa zaprzeczają, że sprowadziły ten surowiec. Ekspert w rozmowie z Konkret24 tłumaczy: import ładunku tej jakości jest skutkiem "niezachowania normalnego trybu zamówień na węgiel".

Ponad 200 tys. wyświetleń ma już film, który 11 września pojawił się na Twitterze, a ma dowodzić, jak złej jakości węgiel sprowadzamy teraz do Polski. Wideo wywołało szereg komentarzy internautów, zareagowało na niego nawet Ministerstwo Aktywów Państwowych. W związku z tym nagraniem jest wciąż wiele niewiadomych, lecz dyskusja wokół niego potwierdza, że jakość importowanego węgla stała się tak poważnym problemem, iż nikt nawet nie chce się do pokazanego surowca przyznać.

W niedzielę 11 września Grzegorz Onichimowski, były prezes Towarowej Giełdy Energii, a obecnie ekspert rynku energii Instytutu Obywatelskiego, opublikował na Twitterze nagranie pokazujące hałdę węgla leżącą w jakimś porcie. Autor filmu, którego słychać zza kadru, bierze trochę tego węgla do ręki i pokazuje, że surowiec lepi się po ściśnięciu w dłoni niczym plastelina. Komentuje, że to "kawałki węgla w błocie". "I tak wygląda cała jedna hałda z trzech wysypanych. One są tej samej wielkości" - mówi. Grzegorz Onichimowski napisał w poście z nagraniem: "Tymczasem do Świnoujścia dopłynął kolejny transport pomarańczy z Kuby lub też węgla kupionego przez jedną ze SSP. Ustawa o dodatkach grzewczych ustanawia gwarancje SP na takie zakupy. To jednak maseczki były lepsze" (pisownia postów oryginalna; SSP - spółki Skarbu Państwa).

Post polubiło ponad 4 tys. użytkowników; ponad 1,6 tys. podano go dalej. W komentarzach internauci oburzają się jakością pokazanego surowca. "Ile kosztował nas podatników ten upiorny żart sprowadzenia z zagranicy tysięcy ton węglowego błota, które nie nadaje się do niczego, a przede wszystkim nie nadaje się do palenia?!"; "Gdyby wypłukali miał węglowy w polskich zlikwidowanych kopalniach uzyskaliby węgiel lepszej jakości od tego węglopodobnego szmelcu"; "To ma być węgiel panie Morawiecki? Ta glina a w zasadzie błoto nie będzie paliło się w domowych instalacjach centralnego ogrzewania" - pisali.

Do Polski dociera miał, nie węgiel. "Nadaje się do zakopania"
Do Polski dociera miał, nie węgiel. "Nadaje się do zakopania"Fakty TVN

Ministerstwo i spółki: węgiel w Świnoujściu nie należy do SSP

Zaraz po publikacji nagrania próbowaliśmy się dowiedzieć, skąd jest ten węgiel i kto go ściągnął do Polski. Autor filmu chciał pozostać anonimowy, więc nie udało się nam z nim skontaktować. Gdy prowadziliśmy swoje ustalenia, w sprawę rozpowszechnianego filmiku włączyło się Ministerstwo Aktywów Państwowych.

16 września resort zareagował na publikację tego wideo i związane z nim komentarze. MAP sprawuje bowiem nadzór nad spółkami Skarbu Państwa. Jego rzecznik Karol Manys napisał na Twitterze: "Uwaga #FakeNews. Grzegorz Onichimowski wrzucił film. Widać na nim węgiel sprowadzany rzekomo przez SSP. Dzwonię zapytać które? On nie wie, nie weryfikował, nie może powiedzieć... Drogi Panie, SSP nic takiego nie sprowadzają! 'Ekspert' powinien wiedzieć, że weryfikują jakość i nie kupują gliny".

Zareagowały też dwie spółki Skarbu Państwa importujące na zlecenie premiera węgiel do polski: Polska Grupa Energetyczna i Węglokoks SA. "PGE Paliwa importują węgiel tylko i wyłącznie od sprawdzonych kontrahentów! Każdy transport poddawany jest kontroli jakości węgla i potwierdzany stosownym certyfikatem. STOP #FakeNews!" - napisano 16 września na twitterowym koncie PGE. "Węgiel w Świnoujściu nie należy do nas" - poinformowano w tweecie na profilu Węglokoksu.

Port: nie udzielamy informacji o klientach

Jak sprawdziliśmy, film z tą hałdą węgla nakręcono rzeczywiście w porcie w Świnoujściu. W 10. sekundzie widać żółtą suwnicę z namalowaną na niej literą "S". Taka sama stoi w porcie w Świnoujściu, co widać np. na zdjęciach dostępnych w Google Maps. Na wyraźniejszych zdjęciach tej suwnicy dostępnych w sieci można dostrzec również, że nad literą "S" namalowano litery "P" i "H" - tworzą skrót nazwy Port Handlowy Świnoujście.

Suwnica widoczna na nagraniu i zdjęciu z portu w ŚwinoujściuTwitter, Google Maps

Zapytaliśmy operatora tego portu - grupę OT Logistics - do kogo należy widoczny na nagraniu węgiel i kiedy przypłynął do Polski. W odpowiedzi 13 września Anna Pronińska, PR manager w obsługującej grupę OT Logistics firmie Tailors Group, napisała tylko, że do portu w Świnoujściu regularnie przypływa zagraniczny węgiel. "Grupa OTL rozładowuje w porcie w Świnoujściu transporty towarów (w tym węgla) dla wielu krajowych odbiorców. W ostatnich tygodniach do portu przypływały statki z węglem z takich krajów jak RPA, Kolumbia czy Indonezja. Zadaniem realizowanym przez OTL jest rozładunek i przygotowanie do transportu. Dostawy są odbierane na bieżąco przez zamawiających" - poinformowała.

Na ponowione przez nas pytanie o firmę, która zaimportowała widoczny na nagraniu surowiec, Anna Pronińska odpisała, że "spółka nie udziela informacji dotyczących swoich klientów".

Węgiel z Indonezji, przewoźnik z Dubaju?

Grzegorz Onichimowski w rozmowie z Konkret24 przedstawił więcej szczegółów dotyczących nagrania. Nie jest jego autorem; dostał go 9 września od swojego źródła. "Godnego szacunku specjalisty od energetyki. Bliższego, zresztą, obozowi władzy niż opozycji" - doprecyzował potem na Twitterze. Według jego informacji węgiel pochodzi z Indonezji, a do Świnoujścia miała go dostarczyć firma z Dubaju. Zamawiającym była jednak spółka polska, która miała odebrać węgiel z portu.

W poście Onichimowski informował, że węgiel kupiła jedna ze spółek Skarbu Państwa, lecz w rozmowie z Konkret24 powiedział, że "na pewno był to duży importer". - Ta spółka jednak nie odebrała tego węgla i on leży dalej na tym nabrzeżu - stwierdził Onichimowski. - Mówi się o tym, że jakaś spółka w końcu to kupi, tylko za jakieś niewielkie pieniądze, żeby dodawać do węgla, który spala w kotłach o niewielkich wymaganiach - dodał. Powiedział również, że "krążą plotki, że ten ładunek zaczął się palić na morzu i żeby go zgasić, polano go słoną wodą morską". Stąd miałaby wynikać jego dziwna konsystencja po rozładunku. - Ale nawet niezależnie od tego ten węgiel faktycznie ma 18 megadżuli na kilogram, a to bardzo niska kaloryczność - stwierdził Onichimowski.

W internetowej dyskusji z radcą prawnym Arkadiuszem Koprem Onichimowski napisał, że dysponuje dokumentem dostawy tego węgla widocznego na nagraniu. Widzieliśmy ten dokument. To potwierdzenie, że polska firma rzeczoznawczo-kontrolna przeprowadziła 8 września w porcie w Świnoujściu badanie jakości węgla na zlecenie firmy z Dubaju. Właśnie to badanie wykazało, że surowiec ma kaloryczność 18,4 MJ/kg.

Zapytaliśmy dubajską firmę, dla jakiej polskiej spółki realizowała transport węgla, lecz do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

"Pani minister Moskwa zamawia węgiel". Czy to wystarczy? Polska piecami stoi
"Pani minister Moskwa zamawia węgiel". Czy to wystarczy? Polska piecami stoiFakty TVN

"To prawdopodobnie muły węglowe"

Zanim Onichimowski opublikował film z węglem, dzień wcześniej skomentował inną informację na temat eksportu węgla - napisał wtedy o "statku, co go ponoć Enea sprowadziła, a musiał wrócić, bo wiózł błoto".

Zapytaliśmy firmę Enea, czy widoczny na nagraniu surowiec został zamówiony przez nią. W odpowiedzi Piotr Ludwiczak z biura public relations napisał: "Trudno odnieść się do załączonego materiału wideo, ponieważ nie można jednoznacznie określić, co przedstawia, gdzie i kiedy został nagrany". A na nasze kolejne pytanie, czy ten węgiel zamówiła Enea, zaprzeczył: "To, co widać na przesłanym materiale wideo, to prawdopodobnie tzw. muły węglowe i zdecydowanie nie zostały sprowadzone z zagranicy dla Grupy Enea".

Ministerstwo Aktywów Państwowych, zapytane przez Konkret24 o to, czy wie, do kogo należy węgiel widoczny na nagraniu, odpowiedziało tylko: "Spółki Skarbu Państwa zaangażowane w import węgla do Polski, czyli zarówno PGE Paliwa jak i Węglokoks, współpracują w tym zakresie ze znanymi sobie, sprawdzonymi i zweryfikowanymi kontrahentami". I dalej: "Z informacji uzyskanej od spółek wynika, że podczas wieloletniej działalności nigdy nie spotkały się z sytuacją, w której dostarczony ładunek byłby inny, niż zamówiony. Nie wystąpiła także sytuacja, w której ładunek nie składałby się w całości z węgla".

Tak więc na razie nikt się do surowca, który widać na popularnym w sieci filmie, oficjalnie nie przyznaje. W jednej z rozmów, które odbyliśmy w trakcie gromadzenia materiału, usłyszeliśmy, że jest to hałda, która leży tam od dawna i należy do jednej z prywatnych firm. Grzegorz Onichimowski zapewnił nas 20 września, że ten węgiel nadal zalega na nabrzeżu. Na dowód pokazał wykonane niedawno zdjęcie hałdy - nie byliśmy w stanie jednak zweryfikować, czy rzeczywiście znajduje się ona w porcie w Świnoujściu i czy widać na niej ten sam ładunek co na filmie.

Przesłane redakcji Konkret24 zdjęcie hałdy węgla, który miał został pokazany na filmieźródło: Grzegorz Onichimowski

Ekspert: "Mamy popłoch i kupujemy każdy węgiel"

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa we wtorek 13 września w Polsat News zapewniła, że spółki PGE Paliwa i Węglokoks już w 80 proc. wykonały decyzję premiera dotyczącą tegorocznego importu węgla. "Do Polski trafi pięć milionów ton gotowego do spalania węgla" - mówiła. Podała, że węgiel jest importowany drogą morską z Kolumbii, Australii, Indonezji i Republiki Południowej Afryki.

Think tank Forum Energii ocenia, że Polska importowała dotychczas ok. 20 proc. zużywanego węgla - resztę dostarczały polskie kopalnie. Według danych GUS w pierwszym półroczu tego roku sprowadzaliśmy węgiel z Rosji (do czerwca), Australii, Kolumbii, Kazachstanu, Czech, Stanów Zjednoczonych, Mozambiku, Kanady, RPA i Norwegii.

Import węgla do Polski: rok 2021 oraz I półrocze 2022
Import węgla do Polski: rok 2021 oraz I półrocze 2022Import węgla do Polski: rok 2021 oraz I półrocze 2022tvn24

Eksperci ds. energetyki, z którymi rozmawiał Konkret24, twierdzą, że transport węgla drogą morską może mieć wpływ na jego użyteczność. Rafał Zasuń, redaktor naczelny portalu WysokieNapiecie.pl, tłumaczył, że importowany drogą morską węgiel gorzej się pali. "Właściwości te nie mają wielkiego znaczenia dla elektrowni, ale dla kotłów używanych w gospodarstwach domowych już tak" - podkreślał. Na przykład węgiel z Indonezji ze względu na dużą wilgotność daje mniej ciepła, za to ten kolumbijski ma dobre parametry dla gospodarstw domowych.

Natomiast dr inż. Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i były dyrektor kopalni KWK Budryk, wyjaśnia w rozmowie z Konkret24: - Podczas transportu surowca drogą morską kilkukrotne przeładunki powodują, że ten węgiel się kruszy. Może być załadowany nawet węgiel grubszej struktury, ale kilkukrotne przesypywanie tego węgla do ładowni może spowodować, że ten węgiel do Polski dopłynie w formie miału. Na inne parametry to raczej nie ma wpływu.

Stwierdza jednak, że nie ma alternatyw dla drogi morskiej: - Bo jak ten węgiel jest 20 tysięcy kilometrów stąd, to inaczej się go nie przywiezie.

Jerzy Markowski podkreśla, że główny problem z obecnym importem węgla leży gdzie indziej, a jego niska jakość nie jest skutkiem transportu, tylko "niezachowania normalnego trybu zamówień na węgiel". - Główny problem polega na tym, że my dzisiaj kupujemy węgiel taki, jaki jest na rynku, a nie taki, jaki potrzebujemy. Bo generalnie kupuje się na zamówienie i zamawia się pod parametry urządzeń energetycznych, a nie kupuje się takiego węgla, jaki akurat jest na placu przeładunkowym. Dzisiaj mamy popłoch i kupujemy każdy węgiel, który chcą nam sprzedać. Zamiast zająć się zwiększeniem wydobycia w kraju, kupujemy szmelc za 400 dolarów za tonę - komentuje dr Markowski.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24